Kiedy ostatni raz płakaliście i dlaczego?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

to był Maj
bywalec
Posty: 84
Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm

Kiedy ostatni raz płakaliście i dlaczego?

Post autor: to był Maj »

Nie płaczę od dawna..jedynie kiedy mówią coś o JP2 ale chyba zapomniałam jak to jest naprawdę płakać. Quetiapia mnie totalnie stymuluje. Panuję nad wszystkim...potrafię nie okazywać uczuć
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ja płakałem ostatnio w wakacje. Byłem przerażony swoją chorobą i bezsilny wobec niej. Rozpacz, ból, strach, załamanie,ech :(
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Choruje od 3 miesięcy ale muszę przyznac że nie płakałem ... może jeszcze nie jest tak źle. Nie pamiętam czy kiedykolwiek płakałem - może w dzieciństwie po jakimś wpierdzielu od ojca.
Jeżyk

Post autor: Jeżyk »

Ja płakałam ostatnio po seksie jak ten h... sobie poszedł. Chciał żebym mu obciągnęła, zrobiłam to a jak wyszedł czułam się podle, nie mogłam na siebie patrzeć i ryczałam przez kilka godzin. Nienawidzę tego dupka a jednocześnie go kocham. Robię wszystko co on chce. Powiedział mi kiedyś że jak mu będę robić loda to wylęczę się ze schizy. Walnięty h...!!!
Awatar użytkownika
tom76
zaufany użytkownik
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: tom76 »

Ja płakałem ostanio z powodu dziewczyny w styczniu :cry: ...ale to już historia :) ...
Borsuk
zaufany użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: pn mar 27, 2006 10:01 pm

Post autor: Borsuk »

witam ! ja tak samo jak pierwsza osoba wzruszam się gdy jest mowa o Janie Pawlell To był wspaniały człowiek tyle miał wsobie miłości do Boga i drugiego człowieka.Gdy umar to łzy leciały bardzo mocno.
guest II

Post autor: guest II »

A ja po śmierci JPII poszedłem na specjalną mszę w miejskiej Katedrze, z pół miasta było... i nic nie czułem... kompletnie nic... a jeszcze irytowali mnie ludzie np. w firmie, którzy demonstrowali żal i żałobę... wydawali mi się tacy fałszywi, zakłamani... a w gruncie rzeczy to dobrzy ludzie...
Często chcę zapłakać, ale nie mogę...
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Płakałem też parę miesięcy temu ze śmiechu. Raz na filmie "Poniedziałek", gdy gość śpiewał piosenkę "Serce Jelcyna", a drugi raz z kabaretu DNO i skeczu/piosenki z ufokiem w formalinie. Normalnie jaja jak berety :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Kasia Karmecita
zaufany użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kasia Karmecita »

Nam nie wolno płakać! Ja dostaję tylko napadów strasznego, stłumionego łkania.
Kasia
Kasia Karmecita
zaufany użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kasia Karmecita »

Ja jestem prawie stale na obserwacji i pos ścisłą kontrolą. Potem mam w epikryzie "płaczliwa, częste zmiany nastrojów"itp. Dowalają mi leków, aż robię się znieczuloną mumią. Ja po tych lekach nie umiem płakać, chociaż to bardzo lubię. Nie jestem w stanie się wypłakać, a bardzo by mi ulżyło. Więc mam tylko czasami te dziwne napady łkania, jakby mi jakiś tasiemiec zdychał w krtani.
Kasia
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Wiktorio - aż tak źle ... Nie musisz umierać , możesz żyć i cieszyć się życiem . Wiesz ktoś kiedyś mi podyktował taki wiersz :
Życie choć w nim cierpisz tyle nie jest żałobna kartą bo są w nim takie chwile dla których żyć i cierpieć warto.
Życzę Ci dużo takich chwil.
sara
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: pt lis 03, 2006 3:56 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: sara »

Cześć Heniu,
Zastanawiam się co Ty tutaj robisz. Gdzie nie napotykam Twoje wypowiedzi, wszędzie wszystkich pocieszasz. Jesteś bardzo pozytywnie
nastawiony, co oczywiście bardzo cieszy. A czy Ty będąc na tym etapie choroby uważasz, że warto żyć?
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Saro - jest to tak że warto bo cały czas żyje nadzieją ...
Sama wiesz na co , bo ciągle Cie kocham.
sara
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: pt lis 03, 2006 3:56 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: sara »

czyżby?

zawsze wiedziałam, że jesteś cholernie inteligentny.....
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Dzisiaj u Ciebie będe więc pogadamy chwile. Wredoku.
Kasia Karmecita
zaufany użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kasia Karmecita »

Heniu, trzy miesiące, to Ty tu jesteś niemowle. Raczej się cały spręż i nie ląduj na tym forum zbyt często. Wszystko co najgorsze przed Tobą, więc sie nie daj!
Kasia
Kasia Karmecita
zaufany użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 8:03 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kasia Karmecita »

Droga Jeżyczko, koszmar, po tym Twoim seksie z tym h. to ja bym się powiesiła, co Ty z siebie robisz? Zapraszam, poczytaj sobie Twierdze Saint Exupery, najpiękniejsza książka o miłości i nie tylko, ja na niej dostaję jazdy.
Kasia
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Kasia - Dlaczego wszystko co najgorsze dopiero ma się stać ? Staram się wyjść z choróbska i dzięki Sarze udaje mi się . Ranki nie są juz takie ciężkie i chce mi się wstawać z łóżka a było naprawdę tragicznie. Teraz żyję nadzieją a jest takie poradzieckie przysłowie : nadzieja umiera ostatnia więc dużo przedemną ale żeby to miało byc tragiczne....
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Kasia

Post autor: Jeżyk »

Kasia Karmecita pisze:Droga Jeżyczko, koszmar, po tym Twoim seksie z tym h. to ja bym się powiesiła, co Ty z siebie robisz? Zapraszam, poczytaj sobie Twierdze Saint Exupery, najpiękniejsza książka o miłości i nie tylko, ja na niej dostaję jazdy.
Chciałam się powiesić, mam na strychu belki które doskonale by się nadawały do tego celu, jadnak boję się procesu duszenia. Jestem jego niewolnikiem, na każde jego skinienie. Po prostu czuję się straszliwie samotna, przez tą chwilę gdy jestem z tym h.. wyobrażam sobie że on mnie kocha, wiem, że tak nie jest, ale to jest silniejsze ode mnie. Zawsze jak wyjdzie to wyję z rozpaczy, tarzam się z bólu. :cry:
Książke postaram się przeczytać
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
to był Maj
bywalec
Posty: 84
Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm

Post autor: to był Maj »

I only wanted 2 see u laughing in the purple rain ... płaczę czasami jak cośmi się przypomina podczas słuchania muzyki
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”