jestem z chlopakiem chorym na schizofrenie
Moderator: moderatorzy
jestem z chlopakiem chorym na schizofrenie
Witam wszystkich!Jestem pierwszy raz na tym forum a oto moja historia:jestem z nim od poltora roku,mieszkamy razem,kocham go i boje sie co bedzie dalej, czy jestem na tyle silna aby byc dla niego oparciem?????????????Mam milion pytan i zero odpowiedzi bo czyz mozna przewidziec przyszlosc???!!!Kris jest chory od 10 lat obecnie ma 31.Byl 3 razy hospitalizowany,ostatni raz 5 mcy temu (byl w szpitalu przez 5 tygodni) i on sam zwrocil sie do szpitala bo czul ze dzieje sie z nim cos zlego(nie mial apetytu,byl rozkojarzony,miewal`glosy`,nie mial sily ani ochoty na nic,nie mogl sie zrelaksowac itd)Kris jest swietnym chlopakiem zaakceptowal swoja chorobe i uczy sie z nia zyc,uczy sie siebie.Bardzo duzo rozmawiamy na ten temat i wydaje mi sie ze to ja nie zaakceptowalam jeszcze faktu ze on jest chory!Ciezko mi naprawde ale kiedys musze wybrac.........Kris bierze leki Ability 5 to ponoc najnowszy lek na rynku(a wogole to mieszkamy w niemczech Kris jest Niemcem)i chyba mu rzeczyiscie pomaga.Mam dylemat co zrobic.....wiem ze bedzie to moja swiadoma decyzja.boje sie odpowiedzialnosci................
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
ja się ciągle dziwię i podziwiam skąd te kobiety biorą tyle zdroworozsądkowego chłodu, wyrachowania wręcz rozważająć, czy mają się zdecydować na faceta, czy nie. w tak racjonalny sposób najłatwiej jednak wykiwać własne emocje.
iza, polecam ci tylko jedno: bądź szczera z samą sobą, zaufaj własnym emocjom i nie oczekuj podpowiedzi od innych, bo byłoby ci przykro, gdyby za ciebie zdecydowali w końcu inni.
iza, polecam ci tylko jedno: bądź szczera z samą sobą, zaufaj własnym emocjom i nie oczekuj podpowiedzi od innych, bo byłoby ci przykro, gdyby za ciebie zdecydowali w końcu inni.
to piękne... romantyczne... ale czy w sprawach, które mają mieć daleko idące konsekwencje należy kierować się emocjami? uważam, że absolutnie nie. miłość jest piękna. wsparcie bliskiej osoby- czymś szlachetnym, ale czy właśnie w takim przypadku? nie uważam, by afekt powinien decydować o tak ważnej decyzji, rozsądku nie nazwałabym "chłodem", decydowania w sposób racjonalny zaś-"wykiwaniem emocji". oczywiście autorka historii nie może, nie powinna prosić o zadecydowanie za nią samą i rzeczywiście musi rozważyć za i przeciw... ale kierowanie się emocjami uważam za niezwykle nieadekwatne w tej sytuacji... decyzja dotyczy wszakże całego życia, bezpieczeństwa własnego i osoby, z którą chce się być na dobre i na złe. w tym przypadku głównie na złe i nie bójmy się tego powiedzieć... czy jest na tyle silna? czy posiada odpowiednią wiedzę? środki? czy w momencie "wypalenia", zmęczenia, nie zrobi swemu ukochanemu większej krzywdy oddalając się od niego? czy wie, że obecny stan, zakochanie, radość, wkrótce, co wielce prawdopodobne, zastąpiś mogą strach, rozpacz, samotność?
być może temat jest obecnie już nieaktualny, być może nie zrozumiałam intencji pana Zbyszka, być może moja wiedza jest jeszcze znikoma... ale nie sądzę, by można było rozpatrywać tematu na jednej płaszczyźnie. istotne przecież jest szczęście Izabeli, spełnienie w roli żony i matki? być może o tym jeszcze nie myśli... i tu właśnie pojawia się mała dziurka, przez którą widać ocean wielu innych problemów...
z poważaniem, Ewa
być może temat jest obecnie już nieaktualny, być może nie zrozumiałam intencji pana Zbyszka, być może moja wiedza jest jeszcze znikoma... ale nie sądzę, by można było rozpatrywać tematu na jednej płaszczyźnie. istotne przecież jest szczęście Izabeli, spełnienie w roli żony i matki? być może o tym jeszcze nie myśli... i tu właśnie pojawia się mała dziurka, przez którą widać ocean wielu innych problemów...
z poważaniem, Ewa
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: jestem z chlopakiem chorym na schizofrenie
Droga Ewo,
to:
to:
przecież nie są pytania o schizofrenię ! zamiast niej mogłyby dotyczyć jakiejkolwiek innej choroby, lub inwalidztwa. Izie chodzi chyba o coś innego. racjonalne powody, które każą jednemu człowiekow być z drugim wg. mnie nie istnieją. ryzyko decyzji (na tak, lub na nie) "daje czadu", gdy się je podejmuje samemu, raz a dobrze.izabela pisze:czy jestem na tyle silna aby ... Mam dylemat co zrobic.....wiem ze bedzie to moja swiadoma decyzja.boje sie odpowiedzialnosci....
być może moje poglady są zaściankowe. nie. nie są. popiera je osobiste doświadczenie oraz teoria. to, czego uczyłam się przez pięć lat, przecedzone przez sitko moich osobistych poglądów. nie sądzę, będę się upierała, żeby decyzję bycia z kimś (zdrowym, chorym, wykształconym, niewykształconym, przystojnym, bla, bla, bla...) można było/powinno się podejmować tak hop-siup! tralala! pisząc na temat Izabeli nie miałam na myśli jedynie schizofrenii. i słusznie Pan, Panie Zbyszku pisze o dylematach, które to dotyczyć mogą innych chorób, a także braku choroby. sądzę, że w momencie takim, jak podjęcie decyzji na całe życie należałoby się nieco zastanowić... życie to nie komedia romantyczna z Hugh Grantem i Julią Roberts.
Ewa
P.S. być może konkretnych, matematyczno-statystycznych powodów, które każą być lub nie być ze sobą nie ma, ale z całą pewnością są takie, które conajmniej nieco mieszają w głowie, a nawet takie, które decydują na "niekorzyść"(nie bycie razem). warto je rozważyć zdroworozsądkowo.
Ewa
P.S. być może konkretnych, matematyczno-statystycznych powodów, które każą być lub nie być ze sobą nie ma, ale z całą pewnością są takie, które conajmniej nieco mieszają w głowie, a nawet takie, które decydują na "niekorzyść"(nie bycie razem). warto je rozważyć zdroworozsądkowo.
Re: jestem z chlopakiem chorym na schizofrenie
Z moich doświadczeń - skorzystaj z pomocy psychologa. Ja korzystam z psychologa Katarzyny Sawinda-Dziadecka z psychologgia w Warszawie.
- Bratnia dusza
- zaufany użytkownik
- Posty: 309
- Rejestracja: śr sty 03, 2018 5:55 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: jestem z chlopakiem chorym na schizofrenie
Witam, byłem z kobietą 5 lat na podobnej relacji. Nie wyszło nam, ale tak bywa i u zdrowych par. Mogę jednak napisać, ze sama choroba nie miała tak wielkiego i negatywnego wpływu na nas. Ja jako chory, miałem w sobie największy cel - nie dopuścić do niczego złego, z choroby która powoduje urojenia i psychozy. To wykształtowało w mojej osobie samodyscyplinę i rygorystyczną samoocenę. Kochać to wielka odpowiedzialność za siebie i drugą osobę darzoną uczuciem. To relacja trudna. Masz myśli czy to ma sens. Twój partner tez takie ma bo ja miałem takie do samego końca. Choroba czasem wymykała się spod kontroli, bywało ze z miłości i chęci uratowania Jej, doprowadzałem do ciężkich przeżyć. To działo się np. kiedy uroiło mi się śmiertelne promieniowanie z słońca, robiłem wszystko by nie wyszła na dwór. Prosiłem by zaczekała a zaraz pojawia się na to dowody itp. To oczywiście wymagało ogromnych sił od partnerki. To rozbijało w nas zaufanie powoli chyba. To tak trudna relacja, tak bardzo specyficzna...
Jak już przedmówcy napisali - nie pytaj się innych, bo nikt nie przeżyje niczego za Ciebie. Nie znamy Was, by móc doradzić czy do siebie pasujecie. Relacja zdrowy chory jest trudna ale możliwa. Wymaga sił i odwagi. Wymaga gotowości na nieoczekiwane i nagłe sytuacje, których nie przewidzicie oboje. Ale jak Wam się układa i czujecie ze to jest miłość, to chyba nie da się nie spróbować.
Nie wszystkim się udaje nawet jak zdrowie dopisuje, ale znam parę gdzie udało się z ta chorobą doczekać dwoje zdrowych dzieci i w tym czasie 13 lat w miarę udanego małżeństwa.
Jak już przedmówcy napisali - nie pytaj się innych, bo nikt nie przeżyje niczego za Ciebie. Nie znamy Was, by móc doradzić czy do siebie pasujecie. Relacja zdrowy chory jest trudna ale możliwa. Wymaga sił i odwagi. Wymaga gotowości na nieoczekiwane i nagłe sytuacje, których nie przewidzicie oboje. Ale jak Wam się układa i czujecie ze to jest miłość, to chyba nie da się nie spróbować.
Nie wszystkim się udaje nawet jak zdrowie dopisuje, ale znam parę gdzie udało się z ta chorobą doczekać dwoje zdrowych dzieci i w tym czasie 13 lat w miarę udanego małżeństwa.
- jak mogę im przebaczyć?
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości
- gdybyś ich nie potępił nie musiałbyś przebaczać
de mello - minuta mądrości