SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Moderator: moderatorzy
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie mozesz powiedziec, ze chcialabys porozmawiac, ze zle sie czujesz, ze potrzebujesz jego bliskosci, uwagi, troche czulosci, zeby zauwazyl, ze jestes obok.
Przeciez kiedys z pewnoscia Cie kochal...?
Przeciez kiedys z pewnoscia Cie kochal...?
"Nadzieja przychodzi do czlowieka wraz z drugim czlowiekiem"
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Może dlatego, że ma dość wysłuchiwania już tego? Sam swoich problemów, które w ogromnym stopniu generuje ona, ma powyżej uszu. Nie rozumiesz tego? On o tym, że wszystko się sypie, wali - wie, ale nie chce o tym dodatkowo słuchać. Nie rozumiesz tego? Żądać przytulania? A czy jej mąż jest psem od spełniania żądań albo nie daj misiem pluszakiem? Z mężczyznami nie jest jak z dziećmi, oni po prostu nie są robotami po których wszystko spływa.cezary123 pisze:Dlaczego nie pozwala wspomnieć o złym stanie?agatcon pisze: On mnie dołuje cały czas i nie pozwala nawet wspomnieć o złym stanie. To jemu boję się powiedzieć, że źle się czuję i, że chcę aby mnie przytulił.
Trzeba mówić i żądać wręcz aby Cię przytulił. Z mężczyznami jak z dziećmi, sami się nie domyślą i trzeba im sto razy powtarzać, aby pojęli co chcesz
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
.
Ostatnio zmieniony ndz paź 06, 2013 4:56 pm przez Margareth, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma już nic za ścianą powiek.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Wspaniale pisze:Nie rozumiesz tego?
Tak sobie wzajemnie wybrali. Rozumiem i nie rozumiem jednocześnie.Wspaniale pisze:A czy jej mąż jest psem od spełniania żądań albo nie daj misiem pluszakiem?
Nigdy nie byłem w związku z drugim człowiekiem.( na szczęście)

Małżeństwo to coś więcej niż kontrakt.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Wspaniale, czy zakładasz, że każdy chory czy każda kobieta jest jak gąbka - chłonie tylko uwagę i wsparcie, nic z siebie nie dając w zamian?
Gdyby facet był taki nieodporny wziąłby sobie nieczułą, twardą sportsmenkę.
Gdyby facet był taki nieodporny wziąłby sobie nieczułą, twardą sportsmenkę.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Jej mąż też chyba zdrowy nie jest, leczy się, ale nawet jeśli nie, jeśli jest zdrowy albo przynajmniej niezdiagnozowany, ale nie ma psychiki z tytanu, a nie ma, bo inaczej nie darliby się na siebie codziennie, a to się właśnie tam dzieje, to czy myślisz, że co on może czuć? Potrafię sobie wyobrazić jego sytuację. Najpierw dostaje kopa z każdej strony, od żony, od rodziców, w pracy pewnie też nie jest cudownie, a potem jakby nigdy nic miał niczym komputer po resecie, czyściutko, bez pamięci ją utulić, pogłaskać, dać się wyżalić, kiedy jego ogląd sytuacji z pewnością jest inny niż jej.mal pisze:Wspaniale, czy zakładasz, że każdy chory czy każda kobieta jest jak gąbka - chłonie tylko uwagę i wsparcie, nic z siebie nie dając w zamian?
Mal, odwróć sytuację - to nie ona jest bezrobotna od 2 lat, ale on. Mieszkają razem u teściów, którzy ich tam nie chcą. Mąż jest osobą leczącą się, po ostatnim incydencie wylądował w szpitalu psychiatrycznym po zaatakowaniu swojego teścia czy teściowej (może wzajemnym, nie wiem, ale stało się to w domu jego teściów, czyli był w gościach, nawet jeśli tam mieszka ileś lat, dalej jest na warunkach ich gościnności, powiedzmy wprost - jest na ich łasce i niełasce, więc ciśnienie go, ale to w końcu on ma problem, on nie potrafi zadbać o swój byt). Jego żona, a ich córka codziennie wychodzi do marnej pracy, z której wraca zmachana. A mąż siedzi w domu. Od dwóch lat. Przychodzi żona z pracy, a sfrustrowany mąż, może po kolejnych uszczypliwościach teściów, by nie wyżerał z lodówki i w ogóle wziął się nierób do roboty, od kiedy próg przekracza żona rzuca się na nią z żalami. W tle stoją rodzice żony, którzy jej przytakują lub na zmianę najeżdżają. Jest tak, że siedzący od dwóch lat mąż wywołuje kolejną kłótnię. Ciśnienie po jakimś czasie mija, robi mu się żal, przykro, patrzy na żonę i co robi? Zaczyna swoje żale w tonie, jak to ma źle w życiu - na to mu żona przerwa: dość! nie chcę tego słuchać! Chcę mieć chwilę spokoju. Nie rozumiesz tego?
A to niby dlaczego? I najważniejsze - nieodpornego, słabego mężczyzny taka twarda sportsmenka by przede wszystkim nie chciała. Gdyby się z nim związała w okresie zakochania, z czasem by go zostawiła jako osobę, którą ją ciągnie w dół, nie wspiera, a swoją słabością i ją osłabia.Gdyby facet był taki nieodporny wziąłby sobie nieczułą, twardą sportsmenkę.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie jesteś kobietą, zdaje Ci się. Są w rzeczywistości różne związki jeszcze dziwniejsze dla osób postronnych.Wspaniale pisze:I najważniejsze - nieodpornego, słabego mężczyzny taka twarda sportsmenka by przede wszystkim nie chciała. Gdyby się z nim związała w okresie zakochania, z czasem by go zostawiła jako osobę, którą ją ciągnie w dół, nie wspiera, a swoją słabością i ją osłabia.
Równoprawni ludzie w związku opartym na miłości a nie na zakochaniu nie zależą od siebie a i tak zyskują i wspierają się.
Mówisz o zatracaniu jednej osoby dla drugiej jak w destrukcyjnym zakochaniu.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Z tym masz całkowitą rację.Wspaniale pisze: ...czyli był w gościach, nawet jeśli tam mieszka ileś lat, dalej jest na warunkach ich gościnności, powiedzmy wprost - jest na ich łasce i niełasce, więc ciśnienie go, ale to w końcu on ma problem, on nie potrafi zadbać o swój byt
Ja bym wolał samotnie klepać biedę niż mieszkać u rodziców dziewczyny.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie trzeba być kobietą, by widzieć, jak rozpadają się małżeństwa, w których kobieta ma większe ambicje lub po prostu więcej chce od życia niż jej mąż (osobiście w najbliższej okolicy 4, z czego dwa znam dość blisko i wiem, że to za małe zarobki męża były powodem ich ciągłych kłótni; i to kobiety zdecydowały się na rozwód, by ułożyć sobie życie na nowo, a na początek, by "nie nieść trutnia na grzbiecie" - określenie jednej z tych kobiet). Ci mężowie poza jednym od lat bezrobotnym pracowali, ale zarabiali mało i nie chcieli lub raczej nie potrafili zrobić czegoś, by nagle zacząć zarabiać kilka razy więcej.cezary123 pisze: Nie jesteś kobietą, zdaje Ci się. Są w rzeczywistości różne związki jeszcze dziwniejsze dla osób postronnych.
Silne kobiety chcą obok siebie mieć co najmniej równie silnego mężczyznę, by razem budować swoje życie i dobrobyt. Nie znam związków, w których kobieta pracuje, a mężczyzna nie pracuje lub takich, w których oboje pracują, ale ona zajmuje znaczące stanowisko i dużo zarabia, a on jakieś grosze. Pewnie istnieją takie wyjątki od reguły, ale nic ponad to. W drugą stronę - bez liku!
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie da się ukryć, Wy chłopaki z forum macie gorzej pod tym względem. Za to kobiety nie mogą mieć dzieci, albo mają na lekach, co jest ryzykowne.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
E tam. Jak mężczyźni naiwni to tak jest.Wspaniale pisze:W drugą stronę - bez liku!
Może nie znam życia ale też nigdy nie pozwoliłbym się kobiecie wykorzystać finansowo. Potrafię odróżnić miłość osobową od udawania dla utrzymania.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Więc takim trzeba się stać!Wspaniale pisze:Silne kobiety chcą obok siebie mieć co najmniej równie silnego mężczyznę, by razem budować swoje życie i dobrobyt.

To "co najmniej" brzmi tajemniczo. Sądząc po statystycznym przekroju stanowisk kobiet i ich poziomie życia do jednych miałbym za wysoko ale do innych za nisko. I co z tymi, poniżej mojego poziomu dobrobytu?
Czy to rzeczywiście tak automatycznie działa bez jakichś irracjonalnych ale tajemniczych uczuć?
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Pieniądze, pieniądze, pieniądze... Światem rządzą pieniądze? Czyżby rację miał Gogol mówiąc, że 'małżeństwo to tylko zinstytucjonalizowana forma prostytucji kobiety'. Więc miłość nie istnieje? Jesteśmy ze sobą tylko dla mamony? Nie ma uczuć czystych, szczerych? Mdli od takiego fałszu!!!
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Mnie też, ale jeżeli sam jestem zdolny do bezinteresownych uczuć do kobiety, to mam nadzieję, że i niektóre kobiety do mnie też.mono pisze:Nie ma uczuć czystych, szczerych? Mdli od takiego fałszu!!!
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Tiaaaaa... teoretyk z ciebie, waćpan i nic więcejcezary123 pisze: Może nie znam życia ale też nigdy nie pozwoliłbym się kobiecie wykorzystać finansowo. Potrafię odróżnić miłość osobową od udawania dla utrzymania.

Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Tylko że nie każdy człowiek tak po prostu może być silny i akurat pragnąć tego, by mieć więcej, więcej, coraz nowsze i lepsze, wystarczy mu to co ma. Są ludzie, którym ciągle mało i mało. Mają samochód za 30 tysięcy, ale dobrze byłoby mieć ten za 70, a kiedy już go mają, to dopiero ten za 150 by ich zadowolił. Niektórym wystarczy taki, co jeździ albo nawet wolą komunikację miejską. I co wtedy? Żyć wbrew sobie, by kogoś zadowolić? Ale i nie, bo przecież zawsze byłoby za mało, za byle jak. Odejść? Ale wtedy odchodzisz bez dzieci w polskiej rzeczywistości. Albo się zaprzesz i będziesz zdychać każdego dnia, by ich nie stracić, bo kobieta w każdej chwili może wystąpić o rozwód a sąd na 99 procent jej przyzna opiekę nad nimi, albo... codzienne piekło: jakim zerem jesteś, jakim śmieciem. Porzucenie ciebie to zaś wręcz obowiązek takiej kobiety - musi to zrobić dla siebie i dla dzieci, by nie brały przykładu żyjąc "z czymś takim" pod jednym dachem. Muszą mieć wzór do naśladowania, a ty nim nie jesteś.cezary123 pisze:Więc takim trzeba się stać!Wspaniale pisze:Silne kobiety chcą obok siebie mieć co najmniej równie silnego mężczyznę, by razem budować swoje życie i dobrobyt.![]()
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
.
Ostatnio zmieniony wt lut 21, 2017 9:27 pm przez agatcon, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Moje ostatnie posty nie były radami dla ciebie (choć możesz z tych przemyśleń wyciągnąć coś dla siebie), a są częścią szerszej dyskusji. Przepraszam, jeśli cię uraziły.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
.
Ostatnio zmieniony wt lut 21, 2017 9:27 pm przez agatcon, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
No to teoretycznie dodam jeszcze, że najważniejszą sprawą dla młodej pary jest właśnie najpierw oddzielenie się od tego wszystkiego, uniezależnienie od rodziców, teściów itd. Tak aby jedyną sprawą jaka ich łączyła była wzajemna bezinteresowna nieudawana miłość. I wtedy teoretycznie wiedzą na co stać ich samych i jak ich małżeństwo będzie działać.Wspaniale pisze:Tiaaaaa... teoretyk z ciebie, waćpan i nic więcejcezary123 pisze: Może nie znam życia ale też nigdy nie pozwoliłbym się kobiecie wykorzystać finansowo. Potrafię odróżnić miłość osobową od udawania dla utrzymania.Nie bierzesz wszystkich uwarunkowań temu towarzyszących, takich jak wspólne dzieci, kredyty, rodzina ta bliższa i dalsza oraz otoczenie, w którym się żyje.
Jeżeli wchodzą w małżeństwo z innymi oczekiwaniami to niestety ich wina.I tego winnego i tego naiwnego.
