Film, a życie.
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
- Grzegorz1991
- zaufany użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: pt sty 29, 2016 6:59 pm
- płeć: mężczyzna
Film, a życie.
Witam Was wszystkich noworocznie. Mam taki mały problem. Znaczy się nie wiem czy to jest problem. Bo z tym da się żyć. Ale mimo wszystko chcę Was o to zapytać. Mam takie wrażenie, że występuję w filmie. Po prostu, że cały czas jestem kręcony kamerą i że gram w filmie. Po prostu mam wrażenie, że całe moje życie to film. Spotkaliście się z czymś takim już? Przepraszam, jeśli pytanie jest banalne, ale co jak co... wiem, że na forum możecie mi pomóc w rozwikłaniu tej zagadki. Dlatego też o to Was proszę.
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5454
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
To się fachowo nazywa derealizacja. To jest objaw choroby.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: Film, a życie.
Trzeba żyć godnie i nie grzeszyć wtedy przestanie to przeszkadzać. Gdy nie robisz nic złego to nic sobie nie będziesz robił z kamer, bo niby co będą mogły rejestrować? Twoje dobre uczynki i same dobre poczynania? Strach przed obserwacją wynika z nieczystego sumienia i gdy ma się coś do ukrycia. Szczera spowiedź i po kłopocie.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
Gorzej gdy nie robisz nic złego a masz wmówione, że to coś złego.Gdy nie robisz nic złego to nic sobie nie będziesz robił z kamer

Re: Film, a życie.
Dlatego tak ważne by żyć w zgodzie ze sobą i z własnym sumieniem. Drugą sprawą jest wykształcenie kręgosłupa moralnego tak by nikt nic nie był w stanie tobie wmówić. Zdaję jednak sprawę jak trudną to jest sprawą w przypadku osób chorych tak bardzo podatnych na sugestie innych.
Re: Film, a życie.
Dziwny przypadek nie pomoge
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
Tu chodzi o wypełnienie i dzielenie się myślami,zajęciami i zainteresowaniami,spędzaniem czasu z ludzmi.Gdy tego nie ma rozwija się u nas inna rzeczywistość,wyobraznia mocniej pracuje,dużo rzeczy się wydaje.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Film, a życie.
Tak. Miałem tak w psychozie.
Digital...brak słów.
Digital...brak słów.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Film, a życie.
.
Ostatnio zmieniony pn sty 06, 2020 12:55 pm przez swtern, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Film, a życie.
Jak szkodzi?
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Film, a życie.
Jest to typowy objaw schizofrenii, wielu chorych tak ma zwłaszcza w psychozie.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Re: Film, a życie.
Ja przez kilka lat zylem jak w filmie z mysla ze brat chce mnie skrzywdzic zabic to dopiero byla udreka, ale ja nie wiedzialem ze to fikcja mojego umyslu. Dopiero leki i terapia mnie uspokoily i poznalem prawdziwa rzeczywistosc. Dzis sobie zyje bez urojen ale przez to swiat mi wydaje sie strasznie nudny tak to przed czyms uciekalem i bylo ciekawie.
Re: Film, a życie.
W każdej bajce może być ziarenko prawdy. Może brat miał nie do końca szczere intencje wobec ciebie. Teraz pod wpływem lekarstw jesteś inny, może mniej wrogi, bardziej przewidywalny, to i on może być inny w stosunku do ciebie. Choć z rodziną to tylko na zdjęciu dobrze się wychodzi, a i to nie zawsze. Takie jest moje zdanie.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
Oj też to mam. Coraz bardziej jestem zakotwiczony w rzeczywistości. Tak bardzo że wyobrażenia o zawiezieniu mnie do nauczyciela i rozpoczęcia mojej misji, zmieniły się w wyobrażenia o podróży w celu zdobycia pieniędzy na różne komputerowe programy. Więc jestem w tym realu dosyć mocno osadzony. Ale nuda niesamowita.urojen ale przez to swiat mi wydaje sie strasznie nudny tak to przed czyms uciekalem i bylo ciekawie.
Re: Film, a życie.
Nie to byly urojenia, ja nie moglem spac, nie moglem pracowac, nie moglem juz prawie zyc, ciagle myslalem ze brat jest za drzwiami, chodzilem z nozem, gazem piepzowym, i ogolnie moje zycie bylo dramatyczne, dopiero zarzycie neuroleptykow spowodowalo ze urojenia zaczely znikac. Potem mialem dwa epizody ale juz nie zwiazane z bratem, ale z tym ze sciga mnie mafia, pracowalem na odpowiedzialnym stanowisku, doszlo do kilku klotni, zaczalem miec urojenia do tego stopnia ze ucieklem z pracy przez plot, pozniej uciekalem po calej poludniowo-srodkowej polsce, bylem poszukiwany przez policje, a ja mialem tak silne urojenia i tak strasznie sie balem, ze nie wiedzialem co mam robic, jakby policja mnie nie znalazla to prawdopodobnie umarl bym z glodu, porzucilem samochod, wyrzucilem telefon, komputer, mialem omamy wzrokowe i sluchowe jak jednej nocy spalem w polu. Drugi epizod znowu mnie sciga mafia ta sama, nie wychodzilem z domu przez miesiac, po domu chodzilem z nozem palka teleskopowa i gazem pieprzowym. Historia jak z filmu 

- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
Ale pewnie troche z ta mafia miales wczesniej doczynienia co? Urojenia nie biora sie znikad. Dragi pewnie tez jakies zazywales. Plus do tego nie do konca czyste sumienie, jakies tam przekrety wieksze lub mniejszy i jest zjazd po bandzie. Na takie rzeczy albo trzeba byc odpornym jak z zelbetonu albo lepiej zyc jak przystalo na praworzadnego obywatela.
Re: Film, a życie.
Nie bralem dragow, ale atmosfera byla napieta w pracy byly tam rozne przekrety i tam masz racje przez to ze bylo tam tak falszywie i nie wiadomo o co chodzilo to spanikowalem bo myslalem ze chcieli mnie pobic w pracy dlatego ucieklem
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Film, a życie.
Nie kazdy jest wytrzymaly jak robocop by zyc w taki sposob. Widac byles zbyt wrazliwy i nie pasowales tam. Masz wiec przymusowe wakacje od zycia. Nie martw sie bedziesz mial druga szanse, nie zmarnuj jej i tyle.