Czy tylko upadli aniołowie będą potępieni bez końca?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
kotek
zaufany użytkownik
Posty: 3965
Rejestracja: ndz lip 26, 2015 1:57 pm
płeć: mężczyzna

Czy tylko upadli aniołowie będą potępieni bez końca?

Post autor: kotek »

Zaznaczam, że nie chcę nikogo gorszyć tym postem. Bardzo chcę być zbawiony na wieki, bez końca, i wolałbym, żeby wszyscy byli zbawieni...

Każdy pojedynczy anioł to "osobny gatunek", anioł jest osobą czysto duchową o nieporównywalnie większej mądrości od kogoś mającego tylko naturę ludzką, duchowo-cielesną. Jeżeli upadł jeden anioł, to upadł cały osobny gatunek. Wszyscy ludzie stanowią "jeden gatunek", pochodzą fizycznie od jednego przodka (Adama) i stanowią jedną wielką rodzinę, gdzie stopień spokrewnienia pomiędzy poszczególnymi ludźmi jest większy bądź mniejszy. Nawet Jezus i Maryja mieli przodków według ciała wywodzących się ostatecznie od Adama i Ewy. Ludzie są obdarzeni płcią, możliwością zawarcia małżeństwa, spłodzenia potomstwa i bycia rodzicami.

Według Kościoła Adam i Ewa (zapewne?) nie zostali potępieni na wieki. Dlaczego więc chociażby jeden ich potomek będzie potępiony bez końca i nigdy nie zazna wizji uszczęśliwiającej? Przecież potomstwo Adama i Ewy nie popełniło uczynkowego grzechu pierworodnego czy uczynkowego grzechu śmiertelnego. To Adam i Ewa "wrzucili" swoje potomstwo w nędzę grzechu, pokus i cierpienia! Tradycyjny katolicyzm wierzy, że malutkie dzieci nieochrzczone nigdy nie dostąpią zbawienia, lecz jedynie będą w limbusie (gdzie mają cieszyć się pewnym szczęściem naturalnym, ale bez wizji uszczęśliwiającej, tak pisze m.in. tutaj: https://www.przymierzezmaryja.pl/chrzes ... 563,a.html) lub (według bardziej "radykalnych" poglądów) nie będą zaznawać szczęścia i będą cierpieć bez definitywnego końca czy może przynajmniej nic nie będą czuć.

"Wydaje się", że jeżeli Adam i Ewa są zbawieni i doznają wizji uszczęśliwiającej, to tym bardziej ostateczne zbawienie stanie się udziałem każdego z ich potomków, bez żadnego wyjątku... W związku z tym wieczne potępienie dla człowieka okazałoby się jedynie teoretyczną możliwością, która nigdy nie zostanie zrealizowana oraz że całość gatunku ludzkiego, każda osoba do niego należąca, dostąpi prędzej czy później wizji uszczęśliwiającej, bez względu na to, jakie grzechy miała na sumieniu w doczesnym życiu. ""Może" wręcz" potomkowie Adama i Ewy nie mieli zdolności do popełnienia grzechu śmiertelnego, a mieli ją tylko Adam i Ewa w stanie pierwotnej doskonałości, który, niestety, pomimo wielkich darów zaprzepaścili, grzesząc śmiertelnie, chociaż ich śmiertelna wina została przebaczona?

Pojawia się "myśl", że jeżeli ktoś może trafić do piekła za grzechy popełnione chociażby w dzieciństwie czy być niezbawionym z powodu braku ważnego chrztu z wody, to trzeba byłoby wszystkie noworodki chrzcić ważnie z wody tuż po urodzeniu, a następnie szybko i nie w sposób okrutny skutecznie pozbawiać je życia, zanim przeżyją po porodzie chociażby jeden dzień, aby były w łasce uświęcającej i nie splamiły się żadnym uczynkowym grzechem, zwłaszcza śmiertelnym, w dodatku dzieci te umarłyby jako "celibatariusze" czy dziewice i takimi pozostały na wieczność oraz doznawałyby wizji uszczęśliwiającej. Mam myśli, że takie "rozważania" "dowodzą absurdalności w doktrynie głoszącej wieczne potępienie chociażby jednego człowieka".
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”