związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Moderator: moderatorzy
związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Witam wszystkich forumowiczów. Chciałabym opisać moją historię i bardzo proszę o rady,przemyślenia itd. Pięć lat temu poznałam chłopaka,który jak się okazało ma objawy schizofrenii. Wiedziałam o tym od początku jednak zdecydowałam się na przyjaźń z nim,a potem na związek. Niewiele wiedziałam o tej chorobie. Mimo jego stanów lękowych czy okresów depresyjnych nie działo się nic szczególnego. On cały czas chodzi na terapię i cały czas jest na lekach( obecnie zażywa lek abilify). Ponad rok temu zerwał ze mną,co nastąpiło po okresie sprzeczek i niedomówień. Dla mnie nie były to powody do zerwania, chciałam ratować związek,on jednak definitywnie chciał rozłąki. Bardzo to przeżyłam,nie mogłam dojść do siebie. Po rozłące utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt internetowy. Po roku czasu,czyli w w marcu tego roku On stwierdził,że był to wielki błąd z jego strony i że już teraz wie,że chce ze mną spędzić życie. Byłam ogromnie szczęśliwa,wróciliśmy do siebie i wszystko było wspaniałe i cudowne aż do zeszłej soboty kiedy to dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów w związku z pewną dość błahą sprawą. Od soboty On nie jest w stanie rozmawiać ze mną jak wcześniej.twierdzi, że nie potrafi się przełamać,że ma tak wielki żal o to co się stało.Ja wyczuwam ogromne zdenerwowanie w jego glosie.Wiem,że ma teraz wątpliwości co do naszego bycia razem...Czuję się z tym wszystkim okropnie. On też przezywa okres `dołka`,jest rozdrażniony i nieswój. Jest to dla mnie strasznie trudne. Rozmowy z nim są chaotyczne i nie prowadzą do niczego konkretnego. trudno uwierzyć mi w to,że z dnia na dzień przestał mnie darzyć uczuciem,bo jeszcze przed tym feralnym zdarzeniem snuł wspólne plany.
Proszę Was wszystkich,którzy są w związkach z osobami chorymi lub,którzy mają z takowymi odczynienia o rady jak powinnam teraz postępować.Co robić żeby odzyskać jego zaufanie? Jak z nim rozmawiać? ja nie zamierzam się poddać i będę walczyć o niego. Ale chciałabym poznać zdanie innych.
Proszę Was wszystkich,którzy są w związkach z osobami chorymi lub,którzy mają z takowymi odczynienia o rady jak powinnam teraz postępować.Co robić żeby odzyskać jego zaufanie? Jak z nim rozmawiać? ja nie zamierzam się poddać i będę walczyć o niego. Ale chciałabym poznać zdanie innych.
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
musisz walczyć...tak jak my schizofrenicy walczymy na co dzień z objawami...ale zdrowi ludzie przegrywają przegrywają walkę z chorymi bliskimi..zostawiają ich samym sobie...musiałbym mieć apteczkę z alarmem...znowu nie pamiętam czy dziś brałem wieczorne lekarstwa..codziennie kilka pigułek przypomnienia o chorobie...kanał..
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Tez jestem w takim zwiazku, napisz na moje gg, daj znac nawet jak mnie nei bedzie to sie jakos umówimy w razie co:3787761
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
hej
ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.
Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile.
po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.
ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.
Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile.

- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Violla ! przecież związki między kobietą a mężczyną składają się z emocji, więc to trochę absurdalne pisać w tym kontekście "dałam się ponieść emocjom". Jedyne co można Ci zarzucić to nieumiejętność przekazywanie własnych uczuć i skrywanie ich dłuższy czas. Kto tak robi, z tego się potem "wylewa", a to nieuniknione, więc jeśli chcesz, żeby długofalowo coś wyszło ucz się mówić o własnych uczuciach.Violla pisze:... dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów ...
Nie widzę w Twoim opisie niczego o miałoby związek z tematem tego forum. Takie sytuacje zdarzają się między zdrowymi. Ciekaw jestem jak sobie z nią poradzisz, napisz.
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
A najlepiej rozmawiając nie wyrzucać w formie "Ty taki i owaki", tylko bardziej skoncentrować się na swoich uczuciach i emocjach "Jest/było mi przykro, to mnie zabolało". Przekazujesz swoje uczucia, a jednocześnie nie rozdrażniasz do kłótni.
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Jestem w identycznej sytuacji...Ile razy odchodził tyle razy zastanawiałam się, czy to już na dobre, czy może coś przemysli i wróci, czekałam, walczyłam, starałam się uważać na słowa i reakcje, ale przecież jestem tylko człowiekiem, który też ma swoje uczucia, porzeby emocjonalne i gorsze dniViolla pisze: ↑sob wrz 26, 2009 3:48 pm Witam wszystkich forumowiczów. Chciałabym opisać moją historię i bardzo proszę o rady,przemyślenia itd. Pięć lat temu poznałam chłopaka,który jak się okazało ma objawy schizofrenii. Wiedziałam o tym od początku jednak zdecydowałam się na przyjaźń z nim,a potem na związek. Niewiele wiedziałam o tej chorobie. Mimo jego stanów lękowych czy okresów depresyjnych nie działo się nic szczególnego. On cały czas chodzi na terapię i cały czas jest na lekach( obecnie zażywa lek abilify). Ponad rok temu zerwał ze mną,co nastąpiło po okresie sprzeczek i niedomówień. Dla mnie nie były to powody do zerwania, chciałam ratować związek,on jednak definitywnie chciał rozłąki. Bardzo to przeżyłam,nie mogłam dojść do siebie. Po rozłące utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt internetowy. Po roku czasu,czyli w w marcu tego roku On stwierdził,że był to wielki błąd z jego strony i że już teraz wie,że chce ze mną spędzić życie. Byłam ogromnie szczęśliwa,wróciliśmy do siebie i wszystko było wspaniałe i cudowne aż do zeszłej soboty kiedy to dałam się ponieść emocjom i doprowadziłam do `wylewania` swoich żalów w związku z pewną dość błahą sprawą. Od soboty On nie jest w stanie rozmawiać ze mną jak wcześniej.twierdzi, że nie potrafi się przełamać,że ma tak wielki żal o to co się stało.Ja wyczuwam ogromne zdenerwowanie w jego glosie.Wiem,że ma teraz wątpliwości co do naszego bycia razem...Czuję się z tym wszystkim okropnie. On też przezywa okres `dołka`,jest rozdrażniony i nieswój. Jest to dla mnie strasznie trudne. Rozmowy z nim są chaotyczne i nie prowadzą do niczego konkretnego. trudno uwierzyć mi w to,że z dnia na dzień przestał mnie darzyć uczuciem,bo jeszcze przed tym feralnym zdarzeniem snuł wspólne plany.
Proszę Was wszystkich,którzy są w związkach z osobami chorymi lub,którzy mają z takowymi odczynienia o rady jak powinnam teraz postępować.Co robić żeby odzyskać jego zaufanie? Jak z nim rozmawiać? ja nie zamierzam się poddać i będę walczyć o niego. Ale chciałabym poznać zdanie innych.

Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Przeglądam to forum szukając dla siebie otuchy, bo jestem w identycznej sytuacji... Też mieliśmy plany, mówił, że kocha, że chce się ze mną ożenić, a za kilka dni, że to nie ma sensu, że ja na niego źle, depresyjnie działam, że koniec bo on tak zadecydował. Na nic moje zapewnienia, że go kocham, że jestem tylko słabym człowiekiem... Zastanawiam się, jak długo można walczyć... Ja też myślałam, że miłośc przezwycięży te trudne chwile w chorobie, że da siłę, żeby go wspierać. Ale co zrobić, kiedy u niego to wszystko się zmienia jak w kalejdoskopiesilna pisze: ↑wt lis 10, 2009 11:37 am hej
ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.
Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile.po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.

- smutna kobieta
- zaufany użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: sob gru 15, 2018 5:15 pm
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
dziękuję za ten wpis, że po tylu latach co ktoś kiedyś napisał mi pomaga terazsilna pisze: ↑wt lis 10, 2009 11:37 am hej
ja juz tu kieeedys pisalam ze jestem z osoba chora, pozniej sie rozstawalimsy, schodzilimsy, i tak w kolko, jakis czas temu sie zeszlimsy, bylo cudownie, spokojnie i milo, myslalam ze zle czasy mamy juz za soba i teraz bedzie dobrze, ale niestety z ta choroba nigdy zwiazek nie bedzie wygladal tak jak u innych.
Wczoraj mi nagle poiwedzial ze mnie nie kocha, ze to nie jest jego wina, wczesniej sie troszke popsztykalimsy ale w sumie o byle co, no ale skutek jest jaki jest, zerwal a w sumie nawet powiedzial ze nigdy nie bylismy razem, a bylimsy. ja to ciagne od 6 lat, raz jest ok a raz zle. Patrze na zwiazki moich znajomych i sa zupelnie inne. Ciesza sie razem z bycia ze soba, maja plany. My tez mamy plany ale co z tego skoro te plany sie zmieniaja co chwile.po tych kilku latach chyba ie stety sily mi sie wyczerpaly. Po tych miesiacach siedzenia u niego w szpitalu, wspieraia go, bycia przy nim kiedy bylo najgorzej, myslalam ze wyjdziemy na prosta, bo przeciez uczucie potrafi wszystko ale nieststy choroba potrafi zniszczyc uczucie, nie moje-jego. on co chwile czuje co innego. mowi raz to a raz to. Ja tez duzo walczylam, staralam sie, kiedy on odchodzil ja dalej bylam. Ale dzis po tym co wczoraj uslyszalam stwierdzam ze ja juz nie mam na to sily. nie mozan walczyc o cos czego druga strona nie chce. Gdyby chcial to walczylibysmy obje. Tak samo wydaje mi sie w Twoim przypadku. Ja rozumiem chorobe, zaakceptowalam to, pokochalam takiego jakim jest....... ale przeciez nie mozna czeos robic na sile. trzeba wiedziec kiedy odejsc i dac spokoj ten osobie, nawet jesli czujesz ze w glebi serca ona wcale tego nie chce. Bo uwazam ze moj chlopak nie chce zebym ja odchodzila, jezcze 2 tygodnie temu mowil ze boi sie ze odejde a wczoraj sam mnie odtracil. O zwiazek musza dbac obie strony a nie starac sie i wlaczyc tylko jedna osoba bo nie da rady poprostu.

podziwiam jak wiele kobiet daje swoje serce, siły, energię to cudowne,
a jednak zostają odrzucone, same i nie docenione za wysiłek, który wkładają
dobrze, ze to tu zostaje spisane i jest pociechą, wskazówką i radą dla innych
smutne, że nie można z tym nic zrobić, żeby jednak miłość wygrywała w chorych serduszkach ...
zawsze jest ktoś kto Cię kocha, nawet możesz go nie znać...
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: pt maja 12, 2023 9:02 am
- Gadu-Gadu: Brak
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Witam.
Też byłam w takim związku ze schizofrenikiem. Trwał on 2 lata. Pokochałam go, zaakceptowałam chorobe. Zawsze powtarzał ze mnie kocha i że jestem całym światem dla niego ale u niego było tak że jak się pojawiał problem to od razu zrywał, uciekał do rodziców i blokował mnie wszędzie gdzie się dało po jakimś czasie się odzywał, przepraszał i ja zawsze wybaczałam. Aż doszło do tego że zaszłam w ciążę i w ciąży potrafił mnie zostawić bez słowa wyjaśnienia i uciekł do rodziców później znowu się odezwał ale okazało się że poroniłam to żadnego wsparcia nie miałam z jego strony bo spakował się i wyjechał i pozrywał wszystkie kontakty
naprawdę ciężko jest związek ze schizofrenikiem. On brał leki, był normalny ale przychodziły moment że łapały go takie emocje 
Też byłam w takim związku ze schizofrenikiem. Trwał on 2 lata. Pokochałam go, zaakceptowałam chorobe. Zawsze powtarzał ze mnie kocha i że jestem całym światem dla niego ale u niego było tak że jak się pojawiał problem to od razu zrywał, uciekał do rodziców i blokował mnie wszędzie gdzie się dało po jakimś czasie się odzywał, przepraszał i ja zawsze wybaczałam. Aż doszło do tego że zaszłam w ciążę i w ciąży potrafił mnie zostawić bez słowa wyjaśnienia i uciekł do rodziców później znowu się odezwał ale okazało się że poroniłam to żadnego wsparcia nie miałam z jego strony bo spakował się i wyjechał i pozrywał wszystkie kontakty
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18613
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
I co z tego , ze miał schizofrenie, tzw zdrowi też tak robią albo gorzej.

- pingui
- bywalec
- Posty: 652
- Rejestracja: pn cze 15, 2020 6:16 pm
- Status: Guru
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Madagaskar
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Niedojrzały żałosny maminsynek. Powinien bawić się grabkami w piaskownicy, a nie brać się za dziewczyny. Smutna bardzo smutna historia. Ubolewam mocno.
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Dla tego nie bierze się narkotyków www.plebania.pl
- pingui
- bywalec
- Posty: 652
- Rejestracja: pn cze 15, 2020 6:16 pm
- Status: Guru
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Madagaskar
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Pewno że nie gdzie jeszcze narkotyki na miałkość i maminsynkowość to kiepski pomysł.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2179
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
musi brać leki przede wszystkim
wtedy sie wam ułoży
a bierze leki
wtedy sie wam ułoży
a bierze leki
Re: związek z chorym męzczyzną- co mam zrobić w mojej sytuacji
Związek chorych gospodyń domowych wie ile dodać masła orzechowego do klusek