Mój apel i czyja wojna?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Mój apel i czyja wojna?

Post autor: moi »

Droga Shepkspir, w wątku, w którym doszło do tej nieszczęsnej wymiany zdań na temat ujawnienia danych przez mnie, kilkakrotnie naciskałaś mnie publicznie o to, bym podała swoje dane.
To była zwyczajna prowokacja, nie pisz więc teraz, że to przypadek i że chciałaś "sprawdzić, jak daleko się posunę", bo to nie brzmi wiarygodnie. Prawdopodobnie było tak, że obie strony -i Ty i ja- straciłyśmy panowanie nad sobą i stąd takie konsekwencje. Nie byłoby jednak tego zamieszania, gdyby nie Twoje humory i zwodzenie innych forumowiczów, co do istnienia jakiegoś tajemniczego przepisu, który rzekomo znasz i który "masz przed sobą, ale którego nie chcesz pokazać, ani ujawnić jego źródła, bo nie". Na pytania, dlaczego nie chcesz ujawnić źródła tego przepisu i w ten sposób pomóc innym, starannie unikałaś odpowiedzi. W ten sposób cały wątek stał się polem bitwy miedzy Tobą, a innymi forumowiczami. Takimi chwytami erystycznymi posługują się jedynie trolle internetowe, którym nie zależy na wymianie informacji, pomocy innym, ale na skupianiu uwagi wokół własnej osoby.
Nie mam już o to żalu. Natomiast tamte PW od Ciebie, pełne wyzwisk i nienawiści, były dla mnie prawdziwym szokiem. I nie wierzę w to, że zrobiłaś to nieświadomie.
Mimo to, jestem w stanie puścić to w niepamięć.
Również życzę Ci dobrego, pogodnego nastroju na Święta i wiele dobrego w przyszłym Nowym Roku 2010.

Pozdrawiam.m.

PS: Co do "psycholi", to nie boję się ich, bo sama jestem "psycholem" ;) Wariat z wariatem zawsze się jakoś dogada :mrgreen:
Osobny
bywalec
Posty: 49
Rejestracja: pt lis 20, 2009 10:29 am

Re: Mój apel i czyja wojna?

Post autor: Osobny »

Ale jesteście emocjonalni!!!
Motto mojej choroby to nie dać się sprowokować i podpuścić nikomu i do niczego.
W brukowcach takich jak Bild, Fakt, Superekspres obowiązuje dogmat słownika używanego w publikacjach liczącego nie więcej niż 3 tysiące słów.
Czytelnicy tych "gazet" o milionowym nakładzie nie potrafią w pełni zrozumieć i zapamiętać nic więcej.
Ten "słownik" to perfekcyjnie i profesjonalnie dobrane słowa.
I pomyślcie że człowiek, który kupuje jakąkolwiek gazetę jest naprawdę GOŚCIEM przez duże G, jest wartościowym i cennym dla wszystkich obywatelem.
W normalnym słowniku języka polskiego jest ponad 160 tysięcy słów, a sam nie mogłem znaleźć kilku słów (nawet jakoś nie specjalistyczne i się nie chwalę, bo ciągle sprawdzam słowa z łaciny, czy greki, takie czasy, nie wiem też ile ma teraz słownik Worda).
Mogę się założyć o co chcecie , ale na pewno każde nowe słowo do usłyszenia i przeczytania wyklucza część odbiorców z rozumienia i zapamiętania.
Stygma to coś z czym naprawdę warto walczyć.
I szalonego sylwestra dla wszystkich OZDROWIEŃCÓW (tak nazywa tych w remisji mój Ordynator z Nowowiejskiej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”