forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Lubi ktoś ten zespół ? U mnie od tego zespołu zaczęła się moja metamorfoza i przygoda z ciężką muzyką... więc sentyment zostaje:
i mam własnie avatar Dani Filth'a wokalistę tego zespołu
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
Kiedyś słuchałem kilku albumów. Bez zaangażowania w tę tematykę. Długie, czarne włosy, ćwieki, skórzane ubranka - to nie są moje klimaty. Ale muzyka jest dobra.
Juz nie pamiętam Słuchałem tego jakieś 10 lat temu.
PS
To znaczy ze słyszenia piosenki jakieś bym sobie przypomniał, ale tytułów ni w ząb. Jedna to była chyba "From cradle to enslave". A może to był tytuł albumu? Naprawdę nie pamiętam.
Hehe, ja kiedyś byłam tzw. "metalówą" Ubierałam się na czarno, nosiłam glany i długie włosy. Ale to było jak miałam 14, parę lat później przeszła mi ta faza
Ja uwielbiam ten zespół, głos jest zarąbisty. Najfajniejsza wg mnie ich piosenka jest Tortured Soul Asylum, szczególnie pod koniec. Kocham też utwory instrumentalne, tj. Creatures that Kissed in Cold Mirrors, At the Gates of Midian, albo The Graveyard by Moonlight.
Muszę z nimi uważać czasami, bo czasami zamykam się w pętli słuchania tej samej piosenki w kółko. xD
Ja swego czasu miałem przygodę z metalem, słuchałem różnych audycji radiowych, gdzie zapoznawałem się z taką właśnie muzyką. Cradle Of Filth znam głównie z albumu Dusk And Her Embrace, gdzie dominują ciekawe i inspirujące melodie. Dużo poznanej w podobnym stylu muzyki zawdzięczam audycji bydgoskiego niegdyś radia EL, którą prowadził Pan Andrzej Fabis. A że mieszkam 40 km od Bydgoszczy, miałem trudności z prawidłowym odbiorem sygnału, więc konstruowałem różnego typu anteny aby móc posłuchać ulubionej audycji, z różnym oczywiście skutkiem.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
Jedna dziwna rzecz - forum schizofreników i ludzi z problemami psychicznymi, i akurat jest Cradle of Filth. Ciekawe, czy coś w tym jest... Ja np. wielokrotnie słuchałem The Graveyard by Moonlight i nie dość, że mogłem tego słuchać cały dzień (nie przesadzam), to za każdym razem, gdy tego słuchałem, to czułem się jakby tak wzruszony, że czułem się jakby chłodno i mroczno w samym sobie... I do tej pory tak mam, więc staram się tego nie słuchać...
Ja słuchając tego typu muzyki np. cały dzień, dyskretnie się zamykam na otoczenie, nastrój trochę stonowany, jakby lekko depresyjny. Nie wiem dlaczego tak jest, być może piszemy o tym samym tylko ciężko to ubrać w słowa. Kilka lat byłem psychicznie uzależniony od ciężkiego grania.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
Nie wiem jak rozumieć muzykę w głowie, może w ten sposób że pomyślę o jakiejś kapeli i w wyobraźni słyszę tą muzykę, wiem jak ona brzmi, jaką barwę ma wokal, rytmikę. Bardziej było to nasilone w czasie kiedy słuchałem tej muzy bardzo często, kiedy byłem od niej uzależniony, wtedy czasem mimo woli dźwięki opanowywały umysł. Obecnie słucham tylko sporadycznie ze względu na rzeczy które opisałem wcześniej. Podejrzewam że osoby zdrowe też tak mają tylko my jesteśmy bardziej nadwrażliwi i podatni na różne wpływy spowodowane chorobą.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
A miałeś takie coś, że czułeś coś w stylu mrocznego wzruszenia gdy słuchałeś kilkaset razy utwór Graveyard by Moonlight ? Bo ja tak miałem, i przez to nigdy ta piosenka mnie nie nudziła, bo po każdym przesłuchaniu to mroczne wzruszenie się pogłębiało...
Słuchałem kiedyś bardzo dużo muzyki m.in. także MOONLIGHT, ale jej odbiór we wcześniejszym czasie kiedy nie brałem leków był inny niż obecnie. Wtedy słuchając jej bardzo poruszała mnie, pełniej ją przeżywałem, mocno pobudzała wyobraźnię, za każdym przesłuchaniem odkrywałem w niej coś nowego, niekiedy wzruszała. Obecnie emocje związane z jej słuchaniem są płytkie i bezbarwne, myślę że spowodowane leczeniem, może z wiekiem to się też zmienia, ale wiem jedno że zawsze będę wracał do słuchania mojej ulubionej muzy.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."