Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Joanna_s »

Długo mocno się obawiałam, że jeśli powiem komuś bliskiemu o tym, że słyszałam kiedyś "głosy" i byłam w szpitalu psychiatrycznym, mogę zostać odrzucona i będę z tego powodu bardzo cierpieć. Przekonałam się, że na szczęście tak wcale nie musi być.

Kiedy w lutym rozmawiałam z przyjacielem, którego znam już prawie 2 lata, on w pewnym momencie stwierdził, że uważa, że słyszenie głosów to coś normalnego (sam nie ma za sobą pobytu w szpitalu psychiatrycznym ani nic w tym rodzaju) - że nie ma powodu, by słyszący je ludzie brali jakieś leki. Wprost nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam, ale kiedy upewniłam się, że on nie żartuje, opowiedziałam o tym, co mnie spotkało - że latem 2012 roku zaczęłam słyszeć głosy, że w pewnym momencie zaczęłam się nawet bać własnej rodziny, że byłam ponad miesiąc przymusowo w szpitalu psychiatrycznym itp., że szybko odstawiłam leki, po których bardzo źle się czułam itp.

Przyjaciel nie tylko wcale nie zerwał znajomości ani nie ochłodził swoich kontaktów ze mną. Mam nawet uczucie, że stał się łagodniejszy i cierpliwy, a to, że kiedyś słyszałam głosy i byłam w takim szpitalu, i że zdiagnozowano u mnie chorobę psychiczną, nie jest dla niego żadnym problemem. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jego stosunkiem do tego wszystkiego. I bardzo się cieszę, że w końcu zdobyłam się na to, żeby opowiedzieć o tym, co mi się przydarzyło, zamiast nadal to ukrywać. Oczywiście to wcale nie znaczy, że jestem gotowa opowiedzieć o głosach, swoim pobycie w szpitalu itp. innym ludziom - zdobyłam się na odwagę, by opowiedzieć jemu, bo znienacka powiedział, że uważa słyszenie głosów za coś normalnego, i wtedy poczułam, że nie należy do ludzi, którzy boją się "chorych psychicznie" i gardzą nimi ...
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Petruccio »

Wg mnie warto być otwartym i umieć zaufać także zdrowym.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5585
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Wspaniale »

Ja kiedyś powiedziałem kobiecie, z którą miałem poważne plany. Rozmawialiśmy
o dziecku w niedalekiej przyszłości, wspólne zamieszkanie było kwestią czasu, byliśmy, zdawałoby się, parą na dobre i złe. Docelowo mieliśmy się pobrać. Przygotowywałem ją na to, przebąkując o tym i owym, wspominając o książkach, filmach albo mówiąc, że ten i ten autor chorował na to lub napisał książkę jako autoterapię tytułem wstępu do powiedzenia, czym jest tak zwana choroba. Chyba do niej nie docierało, choć wydawało mi się, że w-i-e... I któregoś wieczoru jej o tym powiedziałem, oczywiście poprzedziłem wstępem. Do czasu aż jasno nie wyłożyłem, że ten problem dotyczy mnie, a nie jest to jakaś opowieść o kimś, przytakiwała, rozumiała. Wiedziałem, że popełniłem błąd albo nie, nie popełniłem błędu jej o tym mówiąc, ale że po wszystkim, a kwestią czasu jest, kiedy ostatecznie to nastąpi, jest jej "odkochanie się" (ta miłość, określenie tak nadużywane). Po prostu jej misterny plan oparcia się na męskim ramieniu i życiu tak do końca, nagle się zawalił. Pamiętam jej rozszerzające się gały jakby stała przede mną teraz. Jak niewarte funta kłaków było jej uczucie.
Ja byłem tylko tym, który miał posłużyć za niewolnika do realizacji planu. Od początku mówiłem, że kobieta niepracująca nie interesuje, ale też pamiętam, jak nie raz strzelała czymś w rodzaju 'chciałbyś, żebym była w domu', albo 'rano bym robiła tobie kanapki, a po pracy czekała z ciepłym obiadem'. Opowiadała o jakichś znajomych i kobietach w rodzinie, które tak żyją 'i wszyscy są szczęśliwi
a najbardziej mężowi' oczywiście. Do tego był jej potrzebny egzemplarz sprawny, który nie zawiedzie, taki jak ja był egzemplarzem obarczonym piętnem złamanej nogi u konia wyścigowego.

dopisek: z perspektywy czasu mam świadomość, że ta okoliczność uchroniła przed potworem. pewnie gdyby nie to, dzisiaj zapierniczałbym na tego nieroba albo dawno było po rozwodzie i jako zdrowy tuman płacił alimenty.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Petruccio »

Nie każdy jest gotowy na przyjęcie takiej informacji.
Obrazek
Arom
zaufany użytkownik
Posty: 2413
Rejestracja: wt sie 30, 2011 9:30 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Arom »

Nikomu nie wolno ufać. Inni ludzie tylko czekają, by nas zniszczyć.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: cezary123 »

Nie wolno nikomu mówić.
Tak zwana wyrozumiałość i tolerancja w najlepszym razie okaże się litościwą pobłażliwością.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: cezary123 »

Joanna_s pisze:
Przyjaciel nie tylko wcale nie zerwał znajomości ani nie ochłodził swoich kontaktów ze mną. Mam nawet uczucie, że stał się łagodniejszy i cierpliwy, a to, że kiedyś słyszałam głosy i byłam w takim szpitalu, i że zdiagnozowano u mnie chorobę psychiczną, nie jest dla niego żadnym problemem.
Nie dlatego taki dobry, że nie ma nic przeciwko chorym psychicznie, tylko najwidoczniej "nie ma nic" przeciwko Tobie. :) Jakaś sprawa osobista i tyle.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: cezary123 »

Joanna_s pisze:stwierdził, że uważa, że słyszenie głosów to coś normalnego (sam nie ma za sobą pobytu w szpitalu psychiatrycznym ani nic w tym rodzaju) - że nie ma powodu, by słyszący je ludzie brali jakieś leki.
Jaka miła ignorancja. Fajny ten Twój przyjaciel.
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: jojo »

Joanna_s pisze:Długo mocno się obawiałam, że jeśli powiem komuś bliskiemu o tym, że słyszałam kiedyś "głosy" i byłam w szpitalu psychiatrycznym, mogę zostać odrzucona i będę z tego powodu bardzo cierpieć. Przekonałam się, że na szczęście tak wcale nie musi być.

(...)opowiedziałam o tym, co mnie spotkało - że latem 2012 roku zaczęłam słyszeć głosy, że w pewnym momencie zaczęłam się nawet bać własnej rodziny, że byłam ponad miesiąc przymusowo w szpitalu psychiatrycznym itp., że szybko odstawiłam leki, po których bardzo źle się czułam itp...
Joanna_S, ciągle, jak mówisz o swojej chorobie, oraz że odstawiłaś leki, to zapominasz wspomnieć, że u Ciebie psychoza była skutkiem brania leku przeciwmalarycznego. Poza tym nie miałaś schizofrenii, tylko błędnie u Ciebie zdiagnozowali zespół paranoidalny.

Uważam, że w związku z błędną diagnozą, nie powinnaś nikomu mówić o swoim epizodzie psychotycznym, zwłaszcza że nie pasuje do Ciebie łatka schizofrenika, nie jesteś jedną z nas. Nigdy nie zrozumiesz, jak to jest odczuwać przymus zażywania neuroleptyków, bo bez nich nie ma szans na normalne funkcjonowanie i zagraża nieprzyjemna hospitalizacja.

Ja niestety przez krótki czas po dwukrotnej hospitalizacji, w 2012 roku uczęszczałam do ŚDS dla osób z zaburzeniami psychicznymi i mówiłam tam otwarcie o mojej chorobie. Z jednej stronie to dawało mi ulgę, bo otaczały mnie osoby, które mnie rozumiały, ale z drugiej to było przygnębiające, zwłaszcza że niektórzy byli w gorszym stanie ode mnie. Wówczas nie mogłam w domu sama usiedzieć, bo nawet na 400 mg miałam silne natrętne myśli i ledwo je znosiłam. Pomogło mi dopiero zmniejszenie dawki leku do 200 mg, za zgodą lekarza.

Teraz mam nadzieję, że na mieście nie spotkam ludzi z tego ośrodka, bo wiedzą o mnie wszystko, otrzymali nawet moje wypisy ze szpitali. :(

Co do słyszenia głosów, to nie jest normalne, ale nie od razu musi świadczyć o schizofrenii. Ponoć je miewają małe dzieci i z nich po prostu wyrastają.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
dawidny
zaufany użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: pn cze 20, 2011 5:32 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: dawidny »

Ja chodzę do ŚDS i wszystkie osoby tam są "normalne inaczej" włącznie ze mną, są i depresje i schizofrenie i z. Aspergera. Nie wstydzę się chodzić tam bo to jest dla mnie szansa na normalność i jako takie funkcjonowanie, dzięki ośrodkowi mam terapię, zajęcia, rozmowę z psychoterapeutą, jem smaczne obiady, które sam również przygotowuję. Nie oznacza to że mam empatię do wszystkich tych ludzi większość mnie nie zna, z niektórymi nie rozmawiam w ogóle, mówię dzień dobry itp. Jestem raczej zamknięty w sobie. Niektórych osób po prostu nie lubię, a to nic nienormalnego i kiedy nie chorowałem miałem osoby które były dla mnie obojętne lub działały na mnie negatywnie. Moim przyjacielem nie mówię że idealnym, a i broń Boże nie mówię że ja jestem święty, jest mój psychoterapeuta z ośrodka. Nie wiem jak działają ŚDS w małych miastach ale w Łodzi to jest na dobrym poziomie, właśnie przeprowadziliśmy się do nowego budynku ośrodka.
Uśmiechnij się do Łodzi, Łódź się do Ciebie uśmiecha.
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: F20 »

W zyciu nie przyjal bym paranoika do pracy jeszcze by sobie uroil ze go dyskryminuje albo inne bzdury pozwal do sadu i mialbym klopoty. Jak sie przed takimi bronic jak im odbije ?. Sa grozni i jeszcze trzeba na nich patrzec z poblazliwoscia kiedy szkodza zdrowym swoimi urojeniami.
Musi byc jaskrawo widoczne ze sa krzywdzeni w przeciwnym wypadku wszystko jest bezpodstawne i oparte na psychozie.
Niezatrudnilbym paranoika jesli bym niemial odpowiedniej ochrony.
F20
bywalec
Posty: 9915
Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
Status: Elektrotechnik
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 63718896

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: F20 »

Masz schizofrenie ? Zawsze wowczas mozna powiedziec ze ci sie cos uroilo.
W przypadku zdrowych jesli ktos cie okradnie, zgwalci, oszuka to trafia do kryminalu ale kiedy stanie sie krzywda choremu no coz wowczas chory nie jest wiarygodny bo przecierz moze byc w psychozie.
Kazdy dowod, poszlaka i stwierdzenie musi byc traktowana z duza rezerwa bo osoba artykulujaca zarzuty moze byc w urojeniach.
Jesli idziesz zakrwawiony od ran cietych nizem na policje i masz tylko poszlaki ze ktos ciemz ranil to przedewszystkim bierze sie pod uwage ze sam mogles sie pociac i obwiniasz niewinna osobe.
Niewierzycie ? To popatrzcie ha materialy szkoleniowe policjantow.
Jesli ktos Cie krzywdzi i o tym opowiadasz to powiedza źe jestes chory z urojen i predzej trafisz na obserwacje psychiatryczna niz bydle ktore sie dopuszcza aktu niegodziwosci wobec ciebie odpowienza wszystko. A zanim trafisz na obserwacje zostaniesz upokorzony i znieslawiony na wszystkie mozliwe sposoby.
Ja podalem swojego bylego pracodawce o dyskryminacje dlaczego jeszcze kierownik nie zostal nawet zawieszony ?. Pomimo ze sad moze przyznac mi racje to intak w poprzedniej mojej pracy musza sie wladze kierowac na paplaninie kierownika zapewniajac mu totalna dyskrecje bo nie mogli dopuscic zeby gomjakis paranoik skrzywdzil i zszarpal mu dobre imie swoimi urojeniami a paranoika powinno sie albo leczyc najlepiejnw zakladzie zamknietym zeby niekrzywdzil zdrowych albo ukarac.
Awatar użytkownika
Piotrek007
zaufany użytkownik
Posty: 2963
Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Piotrek007 »

.
Ostatnio zmieniony sob maja 16, 2015 1:33 am przez Piotrek007, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Joanna_s »

Piotrek, wcale nie jesteś "sam sobie winien". To Twoja przyjaciółka zachowała się w bardzo raniący sposób, zrywając z Tobą kontakt i to właśnie wtedy, kiedy bardzo potrzebowałeś jej wsparcia.
Awatar użytkownika
Piotrek007
zaufany użytkownik
Posty: 2963
Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Piotrek007 »

.
Ostatnio zmieniony sob maja 16, 2015 1:34 am przez Piotrek007, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
Awatar użytkownika
bertha
zaufany użytkownik
Posty: 981
Rejestracja: ndz cze 16, 2013 7:38 pm

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: bertha »

W chorobie tak zwani “ przyjaciele” nas opuszczaja. Tak to bywa z ludzmi raz sa, a raz ich nie ma. Odchodza gdy ich potrzebujemy, taka to juz natura ludzka.
Piotrek “ Prawdziwa przyjazn to rzadki ptak”, choroba nie powinna przekreslic przyjazni, czy milosci. Nie patrzymy na czlowieka przez pryzmat choroby. Tak wazne jest wsparcie, poczucie jest jest ktos...a ten ktos nas zawodzi i to boli najbardziej!
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: cezary123 »

Piotrek007 pisze:Po wyjściu ze szpitala część znajomych zaczęło mnie traktować trochę jak nieporadnego,nieradzącego sobie biedaczka,któremu nalezy okazywać współczucie.Właściwie nie dziwi mnie to,ale było to trochę przykre,czułem się mocno niekomfortowo.
A nie mówiłem?
(przy jakiejś innej okazji)
I jeszcze myślą, że się szczerze troszczą.
Litość i współczucie niech zachowają dla siebie.
Piotrek007 pisze: Niestety moja najbliższa i chyba jedyna jaką kiedykolwiek miałem przyjaciółka zerwała wtedy ze mną kontakt i to był dla mnie dramat.niestety sam sobie jestem winien
To widocznie nie była przyjaciółka. A poza tym co z przyjaciółki, jak ją ciągnie zew natury do innego rodzaju relacji. Poza tym jakieś wyższe uczucia specyficznego typu też jej się należą jako tej wyjątkowej, najbliższej. Inaczej pójdzie sobie w siną dal.
Warto być i tym i tym dla niej, wtedy może będzie przyjaciółką :)
Awatar użytkownika
Piotrek007
zaufany użytkownik
Posty: 2963
Rejestracja: wt paź 21, 2014 12:48 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: Piotrek007 »

.
Ostatnio zmieniony sob maja 16, 2015 1:32 am przez Piotrek007, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie mów mi jak mam żyć
Bo ja dobrze wiem jak i co
Nie pomoże mi już nic
Jak nie pomogę sam sobie."
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: cezary123 »

Piotrek007 pisze:Cezary,masz trochę racji.Tak naprawdę to łączyło nas troszkę więcej niż przyjaźń
No to nie mów, że sam jesteś temu winien. Nie dość, że ją traktowałeś po przyjacielsku jak skarb, to jeszcze darzyłeś czymś więcej.
Widocznie zwyczajnie po kobiecemu się spłoszyła i odleciała. Kto tam zrozumie te kobiety.
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: Czy mówić innym o psychozie/-ach, czy nie ?

Post autor: the end »

Myślę, że można mówić o psychozach. Pytanie tylko po co?
nic
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”