naucz mnie mówić NIE
Moderator: moderatorzy
naucz mnie mówić NIE
mam z tym problem, bo wtedy mam wrażenie że ktoś się na mnie obrazi
nawet do osób których nie lubię lub są mi obojętne też tak mam.. taki dziwny mechanizm
dlatego w psychiatryku inni wyciągali ode mnie papierosy, bo ja nie mówiłem NIE
albo kupiłem żulowi 2 piwa i wino z mojej kasy, bo nie potrafiłem odmówić
to jest niebezpieczne, tak nie umieć komuś powiedzieć nie
co czujecie w środku jak chcecie komuś odmówić? macie z tym problem?
jaka jest zdrowa reakcja w takiej sytuacji?
nawet do osób których nie lubię lub są mi obojętne też tak mam.. taki dziwny mechanizm
dlatego w psychiatryku inni wyciągali ode mnie papierosy, bo ja nie mówiłem NIE
albo kupiłem żulowi 2 piwa i wino z mojej kasy, bo nie potrafiłem odmówić
to jest niebezpieczne, tak nie umieć komuś powiedzieć nie
co czujecie w środku jak chcecie komuś odmówić? macie z tym problem?
jaka jest zdrowa reakcja w takiej sytuacji?
Ostatnio zmieniony śr cze 17, 2020 6:11 pm przez Cynamon, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: naucz mnie mówić NIE
Jak nie odmówisz, to będzie gorzej, bo zamiast się obrazić - najpierw zacznie lekceważyć, ciągnąć ile wlezie, a potem może to przejść w pogardę.
"Nie" to jest takie pojęcie, które nie wymaga tłumaczenia i usprawiedliwiania jego sensu.
Kiedyś pani psycholog szkoliła nas do asertywności i szukaliśmy odpowiedniej oprawy dla odmowy.
W końcu wyszło, że pozostaje tylko czyste "nie" i to jest najlepsze, bo "nie bo nie" to mówią dzieci, a jak ktoś powie "nie i ch...!", to może być mało kulturalnie albo nie asertywnie a agresywnie
Za to jak wspaniale asertywnie mówi się "tak" - kiedy człowiek wie czego chce i tego chce
"Nie" to jest takie pojęcie, które nie wymaga tłumaczenia i usprawiedliwiania jego sensu.
Kiedyś pani psycholog szkoliła nas do asertywności i szukaliśmy odpowiedniej oprawy dla odmowy.
W końcu wyszło, że pozostaje tylko czyste "nie" i to jest najlepsze, bo "nie bo nie" to mówią dzieci, a jak ktoś powie "nie i ch...!", to może być mało kulturalnie albo nie asertywnie a agresywnie
Za to jak wspaniale asertywnie mówi się "tak" - kiedy człowiek wie czego chce i tego chce
Re: naucz mnie mówić NIE
tak było z pewną dziewczyną co sępiła ode mnie fajki i koma a potem mówiła ze jestem pierdoła
zamiast wdzięczności za fajki jeszcze miała w mnie w dupie
jak ktoś nie jest dla mnie chamski to mam ten problem z NIE
ale kiedyś na forum ktoś mnie obraził więc potrafiłem mu odpowiednio odpowiedzieć
i tak on i ja odświeżaliśmy forum co minutę i przeklinaliśmy na siebie tak od 18:00 do 22:00
i on pierwszy poszedł spać
a ja wygrałem ... czyli mam ten potencjał
- Słonecznik1
- bywalec
- Posty: 7105
- Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
- płeć: mężczyzna
Re: naucz mnie mówić NIE
albo się poprostu cynamon boisz ...nie mi tam wnikać .Żulowi to nie warto dawać kasy a na pewno nie czesto a odwrotnie.
Jeśli chodzi o fajki to ja nie kupuje , w pracu sobie zapale z 2 jak mnie czestują a kase oddaje za sztukę i tyle...
Jeśli chodzi o fajki to ja nie kupuje , w pracu sobie zapale z 2 jak mnie czestują a kase oddaje za sztukę i tyle...
- pycioslawa
- moderator
- Posty: 3376
- Rejestracja: pt cze 12, 2020 11:55 pm
- Status: twój najgorszy koszmar
Re: naucz mnie mówić NIE
Pamietaj, nalezy rozroznic asertywnosc i agresje. A od jednego do drugiego to juz blisko.
viewtopic.php?t=40441nie dyskutuj z debilem - wpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Wątek Zażalenia na pycioslawę. Chcesz coś dodać? Wbijaj śmiało.
Re: naucz mnie mówić NIE
Cynamon im więcej będziesz miał znajomych tym mniej będzie Ci zależało aby wszyscy Cie lubili.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6560
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: naucz mnie mówić NIE
Trzeba dorosnac do mowienia NIE - A jest to bardzo wazna umiejetnosc ktora pomoze nam przetrwac zycie i byc na poziomie .
Ja za mlodziaka nie potrafilem mowic NIE.A zaskutkowala to wpadnieciem w narko, alkohol.
Wiadomo jak takie cos sie konczy.Chyba choroba byla najnizszym wymiarem kary.
Ja za mlodziaka nie potrafilem mowic NIE.A zaskutkowala to wpadnieciem w narko, alkohol.
Wiadomo jak takie cos sie konczy.Chyba choroba byla najnizszym wymiarem kary.
Re: naucz mnie mówić NIE
Cynamon najwyraźniej zyjesz dla obcych ludzi. Gdybys wiedział, że np na świecie liczy się dla Ciebie rodzina i tylko rodzina i nie szukał atencji i poklasku u innych to nie miałbym aż takich problemów z odmawianiem. Wporzadku bądź tylko dla bliskich, resztą sie nie przejmuj
Re: naucz mnie mówić NIE
a jak radźcie sobie z hejtem i trolingiem? bo ja słabo :/
jeszcze a propo hejtu
jak zostałem zjechany w realu to instynktownie potrzebowałem poprzebywać z rodzą... w kręgu ludzi którzy mnie akceptują.. i to mi pomogło
zauważyłem ze jak po dostaniu zjebki w necie ktoś wystawi mi pozytywny komentarz i to to się jakoś wyrównuje i wtedy czuje się już lepiej
ciekawe dlaczego tak to działa
jeszcze a propo hejtu
jak zostałem zjechany w realu to instynktownie potrzebowałem poprzebywać z rodzą... w kręgu ludzi którzy mnie akceptują.. i to mi pomogło
zauważyłem ze jak po dostaniu zjebki w necie ktoś wystawi mi pozytywny komentarz i to to się jakoś wyrównuje i wtedy czuje się już lepiej
ciekawe dlaczego tak to działa
Re: naucz mnie mówić NIE
Pewnie z hejtem radziłbym sobie tak, że przeżywałbym to i użalał się nad sobą. W domu siedzę cicho i grzecznie jak mysz pod miotłą a wychodzę z domu tylko do sklepu. Zwykle udaje mi się pozostać niezauważonym. Nie mniej jednak jak spotyka mnie coś niemiłego to odbiera mi to spokój i komfort w umyśle. Wtedy czekam aż to przejdzie. Mój sposób to profilaktyczne bycie niewidzialnym
Re: naucz mnie mówić NIE
albo dlatego że krytyka mnie boli
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: naucz mnie mówić NIE
Hejt dla mnie to swoista forma uznania, zwykle bierze sie z zawisci. Czasami sie trochę tez posmieje . Podobnie z trollingu.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: naucz mnie mówić NIE
Jest krytyka i jest hejt. Gdy się nie umie odróżnić jedno od drugiego, tutaj powstaje problem. Nie każda krytyka jest hejtem.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6560
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: naucz mnie mówić NIE
Nie toleruje hejtu. Ale krytyka może pozytywnie na nas wpłynąć i dać do myślenia nad własnym zachowaniem.
Re: naucz mnie mówić NIE
.
Ostatnio zmieniony pn lut 28, 2022 2:14 pm przez Chad, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: naucz mnie mówić NIE
Niewiele wniosę, wiem. Gdzie górę biorą emocje ... eh
Ja nie spotykam się z hejtem na pewno dlatego że u mnie króluje zasada .,, Twoja racja, mój spokój''
Ale uczestniczyłam w różnych dyskusjach zapalnych. i nic to również nie wniosło ale dostrzegłam, że pomimo gorącej atmosfery i obrażania siebie jeśli ja napiszę jak się z tym czuję, to nikt mnie nie obraża. Możliwe że doczekam się no dwóch śmiejących minek. Ale dla mnie nic to nie znaczy. Nic mi te minki nie mówią , bo są ludzie wynajęci do podkręcania atmosfery.
Kolejna sprawa ,odsłoniłam się również i napisałam i sprzedałam to wszystkim znajomym , że jestem chora, uzależniona i mam za sobą okres życia z którego nie jestem dumna. Również nie spotkałam się z hejtem. A myślałam , że będzie inaczej.
Poprosiłam o pomoc , również nie spotkałam się z hejtem.
Moja psycholog sądzi że go nie zauważyłam. Że mój świat jest pełen ufności, ja sama nie mam w sobie złych intencji i tak go postrzegam.
Niech jej będzie-pomyślałam. Mój zatem spokój a niech czyjaś będzie racja.
A tu na Forum nie dostrzegam też hejtu. Oprócz tylnej części codziennie pokazywanej na samej górze Forum. Widzę coś innego. Krytykę.
Ja nie spotykam się z hejtem na pewno dlatego że u mnie króluje zasada .,, Twoja racja, mój spokój''
Ale uczestniczyłam w różnych dyskusjach zapalnych. i nic to również nie wniosło ale dostrzegłam, że pomimo gorącej atmosfery i obrażania siebie jeśli ja napiszę jak się z tym czuję, to nikt mnie nie obraża. Możliwe że doczekam się no dwóch śmiejących minek. Ale dla mnie nic to nie znaczy. Nic mi te minki nie mówią , bo są ludzie wynajęci do podkręcania atmosfery.
Kolejna sprawa ,odsłoniłam się również i napisałam i sprzedałam to wszystkim znajomym , że jestem chora, uzależniona i mam za sobą okres życia z którego nie jestem dumna. Również nie spotkałam się z hejtem. A myślałam , że będzie inaczej.
Poprosiłam o pomoc , również nie spotkałam się z hejtem.
Moja psycholog sądzi że go nie zauważyłam. Że mój świat jest pełen ufności, ja sama nie mam w sobie złych intencji i tak go postrzegam.
Niech jej będzie-pomyślałam. Mój zatem spokój a niech czyjaś będzie racja.
A tu na Forum nie dostrzegam też hejtu. Oprócz tylnej części codziennie pokazywanej na samej górze Forum. Widzę coś innego. Krytykę.
Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże