Ostatnio dokuczają mi ostre i gwałtowne zmiany nastroju - czasem jestem miła, a czasami to po prostu wybucham jak wulkan, bez trzymanki.
Wczoraj i dziś zdarzyły mi się podobne sytuacje, mianowicie wczoraj byłam trochę podkurwiona, nie wiem czym, ale miałam zły humor. Byłam wtedy w Auchan na zakupach, stałam przy kasie i tak coś się we mnie zbierało. Kiedy kasjerka się na mnie popatrzyła wtedy wybuchłam i zaczęłam jechać ostro na nią. Nie zostawiłam na niej suchej nitki, nie obyło się bez wyzywania, czego teraz żałuję.
Dziś znów symilarna sytuacja, wylałam swoją złość na kasjerkę, również w Auchan. Jednak ta wezwała ochronę. Trochę się uspokoiłam przy nim, ale no, było gorąco.
Dodatkowo mam ochotę kogoś zabić, wbić nóż i rozszarpać wnętrzności, albo skopać, czasami odczuwam wewnętrzną potrzebę żeby to mnie ktoś pobił i skopał.
Nie wiem co o tym myśleć
