O płatnej psychoterapii
Moderator: moderatorzy
O płatnej psychoterapii
Wybrałam się niedawno po raz pierwszy do psychoterapeuty i mój wniosek jest taki, że do odpłatnej psychoterapii warto podchodzić ostrożnie czy nawet nieufnie.
Za 50-minutowe spotkanie, w jednej z opolskich poradni, zapłaciłam 90 zł (nie dostałam żadnego paragonu). Pani terapeutka zaproponowała mi, bym przychodziła do niej co tydzień. Absolutnie nie byłabym gotowa wydawać aż tak wielkich sum na psychoterapię, tym bardziej że nie mam uczucia, że warto byłoby tej pani płacić za dalsze spotkania. To pierwsze polegało na tym, że o sobie mówiłam, ale - co mnie niemile zaskoczyło - od pewnego momentu terapeutka często mi przerywała, podkreślając, że zostało już niewiele czasu, chociaż nikt inny już do niej nie czekał. Kiedy człowiek mówi o ważnych dla siebie sprawach, a zwłaszcza o tym, co sprawiło mu ból, takie przerywanie jest naprawdę frustrujące.
Myślę, że z odpłatną psychoterapią jest wielkie ryzyko, że terapeuta będzie chciał na pacjencie/kliencie przede wszystkim dobrze zarobić przy jak najmniejszym własnym wysiłku.
Za 50-minutowe spotkanie, w jednej z opolskich poradni, zapłaciłam 90 zł (nie dostałam żadnego paragonu). Pani terapeutka zaproponowała mi, bym przychodziła do niej co tydzień. Absolutnie nie byłabym gotowa wydawać aż tak wielkich sum na psychoterapię, tym bardziej że nie mam uczucia, że warto byłoby tej pani płacić za dalsze spotkania. To pierwsze polegało na tym, że o sobie mówiłam, ale - co mnie niemile zaskoczyło - od pewnego momentu terapeutka często mi przerywała, podkreślając, że zostało już niewiele czasu, chociaż nikt inny już do niej nie czekał. Kiedy człowiek mówi o ważnych dla siebie sprawach, a zwłaszcza o tym, co sprawiło mu ból, takie przerywanie jest naprawdę frustrujące.
Myślę, że z odpłatną psychoterapią jest wielkie ryzyko, że terapeuta będzie chciał na pacjencie/kliencie przede wszystkim dobrze zarobić przy jak najmniejszym własnym wysiłku.
Re: O płatnej psychoterapii
Te 90 złotych potraktuj jako zapłatę za wiedzę, którą posiadłaś. Doświadczyć to co innego niż usłyszeć czy przeczytać 

- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5440
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: O płatnej psychoterapii
Jak chodziłem kilka miesięcy (raz w tygodniu) na psychoterapię w ramach NFZ to też minęło dokładnie 45 minut, koniec. Przez pierwszych kilka sesji to ja mówiłem, dopiero później, jak mnie terapeutka poznała to zaczęło się ciekawie. Mówiła mi bardzo ważne rzeczy o mnie. Uświadamiała mi pewne rzeczy i naprowadzała mnie na właściwe tory.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: O płatnej psychoterapii
Ja uważam, że to nie kwestia tego, czy idzie się prywatnie czy z NFZ, ale tego, do kogo się trafi. Lekarze są różni, nie można powiedzieć, że płacąc dostaniesz coś lepszego, niż nie płacąc.
Sama uczęszczałam na terapię, zawsze nieodpłatną, byłam u 2 terapeutów, bo w trakcie zmieniłam i widziałam różnicę. Byłam też u psychiatrów, zarówno płacąc i nie płacąc i również moje odczucia były różne.
Czasem potrzeba wiele razy zmienić lekarza by trafić do tego, który będzie w stanie najbardziej nam pomóc i do którego mu nabierzemy największego zaufania, ale uważam, że tutaj nie ma znaczenia to, czy będzie to lekarz prywatny czy z NFZ
Sama uczęszczałam na terapię, zawsze nieodpłatną, byłam u 2 terapeutów, bo w trakcie zmieniłam i widziałam różnicę. Byłam też u psychiatrów, zarówno płacąc i nie płacąc i również moje odczucia były różne.
Czasem potrzeba wiele razy zmienić lekarza by trafić do tego, który będzie w stanie najbardziej nam pomóc i do którego mu nabierzemy największego zaufania, ale uważam, że tutaj nie ma znaczenia to, czy będzie to lekarz prywatny czy z NFZ
Re: O płatnej psychoterapii
Ja chodzę od niedawna, z psychoterapeutą wspólnie ustaliliśmy cenę. Na pewno nie płaciłabym 90 zł za coś takiego.
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
Re: O płatnej psychoterapii
Płacę 150 zł za wizytę u lekarki, która jest certyfikowaną terapeutką CBT i jestem bardzo zadowolona.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: O płatnej psychoterapii
Ja płacę 110 złotych za wizytę u lekarza psychiatry, który jest jednocześnie psychoterapeutą. Prowadzi terapię podtrzymującą. Wizyty w zależności od potrzeb - najczęściej co dwa miesiace. Jestem zadowolona.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: O płatnej psychoterapii
Niestety my jesteśmy partnerami w tej relacji. Ja widzę, że tą terapeutkę też staram się skłonić do narzucania mi swoich poglądów i przerabiania mnie w nową osobę bez historii.
A świadomie nie znoszę terapeutów-despotów.
A świadomie nie znoszę terapeutów-despotów.
Re: O płatnej psychoterapii
Niestety, do terapii poznawczo- behawioralnej również się rozczarowałam. Ale czytam "Psychoterapia analityczna. Formy grupowe." i okazuje się, że u borderlainów takich jak my prowadzenie terapii jest często przedsięwzięciem beznadziejnym. W szczególności nie należy osłabiać słabej struktury nieustannym analizowaniem wzorców i motywów.
Re: O płatnej psychoterapii
W życiu bym nie zapłacił 110 czy 150 zł za 45 minut wizyty, co mi taki lekarz w 45 minut pomoże i to raz na dwa miesiące, tyle, że się wygadam... wygadać można się do przyjaciela(i zaprosić go na kebaba za 10zł) nie jestem za tym, istne naciąganie, za dużo chcą... "TERAPIA DLA BOGATYCH" Przykre... Chociaż jak sobie przypominam, jak byłem w tragicznym stanie "lęki itp" to byłem gotowy płacić lekarzowi, by tylko mi pomógł, więc jak kto woli.
Re: O płatnej psychoterapii
Trzeba jeszcze mieć przyjaciela, który umie słuchać, nie wyśmieje, nie rozgada, zrozumie i lubi kebaba 
Ale terapia poznawczo-behawioralna polega raczej na zalecaniu konkretnych technik, pracy domowej.

Ale terapia poznawczo-behawioralna polega raczej na zalecaniu konkretnych technik, pracy domowej.
Re: O płatnej psychoterapii
Dla mnie mój przyjaciel, może nie słuchać, może wyśmiać, może rozgadać, byle bym się wygadał! Jednak mam takich o których Ty mówisz!! i co najważniejsze, lubią Kebaby 
Jeżeli prace domowe, są takie dobre, dla rozwoju, to jestem za. Ale 150 zł? MASAKRA Lepiej zapisać się na darmową terapię grupową, tam też są różne rysunki, zagadki i śpiewy...

Jeżeli prace domowe, są takie dobre, dla rozwoju, to jestem za. Ale 150 zł? MASAKRA Lepiej zapisać się na darmową terapię grupową, tam też są różne rysunki, zagadki i śpiewy...
Re: O płatnej psychoterapii
No właśnie ja chyba już zrezygnuję. Spotykam się co miesiąc, płaca Rodzice.
Wrócę do recepty co 2 miesiące.
W Warszawie są takie ceny.
Wrócę do recepty co 2 miesiące.
W Warszawie są takie ceny.
Re: O płatnej psychoterapii
Ojejku Mal, nie chciałem Cię namówić na rezygnację, jak Ci pomaga, to chodz
Będę miał wyrzuty sumienia...
Swoją drogą masz cudownych rodziców
Moi, by w życiu nie dali na prywatną psychoterapię... zresztą sam bym chyba od nich na to nie wziął
albo wziąłbym i poszedłbym na 15 Kebabów
Pozdrawiam

Swoją drogą masz cudownych rodziców



Re: O płatnej psychoterapii
Ja długo się zastanawiałam nad pójsciem na psychoterapię, aż w końcu ktoś polecił mi Irenę Maślankowską z Opola. Super lekarz, który na prawdę bardzo mi pomógł i wszystkim, życzę właśnie takiego psychoterapeuty
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: O płatnej psychoterapii
Ja wybieram się jutro do lekarza. Musze w końcu załapać się na tą psychoterapię. Zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję że się nie zawiodę.
Re: O płatnej psychoterapii
Chodzę do przychodni gdzie jest bardzo dużo terapeutów, są naprawdę krótkie terminy i sesje co tydzień. Zaczęłam tam chodzić właśnie ze względu na terapię (z której z różnych powodów zrezygnowałam). Ostatnio co jakiś czas pojawia się myśl by wrócić do psychoterapii, powstrzymuje mnie to, że terapeuci umieszczają zapiski z sesji w tej samej karcie w której zapisuje swoje bazgroły psychiatra. Fakt ten nie pozwoliłby mi być do końca szczerą, ciągle miałabym obawy.
Re: O płatnej psychoterapii
Też tak kiedyś miałem. Całkiem nieświadomie w czym rzecz zostałem skierowany do psychologa na rozmowy (było ich kilka zanim zdecydowałem się nie chodzić) i on to zapisywał w karcie psychiatrycznej. Sposób na to: chodzić na psychoterapię do innej przychodni. W polskich warunkach nie ma obaw, że to scalą. Będziesz mogła swobodniej się czuć u terapeuty, ze świadomością, że nie będzie tego potem czytał psychiatra.Gehenna pisze:Chodzę do przychodni gdzie jest bardzo dużo terapeutów, są naprawdę krótkie terminy i sesje co tydzień. Ostatnio co jakiś czas pojawia się myśl by wrócić do psychoterapii, powstrzymuje mnie to, że terapeuci umieszczają zapiski z sesji w tej samej karcie w której zapisuje swoje bazgroły psychiatra.
Re: O płatnej psychoterapii
Z jednej strony Cię rozumiem, zwłaszcza, że do historii choroby koniec końców ma dostęp nie tylko lekarz psychiatra (to jeszcze naprawdę tylko pół biedy), ale również np. urzędnicy w ZUS czy ewentualnie - nie daj Boże - jakieś organy ścigania i sądy. Ja mam niektóre takie tematy, że zacząłem o nich wspominać ogólnikami dopiero po 10 latach spotkań, a dokładnie pewnych rzeczy nie mam zamiaru omawiać już nigdy.Gehenna pisze: Ostatnio co jakiś czas pojawia się myśl by wrócić do psychoterapii, powstrzymuje mnie to, że terapeuci umieszczają zapiski z sesji w tej samej karcie w której zapisuje swoje bazgroły psychiatra. Fakt ten nie pozwoliłby mi być do końca szczerą, ciągle miałabym obawy.
Myślę też sobie, że dobrym sposobem na poradzenie sobie z takimi obawami jest odbycie kilku spotkań, może nawet kilkunastu spotkań z terapeutą, po czym bardzo uprzejme poproszenie go, żeby pozwolił sobie poczytać to, co on powypisywał w historii choroby. Jak pisał ogólnikami - dobrze, jak pisał rzeczy zbyt intymne zbyt szczegółowo - źle. Poza tym wydaje mi się, że z dobrym elastycznym terapeutą dałoby się następnie omówić te jego notatki. To są jednak tylko moje przemyślenia i intuicje.
Re: O płatnej psychoterapii
Też mogę polecić psychoterapeutkę Irenę Maślankowską. Chodzę do niej na psychoterapię już od pół roku i widzę mega poprawę. Naprawdę bardzo mi pomogła, otworzyła trochę na ludzi. Jeszcze dużo pracy przede mna, ale czuje,że w końcu trafiłam do właściwej osoby.