życie w świecie wyobraźni
Moderator: moderatorzy
życie w świecie wyobraźni
Czy też to u siebie obserwujecie, takie pozornie bliskie kontakty z drugą osobą - wystarczy wyobrażenie o tej osobie, archetyp a nie osoba - unikanie szczerych rozmów i wymiany emocjonalnej? Życie obok siebie, a w przypadku przyjaźni zatrzymanie się na wiele lat na etapie koleżeństwa. Dystans, milczenie, bierność i zamknięcie w sobie.
W moim przypadku to życie fikcją zaczęło się chyba od książek i filmów: czułam przymus by utożsamiać się za jakimś bohaterem (najczęściej czarnym) do którego pozornie tylko byłam podobna. A że z powodu problemów z uwagą wiele mi umykało, potem jeszcze więcej bo czytałam po angielsku, żyłam coraz bardziej we własnym dziwacznym świecie, ignorując rzeczywistość, gdzie żywych ludzi zastępowały postacie z filmów i książek tylko POZORNIE podobne. Teraz z trudem usiłuję tworzyć rzeczywiste portrety psychologiczne krewnych i znajomych.
W moim przypadku to życie fikcją zaczęło się chyba od książek i filmów: czułam przymus by utożsamiać się za jakimś bohaterem (najczęściej czarnym) do którego pozornie tylko byłam podobna. A że z powodu problemów z uwagą wiele mi umykało, potem jeszcze więcej bo czytałam po angielsku, żyłam coraz bardziej we własnym dziwacznym świecie, ignorując rzeczywistość, gdzie żywych ludzi zastępowały postacie z filmów i książek tylko POZORNIE podobne. Teraz z trudem usiłuję tworzyć rzeczywiste portrety psychologiczne krewnych i znajomych.
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18566
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: życie w świecie wyobraźni
Ja do potęgi tak miałem, że to co widziałem w innych to jedynie okrojone na miarę złudzeń przypuszczenia, delikatnie mówiąc.
Mam silną potrzebę przyjaźni do której nie byłem zdolny kiedyś i dlatego nie mam przyjaciół.
Z czasem wiem jednak gdzie jestem, potrafię siebie nie obwiniać.
Każdy żyje w swoim świecie.
Mam silną potrzebę przyjaźni do której nie byłem zdolny kiedyś i dlatego nie mam przyjaciół.
Z czasem wiem jednak gdzie jestem, potrafię siebie nie obwiniać.
Każdy żyje w swoim świecie.
Niech wszyscy będą szczęśliwi
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
Niech wszyscy będą zdrowi
Niech wszyscy dostrzegają dobro
Oby nikt już nie cierpiał
Re: życie w świecie wyobraźni
Ale my żyjemy w bańkach mydlanych, a ludzie bawią się, pracują i kochają w realnym świecie. Choć Ty pracujesz. W realnej rzeczywistości.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: czw lip 04, 2013 5:07 am
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Północ
Re: życie w świecie wyobraźni
Miałem styczność z innym towarzystwem, gdzie zaniżałem średnią wiekową i do dziś jestem zszokowany, jak bardzo prowadzone dialogi się różnią od tych, które prowadzę na swoim podwórku. Nie chodzi mi o ą ę, czy erudycję, tylko szczerą ciekawość świata. Zobaczyłem że moje relacje, także te bliższe, to właśnie takie pozory bliskości, zawody w ślizganiu się po powierzchni.
Preferuję filmy, gdzie jest przynajmniej jeden bohater, z którym potrafię się utożsamić. Nie ma znaczenia czy chce czy nie, chodzi o możliwość. Moja partnerka wysnuła teorię, że nie mam empatii a jedynie potrafię ją sobie sprawnie protezować. Gdy oburzenie przygasło, to na przestrzeni miesięcy przegadaliśmy tę sprawę i w efekcie przyznaję jej rację. Głównie żyjemy we własnej głowie i brodzimy w subiektywnych punktach odniesienia, mając pewność, że są obiektywne.
Wysnute wnioski, są w poczuciu mniej lub bardziej (ale zawsze) bliskie prawdy, a mogą się mijać z nią o kilometry.
Całkiem niedawno zdałem sobie sprawę, że przecież podświadomie tworzymy obraz każdej osoby, z którą mamy kontakt, a bazujemy głownie na jej masce, z jej własnej kreacji. W drugą stronę jest tak samo a skoro bazując na subiektywnych sądach i wnioskach, sam tworzę swoją rzeczywistość i wszyscy robią dokładnie to samo, to czym się różni, albo czym w ogóle jest ten Realny Świat? Rzeczywistość jest stworzona z masek, fantazji, kreacji, a w nich powstaje idealistyczna wizja rzeczywistości, której tak naprawdę nie ma.
Preferuję filmy, gdzie jest przynajmniej jeden bohater, z którym potrafię się utożsamić. Nie ma znaczenia czy chce czy nie, chodzi o możliwość. Moja partnerka wysnuła teorię, że nie mam empatii a jedynie potrafię ją sobie sprawnie protezować. Gdy oburzenie przygasło, to na przestrzeni miesięcy przegadaliśmy tę sprawę i w efekcie przyznaję jej rację. Głównie żyjemy we własnej głowie i brodzimy w subiektywnych punktach odniesienia, mając pewność, że są obiektywne.
Wysnute wnioski, są w poczuciu mniej lub bardziej (ale zawsze) bliskie prawdy, a mogą się mijać z nią o kilometry.
Całkiem niedawno zdałem sobie sprawę, że przecież podświadomie tworzymy obraz każdej osoby, z którą mamy kontakt, a bazujemy głownie na jej masce, z jej własnej kreacji. W drugą stronę jest tak samo a skoro bazując na subiektywnych sądach i wnioskach, sam tworzę swoją rzeczywistość i wszyscy robią dokładnie to samo, to czym się różni, albo czym w ogóle jest ten Realny Świat? Rzeczywistość jest stworzona z masek, fantazji, kreacji, a w nich powstaje idealistyczna wizja rzeczywistości, której tak naprawdę nie ma.