Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Może przyda się trochę etologii zwierząt teraz na tym forum.

"WILCZY ZAWÓR BEZPIECZEŃSTWA
Konrad Lorenz zdemaskował też kolejny stereotyp łagodności – gołębia. Umieścił w jednej klatce samca europejskiej turkawki i samicę afrykańskiej synogarlicy. Parka gołębi trochę się między sobą sprzeczała, ale nic wielkiego się nie stało. Uczony wyjechał więc na jeden dzień, zostawiwszy ptaki w klatce. Kiedy wrócił, ujrzał straszny widok: „Samiec turkawki leżał na dnie klatki. Tył głowy i szyi, cały grzbiet aż do ogona były nie tylko całkowicie pozbawione upierzenia, ale skóra była tak poszarpana, że stanowiła jedną wielką ranę. Na środku tej rany, niczym orzeł na swojej zdobyczy, stał drugi »gołąbek pokoju«. Z zadumanym wyrazem twarzy, który obserwatorowi mającemu skłonności do przypisywania zwierzętom cech ludzkich wydałby się niewinny i sympatyczny, nieustannie dziobał ranę na grzbiecie leżącej pod jego stopami ofiary”.

Czegoś takiego Lorenz nigdy nie obserwował wśród wilków, kruków czy innych typowo niebezpiecznych zwierząt. Wręcz odwrotnie – budzące strach drapieżniki zachowywały się o wiele łagodniej. Kruk, któremu biolog podstawiał swe oko tak, że ptak mógł je z łatwością wydziobać, nerwowym ruchem odwracał głowę. Również wilki siłowały się między sobą do momentu, gdy przegrany kładł się na ziemi i obnażał najbardziej wrażliwe miejsce na ciele: gardło. Zwycięzca zaprzestawał wówczas walki – złościł się, warczał, ale nie czynił wrogowi najmniejszej krzywdy.

Uczony doszedł więc do wniosku, że wśród drapieżników niepohamowana agresja jest zjawiskiem rzadszym niż u „niewinnych” roślinożerców.
Po pierwsze uważał, że emocje towarzyszące aktom agresji nie pojawiają się w czasie polowania. Pies ma radosną minę zarówno wtedy, gdy goni śmiertelnie przestraszonego zająca, jak i witając swego pana.

Natomiast i pies, i wilk, i lew mają oręż, za pomocą którego w czasie zwykłej sprzeczki mogłyby zabić swoje potomstwo, partnerkę czy innego członka stada.
A to bynajmniej nie przyniosłoby im korzyści. Wyewoluował więc u nich – zdaniem Lorenza – rytuał, który zapobiega takim zdarzeniom. Najczęściej polega on na poddaniu się przez przegrywającego – tak jak u wilków.

Takich ograniczeń zaś nie mają zwierzęta roślinożerne, pozbawione broni pozwalającej na szybkie i skuteczne zabijanie. Ich kłótnie z reguły nie są groźne. Przegrany szybko się oddala, ewentualnie liżąc kilka draśnięć. Jeśli jednak nie będzie mógł uciec – np. siedząc w klatce – to agresor będzie go delikatnie, ale bezustannie nękał. Zmęczy się, spoci, ale nie przestanie wyrywać piórek, rozdrapywać rany czy wbijać poroża w brzuch przeciwnika.

Obraz, który nakreślił Konrad Lorenz, nieco zmieniły najnowsze odkrycia. Nikt nie przeczy, że u drapieżników istnieją rytuały, które zapobiegają morderstwom. Tyle że nie zawsze są skuteczne. Lew, który zdobywa harem samic, zabija przecież wszystkie dzieci swego poprzednika, nie bacząc na ich uległość. „Każde zwierzę może być agresywne i potencjalnie niebezpieczne. A drapieżnik w czasie polowania może czuć złość – Lorenz nie miał tu racji. Sfilmowano kiedyś jaguara polującego na leniwca. Mimo wielu prób nie udało mu się go dosięgnąć. W końcu drapieżnik bardzo się rozzłościł. I dopiero wtedy skoczył tak wysoko, że udało mu się wreszcie ściągnąć ofiarę na ziemię” – opowiada prof. Godzińska
Poziom agresji zwierzęcia – a więc i zagrożenie, jakie stwarza dla innych – zmienia się zależnie od cyklu życiowego. Samce są często szczególnie agresywne w okresie godów, samice natomiast stają się nieustraszone, gdy niebezpieczeństwo zagraża ich potomstwu. Ale szczegółowe badania ujawniają też pewne zaskakujące zależności. U samców afrykańskich gryzoni z gatunku Rhabdomys pumilio mierzono poziom testosteronu. Zwykle im jest wyższy, tym więcej objawów agresji. Najwięcej tego hormonu miały samce, które błąkały się po okolicy, poszukując nowej grupy. Jednak gdy już ją znalazły i zyskały w niej dominującą pozycję, poziom testosteronu im spadał, a zachowania agresywne ustępowały miejsca przyjaznym. Podobną prawidłowość opisali już w roku 1984 polscy badacze u koników polskich. Najbardziej agresywne okazały się te ogiery, które dopiero walczyły o swą pozycję.

Inaczej zaś sprawa przedstawia się u mrówek. Najgroźniejsze są stare robotnice, które wykazują też nieprzepartą potrzebę wędrowania w nowe rejony świata. Są jak kamikadze, walczący z wrogami nawet kosztem własnego życia. „Entomolodzy powiadają, że ludzie wysyłają na wojnę młodych mężczyzn, a mrówki – starsze panie” – żartuje prof. Godzińska.

AGRESYWNY JAK CZŁOWIEK?
Niemal każde zwierzę staje się agresywne, gdy czuje, że nie może uciec. Tak zachowuje się choćby szczur zapędzony do kąta, ale i roślinożerca, do którego podeszliśmy za blisko. Wtedy sarna czy zając nie mają wyboru – wściekają się i atakują. Z tego samego powodu bardziej agresywne zwykle są te gatunki, które w naturalnych warunkach mają mniejsze możliwości ucieczki. Łatwość wpadania w złość i chęć do walki wyewoluowały u nich jako strategie samoobrony.

Można to zauważyć choćby na przykładzie ssaków naczelnych. „Najbardziej pokojowa małpa to goryl. Jest duży i niewiele niebezpieczeństw mu grozi. Nie musi też walczyć o pokarm, bo liście zawsze się znajdują. Niezbyt agresywne są też małpy, które – tak jak koczkodany – żyją w koronach drzew. W razie ataku drapieżnika zawsze mogą uciec w lewo, prawo, w dół i do góry. Natomiast naczelne, które żyją w środowiskach otwartych, w razie niebezpieczeństwa mogą zwiewać tylko po płaszczyźnie. Gdy atakuje je szybki drapieżnik z rodziny kotowatych, mają znikome szanse na ucieczkę. Dlatego do najbardziej agresywnych naczelnych należą pawiany, makaki oraz ludzie” – twierdzi prof. Pawłowski".

https://www.focus.pl/artykul/krwiozerczy-milusinscy


Lorenz wywnioskował, że człowiek jako gatunek wszystkożerny nie ma naturalnych mechanizmów hamowania agresji i będzie zagryzał drugiego człowieka do śmierci, żywemu nie przepuści. (Chyba, że przyjedzie policja i spałuje wszystkich porządnie i zrobi spokój).
:auto-ambulance:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Okazuje się, że te wnioski są prawdziwe tylko częściowo, bo badania pokazują agresję w pewnych okolicznościach u wszystkich zwierząt i roślinożernych i mięsożernych, ale coś w tym jest, wniosek był dosyć ciekawy.
Ustalanie hierarchii w stadzie przebiega u wszystkich organizmów podobnie. Eliminacja rannych i słabszych osobników w stadzie też na podobnych zasadach u każdego gatunku.
Może różnice w zachowaniu drapieżników i roślinożerców brały się z zakodowanych instynktownie metod polowania stadnego i współżycia - wilki mogą przetrwać polując tylko stadnie, natomiast roślinożercy nie mają tego instynktu, nie muszą szanować drugiego. Ciekawe jakie są zachowania drapieżników polujących samotnie - orłów, rysi, tygrysów?
Pożeranie potomstwa rywali ze swojego gatunku to już wrogość i agresja zupełnie z innej dziedziny i to występuje podobnie u wszystkich gatunków, organizmów nosicieli przekazywanego w ewolucji samolubnego kodu DNA.





Podobno Lorenz miał w swoim życiu okres fascynacji nazizmem, ale później się tego wstydził.



"Konrad Zacharias Lorenz (ur. 7 listopada 1903 w Wiedniu, zm. 27 lutego 1989 w Altenbergu) – austriacki zoolog i ornitolog, twórca nowoczesnej etologii, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny w 1973 roku[1].
Był profesorem wiedeńskiego uniwersytetu w latach 1928–1935 i profesorem psychologii na Uniwersytecie Albrechta w Królewcu. W 1941 roku wstąpił do armii niemieckiej. Pełnił początkowo służbę medyczną, m.in. w neurologiczno-psychiatrycznym szpitalu w Poznaniu. W latach 1942–1948 był rosyjskim jeńcem wojennym (według innych źródeł w 1944 rokumarzec 2018[potrzebny przypis]). Wiosną 1942 roku został wysłany na front wschodni, pod Witebsk, a dwa miesiące później trafił do niewoli rosyjskiej (zob. front wschodni, czerwiec–grudzień 1944). Był lekarzem w Chalturin, gdzie zajmował się głównie przypadkami neuropatii („field polyneuritis”), a następnie był lekarzem w kilku kolejnych obozach w Armenii (wspominał później zaobserwowane tam uderzające podobieństwo między psychologicznymi skutkami nazizmu i edukacji marksistowskiej, co uświadomiło mu czym jest indoktrynacja)[2]".
(...)
Za swój dorobek został w 1983 roku doceniony honorowym doktoratem uniwersytetu w Salzburgu. W roku 2015 pośmiertnie pozbawiono go tego wyróżnienia ze względu na nazistowską przeszłość (w 1938 roku Lorenz złożył wniosek o przyjęcie do NSDAP)[3].
https://pl.wikipedia.org/wiki/Konrad_Lorenz



Noblista pozbawiony doktoratu. Za "faszystowską przeszłość"
https://polskieradio24.pl/5/3/Artykul/1 ... przeszlosc
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

A tu grupa ssaków naczelnych bijących się każdy z każdym. Przyjechała policja i rozpędziła towarzystwo. Szkoda, że wojen między narodami, państwami i mocarstwami nie da się tak łatwo rozgonić.
https://www.lublin112.pl/nocna-bojka-na ... cia-wideo/
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

"Fabryka małp, fabryka psów,
rezerwat dzikich stworzeń,
zajadłych tak, że nawet Bóg,
i Bóg im nie pomoże"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Ten tekst dotyczył ustroju totalitarnego, ale w bardziej uniwersalnej interpretacji całego ewolucyjnego stada ludzkiego na naszej planecie.

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »



Zawsze mnie denerwowały takie sceny u głupich bydląt, teraz już wiem dlaczego. Bo ludzie tak samo, niewiele bardziej rozwinięci.
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

cezary123 pisze: śr lis 16, 2022 10:02 pm Uczony wyjechał więc na jeden dzień, zostawiwszy ptaki w klatce. Kiedy wrócił, ujrzał straszny widok: „Samiec turkawki leżał na dnie klatki. Tył głowy i szyi, cały grzbiet aż do ogona były nie tylko całkowicie pozbawione upierzenia, ale skóra była tak poszarpana, że stanowiła jedną wielką ranę. Na środku tej rany, niczym orzeł na swojej zdobyczy, stał drugi »gołąbek pokoju«. Z zadumanym wyrazem twarzy, który obserwatorowi mającemu skłonności do przypisywania zwierzętom cech ludzkich wydałby się niewinny i sympatyczny, nieustannie dziobał ranę na grzbiecie leżącej pod jego stopami ofiary”.
Odpuść takie naukowe wywowody: "uczony" nie obserwował a zobaczył i wyciągnął wniosek.

są zwierzęta o 100% nie agresywności no. labradory.
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

spring_ pisze: śr gru 14, 2022 8:48 pm są zwierzęta o 100% nie agresywności no. labradory.
Miałem kiedyś labradora. Spokojny i miły w domu do czasu wiosny. Później poleciał na suki i tak narozrabiał, że wrócił poturbowany a ludzie przychodzili z pretensjami, że porozwalał im płoty, wył pod oknem i pogryzł się z innymi samcami.
Natura. :mrgreen:
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

cezary123 pisze: czw gru 15, 2022 9:09 am
spring_ pisze: śr gru 14, 2022 8:48 pm są zwierzęta o 100% nie agresywności no. labradory.
Miałem kiedyś labradora. Spokojny i miły w domu do czasu wiosny. Później poleciał na suki i tak narozrabiał, że wrócił poturbowany a ludzie przychodzili z pretensjami, że porozwalał im płoty, wył pod oknem i pogryzł się z innymi samcami.
Natura. :mrgreen:
IvaOrlenaUnita@
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

*

prefix.
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Miałem też do czynienia z rozdzielaniem gryzących się psów. Nic nie pomagało, ani lanie wodą, ani kijem, wżerały się w siebie zajadle jak potępieńcy. Trzeba było przerzucić pod szyją jednego i drugiego jakąś starą kurtkę z rękawami czy spodnie i tak trzymając ich na tym odciągać z dwóch stron. Oczywiście potrzebne były dwie osoby.


Bydlęta trzeba trzymać na odpowiednich uprzężach, żeby móc nad nimi zapanować. Ludzi też.
A tu porada adekwatna i na czasie:


cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Tyle, że tamte psy były bez obroży, wolne i dzikie.
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

cezary123 pisze: sob gru 17, 2022 11:02 am Tyle, że tamte psy były bez obroży, wolne i dzikie.
do jakiego momemntu trwa pojedynek?

bo wiesz ta pawlikowskai cejrowski którzy pokazuja plemion są trochę nie dojebani. bo te cywilizacje dawno były i są nad nami w przewadzę
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

w ogóle z czego się uczyć? ja pierdole tylko ANDROID gdzie nasa pokazuje kształt ziemi. komputer krok po kroku rozwiązuje pochodne.

android!

żadne media to tak ryje beret że nie da się z tym żyć. jakie lwy albo hieny. daj pan spokoj.
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: cezary123 »

Hien jest mnóstwo. Czekają tylko aż ktoś osłabnie lub umrze i zabierają po nim co się da.
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

cezary123 pisze: pn gru 19, 2022 5:44 pm Hien jest mnóstwo. Czekają tylko aż ktoś osłabnie lub umrze i zabierają po nim co się da.
poczytaj o syzyfie.

serio.
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
spring_
bywalec
Posty: 504
Rejestracja: ndz lis 13, 2022 2:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Konrad Lorenz Wilczy zawór bezpieczeństwa

Post autor: spring_ »

2^{n}-1 liczby Mersenne’a Największa (51) znana (od 2018 roku) to 2 82589933 - 1. Posiada 24 862 048 cyfr. Jest to największa aktualnie znana liczba pierwsza[32].
{\displaystyle n^{2}+1}n^{2}+1 czwarty problem Landau
{\displaystyle n\cdot 2^{n}+1}n\cdot 2^{n}+1 liczby Cullena W kwietniu 2005 Mark Rodenkirch odkrył największą znaną liczbę pierwszą Cullena dla n = 1 354 828[33].
{\displaystyle 2^{2^{n}}+1}2^{{2^{n}}}+1 liczby Fermata Największa obecnie znana liczba pierwsza Fermata to F4 = 216 + 1 = 65 537.
{\displaystyle F_{n}}F_{n} liczby pierwsze ciągu Fibonacciego David Broadhurst i Bouk de Water w 2001 roku udowodnili, że największą obecnie znaną liczbą pierwszą ciągu Fibonacciego jest liczba F(81 839). Zawiera ona 17 103 cyfr. Aktualnie (od listopada 2011), przypuszcza się (Henri Lifchitz), że największą liczbą pierwszą ciągu Fibonacciego może być F(1 968 721)[34].
pary {\displaystyle (n,\;n+2)}(n,\;n+2) liczby pierwsze bliźniacze Największa znana (od 2009 roku) pierwsza z pary liczb bliźniaczych to 65 516 468 355 × 2 333 333 + 1. Liczba ta zawiera 100 355 cyfr[32].
pary {\displaystyle (n,\;2n+1)}(n,\;2n+1) liczby pierwsze Sophie Germain Aktualnie (od marca 2010) największą znaną liczbą pierwszą Sophie Germain jest 183 027 × 2265 440 - 1. Liczba ta zawiera 79 911 cyfr[35].

moje odrycie matematyczne na wikipedi.
każdy user twgo forum wie że choruje to znaczy ma "wgląd" czyli jest zdrowy.

Każdy leczący się jest zdrowy.

A że bieda nuda głód trudności życiowe to inna sprawa
ODPOWIEDZ

Wróć do „nauka”