Teraz, od kiedy do niego wróciłam i biorę jego mniejsze dawki- 2x 200 mg, to w zasadzie nic się nie zmieniło. Z tym że natręctwa myślowe i paniczny lęk zdarzają mi się rzadziej. Jednak przez nie, zwłaszcza przez lęki, boję się na długo oddalać z domu, gdziekolwiek wyjeżdżać, a z równowagi wyprowadza mnie byle hałas.
Skoro nadal męczy mnie to samo, ale rzadziej, czy to skutek choroby, czy negatywnego działania na mnie wciąż za dużych dla mnie dawek solianu?
Czy ktoś z Was brał solian i miał na nim napady panicznego lęku?
Czy muszę bezkrytycznie słuchać lekarza i brać takie dawki leku, jakie on zalecił? Mam do niego duże zaufanie...
Jednak nie czuję się dobrze, czasem czuję się źle.
Jestem już tym wszystkim zmęczona.
