moja historia
: pn paź 01, 2012 4:30 pm
witam, jestem nowa
mam do Was pewne pytanie
czy macie sposoby na radzenie sobie z ciaglym gadaniem glupot przez waszych rodzicow w trakcie napadow choroby
moja matka ciagle mowi chore rzeczy, obraza ludzi, krzyczy, grozi mi lub ludziom, ktorzy do nas przychodza, ciagle sobie wmawai, ze ktos ja obraza
c zesto mowi do mnie dziwne rzeczy grozi mi lub przedstawia mnie jako kogos innego, kaze oddac swoja corke
z jednej strony nie jest to dla mnie nowoscia, moja matka jest chora od 19 lat, czyli od kiedy pamietam, ale ostatnio zaczelo mi to calkowicie uprzykrzac zycie
ostatnio byla w szpitalu i lekarz stwierdzil, ze juz mozna ja wypisac. malo interesowalo go, ze mam inne zdanie na ten temat. chcialam,zeby jeszcze zostala z 2 tygodnie jak i nie dluzej bo wiedzialam, ze jeszcze nie jest ok. wyszla. mialam racje. po 2 miesiacach moja matka znowu ma objawy. co gorsze jest na tzw lekach ostatniej szansy, wiec zero szans na polepszenie jej stanu. jak to lekarz powiedzial teraz to juz bedzie tylko gorzej. matka nie chce chodzic do psychiatry.
ogolnie chciala sie od Was dowiedziec w jaki sposob moge umiescic ja w jakims zakladzie
wiem,ze moge to zrobic i lekarz mi to nawet polecil. po prostu juz sobie z tym wszystkim nie radze. nie mam przez jej chorobe wlasnego zycia i jak tak dalej bedzie to albo mi zrobi krzywde albo samej sobie lub co gorsze komus niewinnemu tej sytuacji
czy ktos z Was zalatwial taki osrodek
wiecie ile to kosztuje i jakie trzeba spelniac wytyczne
dlugo sie czeka w kolejce na takie miejsce
wiem, ze jak sie wyprowadze to ona sobie sama nie poradz, nie bedzie brala lekow i placic rachunkow. musze zagwarantowac jej dobre warunki
to boli, bo ja kocham ,m ale musze zaczac wlasne zycie
dla wlasnej siebie, bo juz nie wytrzymuje psychicznie
mam do Was pewne pytanie
czy macie sposoby na radzenie sobie z ciaglym gadaniem glupot przez waszych rodzicow w trakcie napadow choroby
moja matka ciagle mowi chore rzeczy, obraza ludzi, krzyczy, grozi mi lub ludziom, ktorzy do nas przychodza, ciagle sobie wmawai, ze ktos ja obraza
c zesto mowi do mnie dziwne rzeczy grozi mi lub przedstawia mnie jako kogos innego, kaze oddac swoja corke
z jednej strony nie jest to dla mnie nowoscia, moja matka jest chora od 19 lat, czyli od kiedy pamietam, ale ostatnio zaczelo mi to calkowicie uprzykrzac zycie
ostatnio byla w szpitalu i lekarz stwierdzil, ze juz mozna ja wypisac. malo interesowalo go, ze mam inne zdanie na ten temat. chcialam,zeby jeszcze zostala z 2 tygodnie jak i nie dluzej bo wiedzialam, ze jeszcze nie jest ok. wyszla. mialam racje. po 2 miesiacach moja matka znowu ma objawy. co gorsze jest na tzw lekach ostatniej szansy, wiec zero szans na polepszenie jej stanu. jak to lekarz powiedzial teraz to juz bedzie tylko gorzej. matka nie chce chodzic do psychiatry.
ogolnie chciala sie od Was dowiedziec w jaki sposob moge umiescic ja w jakims zakladzie
wiem,ze moge to zrobic i lekarz mi to nawet polecil. po prostu juz sobie z tym wszystkim nie radze. nie mam przez jej chorobe wlasnego zycia i jak tak dalej bedzie to albo mi zrobi krzywde albo samej sobie lub co gorsze komus niewinnemu tej sytuacji
czy ktos z Was zalatwial taki osrodek
wiecie ile to kosztuje i jakie trzeba spelniac wytyczne
dlugo sie czeka w kolejce na takie miejsce
wiem, ze jak sie wyprowadze to ona sobie sama nie poradz, nie bedzie brala lekow i placic rachunkow. musze zagwarantowac jej dobre warunki
to boli, bo ja kocham ,m ale musze zaczac wlasne zycie
dla wlasnej siebie, bo juz nie wytrzymuje psychicznie