dziecko ze shozifrenikiem

Moderator: moderatorzy

gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Witam, jestem tu nowa. Szukałam i znalazłam wydaje mi się odpowiednie forum.
Spotykam się z chłopakiem chorym na shizofrenie paranoidalną leczoną od ponad roku, regularne wizyty i przyjmowane leki.
Od samego początku wiedziałam w jaki związek wchodzę ponieważ o swojej chorobie powiedział mi już na pierwszym spotkaniu. Jak mówi bardzo mu się podobałam i nie chciał robić sobie niepotrzebnie nadziei więc od razu mi powiedział. Mi też się spodobał i też odwzajemniłam jego szczerość, jestem samotną matką, urodziłam się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Udało mi się "wyjść" z tego ponieważ porażenie było lekkie a moi rodzice włożyli dużo ciężkiej pracy w mój powrót do zdrowia. Ale nie o tym miałam pisać...
Kocham go, a on mnie. Planujemy wspólną przyszłość. Ale raczej bez wspólnego dziecka. On się tego boi. Rozumiem jest jeszcze młody. A może i choroba ma na to wpływ?
Jak z nim rozmawiać otwarcie i o dziecku i o chorobie?
Mimo uczucia trochę się krępuję rozmawiać o jego dolegliwości.
Nie chciałabym go urazić w jaki kolwiek sposób. Nie chciałabym też aby to odebrał jako wścibstwo. Po prostu chciałabym go wspierać w każdy możliwy sposób. A mogę zrobić to wiedząc absolutnie wszystko o shizofrenii.
Awatar użytkownika
maniek123
nadużywający
nadużywający
Posty: 2441
Rejestracja: ndz kwie 10, 2011 4:24 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 560878

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: maniek123 »

ja ostatnio taka zostawilem z dzieckiem 29 latke nawet ladna byla ale co ja bede cudzym dzieckiem sie zajmowac zabardzo zajebisty jestem zeby jeszcze obce dziecko chowac to nie dla mnie ! ja sobie znajde slodka nastunie i bedzie git :oops:
bylem juz na pieńku siedmiu piekieł ale teraz chyba nawet sie nie spoce...instruktor kulturystyki i fitnesu pozdrawiam. IMPOSSIBLE IS NOTHING. najsilniejsi przetrwają slabi się powoli wykruszają...
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: cezary123 »

Witaj Gosiaczeq
gosiaczeq pisze: jestem samotną matką(..)

Planujemy wspólną przyszłość. Ale raczej bez wspólnego dziecka. On się tego boi.
Jak to zrozumieć?
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

cezary123 pisze:Witaj Gosiaczeq
gosiaczeq pisze: jestem samotną matką(..)

Planujemy wspólną przyszłość. Ale raczej bez wspólnego dziecka. On się tego boi.
Jak to zrozumieć?
A co tu rozumieć? Dziecko kobieta już ma, a on nie chce dziecka - czy obawy o konieczność łożenia mimo swojej choroby na dziecko, czy niechęć sprowadzania na świat kolejnego dziecka skoro jest takie przeludnienie, a co się rodzi, umrze - czy po prostu nie można nie chcieć mieć dzieci? Ona jako matka się realizuje, dziecko ma.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

On się przede wszystkim boi odpowiedzialności za dziecko co mnie bardzo dziwi ponieważ jako przyszywany ojciec mojego dziecka jest wspaniały.
Powiem więcej nigdy bym się nie spodziewała że będę z kimś kto podejmie się wychowywania obcego przecież dla niego dziecka.
Bartek jest młody ale boi się podejmować życiowe decyzje może z racji choroby może wieku....
Napewno boi się o nawrót choroby i o finanse.
Na moje dziecko łożyć nie trzeba ponieważ dostaję na niego alimenty, które niemal w całości pokrywają jego utrzymanie.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

I to jest ta różnica - jest dobrym człowiekiem dla twojego dziecka, ale zawsze to dziecko ma innego ojca, tego prawdziwego, który je utrzymuje. Rozumiem jego obawy doskonale.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

A ja nie do końca cudzym się ochoczo opiekuje, wskazuje mu drogę trzyma za rękę na pasach dla pieszych żeby mu się krzywda nie stała, a własnego się boi posiadać? Facet to ideał na ojca.
W życiu jak to w życiu już tak idealnie nie ma ale jeślichodzi o rolę ojca nie mogłam lepiej trafić
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

gosiaczeq pisze:A ja nie do końca cudzym się ochoczo opiekuje, wskazuje mu drogę trzyma za rękę na pasach dla pieszych żeby mu się krzywda nie stała, a własnego się boi posiadać? Facet to ideał na ojca.
Ale jest nim 'na próbę', nawet jeśliby ta próba miała trwać do uzyskania samodzielności przez twoje dziecko. Co daje, daje z potrzeby serca, bo tego pragnie. Nie musi tego robić, robi, bo chce, nikt go do tego nie zmusza, żadna kobieta nie straszy go sądem, więzieniem, gdyby nie chciał (lub po prostu nie mógł) płacić na to dziecko. Tego tobie może nigdy nie powie, ale ma świadomość, że gdybyście mieli wspólne dziecko a nie mógłby pracować i tak byś go podała do sądu żądając pieniędzy na dziecko. Na co dzień ma styczność z tobą, której ktoś musi płacić na to to dziecko pieniądze. Piszesz, że alimenty niemal w pełni pokrywają utrzymanie dziecka, to dużo mówi o sytuacji. Co innego coś dawać od siebie, bo się chce, co innego do tego być pod karą więzienia zmuszanym, ściganym i niszczonym przez policję, sądy, windykatorów.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: cezary123 »

Makaron pisze:
A co tu rozumieć? Dziecko kobieta już ma, a on nie chce dziecka - czy obawy o konieczność łożenia mimo swojej choroby na dziecko, czy niechęć sprowadzania na świat kolejnego dziecka skoro jest takie przeludnienie, a co się rodzi, umrze - czy po prostu nie można nie chcieć mieć dzieci? Ona jako matka się realizuje, dziecko ma.
Makaron pisze:Co daje, daje z potrzeby serca, bo tego pragnie. Nie musi tego robić, robi, bo chce, nikt go do tego nie zmusza, żadna kobieta nie straszy go sądem, więzieniem, gdyby nie chciał (lub po prostu nie mógł) płacić na to dziecko.
A, teraz zrozumiałem :)

No to idealna sytuacja. Kompletna rodzina bez wysiłku i przymusu.
Ale coś mi się wydaje, że to jeszcze nie wszystko, jeżeli chodzi o związek i miłość.

Rozumiem też obawy Gosiaczqa i obawy jej chłopaka.
To delikatna sprawa.
Wszystko zależy od tego, dlaczego tak naprawdę chcą być razem.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

cezary123 pisze: No to idealna sytuacja. Kompletna rodzina bez wysiłku i przymusu.
Wysiłek, jeśli rozumieć przez to wkład własny w wychowanie dziecka - jest.
Nie ma jednak przymusu. To jak z pracą - pracuję, bo chcę, a ta praca przynosi jeszcze komuś korzyść, a nie pracuję, bo muszę, pod groźbą więzienia, pozbawienia dobytku. Albo z pomocą w ogóle. Czym innym jest komuś coś dawać z serca, czym innym, bo jest się do tego zmuszanym.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Kochamy się, dobrze i swobodnie się czujemy ze sobą. Jesteśmy przyjaciółmi.
Jesteśmy szczerzy ze sobą mimo tego że czasami to nie jest różowe.
W tej chwili nie wyobrażam sobie żeby mogło go zabraknąć. Żeby mógł po prostu zniknąć z mojego życia.
Czy to coś złego? czy to za mało żeby nasz związek przetrwał?
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

gosiaczeq pisze:Kochamy się, dobrze i swobodnie się czujemy ze sobą. Jesteśmy przyjaciółmi. Jesteśmy szczerzy ze sobą mimo tego że czasami to nie jest różowe.
W tej chwili nie wyobrażam sobie żeby mogło go zabraknąć. Żeby mógł po prostu zniknąć z mojego życia. Czy to coś złego? czy to za mało żeby nasz związek przetrwał?
Nie. Dlatego jeśli on nie jest gotowy może po prostu nie warto psuć tego co się ma i dążyć do posiadania wspólnego dziecka z nim? Twoje dziecko jest przez niego traktowane jak swoje, on ma przy tym niewidzialny dla ciebie spokój, że choć na co dzień jest jak dla twojego dziecka jak ojciec, nie wisi nad nim groźba więzienia za dług alimentacyjny.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Być może ma Pan rację.
Rozmawialiśmy po prostu i na ten temat.
Więc otwarcie mu powiedziałam, że chciałabym mieć z nim dziecko jeśli będzie na to gotowy. Ja po prostu boję się, że on nigdy się na to nie zdecyduje.
Też się boję. Czasy są ciężkie. Ale uważam, że jesteśmy na tyle zaradni że podołamy temu jakże przyjemnemu obowiązkowi.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

Nie rozumiem tego parcia do posiadania kolejnego dziecka w sytuacji, kiedy już się je ma. Bardziej to nie zwiąże - uczuciowo, bo finansowo owszem, ale przecież nie o to chodzi.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Makaron pisze:Nie rozumiem tego parcia do posiadania kolejnego dziecka w sytuacji, kiedy już się je ma.

Bo nie jest Pan kobietą :)
Hormony, zegar biologiczny tyka.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

Są mężczyźni, którym - podobno - marzy się rodzina wielkości drużyny futbolowej, więc chyba to nie kwestia płci :)
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

:D

Też racja.
Dziękuję w każdym bądź razie za poradę.
Wydaje mi się że czasem warto poczekać.
Może sam dojdzie do tego że chce również swojego potomka.
Tymczasem uciekam z pieskiem na spacerek i do spanka. Jutro ciężki dzień.
Moje kochanie już śpi ( rodzi mi się w tym momencie pytanie czy wszystkie leki powodują senność? ) dziecko też. A ja walczę z pytaniami :D

Pozdrawiam,
Kolorowych snów.
Małgosia
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: lawenda »

gosiaczeq za mało wiemy o stosunku Twojego partnera do tej sprawy i do Waszego związku. Jego niechęć do posiadania swojego dziecka może mieć bardzo wiele przyczyn. Piszesz jak widzisz Wasz związek i jak do niego podchodzisz. A jak to widzi Twój partner?
Ty czujesz w sobie zegar biologiczny, czyli najnormalniejszy w świecie odruch zdrowej, wrażliwej kobiety, ale nie korzystasz z tego w ten sposób, że byle mieć dziecko, nie ważne z kim. Poznałaś odpowiedniego mężczyznę i właśnie z nim chciała byś założyć rodzinę.
No właśnie, tylko co on o tym myśli? Czy rozważaliście zformalizowanie Waszego związku?Wydaje mi się, że potrzebna jest tu Wasz szczera rozmowa na ten temat. Może jego obawy są spowodowane tym, że nie czuje się jeszcze na tyle zdrowy, żeby podejmować się takiej odpowiedzialności, a może nie jest pewien, czy chce żeby między Wami już tak pozostało na zawsze.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Witam,
rozmawialiśmy szczerze o przyszłości. Oboje widzimy ją wspólną.
Mimo, że nie jest typem komplemenciarza i rzadko mówi o uczuciach zdarza mu się mówić, że mnie kocha i że nie wyobraża sobie życia bez nas.
Jeśli chodzi o małżeństwo to u niego jest problem ponieważ rodzice są po rozwodzie i on trochę zwątpił w instytucje małżeństwa.
Ja bym chciała i on o tym wie ale nie naciskam.
Ślub... fajnie by było ale wydaje mi się że i do ślubu i do dziecka on musi dojrzeć jeszcze. Jest młody - młodszy ode mnie.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

lawenda pisze:gosiaczeq
Ty czujesz w sobie zegar biologiczny, czyli najnormalniejszy w świecie odruch zdrowej, wrażliwej kobiety, ale nie korzystasz z tego w ten sposób, że byle mieć dziecko, nie ważne z kim. Poznałaś odpowiedniego mężczyznę i właśnie z nim chciała byś założyć rodzinę.

Dokładnie mogłabym mieć dziecko z kimkolwiek. Ale tego nie chce.
Poznałam najwspanialszego człowieka na świecie - pomimo jego wad :D każdy je ma. Ja też.

Przeptrzepałam to forum i powiem szczerze, że przerażają mnie niektóre wątki.
Boję się nawrotu. Prób samobójczych. I tych wszystkich okrutnych rzeczy które się tu naczytałam.
Tym bardziej, że on rozmawiał ze swoim lekarzem prowadzącym i Pani doktor powiedziała mu że jeśli myśli o założeniu rodziny to proponuje odstawić leki na 3m-ce by trochę oczyścić organizm a po "zapłodnieniu" wrócić do brania leków.
Tego też się trochę boje. Boje się że sobie zrobi krzywdę.
Nie znałam go jak zaczął chorować.
Nasza historia jest trochę inna.
Poznaliśmy się u mnie w mieście, on przyjechał ze znajomymi.
Spodobałam mu się, on mi też i chyba to wiedział. Dużo rozmawialiśmy (pół nocy przegadaliśmy) powiedział mi po kilku godzinach, że jest chory i że się leczy. Po jakimś czasie wróciłam do tej rozmowy powiedział mi że jak mnie zobaczył to było takie buum dla niego. Pragnął mnie poznać. Ale nie chciał sobie robić złudnej nadziei. Więc od razu się przyznał. Moja reakcja na jego osobę była bardzo podobna.
Przez wiele miesięcy jeździliśmy do siebie. Uczucie kwitło.
Niestety przejazdy zaczęły nas dobijać, tęsknota była ogromna. Trudno nam było wytrzymać 5 dni.
W końcu zamieszkaliśmy razem. On tutaj ma pracę. Ja też. Dziecko chodzi do dobrej szkoły.
Jesteśmy szczęśliwą aczkolwiek trochę pokręconą rodzinką jak on to mówi :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „ciąża, macierzyństwo”