Mój chłopak...

Moderator: moderatorzy

cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mój chłopak...

Post autor: cezary123 »

Ale mimo wszystko diagnoza schizofrenii jest bardziej wstydliwa niż depresji. Niektórzy zatajają, ukrywają, udają do granic możliwości, aż samo coś niespodziewanie wybuchnie i wtedy się dopiero wyda.
Awatar użytkownika
Ralf
zaufany użytkownik
Posty: 11824
Rejestracja: sob maja 14, 2011 6:23 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mój chłopak...

Post autor: Ralf »

libellula - spróbuj zrozumieć swojego chłopaka ze wstrzymał się przed ujawnieniem swojej choroby. Zgadzam się co napisał cezary wyżej. Dużo osób odrzuca takie osoby. Sam byłem kiedyś odrzucony jak powiedziałem o diagnozie.
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
Awatar użytkownika
libellula
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: pn lip 17, 2017 10:34 am

Re: Mój chłopak...

Post autor: libellula »

No tak, rozumiem. Tylko on nie uważa, że jest chory. Mówił mi dużo, słowo schizofrenia nigdy nie padło, mimo że wspominał o wizytach u psychiatry. Po poprzednim razie miał brać tabletki, nie wziął ani jednej. "Leczył się" marychą i piwskiem. Tak bardzo mnie kochał, tak mnie o tym zapewniał, płakał, ale ledwo powiedziałam mu że musi się leczyć bo jest chory, to zwrot o 180 stopni i teraz ja jestem niegodna a on "jest przeznaczony innej dziewczynie"... I to jest w porządku.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mój chłopak...

Post autor: cezary123 »

Same łykanie tabletek nie pomoże. Potrzebna jest zmiana szkodliwego stylu życia, terapia, usunięcie przyczyn psychoz, zapobieganie depresji itd.
Była taka jedna para, on chorujący, ona zdrowa i tak to rozegrali, że nawet nie obawiali się chodzić razem na terapię aby lepiej zrozumieć problem i doskonalić się dla potrzeb wspólnego zdrowszego życia.
Profesjonalne leczenie należy zostawić lekarzom, leki mają mnóstwo objawów ubocznych, są szkodliwe i jeszcze jak psychoza była po narkotykach i alkoholu, to nie wiadomo co pomoże. W trakcie psychoz i tak Cię nie posłucha i stąd pobyty w szpitalu i kontrola lekarska.
Wcale nie masz obowiązku pilnować jego leczenia ani uczestniczyć w jego życiu. Może nie pasujecie do siebie i życie wypełnione byłoby kłótniami i walką. Aby żyć z chorą osobą naprawdę dobrze trzeba się z nią rozumieć i być blisko.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mój chłopak...

Post autor: cezary123 »

Libellula a może naprawdę masz w planach uczynienie ze swojego chłopaka partnera na całe życie, wyszkolenie go i wyleczenie i dlatego tak pilnie zdobywasz wiedzę o tym zjawisku schizofrenii, skutecznym leczeniu jej i życiu z chorującym. Pewnie chcesz mu pomóc.
To piękny zamiar, ale trzeba mieć naprawdę dużo sił i wytrwałości.
Sądzę, że lepiej trochę z dystansu, z luźnej znajomości, dopóki jeszcze nie macie zbyt wielkich zobowiązań i obciążeń wspólnych, bo w małżeństwie to często przekracza możliwości normalnego człowieka.
Awatar użytkownika
libellula
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: pn lip 17, 2017 10:34 am

Re: Mój chłopak...

Post autor: libellula »

Tak Cezary. Właśnie tak jest. Podkreślam to po raz kolejny, nie przyczepiłam mu automatycznie etykietki, ja wciąż widzę w nim wszystko to, co widziałam wcześniej. Nikt z moich bliskich nie wie o jego stanie. Chcę mu pomóc, sądzę że potrafię mu pomóc, ale nie zrobię tego dopóki on nie dostrzeże, że ta pomoc jest mu potrzebna. Ja go kocham, szybko mi to nie minie. I nie jest to uczucie płytkie z mojej strony, zapewniam.
Dobrze, że wypłynęło to na wierzch teraz. Na etapie w miarę luźnego związku.
Czekam. Jeszcze parę tygodni... Mam nadzieję, że jego stan się poprawi. Wtedy wyjdzie na jaw czy i z jego strony to była miłość czy tylko mu się wydawało.
Awatar użytkownika
libellula
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: pn lip 17, 2017 10:34 am

Re: Mój chłopak...

Post autor: libellula »

Czas płynie. Właściwie nie mam wciąż żadnego kontaktu z nim, wciąż czekam, wciąż usycham. Ale doszły do mnie wieści, że jest już jakaś poprawa. Powoli powoli wraca do normy...
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

cezary123 pisze: pt sie 11, 2017 11:35 am Ale mimo wszystko diagnoza schizofrenii jest bardziej wstydliwa niż depresji. Niektórzy zatajają, ukrywają, udają do granic możliwości, aż samo coś niespodziewanie wybuchnie i wtedy się dopiero wyda.
Ale idzie się ogarnać a leków miliony-zanim się trafi na ten dobry pół zycia może minać.
Awatar użytkownika
libellula
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: pn lip 17, 2017 10:34 am

Re: Mój chłopak...

Post autor: libellula »

Witajcie.
Moja / nasza historia się zakończyła. On wyszedł parę dni temu ze szpitala. I koniec. Nie chce być ze mną...
No i dobrze.
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

Czesc.Znajdziesz sobie drugiego :mrgreen:
Awatar użytkownika
bertha
zaufany użytkownik
Posty: 981
Rejestracja: ndz cze 16, 2013 7:38 pm

Re: Mój chłopak...

Post autor: bertha »

Napisalam Ci kiedys cos tutaj..............ale to nie bylo w Twoim stylu...

Mimo wszystko wspolczuje.
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
Awatar użytkownika
zdrowy
zaufany użytkownik
Posty: 911
Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 10:07 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Toruń

Re: Mój chłopak...

Post autor: zdrowy »

A powiedział chociaż dlaczego? Jeśli można wiedzieć... Ja do swojej dziewczyny powiedziałem w chorobie by poszukała sobie kogoś innego.. bo ja z tej choroby nie wyjdę. No i ? No i ona posłuchała a ja czuję się świetnie. Ona jest z kimś innym... a ja sam.
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

A ja sam całe zycie bez drugiej połówki.Nie wiem jak to się stało.
Awatar użytkownika
Dante_91POL
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 57399946

Re: Mój chłopak...

Post autor: Dante_91POL »

Przeżyłem podobną historie z moją byłą dziewczyną z którą zerwałem gdy zorientowałem się że ze mną jest coś nie tak może gdybym tego nie zrobił była by dzisiaj ze mną i mnie wspierała ale w gre wchodziło to żeby koledzy jej i koleżanki nie dowiedziały się o chorobie psychicznej przykre ale prawdziwe na jakiś czas oszukałem wszystkich...
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

yejku jak fajnie
Awatar użytkownika
Dante_91POL
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 57399946

Re: Mój chłopak...

Post autor: Dante_91POL »

no nie wiem czy tak fajnie pytanie czy dobrze zrobiłem? może ktoś z Was mi doradzi?...
teraz wiem choćbym chciał cofnąć czas nie naprawie tego ona ma juz innego 2 lata młodszego ode mnie chłopaka
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

yejku on istnieje ;)p
Awatar użytkownika
Dante_91POL
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 57399946

Re: Mój chłopak...

Post autor: Dante_91POL »

chyba rozumiem co chcesz przez to wyrazic ale dzieki :mrgreen:
danielek
zaufany użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: czw sie 17, 2017 5:26 pm
Status: portier
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Mój chłopak...

Post autor: danielek »

Dante_91POL pisze: pn wrz 25, 2017 6:26 pm chyba rozumiem co chcesz przez to wyrazic ale dzieki :mrgreen:
Ale spoko olej to
Awatar użytkownika
Dante_91POL
zarejestrowany użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: ndz wrz 24, 2017 9:14 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 57399946

Re: Mój chłopak...

Post autor: Dante_91POL »

no wiem ale na to trzeba czasu z resztą mineło go już dużo z 5 lat ale nadal dzięki za wyrozumiałość i wspaniałą myśl :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „mój partner jest chory”