Czy psychiatria uległa lobby lekowemu. Leków jest 600 różnych. Kiedy mówi się o 10

[Police]

Porażka sami nie wiedzą jak działają.

MH89.@#

[Kiciuś_XXL]

Proszę nie pisać w dziale technicznym o lekach.
Czy naprawdę jest trudno rozróżnić działy?

[Meduzola]

Proszę nie pisać w dziale technicznym o lekach.
Czy naprawdę jest trudno rozróżnić działy?

Ale jak antypsychiatryczne teksty pisze się w dziale "Anty-psychiatria", to jest to skumulowana wiedza, czyli DANE I SZUKANE o ludziach wątpiących w słuszność i legitymizację pewnych zjawisk. Wtedy łatwiej rozpracować te "prądy myślowe", łącznie z gromadzeniem wiedzy, z jakich województw i miast piszemy. A profesorowie UJ, w czasach, gdy psychiatria nie była jeszcze samodzielną zinstytucjonalizowaną nauką nauczaną na uniwersytetach, może "socjologia wychowania" była (...), to gdzie zginęli, po zapędzeniu do wspólnej sali..? Ewentualnie wprowadź kolory dla oznaczenia działów i kategorii...

[Meduzola]

Czy te 600 leków to 600 kombinacji dla tak różnie wśród ludzi rozsianych przez naturę w mózgu receptorów dopaminowych (nośnik informacji to dopamina). Tym od lat '50 ubiegłego wieku profilowanym 10-ciu substancjom nie dało się jeszcze okiełznać tych różnorodnych, acz sklasyfikowanych objawów, bo i same w sobie nie są inteligentne, bo przecież ich działanie to sedacja, czyli wyciszanie, powodujące na dłuższą metę uwrażliwianie neuronów, a nie żadne zahamowanie procesów neurodegradacyjnych. Nie wierzę w tą regularność występowania czegoś (schizofrenii, F20, ICD10/11), co nigdy nie zostało w pełni i wyczerpująco zdefiniowane, czyli wyliczenie amerykańskiej organizacji, jakoby 1% populacji każdego kraju na TO chorowało, i to bez uwzględnienia przynależności etnicznej czy kulturowej.

[Meduzola]

A profesorowie UJ, w czasach, gdy psychiatria nie była jeszcze samodzielną zinstytucjonalizowaną nauką nauczaną na uniwersytetach, może "socjologia wychowania" była (...)

No ja wiem, u mnie zazwyczaj post factum, ale wydobyłam te informacje z pamięci, trochę doczytałam... Bo przecież jeszcze Zurych i Wiedeń. Bo też tam poszerzali nabytą we Lwowie wiedzę urodzeni przed II WŚ polscy psychiatrzy. Skojarzyło mi się, bo nasz urodzony w obwodzie iwanofrankiwskim prof. A. Kępiński (pracował w Krakowie m.in. z Ocalonymi z Auschwitz) przyjął w książce "Schizofrenia" zachodnią taksonomię, czyli np. podział urojeń na wielkościowe, prześladowcze, religijne... I przypomniało mi się nazwisko urodzonego jeszcze w 1896 Jakuba Frostig (zm. 1959 w Nowym Yorku), który to jak u młodszego o dziesięć lat wiedeńczyka Paula Schildera, nie wyobrażał sobie nadal pracować w dziedzinie psychiatrii, nie zgłębiając przy tym filozofii, o czym zaświadcza w liście do Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Ciekawie jest też prześledzić biografie i naukowe ukierunkowania pozostałych profesorów Uniwersytetu Wiedeńskiego, pod których kierunkiem pozostawał do roku 1921, czyli
przed powrotem do Lwowa i następnie zamieszkaniu w 1932 w Otwocku (insulina i elektrowstrząsy to akurat inny temat). Dobranoc.

[Meduzola]

No to się przejechałam w odniesieniu do "spontaniczności natury", a prztyczek w nos dla mnie to tytuły takich książek jak: 1. "Wykorzystanie sztucznych sieci neuronowych w badaniach politologicznych", Wordliczek, Ł. (generalnie po wpisaniu w google: (środek psychotropowy) Tisercin i nazwa pewnego państwa, powiem tylko, że na południowy wschód od Polski, patrząc zamaszyście na mapę świata), 2. "Sztuczne sieci neuronowe. Dynamika nieliniowa i chaos", Kosiński, R., 3. "Sieci neuronowe w ujęciu algorytmicznym", Osowski, S. ... Jaką myśli mam teraz w głowie: Stop wiwisekcji!?

[Kiciuś_XXL]

Proszę nie pisać w dziale technicznym o lekach.
Czy naprawdę jest trudno rozróżnić działy?

Ale jak antypsychiatryczne teksty pisze się w dziale "Anty-psychiatria", to jest to skumulowana wiedza, czyli DANE I SZUKANE o ludziach wątpiących w słuszność i legitymizację pewnych zjawisk. Wtedy łatwiej rozpracować te "prądy myślowe", łącznie z gromadzeniem wiedzy, z jakich województw i miast piszemy. A profesorowie UJ, w czasach, gdy psychiatria nie była jeszcze samodzielną zinstytucjonalizowaną nauką nauczaną na uniwersytetach, może "socjologia wychowania" była (...), to gdzie zginęli, po zapędzeniu do wspólnej sali..? Ewentualnie wprowadź kolory dla oznaczenia działów i kategorii...

Nie ma pisania o lekach w dziele technicznym forum. Tak samo jestem cięty gdy w dziale ,,kto pomoże,, zakłada i pisze się kolokwialne tematy a ludzie szukają pomocy. Nie ma.
W innych działach tak nie wnikam. I proszę nie robić problemów. Proszę raczej opowiedzieć co było na obiad czy spacer udany co ciekawego przeczytane ostatnio. Proszę się tym podzielić.

[Meduzola]

Nie ma pisania o lekach w dziele technicznym forum. Tak samo jestem cięty gdy w dziale ,,kto pomoże,, zakłada i pisze się kolokwialne tematy a ludzie szukają pomocy. Nie ma.
W innych działach tak nie wnikam. I proszę nie robić problemów. Proszę raczej opowiedzieć co było na obiad czy spacer udany co ciekawego przeczytane ostatnio. Proszę się tym podzielić.

Miałeś przenieść ten wątek i nie przeniosłeś. Przecież temat ten jest ewidentnie o lekach (więc dział: "Leki, terapie"), tylko że z podtekstem Autora, którego ścieżek dedukcyjnych nikt nie prześwietlił, a ja mam szansę karmić Jego umysł do dalszych rozważań. Nie piszę, co jem, bo co kogo obchodzi, jaka treść mocą grawitacji i ruchów robaczkowych przesuwa się niżej, i jeszcze niżej ... Na spacery nie chodzę, bo świat o mnie zapomniał i nie mam z kim (mój facet w psychiatryku), ale zażywam słonecznych kąpieli na balkonie 2x po pięć minut.

[Kiciuś_XXL]

Teraz temat jest na swoim miejscu a wcześniej nie był. Ty go przeniosłaś? Dziękuję.
Obiadek ważna sprawa. Człowiek głodny to człowiek Zły, czepia się wszystkiego, mamrocze. Tak samo ważne co się je. Niby strawa ale ma znaczenie jej jakość. Oszczędzasz na jedzeniu to potem będziesz tracić na lekarzy czy jakoś tak. Zły nawyk żywieniowy czy jego kiepskie dobranie ma ogromne znaczenie na całe funkcjonowanie organizmu a najczęściej na wątrobę która z kolei odpowiada za większość funkcji i organów w tym mózgu.
Potem człowiek jest ociężały nic mu się nie chce by tylko chciał leżeć i nie pokazywać się i mówić że świat go nie chce. Następnie sięga po różne lekarstwa te nie pomagają i juz okazuje się że są złe.
Spacery nie cieszą nie chce się pracować.
Nie wiem czy to prawda ale tak mówią.

[Meduzola]

Teraz temat jest na swoim miejscu a wcześniej nie był. Ty go przeniosłaś? Dziękuję.
Obiadek ważna sprawa. Człowiek głodny to człowiek Zły, czepia się wszystkiego, mamrocze. Tak samo ważne co się je. Niby strawa ale ma znaczenie jej jakość. Oszczędzasz na jedzeniu to potem będziesz tracić na lekarzy czy jakoś tak. Zły nawyk żywieniowy czy jego kiepskie dobranie ma ogromne znaczenie na całe funkcjonowanie organizmu a najczęściej na wątrobę która z kolei odpowiada za większość funkcji i organów w tym mózgu.
Potem człowiek jest ociężały nic mu się nie chce by tylko chciał leżeć i nie pokazywać się i mówić że świat go nie chce. Następnie sięga po różne lekarstwa te nie pomagają i juz okazuje się że są złe.
Spacery nie cieszą nie chce się pracować.
Nie wiem czy to prawda ale tak mówią.

No myślałam, że skoro już na początku tego wątku zwracasz Autorowi na to uwagę, to pociągnąłeś za odpowiednią wajchę (w tym pociągu). "Der Soldat zog seine Konsequenz und starb den Heldentot", znasz niemiecki, wiemy. Nie rozwalaj tematów dłuższymi wywodami (o konieczności jedzenia, choć nie od dziś wiadomo, że jelita, to nasz "drugi mózg", patrz: neurotransmitery dopaminowe w układzie pokarmowym również, ale od tego inne forumowe wątki), bo jeszcze ktoś pomyśli, że nasze myślenie nie jest ustrukturyzowane, typowa technika wśród tych, co przypisują tą cechę/ prawidłowość "schizofrenikom", byśmy znów popadali w "skandowaną mowę" jak na szpitalnych obchodach, bo lubią niepostrzeżenie wciskać dynamit w szczeliny naszych umysłów, bo logika to krucha konstrukcja.

[Kiciuś_XXL]

Nie przejmujmy się co ktoś pomyśli bo to nie ważne raczej co kto powie. Wtedy zaczyna się dyskusja.
Jeść trzeba bo to najważniejsze i widać kto jaki ma stosunek do jedzenia po wypowiedziach i co je.
Pozdrawiam z trasy do domu. Życzę miłego popołudnia.
Chyba ze dalej będziemy rozważać i wnikać co powinno się robić a czego nie. W sumie czemu nie. Piszę teraz w samotności.

[Meduzola]

Kiciuś o spacerach i niechęci do pracy i niechęci do rozmów o jedzeniu. Sensowna korelacja, zaświadczam szczerze. No ale jak to, przecież piszę książkę "Przechowywanie i konserwacja żywności", bo od czasów komuny (pikle na occie) nie było ciekawych pozycji w tym zakresie. Być druga Ireną Gumowską. To by było Coś.

[Kiciuś_XXL]

Dobre to

[Meduzola]

Ciekawe jest słowo "o-KIEŁznać". Nie "węchiełznać", "uchięłznać" czy "dotkiełznać. Ale, ale: To trzeba mieć kiełbie we łbie, żeby tak rozumować i pisać... :-) Świat można okiełznać pod mikroskopem (to akurat, bo oglądałam przedprzedwczoraj dokument o wynalazcy penicyliny, a dziś dokument o Ludwiku Hirszfeldzie), lub patrząc na kolory skał, w których to kolorach zapisana niczym w DNA jest jego struktura. Forma i treść, treść i forma (choć kokainiści z przełomu wieków chcieliby czasem inaczej). A czy "rachuba" to "zdjęcie miary", by wpisać je do tabeli (... księgowy kontra krawiec?). Odkrywanie zależności to miła (romantycznie!) czynność, a czasem konieczność, do tego przyjemna (biologicznie!): Angażuje różne rejony "centrali".

[Meduzola]

Wiadomo, że Sowieci w latach trzydziestych badali adrenalinę, a Hitler (doszedł do władzy w 1933) zażywał "amfetkę" <Nie dajcie się zmylić, że dopiero Pakt Ribbentrop-Mołotow, bo już Lenin (zm. 1924) pisał z przyszłymi hitlerowcami potajemne depesze/ telegramy, patrz: artykuł na niemieckiej Interii sprzed około roku>. Wiemy też, co to akcja T4. Wiemy też z "Lotu nad kukułczym gniazdem" (data publikacji to rok 1962), jak zaawansowana była (czas akcji powieści a jej publikacji?) psychiatryczna opieka. Widać więc lukę czasową, pierwsze (trzyliterowa nazwa, tj. skrót nazwy instytutu dopuszczającego do obrotu "środki medyczne", ciekawe, jak ewoluowała jej nazwa...?) leki psychotropowe to (późne?) lata '50, chyba chloropromazyna. A nie było sposobów przejąć Kurta B.? Przecież Frankfurt to "Chicago nad Menem", gdzie windy nie jeżdżą tylko w górę... Przykro mi się zrobiło, że autor filmiku o tym panu pointuje interesujący dokument "alienacją naukowca pod koniec życia" tak, jakby prawie wzdychał, a między filmikiem a komentarzami reklamują firmę Bayer, przy czym w telewizji od trzech dni ciągle reklama "Ibesanu" i "Iberogastu", choć akurat tu ziółek od Hildegardy się nie czepiajmy.

[Meduzola]

"Porażka sami nie wiedzą jak działają". Psychologia "bada", gdzie jest ludzka świadomość i wodzi nas za nos, spekulując w magazynach psychologicznych, zmuszając do pseudofilozoficznych rozważań. Tymczasem to nie problem, wyłączyć komuś świadomość. Zamieniasz się w cyborga, a po pięciu minutach masz ewentualnie "prześwity", że coś jest nie tak (z pamięcią). No, w pełnej nieświadomości zabierasz z lodówki żółty ser na dwa dni, po dwóch w pełnej nieświadomości go z powrotem o czwartej rano podrzucasz. O siódmej rano znów otwierasz lodówkę i cieszysz się na widok sera. Panowie, my chcemy tylko się kochać, szanować i troszczyć o siebie nawzajem, a nie że "alzheimer". [Bo i nie dziwi mnie lokalizacja "ciał Lewy'ego"/ "ciał Levy'ego" (?) w mózgu, które zapewne wibrują inaczej i nadają na innych falach, a to "w praktyce" szczególna forma demencji, nie zapominając przy tym, że F20 (ICD 10/11) to inaczej "otępienie młodzieńcze/ wczesne"..!]

[Meduzola]

... Jeszcze tylko prześledzić różnice w budowie blaszek beta-amyloidowych, ciał Levy'ego, alfasynukleiny i białek tau w kontekście ich występowania w danym rejonie mózgu oraz (oczywiście!) wytwarzanych w tych danych obszarach, acz różnych, mierzonych w hertzach i voltach (amplituda) fal mózgowych, hasło: "Kongruencja", "konwergencja", "kompatybilność";(?!). Demonizuje się cholesterol czy tam trójglicerydy (patrz: statyny), a ja wyczytałam dziś w "Medonet" ("cynk" mam od "Interii", albo w "propozycjach google'a"), że chorujący byli narażeni na działanie pewnego pestycydu (trzyliterowy skrót) z końca lat trzydziestych (ubiegłego wieku). Ps. Mówimy stop wiwisekcji. Doczytam później o: Fritz Heinrich Levy i Edmund Forester, oraz Florida International University (prof. Jason Richardson, 2014).

[Meduzola]

Ciekawe, że prawdopodobni (!) potomkowie urodzonego (1924) w Punjab (Indie) fizyka, który wykładał w Manchester i Detroit, i który niezależnie od Konrada Bleulera (1912-1992, bratanek zmarłego w lipcu 1939 roku Eugena, który "dla swojej siostry ratowania" poszukiwał w zachodnich częściach Azji Mniejszej źródeł słowa "schizofrenia" w starożytnych pismach?) zajmował się "quantum electrodynamics" (K. Bleuler: "frequency spectrum" i "n-dimensional Euclidean space"), kwantowa teoria pola, są zatrudnieni w firmie "Bayer" (gdzie niedaleko do "Max-Planck-Institut", gdzie ćmy wyposażają w nadajniki, by śledzić trasy ich lotów) na wysokich stanowiskach. ... Loty monachijskich naukowców (i pisarzy) do Nowego Yorku (...)

[Meduzola]

Z resztą to nieważne, czy "wysokie" czy "wiążące", w dobie tak intensywnego przetwarzania danych osobowych, by trzymać masy w szachu. Nie ważne, czym się interesujesz i co piszesz, ważne, żeby wiedzieć, kiedy śpisz, kiedy nie śpisz, w jakich godzinach najintensywniej korzystasz z telewizji i internetu, kiedy płacisz kartą lub wypłacasz "piniendze" z bankomatu. Kod kreskowy od 1967 i 2005. Bo i to zastanawiające, że psychologia może być kierunkiem na akademii ekonomicznej. Bo ta, to już nawet nie odnoga filozofii, wbrew temu, co twierdził doktorek, wielmożny pan, co dostawia nogę do drugiej nogi, jakby się kłaniał przed Sekretarzem przy dostarczaniu Jemu tajnych dokumentów, a który to chociaż raz powinien doświadczyć sześciogodzinnych spazmów i konwulsji. A co!? I nie życzę psychiatrii żadnej (tam) reformy, bo życzę jej samounicestwienia.

[Meduzola]

"N-dimensional Euclidean space..."..? Czy słusznie kojarzę, że jedna postać u Elizy Orzeszkowej (1841- 1910) mówiła, że ma "globusa", a nie po prostu ból głowy? I o czym wiedziała jej (prawie) rówieśniczka Maria Konopnicka, kreując postacie krasnoludków, które zasypiającym dzieciom opowiadają coś do snu. Ja rozumiem, że obłęd w europejskiej literaturze pojawia dużo wcześniej, ale wysyp badaczy systemu nerwowego (neurologów i patomorfologów, nawet się nie chcę w to wczytywać, przeleciałam tylko ich daty urodzin) na terenie wschodnich i południowych Niemiec (krążyli między Bawarią, Badenią-Wirtymbergią i Szwajcarią) w 19. wieku (jeszcze przed E. Kraepelinem, 1856-1926, czyli przed pierwszą taksonomią tej enigmatycznie wieloobjawowej choroby "schizofrenii"...) nasuwa myśl, że często front atmosferyczny przychodzi do Polski z południowego Zachodu. Choć jeszcze urodzony 1833 berlińczyk Carl (...) Westphal badał... agorafobię (metabolizm miedzi a jądra podstawne mózgu), której omamy nie towarzyszą. (Ps. Miedź to chyba składnik pigmentu naszej skóry, a osoby z "zachwianiami psychicznymi" często są blade i mało odporne na zimno...)