"Sztuczne raje"
Moderator: moderatorzy
Re: "Sztuczne raje"
Była kiedyś taka kampania społeczna i filmik przedstawiają dziewuchę, która zwierzała się z uśmiechem jak to mieszkała z koleżanką, jak to było fajnie, cieszyły się życiem, wszystko miały wspólne, pożyczały sobie kiecki, dzieliły się przedmiotami osobistego użytku, kosmetykami... i igłami.
I teraz ryczy, bo ma HIV.
Jak uzależnienie nie zabije jej wcześniej.
I teraz ryczy, bo ma HIV.
Jak uzależnienie nie zabije jej wcześniej.
Re: "Sztuczne raje"
Czytałem, że HIV to specjalnie stworzona amerykańska broń biologiczna mająca na celu wytępić pederastów i narkomanów. Nie wiem ile w tym prawdy ale chyba coś może być na rzeczy. Podobnie jak ta cała świńska grypa i jeszcze ebola.
Re: "Sztuczne raje"
Tylko kogo miałyby wytępić te ostatnie?
Re: "Sztuczne raje"
Co to za teorie spiskowe.
Re: "Sztuczne raje"
Obawiam się, że do ułożenia cząsteczek chemicznych w najprostszy działający byle jak wirus jeszcze ludzkości daleko.
A co mówić do zaprojektowania takiego, który atakuje system odpornościowy człowieka. Potrzebna była zatem wiedza o budowie układu odpornościowego i jego lukach.
To wszystko na razie może wytworzyć tylko ewolucja i przyroda przez miliony lat.
Jeżeli już, to jakieś manipulacje z gotowym wirusem znalezionym w głębi Afryki. Ale zresztą po co. Przyroda sama wytropiła jak przekazywać ten kod. Narkoman zarazi drugą istotę przez krew, druga istota zarazi trzecią przez stosunek, trzecia kolejnych przez krew i stosunki i ciążę i kod się rozprzestrzenia samoistnie, nie wiedząc nawet jak łatwo mu to idzie.
Może złośliwej intencji trzeba szukać w podstawach Natury, sprzed zaistnienia planety...
Wystarczyło zablokować możliwość jakiejś jednej reakcji chemicznej spośród wszystkich możliwych.
Ale może wtedy nie powstałyby aminokwasy, białko i ewolucja życia do istot, jakimi jesteśmy. Wiedza o tym co trzeba było zmienić w początkach stworzenie będzie dostępna dopiero jak wszystko się rozwinie, przeminie i przecierpi swoje, jak wyjdą wszystkie konsekwencje systemu i niespodzianki materii.
Taki na przykład film dokumentalny pokazuje, że wyeliminowanie przez wirus pewnych istot wcale nie poprawia moralności stada.
https://www.filmweb.pl/film/ABC+Afryka-2001-195222
A co mówić do zaprojektowania takiego, który atakuje system odpornościowy człowieka. Potrzebna była zatem wiedza o budowie układu odpornościowego i jego lukach.
To wszystko na razie może wytworzyć tylko ewolucja i przyroda przez miliony lat.
Jeżeli już, to jakieś manipulacje z gotowym wirusem znalezionym w głębi Afryki. Ale zresztą po co. Przyroda sama wytropiła jak przekazywać ten kod. Narkoman zarazi drugą istotę przez krew, druga istota zarazi trzecią przez stosunek, trzecia kolejnych przez krew i stosunki i ciążę i kod się rozprzestrzenia samoistnie, nie wiedząc nawet jak łatwo mu to idzie.
Może złośliwej intencji trzeba szukać w podstawach Natury, sprzed zaistnienia planety...
Wystarczyło zablokować możliwość jakiejś jednej reakcji chemicznej spośród wszystkich możliwych.
Ale może wtedy nie powstałyby aminokwasy, białko i ewolucja życia do istot, jakimi jesteśmy. Wiedza o tym co trzeba było zmienić w początkach stworzenie będzie dostępna dopiero jak wszystko się rozwinie, przeminie i przecierpi swoje, jak wyjdą wszystkie konsekwencje systemu i niespodzianki materii.
Taki na przykład film dokumentalny pokazuje, że wyeliminowanie przez wirus pewnych istot wcale nie poprawia moralności stada.
https://www.filmweb.pl/film/ABC+Afryka-2001-195222
Re: "Sztuczne raje"
Na narkomanów i homoseksualistów lepiej iść z Biblią
Re: "Sztuczne raje"
Żartuję, LGBT to też jakieś niespodzianki Przyrody i nie moja sprawa się w to wtrącać.
https://www.filmweb.pl/film/Odruch+serca-2014-595629
https://www.filmweb.pl/film/Odruch+serca-2014-595629
Re: "Sztuczne raje"
Policja też nie dała rady napakowanemu choremu amatorowi konopii, więc co tu Biblia mogła.
Re: "Sztuczne raje"
Na przykład dlaczego sekty tak się chwalą, że bandytów i gangsterów przerabiają na pokojowo nastawionych ludzi?
https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasop ... elu-ludzi/
https://www.jw.org/pl/biblioteka/filmy/ ... 07_2_VIDEO
Bo przeżycia religijne są o wiele rzędów mocniejsze niż chwile ekstazy po używkach, a poza tym występuje kontrola i presja społeczna.
Jeżeli ktoś ma zbyt dużo na sumieniu, żeby sam o sobie decydować, to skwapliwie łapie się za Bozię.
Nie wiem czy to takie etyczne w ogólnym sensie, ale pewnie bardziej humanitarne niż więzienie, pozwalanie na stoczenie się, aby pozbyć się problemu czy potęgowanie poczucia winy do śmierci.
https://www.jw.org/pl/biblioteka/czasop ... elu-ludzi/
https://www.jw.org/pl/biblioteka/filmy/ ... 07_2_VIDEO
Bo przeżycia religijne są o wiele rzędów mocniejsze niż chwile ekstazy po używkach, a poza tym występuje kontrola i presja społeczna.
Jeżeli ktoś ma zbyt dużo na sumieniu, żeby sam o sobie decydować, to skwapliwie łapie się za Bozię.
Nie wiem czy to takie etyczne w ogólnym sensie, ale pewnie bardziej humanitarne niż więzienie, pozwalanie na stoczenie się, aby pozbyć się problemu czy potęgowanie poczucia winy do śmierci.
Re: "Sztuczne raje"
"Naiwnie myślałem wtedy, że Bóg nie jest mi potrzebny, że to ja jestem panem mojego życia. Takie nastawienie doprowadziło do mojego zniewolenia.
Często zadawałem sobie pytanie, dlaczego ta choroba (uzależnienie) przytrafiła się akurat mnie? Skoro Bóg jest miłosierny, to dlaczego naraża mnie na takie cierpienie… Dzisiaj wiem, że nic nie działo się bez przyczyny".
(...)
Narkotyki odebrały mi wolność. Wydawało mi się, że jestem wolny, a byłem zniewolony. Działka narkotyku robiła ze mną, co chciała. Moje życie stało się pasmem porażek. Straciłem szacunek do siebie, znienawidziłem się.
Moja samoocena była bardzo niska. Zachorowałem na schizofrenię nabytą, którą muszę teraz leczyć farmakologicznie. Moje życie towarzyskie ograniczyło się do osób uzależnionych.
(...)
Pół roku temu pojechałem do Bystrej koło Bielska na dwudniowe rekolekcje pt. „Nowe Życie”. Doświadczyłem tam czegoś wspaniałego – miłości Jezusa do mnie. Wszystkie bariery przed bramą pękły, a ja całkowicie zawierzyłem swoje życie Bogu. Zrozumiałem, że Bóg jest większy od mojego grzechu. Kocha mnie bezgraniczną miłością, a na moje życie ma najlepszy plan.
(...)
Pan pomaga mi w pracy nad moimi wadami („ Bóg nie wybiera zdolnych, ale uzdalnia wybranych”). Dzięki niemu odzyskałem nadzieję, poczułem, że nie jestem sam, zaakceptowałem siebie. Wiara jest teraz dla mnie bardzo ważna. Wyznacza mi cele życiowe i daje siłę do działania. Zaufanie Bogu nie jest łatwe, z początku wywołuje uczucie niepewności, a czasem nawet buntu. Ważną rolę odgrywa tu uznanie własnej bezsilności wobec narkotyków. Należy uświadomić sobie, że Bóg chce dla nas dobrze, co nie zawsze pokrywa się z naszymi planami. Taki konflikt interesów jest normalny. Aby się z nim uporać, trzeba wykazać się zaufaniem i pokorą.
https://www.gosc.pl/doc/2746292.Jezus-w ... ie-z-bagna
To samo.
Ludzie po prostu chcą kogoś albo czegoś większego, silniejszego, mądrzejszego od świata, żeby ich wyprowadził na rajskie pastwiska, to znaczy na zdrową drogę ewolucji w środowisku.
Dobra ewolucja, znaczy: zdrowie, cel, sens i spełnienie.
A poza tym jak ktoś codziennie czyta i rozmyśla o miłości Jezusa, miłości bliźniego, przykazaniach, to raczej przestępstwa celowo nie popełni.
Często zadawałem sobie pytanie, dlaczego ta choroba (uzależnienie) przytrafiła się akurat mnie? Skoro Bóg jest miłosierny, to dlaczego naraża mnie na takie cierpienie… Dzisiaj wiem, że nic nie działo się bez przyczyny".
(...)
Narkotyki odebrały mi wolność. Wydawało mi się, że jestem wolny, a byłem zniewolony. Działka narkotyku robiła ze mną, co chciała. Moje życie stało się pasmem porażek. Straciłem szacunek do siebie, znienawidziłem się.
Moja samoocena była bardzo niska. Zachorowałem na schizofrenię nabytą, którą muszę teraz leczyć farmakologicznie. Moje życie towarzyskie ograniczyło się do osób uzależnionych.
(...)
Pół roku temu pojechałem do Bystrej koło Bielska na dwudniowe rekolekcje pt. „Nowe Życie”. Doświadczyłem tam czegoś wspaniałego – miłości Jezusa do mnie. Wszystkie bariery przed bramą pękły, a ja całkowicie zawierzyłem swoje życie Bogu. Zrozumiałem, że Bóg jest większy od mojego grzechu. Kocha mnie bezgraniczną miłością, a na moje życie ma najlepszy plan.
(...)
Pan pomaga mi w pracy nad moimi wadami („ Bóg nie wybiera zdolnych, ale uzdalnia wybranych”). Dzięki niemu odzyskałem nadzieję, poczułem, że nie jestem sam, zaakceptowałem siebie. Wiara jest teraz dla mnie bardzo ważna. Wyznacza mi cele życiowe i daje siłę do działania. Zaufanie Bogu nie jest łatwe, z początku wywołuje uczucie niepewności, a czasem nawet buntu. Ważną rolę odgrywa tu uznanie własnej bezsilności wobec narkotyków. Należy uświadomić sobie, że Bóg chce dla nas dobrze, co nie zawsze pokrywa się z naszymi planami. Taki konflikt interesów jest normalny. Aby się z nim uporać, trzeba wykazać się zaufaniem i pokorą.
https://www.gosc.pl/doc/2746292.Jezus-w ... ie-z-bagna
To samo.
Ludzie po prostu chcą kogoś albo czegoś większego, silniejszego, mądrzejszego od świata, żeby ich wyprowadził na rajskie pastwiska, to znaczy na zdrową drogę ewolucji w środowisku.
Dobra ewolucja, znaczy: zdrowie, cel, sens i spełnienie.
A poza tym jak ktoś codziennie czyta i rozmyśla o miłości Jezusa, miłości bliźniego, przykazaniach, to raczej przestępstwa celowo nie popełni.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Sztuczne raje"
Oj, ile "aniołków" trafiło do kryminału . W sumie nic dziwnego. Gdybym prowadził taki tryb życia czułbym niemałą frustrację .
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: "Sztuczne raje"
To dlaczego ludzie religijni mówią o radości, spełnieniu, spokoju i wdzięczności?Catastrophique pisze: ↑czw sty 16, 2020 12:19 am
Oj, ile "aniołków" trafiło do kryminału . W sumie nic dziwnego. Gdybym prowadził taki tryb życia czułbym niemałą frustrację .
Czy tylko z ulgi, że przestało wisieć nad nimi niebezpieczeństwo kary, więzienia, długów, utraty zdrowia i życia i innych tego typu przyjemności ze strony społeczeństwa?
Jak ktoś nie może znaleźć sensu sam w sobie i ewoluować z satysfakcją, albo ma za duże długi moralne, to niech już lepiej odwołuje się do Bozi.
Możliwe, że większość problemów ludzie sobie sami tworzą z nudów i frustracji, ale właśnie cała sztuka w rozładowaniu frustracji w sposób bezpieczny dla siebie i innych.
Na przykład większość młodych kobiet, które zachodzą w niechciane ciąże i później wściekają się,
męczą partnerów, przeprowadzają aborcje, porzucają dziecko albo jeszcze gorzej, to takie szare myszki. Dlaczego?
Bo czują się sfrustrowane, że ich koleżanki przechwalają się swoim życiem seksualnym na przykład i spełnieniem w różnych dziedzinach. A tymczasem jest to podpuszczanie, zwykła rywalizacja w stadzie, puszenie się, przechwalanie i inne techniki znane ze świata przyrody.
Potem taka dziewucha bierze to dosłownie, zaczyna palić ją zazdrość i puszcza się z kimś z desperacji. I problem, bo tamto to była taka gra, a ona rzeczywiście wpakowała się w kłopoty i zobowiązania na całe życie. I to, jak dobrze pójdzie i nie zmieni się w potwora. A trudno, żeby nie zmieniła się, jak na przykład zacznie prowadzić destruktywny tryb życia, obwiniać innych i trafi nieuchronnie do kryminalistek, które przeszły podobną drogę wcześniej.
Z braniem narkotyków, zarażeniem się HIV, przestępstwami dla szpanu to samo.
Co co najwięcej się przechwalają, wychodzą cało i przestają głupio grać. I tylko rozdziawiają gęby ze zdumienia, że przez ich przykład ktoś naprawdę wpakował się w problemy. Przecież im by to nawet do głowy nie przyszło, to byłoby zbyt ciężkie
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Sztuczne raje"
Problemy, nudy i frustracja powiadasz.
Tik tak tik tak | "To boldly go where no one has gone before"
Re: "Sztuczne raje"
Gdy wpuścimy Chrystusa do naszego serca uwolnimy się od grzechu. Tylko trzeba zrobić to naprawdę, a nie tak na niby.
Re: "Sztuczne raje"
Chrystus i tak sobie biega usilnie po świecie i zagląda do wszystkich okien i serc naraz.
A my musimy posługiwać się technologią.
Bozia widziała i nie grzmiała? A może nie pomogła. Znała wewnętrzne uwarunkowania tego co się działo, przyczyny, myśli, motywacje i najskrytsze zależności pomiędzy wszystkim u wszystkich. I nie do wiary, żeby nie zrozumiała więcej niż naiwni bliźni.
Pytali dziennikarzy, którzy tworzyli film "Bezprizorni" czy "Dzieci z Leningradzkiego", dlaczego tak obojętnie i bezdusznie podchodzili do tych dzieci. Dlaczego nie zabrali im kleju, który wąchali, nie wyrwali trucizny z rąk, nie pomogli?
Dziennikarze popukali się w czółko. Jak? Ten proces jest nie do powstrzymania, oni sami, na obcym terenie, gdzie wszystko rządzi się swoimi ustalonymi prawami, tysiące bezdomnych, narkomanów, przestępców zdesperowanych, uwikłanych w zależności decydujące o życiu i śmierci. Można było tylko patrzeć i obserwować zza szyby, jak Bozia z nieba.
Jednostka nic nie wskóra, najwyżej sama zginie.
Szperam po internecie i znalazłem. Oni już prawdopodobnie w większości przeminęli.
A my musimy posługiwać się technologią.
Bozia widziała i nie grzmiała? A może nie pomogła. Znała wewnętrzne uwarunkowania tego co się działo, przyczyny, myśli, motywacje i najskrytsze zależności pomiędzy wszystkim u wszystkich. I nie do wiary, żeby nie zrozumiała więcej niż naiwni bliźni.
Pytali dziennikarzy, którzy tworzyli film "Bezprizorni" czy "Dzieci z Leningradzkiego", dlaczego tak obojętnie i bezdusznie podchodzili do tych dzieci. Dlaczego nie zabrali im kleju, który wąchali, nie wyrwali trucizny z rąk, nie pomogli?
Dziennikarze popukali się w czółko. Jak? Ten proces jest nie do powstrzymania, oni sami, na obcym terenie, gdzie wszystko rządzi się swoimi ustalonymi prawami, tysiące bezdomnych, narkomanów, przestępców zdesperowanych, uwikłanych w zależności decydujące o życiu i śmierci. Można było tylko patrzeć i obserwować zza szyby, jak Bozia z nieba.
Jednostka nic nie wskóra, najwyżej sama zginie.
Szperam po internecie i znalazłem. Oni już prawdopodobnie w większości przeminęli.
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: "Sztuczne raje"
W czasach Jezusa nie było narkomanów, czasami tylko krzaka konopi wrzucano do ogniska i wąchano dym.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
Re: "Sztuczne raje"
Starożytni narkotyzowali się opium.
Jezus mógłby trochę lepiej kontrolować ewolucję roślin na planecie, nie tylko gadać o końcu świata i spadających gwiazdach.
Jezus mógłby trochę lepiej kontrolować ewolucję roślin na planecie, nie tylko gadać o końcu świata i spadających gwiazdach.
Re: "Sztuczne raje"
I usunąć przyczyny zła na świecie, zamiast bawić się w wybuchy Supernowych co 50 lat w galaktyce. Mnożąc to przez liczbę dużych galaktyk we Wszechświecie, czyli kilkaset miliardów, daje to kilka razy na sekundę. Ale ma ubaw kosmiczny. A za każdym razem zostaje rozwalone tyle układów planetarnych w promieniu wielu lat świetlnych. I całe miliony lat ewolucji na nic. Ale zacznie w ten sposób gdzie indziej od nowa. Co będzie się przejmował jakimiś naćpanymi małpami naczelnymi w zakątku Wszechświata. Show must go on!
A może obejrzymy coś takiego:
https://www.alekinoplus.pl/program/film ... ustnie_799
A może obejrzymy coś takiego:
https://www.alekinoplus.pl/program/film ... ustnie_799
Re: "Sztuczne raje"
To nic, Jesus przyjdzie na Sąd....