Od 10 lat biorę zolafren. Biorę go przez ten czas w mniejszych bądź większych dawkach. Były okresy że w ciągu dnia brałem 30mg, za to teraz lekarz psychiatra sugeruje 10mg. Fakty sa takie, że miałem w ciągu tych 10 lat trzy epizody psychotyczne, dwa ostatnie w ciągu ostatnich trzech lat i po tychże epizodach byłem hospitalizowany.
Szczerze mówiąc jestem za tym co mówi antypsychiatria i jestem przekonany, że leków brać nie muszę. Wolę więc działać na swoją świadomośc i podświadomość komunikatami, że mogę wszystko co pomyślę, a wiem, że nie muszę brać leków by móc funkcjonować normalnie - schizofrenia to choroba ducha, choroba społeczna. Wynika więc z głębokich przeżyć duchowych w relacji ze spoleczenstwem. Ja już doszedłem do tego co wprowadziło mnie w ten stan, były to problemy wychowawcze w liceum, a także narkotyki. Każdy z epizodów psychotycznych które miałem miał dwa elementy wspólne: zażywanie narkotyków, oraz problemy w relacji z partnerką z którą łączyły mnie w danym czasie jakieś więzi emocjonalne. Skoro już wiem w czym problem i świadomie go zrozumiałem, zaakceptowałem, i przerobiłem we własnym zakresie, jestem pewien tego co odczuwam, jak interpretuję rzeczywistość i jestem czujny.
Teraz sprawa odstawienia leków. Jeśli chodzi o to jak schodze z leków, to odbywa się to tak, że od dwoch miesiecy biorę leki co drugi lub trzeci dzień. Faktycznie pojawiają się niuanse takie jak błędna interpretacja jakiegoś zajścia z dziwną emocją, lecz to takie ludzkie

Teraz pytanie główne, najciekawsze moim zdaniem.

Czy ktoś ma jakieś informacje lub doswiadczenia na temat okresu czasu w jakim trzeba obnizać dawki, lub jak zejść z leków po tak dlugim okresie zażywania neuroleptyku (10lat) aby w miare bezpiecznie pozbyć się szkodnika z organizmu niskim kosztem?
W tym momencie lekarz psychiatra z którym współpracuję w przychodni z miłą chęcią uciana sobie ze mną pogawędkę na temat tego co u mnie na codzien i wypisuje mi receptę, co w moim odbiorze z terapią za wiele wspólnego nie ma, to czesty syndrom psychiatry.
Mam już poleconego psychiatre z innego miasta, który z tego co slyszalem prowadzi terapię i jest przeciwko lekom, wiec w najblizszym czasie udam się do niego.
Prosiłbym jednak o opinie, wnioski, spostrzeżenia odnosnie mojego posta, oraz odpowiedź na moje pytanie, co byłoby najlepszym, co mogłbym od was dostać

Pozdrawiam gorąco
