Narrator
Moderator: moderatorzy
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Narrator
Zastanawiałem się gdzie napisać. W głosach nie bo to nie były dźwięki. To nawet nie były myśli. To było przypominanie sobie. I było to pierwszym objawem choroby, trwającym do pierwszego pobytu w klinice. Po tym jak zacząłem przyjmować leki, znikło i już nie wróciło.
A było to tak.
Latem 2007 roku pojechałem na zjazd wegetarian. Tygodniowa impreza. Było, skończyło się i wróciłem do domu przygotować się do wyjazdu, do Anglii.
W grudniu, gdy już przebywałem tam kilka miesięcy zacząłem sobie przypominać, że ktoś mi powiedział co się będzie wydarzać w moim życiu. Tym kimś była pewna osoba poznana na zlocie wegetarian. Konkretnie to zahipnotyzowała mnie i wtedy opowiedziała co się będzie wydarzać. I nie pytajcie mnie jak to się odbyło, bo podczas tej hipnozy byłem tylko ja, ta osoba i jeszcze ze dwóch ludzi. I nikt nam nie przeszkadzał nie wchodził do sali w której się to odbyło. Innym zadziwiającym faktem jest to, że chociaż zlot trwał tydzień ja przypominałem sobie przez osiem miesięcy co do mnie mówił hipnotyzer.
A co mówił? Głównie komentował zachowanie moje i otoczenia. Czułem jakbym miał wgląd w całą sytuację która się wydarza. Oczywiście nigdy nie sprawdziłem czy ktoś zrobił to co zrobił bo miał takie motywacje jak podawał narrator. Za bardzo ufałem temu co pojawia się w mojej głowie by to sprawdzić.
Teraz wiem, że czasami chora osoba ma narratora. Ale czy na pewno mogę moje doświadczenie przypisać do tego fenomenu? Czy jest tu ktoś kto też miał narratora? Jak to wyglądało?
---------------------------------------------------------------------------------------
I żeby była jasność. Na tym zlocie wegetarian nie doszło do żadnej hipnozy. Ja sobie to dopiero później tak jakby przypomniałem.
A było to tak.
Latem 2007 roku pojechałem na zjazd wegetarian. Tygodniowa impreza. Było, skończyło się i wróciłem do domu przygotować się do wyjazdu, do Anglii.
W grudniu, gdy już przebywałem tam kilka miesięcy zacząłem sobie przypominać, że ktoś mi powiedział co się będzie wydarzać w moim życiu. Tym kimś była pewna osoba poznana na zlocie wegetarian. Konkretnie to zahipnotyzowała mnie i wtedy opowiedziała co się będzie wydarzać. I nie pytajcie mnie jak to się odbyło, bo podczas tej hipnozy byłem tylko ja, ta osoba i jeszcze ze dwóch ludzi. I nikt nam nie przeszkadzał nie wchodził do sali w której się to odbyło. Innym zadziwiającym faktem jest to, że chociaż zlot trwał tydzień ja przypominałem sobie przez osiem miesięcy co do mnie mówił hipnotyzer.
A co mówił? Głównie komentował zachowanie moje i otoczenia. Czułem jakbym miał wgląd w całą sytuację która się wydarza. Oczywiście nigdy nie sprawdziłem czy ktoś zrobił to co zrobił bo miał takie motywacje jak podawał narrator. Za bardzo ufałem temu co pojawia się w mojej głowie by to sprawdzić.
Teraz wiem, że czasami chora osoba ma narratora. Ale czy na pewno mogę moje doświadczenie przypisać do tego fenomenu? Czy jest tu ktoś kto też miał narratora? Jak to wyglądało?
---------------------------------------------------------------------------------------
I żeby była jasność. Na tym zlocie wegetarian nie doszło do żadnej hipnozy. Ja sobie to dopiero później tak jakby przypomniałem.
Ostatnio zmieniony wt gru 25, 2018 5:34 pm przez klucz żurawi, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Narrator
Nie wiem, czym było to zjawisko. Ale w tekstach z zakresu psychologii piszą czasem o "wewnętrznym krytyku". Narratora miałam raz, i to we śnie, który zakończył się słowami: "I tak osoba chora traci kontakt z rzeczywistością", nagle znalazłam się bezsilna na podmokłej łące. W tym śnie był też mężczyzna, który brudził sobie opuszki palców, by inni myśleli, że on czyta książki.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Narrator
Czy masz na myśli to:
https://michalpasterski.pl/2010/02/zaba ... wnetrznym/
No fakt zapomniałem, że jest to częścią życia. Chociaż u mnie przed chorobą ten krytyk mnie nie dołował ( po rozwinięciu się choroby też nie, żeby była jasność). Niemniej interesowałem się duchowością wschodu, bo chciałem się go pozbyć. Nie z powodu przeszkadzania, chciałem po prostu skanalizować w coś siłę woli.
Ale wracając do choroby. Zastanawia mnie jakie procesy w mózgu nastąpiły i co się chemicznie w nim zmieniło, gdy w grudniu 2007 krytyk zmienił się w realną postać ze świata realnego.
https://michalpasterski.pl/2010/02/zaba ... wnetrznym/
No fakt zapomniałem, że jest to częścią życia. Chociaż u mnie przed chorobą ten krytyk mnie nie dołował ( po rozwinięciu się choroby też nie, żeby była jasność). Niemniej interesowałem się duchowością wschodu, bo chciałem się go pozbyć. Nie z powodu przeszkadzania, chciałem po prostu skanalizować w coś siłę woli.
Ale wracając do choroby. Zastanawia mnie jakie procesy w mózgu nastąpiły i co się chemicznie w nim zmieniło, gdy w grudniu 2007 krytyk zmienił się w realną postać ze świata realnego.
Re: Narrator
Mój wewnętrzny krytyk jest bezlitosny, mimo spowiedzi, ciągle mi wypomina większe i mniejsze grzeszki. NLP, o którym temat jest w linku, bardzo mnie kiedyś ciekawiło. Zależy, czy ktoś, czyjej sugestii mamy się poddać, reprezentuje wartości nam bliskie. Ogólnie terapia to dla mnie sposób, jak pozbyć się psychicznego balastu, ale u mnie perseweracja, czyli utrwalenie w pamięci tych grzechów jest silniejsza. Dla sceptyków Twoja historia to "samospełniające się proroctwo".
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Narrator
Nie rozumiem tego ostatniego zdania. Chodzi ci o to, że nie będą się spowiadać ze swoich myśli?Dla sceptyków Twoja historia to "samospełniające się proroctwo".
Czy może chodzi ci o sceptycznie podchodzących do choroby?
Albo o sceptyczne podchodzenie do leczenia, bo to nie choroba?
----------------------------------------------------------------
Czy chodzi ci o sceptyków wobec NLP
Co prawda nie wczytałem się w tekst z linku, tylko pobieżnie przejrzałem. Więc nie wiem czy tam coś nabroiłem.
Ale powiem, to jest ciekawostka dla psychologów. To w jaki sposób schizofrenia zmienia spojrzenie na wewnętrznego krytyka.
Re: Narrator
Aha, czyli coś pozazmysłowego Ci sugeruje, że zostałeś zahipnotyzowany..? Źle coś doczytałam. Każdy z nas może mieć inną logikę, przepraszam za błędną interpretację. Twoje posty są pisane z rozmachem. Nie neguję stawianych diagnoz, ale też STARAM się NIE filtrować wypowiedzi tylko i wyłącznie przez pryzmat urojeń.
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Narrator
Ja narratora w chorobie nazwałem skrybą, czyli kimś kto spisuje twoje dzieje, nie komentuje tego co robisz ale powtarza w myślach to co ma zapisać w kronice.
Jego rola jest neutralna, swoim zapisem tworzy twoją historię, dlatego jak jesteś wystarczająco szybki i prześcigniesz jego myśl to nie zdąży jej zapisać a ty zmienisz swój los.
Jego rola jest neutralna, swoim zapisem tworzy twoją historię, dlatego jak jesteś wystarczająco szybki i prześcigniesz jego myśl to nie zdąży jej zapisać a ty zmienisz swój los.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Narrator
A zdarzała ci się widzieć jak ten skryba coś zapisuje?
Pytam, bo mi się czasem zdarzało naszą czwórkę widzieć w tej sali w której się to odbyło. Dosłownie widziałem jak siedzę na przeciwko nich. Ten główny mówił jak się właśnie zachowam w sytuacji która się zdarza. Dwóch pozostałych czasami dopytywało się go dlaczego tak się zachowuję i czy to jest właściwe. Przeważnie było właściwe
Zresztą co tam komentowanie mojego zachowania. Najbardziej fascynowało mnie że w głowie pojawia się wiedza na temat zachowania innych ludzi.
Chociaż i tak nigdy nie sprawdziłem czy ta wiedza pokrywa się z rzeczywistością.
Pytam, bo mi się czasem zdarzało naszą czwórkę widzieć w tej sali w której się to odbyło. Dosłownie widziałem jak siedzę na przeciwko nich. Ten główny mówił jak się właśnie zachowam w sytuacji która się zdarza. Dwóch pozostałych czasami dopytywało się go dlaczego tak się zachowuję i czy to jest właściwe. Przeważnie było właściwe
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Zresztą co tam komentowanie mojego zachowania. Najbardziej fascynowało mnie że w głowie pojawia się wiedza na temat zachowania innych ludzi.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Narrator
Widziałem swojego skrybę w chorobie, najpierw był elfem a później zamienił się w robota aby nadążyć, zamiana odebrała mu wyobraźnie i stracił zdolność do szkicowania, pokonałem go rysunkiem.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.