marysia82 pisze:Najpierw musisz ustalić źródło i przyczynę swojego lęku przed szpitalem, może warto zmienić szpital i lęk zniknie.
W szpitalu jest lepsza opieka, niż ta co w domu, wyszkoleni lekarze, starający się pomóc, leki, które można zmieniać w zależności od samopoczucia i wreszcie psychologowie, którzy z Twoich monologów i wywodów definiują stan.
Reasumując Twój "lęk przed hospitalizacją" nie wróży nic dobrego...
Skoro wystepuje lęk wydaje mi sie to stanem uzasadnionym, z pewnoscia tez jest nie bezzasadny. Skoro pojawila sie opinia jak powyzej, dodam tez moja. Szpital jako taki ma prawo bytu jedynie w przypadku szczegolnie groznym, gdy wystepuje zagrozenie zycia wlasnego lub czyjegos. W dobie tak zaawansowanych farmaceutykow, drzwi szpitali zostaly otwarte i nie jest konieczne juz izolowanie pacjenta bez potrzeby - wystarczy poprostu dobry lek by go postawic na nogi.
Z ta lepsza opieka to tez bym sie klocil. Niestety opieka to jest najczesciej zadna, zdarzaja sie zatrucia, przedawkowania lekow, alergie, a nawet zgony. Moj kolega zglosil sie do szpitala na trzydniowe kompleksowe badania, bedac stosunkowo zdrowym mlodym czlowiekiem, w celu przyznania odebranej renty. Nigdy juz nie wyszedl ze szpitala o wlasnych silach, gorzej nie wyszedl ze szpitala wcale, jedynie zostal przewieziony bezposrednio do kostnicy - stwierdzony nagly niewyjasniony zgon. Sekcja nic nie wykazala, zapasc, stupor, po czym zgon.
Z wyksztalconymi specjalistami takze bywa roznie, czesto zdarzaja sie praktykanci traktujacy chorych jak kroliki doswiadczalne, aplikujac ekstremalne dawki przestarzalych specyfikow. W sumie lekarze takze to robia w wiekszosci szpitali, na porzadku dziennym jest 12mg rispoleptu dozylnie, albo 1300 solianu (solian to w tych najbardziej renomowanych szpitalach) - przeciez takie dawki niczemu nie sluza i sa w stanie powalic stado sloni! A jak ktos uczulony, to gotowy obrzek, krwotoki, zespol serotoninowy, zgon.
Leki najczesciej pacjent nie moze sobie zmianiac, niema tez zadnego wplywu na przebieg leczenia, czesto nie wiedzac nawet jaka substancje otrzymuje w zastrzykach.
Na koniec moja rada - od szpitali sie trzymac z daleka, jesli tylko nie wystepuje zagrozenie zycia! Szpitale to przechowywalnie dla ludzi opuszczonych, porzuconych i pokrzywdzonych, czesto umieralnie
W duchy wierze, najczesciej to nieszczesliwe dusze, ale zdarzaja sie tez zlosliwe lub grozne istoty. Najwiecej ich przebywa wlasnie w szpitalach psychiatrycznych ze wzgledu na specyfike tego miejsca i latwa pozywke.
Czy oddal/a bys dusze za zycie wieczne lub pieniadze?