.... o wersach, które zmienily moje zycie (do 2002 roku)
Hip hopu sluchalam od mniejwiecej 1997 roku, pierwsza plyta Kaliber44 „Ksiega Tajemnicza. Prolog” zwrucila moja uwage na przedstawicieli tego gatunku w Polsce. Przed tym sluchalem tylko zagranicznego rapu (Wu Tang Clan, 2PAC), ale ta plyta odmienila moje dotychczasowe postrzeganie muzyki. Nie znam się na bitach, glownie na co patrze przy wyborze utworu jest tekst. Sam w tym czasie probowalem pisac rymy i wiem jak trudne jest to zadanie. Pamietam jak pierwszy raz uslyszalem utwor „Bierz mój miecz i masz” z genialna zwrotka Magika. Wiem, jestem kolejnym psychofanem tego artysty, ale ta zwrotka naprawde wbija w ziemie i innych rymoholikow wpedza w kompleksy. Druga plytą, która wpadla mi w rece była „Nastukafszy” WFD. Wtedy to poznalem odmienna od katowickiego psychorapu warszawska szkole rymowania. Płyta ta wywarla na mnie pozytywne wrazenie. Do tych plyt doszly kolejne m.in. „Centrum” WYP3, tam spotkalem się po raz kolejny z talentem Piotra Łuszcza. Na tracku „Język Polski” zarymowal tak trudna dla mnie kwesie, ze nawet po latach cwiczen nie jestem wstanie wypowiedziec tych wersow. Wtedy to poznalem się na kulturze hip hopu i sztuce wrzucania slow na mikrofon. Magik był dla mnie osoba, która nieustannie mnie zadziwiala. Jeszcze wtedy nie zzylem się z polska kultura rapu, ale nieustannie wyczekiwalem kolejnych numerow Łuszcza. Wtedy to w sklepach pojawila się druga plyta Kaliber 44. „W 63 minuty dookola świata” była nie co inna od poprzedniej plyty. Ale i tak przypadla mi do gustu. Nieustannie chodzilem z walkmanem i rymowalem „Film” i „Jeszcze Więcej MC”. Drugi numer motywowal mnie do pisania rymow. Sam kiedys sprobowalem stanac za mikrofonem, ale moje rymowanie okazalo się kompletna klapą, a rymy moglem wrzucic tylko do szuflady. Moje pisanie nie przypominalo tresci, jakie pisali prawdziwi MC. Było nieudolne i bez przekazu. Bodajze po dwoch latach zaniechalem sklejania rymow. Kolejna płytą, która miałem okazje przesluchac był album DJ 600V „Produkcja hip hop”, na ktorej można było uslyszec takich raperow jak Kaliber 44, Warszafski Deszcz. Molesta, WYP3, MOR W. A., czy Zippera. K44 pojawil się pierwszy raz bez Magika. Nie wiem dokladnie dlaczego, ale był to chyba już zwiastun oddejscia tego MC ze skladu. Do mojego repertuary dolaczyl wtedy tekst „... ja się wcale nie chwale, po prostu mam talent”. Bardzo polubilem katowicka szkole rymowania. Na Volcie poruszyl mnie także freestyle Wujka Samo Zło, oszolomiony, zastanawialem się jak można skladac rymy na poczekaniu, stanac przed mikrofonem i wyrzucic z siebie tekst. Niezla sprawa...
Przez dluzszy czas sluchalem tych kilku plyt, znalem je na pamiec. Kolo roku 1999 dostalem od mojego znajomego tasme, na której znajdowaly się utwory nieznanego mi do tej pory skladu. Okazalo się ze w Paktofonice rymuje Magik. Zlaozyl ją wraz z Rahimem (którego tworczosc miałem już okazje ocenic na „psychozie) i Fokusem nowy sklad. Była to najlepsza plyta jaka do tej pory moglem uslyszec. Utwory takie jak „Gdyby”, „ Ja to ja” i kilka innych wbijaly w ziemie, wprawialy mnie w oslupienie. Sluchajac ich przechodzily mnie ciarki. Nucilem ja codziennie. Ale nie było to wsZystko, najlepsze mialo dopiero nadejsc. Tasma z Paktofonika była czyms w rodzaju demem, na kasecie znajdowaly się jakies piec utworow tego zespolu. Cala plyte nabylem w 2000 roku. I był to najlepszy zakup jaki moglem zrobic, szybko uswiadomilem sobie ze jest to jedna z najlepszych plyt w polskiej historii hip hopu. Tekst z „Jestem bogiem” Magika, jest dla mnie jednym z najlepszych przekazow jakie kiedykolwiek miałem okazje uslyszec. Pierwszy raz pojawia się termin schizofrenia, obawa wyrazona przez autora mogla doprowadzic do pozniejszych wydarzen... W grudniu tego roku, zadzwonil do mnie znajomy z informacja, która mnie mocno poruszyla. Piotr Łuszcz popelnil samobojstwo, wyskoczyl z wlasnego mieszkania. Był to nie watpliwie mocny cios w polska muzyke. Polski rap stracil jednego z najlepszych MC. „Kinematografia” wywarla na mnie duzy wplyw. Aczalem się inaczej ubierac, mocno utozsamialem się z polkim rapem. Co prawda nic nie robilem co by laczylo się z kultura hip hopu, ale dumnie nosilem swoje pierwsze, szerokie spodnie. Utwory znajdujace się na „Paktofonice” znalem na pamiec, a jeden z nich „Chwile ulotne” zainspiwrowal mnie do porzucenia rymowania i zajecia się fotografia. Po dwoch latach milo się rozczarowalem. Fokus i Rahim poskladali, do tej pory niepublikowany material i wydali go jako „Archiwum kinematografii”. Plyta nie rozczarowala. Na tym albumie najwieksze wrazenie zrobil na mnie utwor „Mechaniczna Pomarańcza”, gdzie Magik wraz z Rahimem wyrymowal kolejna, niezapomnianą zwrotke. Paktofonika stala się moim ulubionym skladem, do teraz brakuje mi kolejnych produkcji Magika... W marcu 2003 roku miałem okazje uslyszec (co prawda bez Maga) ten sklad na zywo. Widzialem kilka koncertow, ale ten przerastal najsmielsze wyobrazenia. Spodek odwiedzilo blisko piec tysiecy ludzi, koncer trwal caly dzien. Zwrotki Magika rymowali, zaproszeni przez Fokusa i Raha, polscy raperzy i dobrze znajaca teksty publika. Po koncercie Rahim oznajmil zgromadzonej publicznosci, ze jest to „...definitywny koniec Paktofoniki”. Wtedy to postanowilem sobie ze jest to tez koniec ze sluchaniem Magika...
wspomnienia o wersach, które zmieniły moje życie (do 2002r)
Moderator: moderatorzy
-
- bywalec
- Posty: 73
- Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
wspomnienia o wersach, które zmieniły moje życie (do 2002r)
psychofototata
Re: wspomnienia o wersach, które zmieniły moje życie (do 200
Nie znam sie na hip hopie jak ty, ale Kalibra zawsze lubilem, szczegolnie: Badz a klekne czy Konfrontacje. Mialem okazje byc na koncercie we Wrocu, bylo ciekawie