Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Moderator: moderatorzy
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Cezary podaj mi przykład związków,które funkcjonują na podstawie twoich "teorii",bo dla mnie to sorry utopia.W ogóle takie coś istnieje?potwierdzisz,to faktami?
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Serek innej firmy ,ona mistrzem w piłce ręcznej,to ja w golfie będę pamiętał Cezary.Ja w ogóle taki niedoskonały dopiero się uczę od najlepszych:)
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
.
Ostatnio zmieniony śr cze 07, 2017 1:51 pm przez Śnieżka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Za mało wymagająca. Wymagaj wszystkiego i jeszcze więcej, ale z wiarąŚnieżka pisze:oskarżenie,ze jestem zbyt wymagająca,że nie wieżę w możliwości własnego faceta
No, ale to jest kwestia tego tajemniczego czynnika, który nazywa się miłością. Nikt tego nie zna i nikt Ci tego nie powie. To zbyt osobista sprawa i tylko pomiędzy Wami.Śnieżka pisze:Jeśli mógłbyś mi z Twojego dobrego serca zaproponować jasne rozwiązane co zrobić ?
Co możesz robić w sprawach bardziej zrozumiałych dla ogółu: lepiej leczyć swojego kandydata. Nie wiem jaką ma diagnozę, z jakiego powodu zachorował, jak przedstawia się jego rehabilitacja. Czy chodzi na terapię, zachowuje higienę psychiczną, unika używek i sytuacji mogących jeszcze bardziej zepsuć wszystko itd..
Znałem pewną dziewczynę zdrową, która chodziła ze swoim chorującym chłopakiem na terapię. Oboje mieli jasny wspólny cel - udoskonalić się, wyleczyć, usprawnić przed przed wspólną przyszłością dla siebie i partnera.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Mój związek będzie związkiem dwojga niezależnych podmiotów z czystej miłości i bez łaski albo nie będzie go wcale.Tup pisze:Cezary podaj mi przykład związków,które funkcjonują na podstawie twoich "teorii",bo dla mnie to sorry utopia.W ogóle takie coś istnieje?potwierdzisz,to faktami?
Są małżeństwa, w których oboje równie dobrze mogliby funkcjonować bez siebie i trzymają ich w związku tylko albo interesy albo bezinteresowne uczucie. Kończy się bez żalów i łaski jak coś nie pasuje.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Łączy?miało być bez spółek.Bezinteresowne uczucia?wytłumacz głębie tego zagadnienia,bo nie rozumiem je.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Bezinteresowne uczucie to coś, co wzajemnie ofiaruje się bezinteresownie dla i tak w pełni samowystarczalnych istot. Nie musi być a jest. Nie z obowiązku, nie z konieczności i nie z przymusu.Tup pisze:Łączy?miało być bez spółek.Bezinteresowne uczucia?wytłumacz głębie tego zagadnienia,bo nie rozumiem je.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Cezary masz dziwne pojęcie o związku.Jednak każdy może takie mieć.Powodzenia w szukaniu:)
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
A wiesz co to zobowiązanie?czas poświęcony związkowi?co to niby nie ma znaczenia?skoro są tacy samowystarczalni niech robią kariery dla samych siebie:)na związek i rodzinę trzeba mieć czas,to jest pewny wybór albo kariera albo to.Zresztą kariera jest pojmowana prze różnie i nie dla wszystkich to samo znaczy:)cezary123 pisze:Bezinteresowne uczucie to coś, co wzajemnie ofiaruje się bezinteresownie dla i tak w pełni samowystarczalnych istot. Nie musi być a jest. Nie z obowiązku, nie z konieczności i nie z przymusu.Tup pisze:Łączy?miało być bez spółek.Bezinteresowne uczucia?wytłumacz głębie tego zagadnienia,bo nie rozumiem je.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Cezary wybory mają swoje konsekwencje.Tak nawiasem mówiąc:)Można mieć dużo,a tak naprawdę mało,bo to akurat nie okażę się całkowite spełnienie i wypełnienie potrzeb:)
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Nad interpretujesz słowa terapeutki o synu.To nie jest wiersz,czasem ludzie nie mówią metaforami,tylko poważnie i szczerze,jednoznacznie.Wiesz jaki to trud samemu wychować syna?jeszcze mając pochłaniającą bardzo pracę?Nie wiesz,bo nigdy się nikim nie opiekowałeś,to nie zrozumiesz.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Pisałem już gdzieś, że musi być efekt synergii. Jeżeli dwoje ludzi mających po milionie złotych odda sobie nawzajem wszystko a ta druga strona to zje, to ile wyjdzie w efekcie wspólnego dobra? Zero! I potem płacz i zgrzytanie zębów. Wyciągną dla siebie co najlepsze od drugiej osoby i przeznaczą na załatanie swoich braków, niedociągnięć i długów. Już lepiej każdy by zachował swoje wartości dla siebie.Tup pisze: A wiesz co to zobowiązanie?czas poświęcony związkowi?co to niby nie ma znaczenia?skoro są tacy samowystarczalni niech robią kariery dla samych siebie:)na związek i rodzinę trzeba mieć czas,to jest pewny wybór albo kariera albo to.
Jeżeli dwoje ludzi odda sobie nawzajem i będą tak gospodarować wartościami, że każdy dołoży oryginalnych wartości drugiemu zamiast puszczać w studnię bez dna a w rezultacie oboje wyjdą dwa razy bogatsi, to wtedy związek ma sens. Oczywiście mówię to na przykładzie. Tymi wartościami może być czas poświęcony innej obcej przecież osobie, miłość, intelekt, jakieś dobra duchowe itd.
Są ludzie samowystarczalni i nie jest im potrzebne do szczęścia zawracanie sobie i komu głowy związkiem z konieczności czy z rozsądku. Po co się pchać w coś, co ich zuboży materialnie, duchowo i w ogóle? I tak powinni dojrzeć ludzie zanim kogoś usidlą w młodości. Wiem, że dojście do takiego stanu jest bolesne i najeżone wieloma rozczarowaniami, zawodami miłosnymi i pomyłkami, ale musi tak się stać, a potem jeszcze trzeba się pilnować, żeby nie stracić tego stanu, nie załamać się i nie powierzyć swojego życia jakiejś bzdurnej niszczącej miłości. Niektórzy oczywiście nie wytrwają, ktoś się zakocha, albo stanie się po drodze jakieś potomstwo z osobą, z którą nic dobrego się w życiu nie wytworzy i trzeba ponieść cenę pomyłki itd.
Jeżeli uważasz, że albo kariera dla siebie albo opieka i wychowywanie potomstwa, to pewnie masz trochę racji. No, ale człowiek jest wolną istotą i nikt go nie stawia pod ścianą. Nie chce dzieci to nie. Nie zawraca głowy kobiecie a kobieta mężczyźnie i tyle.
Z drugiej strony popatrz na rodziny, które łączą karierę i wychowywanie potomstwa. Potem żyją takie klany lekarzy, adwokatów, dobra i majątek przechodzą z pokolenia na pokolenie, dzieci i wnuki prześcigają rodziców w sukcesie, potem żenią się też wybierając cenne partnerki z wyższych sfer i ogólny wskaźnik rozwoju idzie cały czas w górę
Żartuję, wiem jak to jest z miłością, rodzinami i dziećmi w naszym świecie.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Wniosek stąd taki, że Śnieżka, jeżeli naprawdę nie potrzebuje tak bardzo tego swojego gościa, to niech lepiej zajmie się swoim szczęściem i rozwojem albo poszuka naprawdę zdrowego partnera, bo jeszcze nagle jakieś dzieci się pojawią niespodziewanie i historia rodzinna nie będzie wyglądała różowo?Tup pisze:Nad interpretujesz słowa terapeutki o synu.To nie jest wiersz,czasem ludzie nie mówią metaforami,tylko poważnie i szczerze,jednoznacznie.Wiesz jaki to trud samemu wychować syna?jeszcze mając pochłaniającą bardzo pracę?Nie wiesz,bo nigdy się nikim nie opiekowałeś,to nie zrozumiesz.
Trud wychowania potomstwa samemu jest jednostkowy. Jak pisałem wcześniej, jeżeli partner sprowadzi wszelkie nasze wartości do zera zamiast podwoić albo jeszcze bardziej pomnożyć, to lepiej już samemu.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
.
Ostatnio zmieniony śr cze 07, 2017 1:51 pm przez Śnieżka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12064
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Samodzielność i odpowiedzialność dwojga może już dać niezależność .Nie wiem taki przykład mi się nasunął.Jeżeli oboje pracują ,to mogą sobie zafundować jakieś super wakacje.Śnieżka pisze:Jak można podwoić te wartości?cezary123 pisze: Jak pisałem wcześniej, jeżeli partner sprowadzi wszelkie nasze wartości do zera zamiast podwoić albo jeszcze bardziej pomnożyć, to lepiej już samemu.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
https://www.google.pl/search?q=przyk%C5 ... e&ie=UTF-8Śnieżka pisze:Jak można podwoić te wartości?cezary123 pisze: Jak pisałem wcześniej, jeżeli partner sprowadzi wszelkie nasze wartości do zera zamiast podwoić albo jeszcze bardziej pomnożyć, to lepiej już samemu.
Dwie niezależne jednostki mają po milionie złotych. Każdy z nich z osobna może kupić sobie tylko dom i wygodnie samemu żyć. Składając dwa miliony razem mogą już sobie kupić dla siebie dom, samochody, ogrody i jeszcze zainwestować w coś co przyniesie kolejny milion. Razem wychodzi 1+1=3
Gdyby zaś związek tych osób polegał na tym, że on ofiaruje jej swój milion a ona zaraz wyda na swoje potrzeby, a swój milion odda jemu skwapliwie, żeby go przeznaczył na swoje pasje wyjdzie 1+1=0
W miłości i sprawach duchowych jest jeszcze ciekawiej, ale to już indywidualna sprawa każdego. Miłość to podobno taka ciekawa rzecz, która mnoży się, kiedy ją się dzieli. Kiedy się ją obdarowuje innych, to i dziwnie przybywa temu kto kocha. Jak źródło, z którego im więcej wody będziemy czerpać, tym więcej jej napłynie.
Kobieta może być natchnieniem mężczyzny, mężczyzna natchnieniem kobiety i wtedy oboje razem wyzwolą w sobie siły, do których nigdy nie mieliby dostępu jako osobne jednostki. Nie wolno jednak przeznaczać swoich wartości na zmarnowanie dla nieodpowiednich osób. Trzeba po prostu do siebie pasować.
Każdy wie jakie są jego wartości i marzenia. Jeżeli inni je ścinają, podcinają skrzydła, albo chcą tylko eksploatować, to lepiej się z tego wyzwolić i żyć samemu.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
.
Ostatnio zmieniony śr cze 07, 2017 1:51 pm przez Śnieżka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Bardzo trudno jest cokolwiek planować z osoba która dziś cię słucha a jutro zachowuje sie tak jakby wczoraj nie było.Kiedy nastrój waha mu sie z godziny na godzinę np.dziś w nocy słodkie słówka minki "kocham" i inne takie tam a popołudniu pisze mi że "staje mu też na inne". Na prawdę co cokolwiek bym chciała zawalczyć nie da się blokuje siebie,blokuje mnie i blokuje nas....Jak jest w nim inna "świadomość" to czuję się jakbym mówiła z kimś obcym,obcym który robi ze mnie wroga i uderza w najczulsze punkty,ale jak mu mija to nawet nie chce tego tłumaczyć jest mu wstyd, za to co mówił...Mówiłam mu żeby z tym walczył,że jak odwróci sie przeciw mnie to by przypomniał sobie "NAS"...Nie pomaga to tak silny stan,że on widzi tylko zło W tej chwili mowie mu,że nie będę z nim rozmawiać,aż nie "WRÓCI"...
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
Śnieżka, tajemnicą dla nas jest, jak i dlaczego się w nim zakochałaś, ale pięknie, że tak wiernie.Śnieżka pisze:dziś w nocy słodkie słówka minki "kocham" i inne takie tam a popołudniu pisze mi że "staje mu też na inne".
Jeżeli tak mówi, to albo sobie głupio żartuje, albo rzeczywiście nie odwzajemnia. A może to mówi nieodpowiedzialnie w chorobie i nie zdaje sobie sprawy jaką huśtawkę emocjonalną Ci zapewnia. Musicie coś razem przejść, coś poważnego, co pokaże czy rzeczywiście jesteście sobie wierni. Nie tylko on ale i Ty.
Re: Potrzebuje siły by zostać...albo odejść !
.
Ostatnio zmieniony śr cze 07, 2017 1:51 pm przez Śnieżka, łącznie zmieniany 1 raz.