Czym jest schizofrenia

[Szklanka]

Tak, tych szczesliwych i spelnionych to w ogole mi sie wydaje jest niewiele, nie tylko wsrod chorych, ale choroba nie przekresla normalnego zycia - pracy, znajomych, zwiazkow etc. Co do danych, statystyk - nie wiem jak jest, sa rozne zrodla i nie wiadomo, ktore miarodajne. Wiem natomiast, ze jakosc naszego zycia zalezy od nas, nie od choroby.

Podobno tylko 10 procent chorych pracuje.
Ciekawe ilu chorych po diagnozie ma jeszcze szansę na szczęście, związki i sukcesy zawodowe?

[Catastrophique]

Podobno. Myślę, że to nie jest miarodajne.
Szanse mają wszyscy. Zależy co z nią zrobią.

[Szklanka]

Podobno. Myślę, że to nie jest miarodajne.
Szanse mają wszyscy. Zależy co z nią zrobią.

No tak ale ile można nadstawiać drugi policzek po zderzeniu z rzeczywistością?
Ludzie unikają bólu psychicznego i odrzucenia więc w końcu rezygnują.

[amigo]

Podobno tylko 10 procent chorych pracuje.
Ciekawe ilu chorych po diagnozie ma jeszcze szansę na szczęście, związki i sukcesy zawodowe?

No wlasnie, tak jak pisalem 10-15 % chorych ma normalne zycie a u reszty prawie zawsze czegos brakuje.Nie jak zdrowia to wyksztalcenia, nie jak braku pracy w miejscu zamieszkania to inne problemy np : skutki uboczne leków albo objawy negatywne ( IMO pozytywne latwiej zaleczyc ).

[Catastrophique]

Podobno. Myślę, że to nie jest miarodajne.
Szanse mają wszyscy. Zależy co z nią zrobią.

No tak ale ile można nadstawiać drugi policzek po zderzeniu z rzeczywistością?
Ludzie unikają bólu psychicznego i odrzucenia więc w końcu rezygnują.

Unikajac cierpienia unikaja tez szczescia.
Gdy rezygnuja i tak cierpia bo zycie przecieka im przez palce, wegetuja, egzystuja zamiast naprawde zyc.

[Szklanka]

Podobno. Myślę, że to nie jest miarodajne.
Szanse mają wszyscy. Zależy co z nią zrobią.

No tak ale ile można nadstawiać drugi policzek po zderzeniu z rzeczywistością?
Ludzie unikają bólu psychicznego i odrzucenia więc w końcu rezygnują.

Unikajac cierpienia unikaja tez szczescia.
Gdy rezygnuja i tak cierpia bo zycie przecieka im przez palce, wegetuja, egzystuja zamiast naprawde zyc.

Mądre słowa! Masz racje!

[klucz żurawi]

Trochę boję czy znowu zapoczątkuję ataki na catastrophique.
Co tam, muszę napisać.
Nie bardzo akceptuję postawy "wykorzystaj życie w stu procentach". Czy naprawdę jedynym miernikiem dobrego życia, ma być sukces w każdej sferze życia? Jeśli tak, to ludzi zdrowych będących spełnionymi jest niewiele więcej niż spełnionych schizofreników.

[the end]

Nie bardzo akceptuję postawy "wykorzystaj życie w stu procentach".

Mówi sie, że jak coś robisz to rób to na 100%.
Tutaj żyć na 100% to takie bezmyślne życie chwilą, plus przyziemne uciechy, zapewne.

[Catastrophique]

Nie bardzo akceptuję postawy "wykorzystaj życie w stu procentach". Czy naprawdę jedynym miernikiem dobrego życia, ma być sukces w każdej sferze życia? Jeśli tak, to ludzi zdrowych będących spełnionymi jest niewiele więcej niż spełnionych schizofreników.

Zycie mamy jedno i warto je maksymalnie wykorzystac, tym bardziej, ze mamy taka mozliwosc. Jednak jak ktos woli miec namiastke zycia - jego sprawa. Tylko niech potem nie zrzuca odpowiedzialnosci np na chorobe.
To kwestia indywidualna, ale dla mnie szczescie, zadowolenie z zycia sa wazne. Nie obchodzi mnie ilu jest szczesliwych i spelnionych, natomiast obchodzi mnie jak wyglada moje zycie i z racji tego, ze to ja za nie odpowiadam, chce byc szczesliwy, co nie jest rownoznaczne z sukcesem w kazdej sferze zycia. To jest nawet niemozliwe poniewaz rozwoj osobisty, zawodowy, a takze satysfakcjonujace zycie w jakiejs relacji to praca na cale zycie. Dla mnie jednak bardzo satysfakcjonujaca i dajaca spelnienie.

[klucz żurawi]

Jednak jak ktos woli miec namiastke zycia - jego sprawa. Tylko niech potem nie zrzuca odpowiedzialnosci np na chorobe.

No właśnie, jak to rozsądzić. Weźmy samo oskarżanie leków o najgorsze. To ktoś ma awersje do leków, bo ma takie widzimisie, czy jest to spowodowane błędną oceną rzeczywistości wynikającą z urojeń? Według mnie częściej jest to drugie.
Druga część twojego postu... No tak, myślimy podobnie.

[Catastrophique]

Akurat zrzucanie odpowiedzialnosci na leki, lekarzy, chorobe etc z tego co zauwazylem rzadko jest wywolane przez urojenia. Chorzy sa wtedy w remisji - w pelnej wladzy nad swoim umyslem, zachowaniem - nad soba. Tylko leki, lekarze etc nie pojda za nas do pracy, nie beda spotykac sie z ludzmi, nie poznaja partnera/partnerki itd. Leki odpowiadaja za remisje, realistyczne, nieurojeniowe myslenie a nie za jakosc naszego zycia i to jak ono wyglada. Oczywiscie, sa efekty uboczne, ale z tym mozna sobie poradzic. Wiem po sobie i nie tylko.

[amigo]

Uwazam, ze schizofrenia to zbiór roznych zaburzen przy totalnym rozregulowaniu dopaminy.Przebytym stresem czyt. Rodzina dysfunkcyjna.
Obecnie schizofrenie sie mieszaja, niby lekarze stawiaja konkretna diagnoze typu F.20.0, ale mimo tego mamy w tym ''pakiecie'' cos z kazdego rodzaju schizofrenii.

Rozregulowanie dopaminy czesto wystepuje po braniu substancji psychoaktywnych ; szczegolnie marihuana, amfetamina, kokaina.

[milusia12]

badania nad nastolatkami: w Holandii był problem z nastolatkami. Robili za dużo hałasu na określonym placu. Użyto odstraszaczy dźwiękowych niesłyszalnych dla ludzi powyżej 30 lat. - w schizofrenia istnieje termin słyszenie głosów, a także nierównomierne ciśnienie to świst czy pisk w głowie.
Podczas II wojny światowej i zapewne do teraz trwają badania genetyczne.
Najczęstszym problemem społeczeństw nie jest bezpłodność tylko niechęć albo zagrożenie życia do/w ciąży.
Istnieje termin praktyka eugeniczna! - nie pozwólmy sobie na cyrografy i brzuszki !! nieświadoma ciąża (Maria) wstyd!&odwet!.
Teorii spiskowych jest wiele, a nazwa też mówi za siebie.
Gdzie tu prawo???
Na wojnie wszystkie chwyty dozwolone ...
Prawo dla naiwnych??? ...

[Digital]

Jak myślicie czy klonują już ludzi w Chinach?

[amigo]

Jak myślicie czy klonują już ludzi w Chinach?

Prędzej odkrywają nowy wariant covid, to będzie broń biologiczna

[Digital]

Jak sklonują człowieka już po zaszczepieniu, to taki klon będzie z mostu odporny na koronę? Potem klon z klonówką będą mieli odporne klono-potomstwo. I pytanie czy takie potomstwo to też klony skoro rodzicami są klony czy już nie i są to ludzie tacy jak my?

[Digital]

Albo przykładowo jak taki klon odporny na koronę będzie miał potomstwo ze zwykłym człowiekiem, to czy ono także odziedziczy odporność? Idąc w myśl tej zasady można otrzymać klony odporne dosłownie na wszystko, w tym na schizofrenię. Mieszając ich następnie ze społeczeństwem, z latami, da się uzdrowić ludzkość i wyeliminować praktycznie wszelkie choroby! Tylko czy będzie to etyczne? Czy cel uświęci środki? I czy takie klony będą się czuły członkami tego społeczeństwa, czy będą chcieli dobierać się w pary? Czy nie będą czuli się gorsi, a przez to źli? Czy będzie im zależało na uzdrowieniu społeczeństwa? Czy może postanowią się zjednoczyć i przejąć kontrolę nad światem?
Zbyt dużo pytać, a zero odpowiedzi. Pożyjemy zobaczymy. Tak czy tak warto przyglądać się Chinom, obrastają w potęgę. Choć nawet to już chyba przepowiedział Witkacy, jeśli się nie mylę Panmongolizm?

[AcidHouse]

Według tego co zinterpretował Jonasz, za kilkadziesiąt lat geny tak będą zmienione, że wraz z medycyną ludzie będę żyć około 180 lat.

[amigo]

Robotyka odegra dużą rolę w schizofrenii.
Najważniejsze mocarstwa już mają w planach "wspomaganie mózgu z zewnątrz".

[Jaskolka]

Ostatnie dwa posty. Czyli zaraz zerknę ....
@AcidHouse i @amigo. Chłopaki, zbadano już że poziom tlenu w otoczeniu ma wpływ na gojenie się ran i długość życia. Tylko że żyć trzeba by było w bańce. Nie w otaczającym nas świecie.
w kapsule głębinowej podczas badania głębin oceanu jest inny poziom tlenu, powietrze jest nasycone bardziej. Jeden z płetwonurków skaleczył się poważnie podczas tych badań. Tam na oceanie w okrągłej małej kapsule spędził po skaleczeniu jeszcze jakąś określoną ilość czasu. Jakie było zdziwienie na powierzchni potem, gdy chciano go już tak konkretnie opatrzeć że jego poważna rana to lekkie zadrapanie.
Od tamtej pory zaczęto prowadzić badania na tej podstawie.
Tak więc gdybyśmy żyli w jakiejś ogromnej wiole kilometrowej kapsule gdzie tlen byłby bardziej nasycony żyli byśmy być może dłużej.
W Biblii są takie fragmenty że ludzie żyli setki lat. Wierzę w to.
Teraz mamy dziurę ozonową mającą za zadanie ochronę atmosfery ziemi a niestety dziurawą. Jest tam dziura przez którą ucieka nam mnóstwo tlenu.