Ale Bóg nie odpuszcza grzechów - robi to ksiądz. Tak zresztą sami księża mówią " Ja odpuszczam Tobie grzechy".
Nie mówią " Bóg odpuszcza Twoje grzechy" albo " Wierzę, że Bóg odpuszcza Tobie grzechy". Popełniają jednak w ten sposób ogromny grzech bo stawiają się na równi z Jezusem, który miał moc uzdrawiania. Nie ma go już jednak na tym świecie a to co robią księża to pospolite, duchowe przestępstwo.
Rozumiem, masz prawo w to wierzyć. Było jednak na tym świecie wielu ludzi, w podobno beznadziejnej sytuacji - nie zrzucali oni jednak wszystkiego na Boga nie czekali na cud.
Ale jak już komuś odpuści grzechy to przestają one istnieć. Pozostają jedynie konsekwencje.
Masło maślane

Sam sobie zaprzeczyłeś, teraz będziesz się musiał wspiąć na szczyty demagogii

Tym zdaniem powiedziałeś, że spowiedź ma takie samo znaczenie jak wygadanie się psychologowi z autorytetem czy przyjacielowi, znajomemu. Jest poczucie ulgi z powodu wygadania czyli "grzechy przestają istnieć" - to oczywiście tylko iluzoryczne poczucie, a konsekwencje czyli rzeczywisty bagaż grzechu wciąż pozostają.