Życie osoby chorej...

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Życie osoby chorej...

Post autor: krys840 »

Wegetuję. Życie przeciekło mi przez palce i na starość nie mam co ze sobą począć. Nie mam zawodu, umiejętności, pracy nie mogę znaleźć. Pomimo swoich lat wciąż jestem na etapie: "co chciałbym robić w życiu?". Nie wiem. Nic? Usnąć na zawsze? Nie mam pasji ani zainteresowań. Nawet bezdomny alkoholik ma jakiś cel a wcześniej prawdopodobnie miał marzenia i cele, których nie zrealizował. Tylko nie ja. Nie widzę większej różnicy pomiędzy życiem a śmiercią. Jestem tak jakby martwy, więc nie pociąga mnie wizja samobójstwa. Skoro nie ma różnicy to nie ma motywacji do podjęcia działania.
No, mnie coś takiego doprowadza chyżo do pasji, ale to, co najlepsze w tym wszystkim, to to, że takie porywy i uniesienia emocjonalne wynoszą mnie wysoko, tzn., po chwilach utrapienia, nostalgii, rozrzewnienia, melancholii, totalnego marazmu, braku sensu, piękna ogarnia mnie jakieś szaleństwo jakby. Jest ból, do którego przywykłem, który zmienia się w jakieś natchnienie, w świetle którego dopiero chodzę wybawiony i opanowany paradoksalnie. Czy to choroba? Tak uważa otoczenie, choć wydaje mi się, że moje życie na rencie spore wyrzeczeń prowadzi mnie poprzez poznanie chwalebnych dzieł Bożych, czyli widzę to, co sprawia, że życie nie ma dla mnie tajemnic. Tak bym to widział. Czyli mam jakieś objawienia, ale filozofowaniem dla filozofowania bym tego nie nazwał. Robiłem różne rzeczy, zazwyczaj dziwne...
Ech...
Dodam jeszcze, że choć nie pracuję, to właśnie przegrywam swoje życie. Przynajmniej stereotypowo... Nie mam pracy, rodziny, dziewczyny, wykształcenia i nierzadko jestem utrapiony, choć radować też się potrafię.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”