LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Moderator: moderatorzy
LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Mam przyjaciela chorego na schizo, który właśnie trafił do szpitala psychiatrycznego i faszerują go teraz lekami. Gdy go odwiedzam tam i z nim rozmawiam czuję jakby mu zabrano duszę. Po wyjściu od niego płaczę.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
- seebek
- zaufany użytkownik
- Posty: 473
- Rejestracja: wt wrz 19, 2006 4:51 pm
- Lokalizacja: Kuj.-Pomorskie
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
To jest tak jeśli się bierze duże dawki neuroleptyków, psychiczne zwarzywiaja i kasuja emocje.
"Zycie ludzkie jest jak paczka kredek ... Raz kolorowe, a raz czarne, raz ostre, a raz tepe, raz dlugie, a raz krótkie, raz proste, a raz połamane...
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
Ale to niewazne. Najwazniejsze jest to, jaki obraz nimi namalujesz..."
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Leki upośledzają rozum i emocje.
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2229
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
napewno lekiuposledzaja umysl
zaniki pamieci ciezko z pamiecia
powiedz twojemu koledze ze jesli nie jest lekoporny to nie musi brac takich duzych dawek
wystarczy np 400mg solianu na dobe
w szpitalach zalekowuja na za duzych lekach
zaniki pamieci ciezko z pamiecia
powiedz twojemu koledze ze jesli nie jest lekoporny to nie musi brac takich duzych dawek
wystarczy np 400mg solianu na dobe
w szpitalach zalekowuja na za duzych lekach
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Ale to jest na szczęście w znacznym stopniu odwracalne!!! Chemia to nie chirurgia!!!
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Wczoraj go odwiedziłam tam i nadziałam się na jego matkę, wyzywała go i mówiła do niego "potworze". Masakra. On potrzebuje teraz spokoju żeby dojść do siebie, a tu rodzinka przychodzi i go obrzuca wyzwiskami. A poza tym matka mu zabrała rentę od listonosza.
A dzisiaj gdy go odwiedziłam akurat przyjęto na oddział jakąś małolatkę prześliczną, długie włosy , szczuplutka, ale mi się zazdrość włączyła że on tam z nią zostanie a ja odejdę na bok. Aż wyobraziłam sobie że robię jakąś awanturę gdziekolwiek i zgarniają mnie i też tam zamykają. Ale bez sensu to by było...Ale widziałam jak szczerzył ząbki do tej suczki. Kurka - tu myśl by odstawić leki- to przez nie jestem grubsza i taka spokojna że aż mdli, wszyscy odwracają się ode mnie.
A dzisiaj gdy go odwiedziłam akurat przyjęto na oddział jakąś małolatkę prześliczną, długie włosy , szczuplutka, ale mi się zazdrość włączyła że on tam z nią zostanie a ja odejdę na bok. Aż wyobraziłam sobie że robię jakąś awanturę gdziekolwiek i zgarniają mnie i też tam zamykają. Ale bez sensu to by było...Ale widziałam jak szczerzył ząbki do tej suczki. Kurka - tu myśl by odstawić leki- to przez nie jestem grubsza i taka spokojna że aż mdli, wszyscy odwracają się ode mnie.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5318
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Kiedy tak to czytam to przypominają mi się dni kiedy byłem pierwszy raz w szpitalu i niczym nie różniłem się od tego chłopaka. Początek drogi, jak trudny i ciężki tylko ci wiedzą co przez niego przeszli. Nie życzę tego nikomu.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Mój pierwszy pobyt to trauma.Reszta ujdzie.Dobrze miałem i tak i i tak nie zyczę nikomu jak wowo tak samo.
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Matka będzie miała uprzedzenia i dyskryminowała syna. Co ludzie powiedzą. Po chorobie psychicznej będzie musiał odnaleźć się na nowo w innym środowisku. Zmienić środowisko, żeby iść dalej w życiu.
Co do tej małolaty, to nie ma co się stresować. Przyjdzie rodzina i powie: "skończone!" Zabierze ją do domu, pod opiekę i leczenie i nie dopuści do kontaktów z innymi chorymi. (ze zdrowymi też zresztą nie).
Małolata będzie musiała przejść długą drogę w życiu do samodzielności i samostanowienia o sobie. Oczywiście, jeżeli choroba nie będzie jej tego zbytnio utrudniała.
Co do tej małolaty, to nie ma co się stresować. Przyjdzie rodzina i powie: "skończone!" Zabierze ją do domu, pod opiekę i leczenie i nie dopuści do kontaktów z innymi chorymi. (ze zdrowymi też zresztą nie).
Małolata będzie musiała przejść długą drogę w życiu do samodzielności i samostanowienia o sobie. Oczywiście, jeżeli choroba nie będzie jej tego zbytnio utrudniała.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Musimy sobie jakoś radzić. A duszę to zabierają psychiatrzy w szpitalach.
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Po pierwszym wrażeniu ..... moje drugie wrażenie jest takie że on jest jakby zadowolony z pobytu tam, powiedział że ekipa jest fajna. Ekipa w sensie pacjentów jak i personelu (pielęgniarki, sprzątaczki, kuchenkowa). W domu jest bardziej sam niż tam w szpitalu, poznał nowe osoby w swoim wieku i zakumplował się.
To nie jest jego pierwszy pobyt bo my poznaliśmy się w szpitalu w 2012 i zakolegowaliśmy . Mój pobyt w szpitalu w 2012 to było totalne piekło bo byłam buntowniczką lekową i nie chciałam przyjmować . Wszystko wygląda fajnie gdy stoisz grzecznie w kolejce do swojej "działki" i ją łykniesz. Spróbujcie odmówić w szpitalu to wiecie co się dzieje ???
wzywają stado sanitariuszy (dokładnie czterech mężczyzn) i oni ganiają za tobą po korytarzach , salach aż cię złapią i przy użyciu siły, chwytają mocno za ramiona i nogi , przytrzymują brutalnie (później są siniaki w miejscach gdzie cię trzymali) i dają zastrzyk . Totalny horror.
To nie jest jego pierwszy pobyt bo my poznaliśmy się w szpitalu w 2012 i zakolegowaliśmy . Mój pobyt w szpitalu w 2012 to było totalne piekło bo byłam buntowniczką lekową i nie chciałam przyjmować . Wszystko wygląda fajnie gdy stoisz grzecznie w kolejce do swojej "działki" i ją łykniesz. Spróbujcie odmówić w szpitalu to wiecie co się dzieje ???
wzywają stado sanitariuszy (dokładnie czterech mężczyzn) i oni ganiają za tobą po korytarzach , salach aż cię złapią i przy użyciu siły, chwytają mocno za ramiona i nogi , przytrzymują brutalnie (później są siniaki w miejscach gdzie cię trzymali) i dają zastrzyk . Totalny horror.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Tak, przykre szczególnie, kiedy tak ganiają za chorującymi damami.
To leczenie w końcu jest potrzebne chorującym czy nie?
To leczenie w końcu jest potrzebne chorującym czy nie?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
- Status: portier
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
No potrzebne, wiadomo ale ile x można trafiać do szpitala? Lekarz mi opowiadał, że rekord to 150x.
- shiznick
- bywalec
- Posty: 47
- Rejestracja: śr sie 15, 2018 3:51 pm
- Status: nie twój problem
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: gadu gadu :D
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Te duże dawki to taka zakała psychiatrii. Można przecież zadbać o pacjenta, a nie kastrować psychikę chemią.
- shiznick
- bywalec
- Posty: 47
- Rejestracja: śr sie 15, 2018 3:51 pm
- Status: nie twój problem
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: gadu gadu :D
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Ja nic nikomu nie zrobię.
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Leki zabierają duszę
po olanzapinie mam niezłą tuszę

po olanzapinie mam niezłą tuszę

Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Wczoraj go wypuścili ze szpitala , tylko tydzień tam pokiwał, mnie to zawsze trzymano bite dwa miesiące, a on taki był tam grzeczniutki, minka jak u mruczącego kotka że widocznie doszli do wniosku że nie ma sensu go tam trzymać dłużej. Ja czekałam z nim na wypis ale musiałam wyjść wcześniej bo miałam do pracy na popołudnie, także wyszedł z jakimś kolegą z oddziału około czternastej a do domu dotarł o pierwszej w nocy, bo zaczął do mnie wydzwaniać gdy już smacznie spałam... pijany totalnie. Powiem wam szczerze - odwiedzałam go w szpitalu bo mi go żal było, ale .... on ma jakąś inną odmianę schiz - nie bierze leków a raz jest "normalny" a raz "dziki" i ciągle tylko pije piwo, raz z nim spędziłam czas cały dzień to naliczyłam 12cie butelek na dzień. On twierdzi że pije trzy na dzień, a on trzy połyka na śniadanie , a potem jeszcze przecież jest cały dzień gdy wtłacza w siebie butelkę za butelką. Schizofrenia i alkoholizm to najgorsze połączenie jakie może istnieć.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
To dlatego tylko "przyjaciel". A nie ma swojej dziewczyny, która by go w pełni kochała? Żal to nie to.Jeżyk pisze: Powiem wam szczerze - odwiedzałam go w szpitalu bo mi go żal było, ale ....
Może nie ma schizofrenii, tylko zaburzenia poalkoholowe, a może ukrywał problem zapijając go. Ludzie myślą, że lepiej wyjść na pijaka, niż na osobę cierpiącą na jakieś choroby psychiczne. Choroba leczona od razu ina trzeźwo nie daje takich strasznych uszkodzeń osobowości. Alkoholizm za to, jest niestety nieuleczalną chorobą psychiczną.
https://marucha.wordpress.com/2017/01/2 ... ba-zabije/
Re: LEKI ZABIERAJĄ DUSZĘ
Myślisz że możliwy jest związek z pijakiem ? Jego rodzice powiedzieli kiedyś że "tylko dziewczyna może go zmienić" , przerzucili w ten sposób odpowiedzialność za jego picie na mnie. Oni byli przy nim cały czas obecni a rozpił się. JA NIE JESTEM ODPOWIEDZIALNA za jego picie i nie mam takiej mocy sprawczej by przestał pić. Oglądałam kiedyś program o żonach alkoholików, o tzw współuzależnieniu. Główne co mi się rzuciło w mózg z tego programu to to że powiedzieli że nikt nie jest winny czyjegoś picia - tylko sam alkoholik i tylko on może podjąć decyzję o wyrwaniu się z tego. Żadna kochająca dziewczyna nie wyrwie z tego piekła jak on nie będzie tego chciał. "Ja lubię piwo i będę je pił" - to jego słowa często powtarzane. A schizofrenię lekarze stwierdzili a nie ja. Co było pierwsze - alkohol czy schiz - nie wiem, nie znam go tak długo , tylko sześć lat.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA