Perspektywy na przyszłość

Dla osób szukających ogólnej pomocy i wstępnej orientacji dotyczącej choroby.
Kto umie dokładniej nazwać problem proszę pisać w działach tematycznych "Ogólnej dyskusji"

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
neurotyk
bywalec
Posty: 116
Rejestracja: pt lip 31, 2009 9:32 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: neurotyk »

smierć też każdego czeka, i nie jest to też proces odwracalny. pierdolenie o chorobie typu schekspira mozna traktowac jako beznadziejne wolanie w przestrzen z bolu o wolnosc umyslu.
otoz nie w kazdym przypadku jest tak tragicznie. roznie przebiega schizofrenia, zmiany w mozgu sa o roznej rozleglosci, i roznia sie od siebie. koncowe stadium? a co to znaczy koncowe stadium? to tam gdzie zatrzyma sie lawina. kazdy przypadek jest inny, powtarzam to caly czas.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: moi »

Shekspir, zacznijmy od tego, że Twój przypadek nie jest typowym przypadkiem schizofrenii. Jak sama o tym wcześniej wspomniałaś, cierpisz na zaburzenia zw. z postrzeganiem własnej osoby, u podstaw których mogą leżeć zaburzenia hormonalne (zmiany w wyglądzie). Shekspir, nie wiem, dlaczego nie próbujesz dostać się do kogoś takiego, jak Zbigniew Lew-Starowicz, Zbigniew Izdebski czy Kazimierz Imieliński, czyli ludzi, którzy naprawdę mogliby Ci pomóc, tylko tkwisz w tym stanie od lat.
Przepraszam, że napiszę to wprost, ale sposób, w jaki traktujesz innych na tym forum, odbierając im prawo do nadziei, oburza mnie.
Każdy ma prawo dążyć do zdrowia, to podstawowe prawo każdego człowieka, zapisane w różnych konwencjach WHO, itd. Nie można nikomu odmawiać tego prawa, tylko dlatego, że samemu ma się złe doświadczenia w leczeniu swoich dolegliwości.
Ryszard nie jest w stosunku do Ciebie raczkującym niemowlakiem, który nie zna siebie i swojej choroby, ale doświadczonym, inteligentnym człowiekiem, który wziął odpowiedzialność za siebie i swoje życie i który swoją konsekwentną postawą pomógł wielu ludziom na tym forum (także i mnie). Defetyzm, dekadentyzm i malkontenctwo prowadzą w przypadku zaburzeń osobowości w ściśle określonym kierunku (autoagresja, krytycyzm, drażliwość, depresja), natomiast wzięcie odpowiedzialności za swoje życie prowadzi zawsze w stronę zdrowia, nie choroby.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że popatrzysz na siebie z innej strony, bardziej tolerancyjnej i przyjaznej.
m.
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Bardo »

Shekspir, a słyszałeś o trzech podstawowych rodzajach przebiegu choroby? Pierwszy z nich nie zostawia po sobie żadnych śladów (tzw. ubytku schizofrenicznego). Tylko rodzaj trzeci, najgorszy, charakteryzuje się stopniową degeneracją. Drugi jest mniej więcej pośredni.
To stara teoria, więc podejrzewam, że kiedy w grę weszły leki nowej generacji sytuacja stała się jeszcze bardziej korzystna (dla tych cięższych przypadków).
Rozmawiałem ze swoim lekarzem, sam też jeszcze w czasie początków choroby zdobyłem sporą wiedzę na ten temat.
Poza tym jakie konkretnie problemy schizofrenia wywołała w Twojej psychice? Bo sądząc po stylu i treści Twoich postów można odnieść wrażenie, że nie wpłynęła na zdolności intelektualne.
Z tym współczuciem jest tak, że jednym pomaga, innym nie ;) Zawsze można trafić na osobę, która to doceni, więc warto próbować.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: dan »

Bardo pisze:(...)podejrzewam, że kiedy w grę weszły leki nowej generacji sytuacja stała się jeszcze bardziej korzystna (dla tych cięższych przypadków).
Nie każdy wie(ciekawe dlaczego o tym się nie wspomina...?), że defekt schizofreniczny jest bardzo często wynikiem długotrwałego przyjmowania medykamentów. Neuroleptyki są bardzo ciężką grupą leków, jeśli chodzi o ich szkodliwy wpływ na organizm. Nie powinno się ich brać dłużej niż 2-3 lata. Najbardziej szkodliwe są oczywiście te starsze, więc faktycznie - jest nadzieja, że te tzw. nowszej generacji, będzie można brać przez przez dłuższy czas z mniejszym ryzykiem przykrych powikłań.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Bardo »

Defekt stwierdzano jeszcze przed wprowadzeniem leków, więc to nie do końca prawda (wystarczy spojrzeć na ciężko chorego, który odmawia przyjęcia leków, poza tym nawet u Kępińskiego można znaleźć informacje o otępiałych chorych z czasów wojny). Owszem, długotrwałe branie leków może spowodować nieciekawe efekty, ale sam defekt jest raczej związany z chorobą. Z tego co wiem, ruch antypsychiatrii forsuje pogląd defektu jako skutku działania leków (co niekoniecznie jest zgodne z prawdą).
Newt
zaufany użytkownik
Posty: 3385
Rejestracja: pn cze 11, 2007 1:24 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Newt »

U Kępińskiego można także znaleźć taką informację - "coraz większą popularność wśród psychiatrów zyskuje przeciwna opinia, że otępienie schizofreniczne jest następstwem zbyt aktywnego leczenia i monotonnego reżimu szpitalnego. Jak juz wspomniano, psychiatrzy pracujący wśród społeczeństw tzw. pierwotnych na ogół zgodnie podkreślają, że schizofrenia ma tam zazwyczaj przebieg ostry i rzadko spotyka się otępienie schizofreniczne".
"My mommy always said there were no monsters. No real ones. But there are."
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Bardo »

Słuszna uwaga. Ale nie wynika z niej, że defekt jest skutkiem leków, tylko samego procesu leczenia i adaptacji do środowiska przez chorego. W społeczeństwach pierwotnych psychoza nie jest traktowana jako choroba a często wręcz przeciwnie, jako coś pozytywnego.
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: dan »

Bardo pisze:(...)ale sam defekt jest raczej związany z chorobą. Z tego co wiem, ruch antypsychiatrii forsuje pogląd defektu jako skutku działania leków (co niekoniecznie jest zgodne z prawdą).
Nie "siedzę" zbyt głęboko w temacie antypsychiatrii, nie wiem więc dokładnie na jakiej podstawie owy ruch opiera się w tej kwestii.
Wiem natomiast, z różnych źródeł badawczych(niezależnych), że długotrwałe przyjmowanie leków z tak ciężkiej grupy[to samo w przypadku np. leków sterydowych, znieczulających-morfina i inne] może spowodować nieodwracalne powikłania(jak chroniczne stępienie emocji). W końcu neuroleptyki mają działanie przede wszystkim znieczulające (spłycają emocje). O ile krótkotrwały, doraźny (stan ostry, niemożność kontrolowania swoich objawów, brak wglądu) ich wpływ może bardzo pomóc, o tyle przedłużanie ich podawania po kilka-naście czasem lat, może mieć skutek już nieco odwrotny...
Zapraszam do rozmowy na czacie.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: shekspir »

Moi cytuję cię: Pozdrawiam i mam nadzieję, że popatrzysz na siebie z innej strony, bardziej tolerancyjnej i przyjaznej. Nadzieję zawsze możesz mieć Ty jako ty w stosunku do samej siebie. Co do mojej osoby nadzieję sobie daruj oraz jakiekolwiek pocieszanki. Współczucie ani pocieszanki nie są mi potrzebne już pisalam o tym kilkukrotnie. Gardzić mną może każdy, to standard do którego się już przyzwyczaiłam i na który jestem uodporniona. Więc kto chce sobie poużywać, proszę bardzo droga wolna. Mnie to nie wzrusza. Mozecie również mnie ignorować, do tego też jestem przyzwyczajona. I tak będe pisała na forum, jak tylko będe miała na to ochotę. Co do rad typu Lew Starowicz oraz inni tego typu specjaliści. To już wam wyjaśnię: oni pomagają ludziom zdrowym psychicznie a ja zdrowa nie jestem więc chyba wszystko jest jasne. Odsyłają takich jak ja do psychiatry ( no i w pełni się z nimi zgadzam). Specjaliści tego typu nic nie moga pomóc, ponieważ zaburzeń jest zbyt wiele(przede wszystkim choroba psychiczna wyklucza wiele możliwości jakie oferuje seksuolog), uniemożliwia to tym samym podjęcie jakiekolwiek leczenia lub terapii z ich dziedziny. Zatem rady tego typu, być moze z waszej strony sugerowane mi w całkiem dobrej wierze, są nierealne. Jak już pisałam wcześniej ja już próbowałam wszystkiego i wszystkie możliwości pomocy wyczerpałam, nie ma dla mnie perspektyw. Pisaliście wcześniej o zmianach w wyglądzie ? No ludzie bez przesady, broda mi nie rośnie i włosy na klacie również , więc zdecydowanie się zapędziliście w swoich wyobrażeniach.
Intelekt, i logika są na miejscu jedynie w słowie pisanym, w wypowiedziach z ludźmi twarzą w twarz już jej nie ma , więc znowu wysuwacie pochopne wnioski na mój temat.
I jeszcze coś , ja nie odbieram nadzieji , tylko rozbijam wasz szklany klosz i co niektórym realnie stąpającym po ziemi, wskazuję prawdy o tej chorobie. Czy je przyjmiecie czy będziecie podświadomie wypierać lub świadomie negować to sprawa każdego z was. Sami wiecie jaka ta choroba jest, być może szukacie tu na tym forum pocieszenia uciekając od choroby, lecz z pewnością znajdą sie też osoby , które szukają prawdy o schizie.
PS: Oczywiście mozecie moje posty pomijać , uważając mnie za przypadek beznadziejny i nie marnować czasu na czytanie moich postów. To indywidualna sprawa każdego z was.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: moi »

Sekspir, jedna uwaga: to, co piszesz, to twoje własne wyobrażenia i nic poza tym. Nie jesteś lekarzem, żeby stawiać ostateczne diagnozy typu: jak ktoś ma schizę, to już nic mu nie pomoże. Nie jest to prawdą. Objawy, jakie opisujesz, nie pasują do pełnoobjawowej schizofrenii, ani zaburzeń jej podobnych. Lęk, który -jak piszesz- pojawia się w kontakcie z innymi, może być np. wynikiem Twoich zaburzeń osobowości, nie zaś problemem jaki odczuwa osoba w stanie ostrej schizy, która naprawdę nie jest w stanie logicznie myśleć.
Uważam, że nie miałaś szczęścia do leczenia, nie trafiłaś na odpowiednich ludzi, bo żaden dobry seksuolog z takimi objawami, jak opisujesz nie zdyskwalifikował by Cię do terapii. Jesteś wręcz podręcznikowym przykładem, w jaki sposób wieloletnie złe doświadczania, zw. z postrzeganiem własnej osoby przez siebie i innych prowadza do zaburzeń psychicznych. Sama mam znajomego, który cierpiał z powodu swojego transseksualizmu typu M/K, wiec wiem, jaki wachlarz zaburzeń towarzyszy zaburzonemu postrzeganiu własnej płci. Dobry seksuolog wyciągnie Cię z tego, pod warunkiem, że będziesz z nim współpracować, a nie stawiać sobie sama ostatecznych diagnoz, jako nieuleczalny przypadek, itd.
Osób, które maja lekooporną postać schizofrenii jest na świecie niewielki odsetek procenta. Zapewniam Cię, że do nich nie należysz (świadczy o tym, m.in sposób, w jaki komunikujesz się z innymi i w jaki opisujesz swoje dolegliwości i doświadczenia). Prawdopodobnie to nie schizofrenia jest przyczyną Twojego cierpienia, ale szeroko rozumiane zaburzenia osobowości. Ale o tym powinien porozmawiać z Tobą lekarz, nie powinno to się odbywać na forum, w tonie ostrej dyskusji, gdzie Ty będziesz ciągle udowadniać, jak bardzo nie masz szans na leczenie, itd.
Każdy ma szansę na powrót do zdrowia i równowagi psychicznej pod warunkiem, że trafi na dobrego lekarza i będzie z nim współpracował. To, że próbowałaś w Twoim przekonaniu wszystkiego, nie oznacza, że trafiłaś na odpowiednich specjalistów i metody dobre dla Ciebie.
Takie zaburzenia, jak Twoje są trudne do leczenia w Polsce, bo są ciągle zbyt egzotyczne. Jeśli chcesz, mogę Cię skontaktować z moim znajomym ze Stanów, opisze Ci jaką drogę on przeszedł i jakim jest w tej chwili człowiekiem. Myślę, że wsparcie ludzi, w podobnej, jak Ty teraz, sytuacji życiowej, wiele by Ci dało. Wzmocniłoby Cię i dodało siły do dalszych poszukiwań dobrego lekarza.
Jedno jest pewne- nie warto krzywdzić innych, tylko dlatego, że samemu ma się problem.

Pozdrawiam.m.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: shekspir »

Moi przeczytaj PW: oszczędzę ci komentowania na forum , bredni które powyżej wypisałaś. Nie masz pojęcia o czym piszesz.
Ależ ja byłam u lekarzy i to najlepszych zarówno tych od głowy, tych od seksualności oraz najlepszych terapeutów. Najlepsze moi jest to ostatnie zdanie twojej wypowiedzi. W nim demaskujesz się o co dokładnie ci chodzi. A mianowicie o to żebym w końcu przestała pisać. Aha a czym ja mianowicie krzywdze innych? Kobieto, ja się boję dosłownie własnego cienia. Nie mam nawet siły spojzreć innemu człowiekowi w oczy , zamienić z nim słowa a ty mi mówisz o krzywdzeniu? Skrzywdzić to ja moge siebie, jedynie siebie, nikogo więcej. Zapamietaj to sobie.
Bardo
moderator
moderator
Posty: 3856
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Bardo »

Shekspir, staramy się sobie pomagać w miarę możliwości tu na forum (do tego ono głównie służy). Czemu odpowiadasz atakiem na wyciągnięcie ręki w Twoją stronę?
Nikt nie chce zabronić Ci pisania (prawdę mówiąc nie wiem, skąd ten wniosek), ale jeśli widzimy, że piszesz nieprawdę wyciągając pochopne wnioski staramy się to korygować.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: moi »

Shekspir, napisałam te słowa o krzywdzeniu, bo czuję się atakowana przez Ciebie. Nie mam o to żalu, bo widzę, że bardzo cierpisz i staram się zrozumieć, dlaczego nie chcesz dać sobie szansy, którą masz na wyciągnięcie ręki. Wiem, że trudno Ci w tej chwili w to uwierzyć, ale jesteś naprawdę w bardzo dobrej sytuacji. Mimo Twoich lęków, strachu przed innymi, myślisz i spiszesz sprawnie, logicznie, oceniasz siebie i innych przez pryzmat swoich lęków, bardzo krytycznie, ale za to nie w oderwaniu od rzeczywistości, jak to się dzieje w przypadku ostrej psychozy. Nie piszesz o kosmitach, o tym, że masz kontakt z Bogiem, itd. Nie wiem, czy to w tej chwili zrozumiesz, ale masz ogromną przewagę nad osobami, które tkwią w stanie ostrej psychozy latami i nie mogą liczyć na czyjąś pomoc, bo izolują się i wierzą w swój urojony świat.
Ty nie chcesz siebie zaakceptować i myślisz, że nikt Cię nie akceptuje, ale nie jest to prawdą.
Gdybyś potrafiła komuś zaufać i znaleźć wsparcie w innym człowieku, poczułabyś ogromna ulgę.
Uwierz, że nikt nie ma zamiaru Cie tu zranić, ani sprawić, byś cierpiała więcej, niż cierpisz. Czytając Twoje posty widzi się, jak bardzo jesteś przewrażliwiona. Myślę, że dlatego reagujesz tak nerwowo. Gdybyś tylko przyjęła te słowa za dobrą monetę, a nie jako atak na Twoją osobę, myślę, że potrafiłybyśmy spokojnie i po ludzku porozmawiać.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: moi »

Powiem Ci tak, Shekspir, poczytaj posty Kasi, zrozumiesz może na czym polega ta różnica.
Jeśli czujesz się tak, jak to opisujesz (nie masz na nic siły, czujesz zmęczenie i otępienie), to być może masz depresję. Możliwe nawet, że jakąś ciężką jej postać. Taką depresję miałam kilkanaście lat temu - nie miałam siły, by ubierać się, myć, itd. Mogłam tylko spać, albo bezmyślnie gapić się w sufit. Nie maiłam na nic siły, czułam się otępiała. Dlatego wydaje mi się, że rozumiem, jak się czujesz. W każdym bądź razie, ponieważ potrafisz logicznie myśleć i pisać - nie masz psychozy. Każdy kto ją przeszedł, powie Ci to samo. To nie dlatego, że Twój organizm już nie produkuje urojeń. Po prostu, Twoje zaburzenia polegają na czymś innym.
Oczywiście, nieleczona depresja także pociągnie za sobą różne powikłania, aż do stanów schizopodobnych włącznie. Nie będę Cię dłużej przekonywać, ale uwierz, że zdarza się, iż człowiek nie miał szczęścia i nie trafił w porę do odpowiednich lekarzy. To pociąga za sobą różne komplikacje.
Jeśli mogę coś Ci zasugerować, to żebyś spróbowała poszukać informacji o dobrych lekarzach np. na tym forum:
http://www.transseksualizm.pl/portal.php
To bardzo dobre fora, prowadzone przez kompetentne osoby, które współpracują z wieloma specjalistami.
Wiele ludzi na tym forum chce Ci pomóc. Ja także. Nie bierz tego za złą monetę, jeśli ktoś nie od razu rozumie, o co Ci chodzi.
Na koniec jeszcze jedno: nie zgadzam się z Tobą, co do forsowanego przez Ciebie poglądu, że schizofrenia powoduje nieodwracalne zmiany osobowości, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. W moim otoczeniu jest zbyt wiele dowodów na to, że nie jest to prawdą. Nie znam także lekarzy, którzy to potwierdzają. Dziwię się, że spotkałaś -jak piszesz- wielu specjalistów, którzy mówili Ci coś innego, bo to wręcz wbrew etyce lekarskiej. Primum non nocere ("Po pierwsze nie szkodzić"), to jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie. A wmówienie komuś, że jego zaburzenia psychiczne są nieuleczalne... no sama pomyśl. Myślę, że źle zrozumiałaś wytyczne lekarzy.

Pozdrawiam.m.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: shekspir »

moi kompromitujesz się coraz bardziej wypisując takie brednie. Nie rozumiesz polskiej mowy: lekarze stwierdzili u mnie schizofrenię paranoidalną 25 lat temu. Jesteś mądrzejsza od kilku lekarzy - no to gratuluję talentu. Może powinnaś leczyć ludzi skoro posiadasz taką wiedzę. Przeszłam kilkanaście psychoz w życiu, nie musisz mi zatem tłumaczyć na czym to polega. Wolalam mieć już jzdy psychotyczne - przynajmniej było ,,atrakcyjnie'' a kim to ja nie byłam, czego nie potrafiłam hoho. Jakich to ja zdolności nie miałam. Każdy kto przeszedł psychozę doskonale wie o czym mówie, ty moi także, ja również. Wierz mi najgorsza psychoza jest bajeczką w stosunku do etapu otępiennego. CO do lekarzy, jestem im wdzięczna że przynajmniej mają na tyle odwago i zretelności, zę potrafią nie okłamywać pacjenta. MOi czasy się zmieniły, pacjentowi na raka z przerzutami też mówi się prawdę jeśli takowej życzy sobie od lekarza. To lekarski obowiązek, może taki umierający pacjent , ktoremu zostało przykładowo 3 mieś,życia chce jeszcze spełnić swoje ostatnie marzenie i właśnie dzięki takiej szczerości lekarza , ma możliwość je spełnić. Spójrz na to w ten sposób. ALe do stanięcia w prawdzie o chorobie trzeba mieć odwagę. Można cale życie oszukiwać samego siebie ,że jest ok, że jakoś to będzie itd. Ale TO jest poprostu oszukiwanie samego siebie, właśnie na tym zdradliwość i podstępność tej choroby polega, na oszukiwaniu siebie i innych. JA miałąm odwage spojrzeć ,, prawdzie w oczy '' jest ona bolesna , ale nikt nie obiecywał ze życie jest łatwe, proste i przyjemne. Lekazre byli chociaż szczerzy. I tak nie mam szans w moim stanie ktozy stopniowo ale szstematycznie sie pogarsza, więc co im tam lekarze byli szczerzy bo tego od nich rzadalam. A ja przynajmniej wiem co mi jest. I nie mam zamiaru się oszukiwać że jest super i będzie ok. Skoro nie jest ok, nigdy nie było ok, i nigdy nie bedzie. Ponieważ są jasne zbadane dowody choroby, jej postępu, jej nieodwracalności, jej lekooporności i spustoszenia jakie uczyniła w moim organiźmie oraz życiu. Psychozy w schizie paranoidalnej sa na poczatku i w srodku calego przebiegu chorobowego wlaczajac w to rowniez remisje. W etapie koncowym pszchozy juz nie ma , poniewaz mozg jest juz za bardzo ,,wypalony,, przebytymi psychozami. Jak pochorujesz 25 lat , to twoja glowa poprostu juz bedzie tak zmeczona, ze nie bedzie miala sily ,,wyprodukowac,, nastepnych urojen ani psychozy. Moi to nie jest zadna depresja, kazdy shizofrenik wolalby uslyszec diagnoze -- depresja niz schizofrenia. Mzslisz ze ja z pokora przjelam,diagnoze + dlugo nie przjmowalam tego do swiadomosci, jednak pszchozy i urojenia,ktore towarzyszyly mi na poczatku byly tak widoczne ze po ktorejs pszchozie stalo sie dla mnie jasne , ze ja jednak mam schizofrenie. To nie bylo latwe do zaakceptowania. Zreszta podobne doswiadczenia ma zapewne w przypadku stawiania diagnozy , wiekszosc z was. Dlugo nie chce sie pogodzic z faktem choroby. Z doswiadczenia 25 lat choroby jej poczatek i srodek jest ,,bulka z maslem,, w porownaniu do tego co dzieje sie w pozniejszyn etapie , ktory serwuje objawy negatywne w polaczeniu z otepieniem.
No ale Moi wie lepiej, zapewne choruje ,,dluzej,, ode mnie, wiec mozecie w ,,100 % opierac na jej opiniach,, , ktore nosza nazwe TERAPIA Z
lOTEGO KLOSZA. Czyli mowic tylko same dobre rzeczy, i przede wszystkim bagatelizowac i podwazac opinie lekarzy. Moi zycze powodzenia w ,,terapii,, bo widze ze dysponujesz ,,ogromna wiedza,, w tej materii poparta jeszcze ,,wiekszym doswiadczeniem,, .
MOI wrzuc na luz z tym trans. Znowu sie kompromitujesz! Popieprzylo cie do reszty! Przestan dawac mi rady. Po h...pana mam to czytac, poj...Ło cie kobieto? JA MAM SCHIZOFRENIE, po jasna cholere mam czytac jakies fora dla trans, kurw... czytaj ze zrozumieniem PW , czytaj do skutku ! Moze powinnas przeczytac 10x PW, zeby ja zrozumiec zamiast wypisywac brednie. Nie rozumiesz slowa pisanego ? Jestem na jak najbardziej odpowiednim forum zgonie z diagnoza lekarska! Nie probuj byc madrzejsza od lekarzy, bo mozesz narobic sobie w zyciu mnostwa problemow.Nie stawiaj diagnoz ani sobie ani innym. Uwazam, ze kazdy powinien robic co do niego nalezy , z pewnoscia do diagnozowanie, ze ktos ma schize albo jej nie ma nie naleze do twoich kompetencji. Chorobe psychiczna diagnozuje sie w gabinecie specjalisty a nie na forach internetowych, przed tym was bardzo przestrzegam. Widzisz moi, jakbzm cie posluchala to moze kilka lat zyla bym nieswiadomie ze schiza myslac , ze to depresja. A kilka lat nieleczonej schizy to juz powaznz problem. Fora nie sa od stawiania diagnoz, tylko lekarz w bezposrednim kontakcie z pacjentem moze postawic diagnoze. NO i jak to jest moi z ta zasada,, nie szkodzic,,??? Wlasnie w ten sposob postepujac szkodzisz ludziom. Gdybym byla nie zdiagnozowana, lub bylabym w poczatkowej fazie choroby --kiedz czesto wzpiera sie chorobe= to zlapalabym sie twojej niekompetentnej opinii jak deski ratunku i nie uzyskala w pore pomocy od lekarza. JAk sie teraz czujesz? NAdal zamierzasz ,,leczyc,, i udzielac zlych rad. Nie pomagasz w ten sposob ludziom.
PS. Nie zycze sobie zebys cokolwiek i kiedykolwiek mi sugerowala , doradzala i podsylala jakiekolwiek linki. Pisalam i prosilam o to rowniez w PW. Jednak Ty ciagle ,,uszczesliwiasz ludzi,, na sile. Sprawiasz mi przemyslany bol i przykrosc na dodatek drwisz ze mnie na forum. Nigdy nie prosilam cie o jakiekolwiek rady. Wrecz pryeciwnie pisalam ze nie chce rad, wpsolczucia i wywodow na moj temat. Ale ty ciagle musisz...
arek77
zaufany użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: czw mar 05, 2009 4:50 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: arek77 »

Shekspir na to wygląda że Ty jednak jesteś przypadkiem lekoopornym,skoro chorujesz 25 lat i miałaś kilkanaście psychoz jak piszesz to taki jest wniosek.A brałaś cały czas leki?może przerywałaś leczenie i przez to miałaś psychozy.Jeśli brałaś cały czas leki,to należysz do tych sporadycznych osób którym leczenie nie pomaga.Ale nie zmienia to faktu że większość ludzi chorych na schizofrenie ma szanse na powrót do normalnego funkcjonowania pod warunkiem brania leków i w odpowiednich dawkach.Fakt schizofrenia to poważna choroba ale dobry lekarz pomoże wyjść nawet z beznadziejnego stanu.Mówiłaś że byłaś u dobrych specjalistów.Może to nie byli tacy dobrzy?Wynika że jesteś ciężkim przypadkiem ale jak mogę ja Ci pomóc to polecić swojego lekarza.Jest on profesorem,specjalistą znanym w Polsce i świecie.Jest wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Psyhiatrycznego.Bierze sporo kasy za wizytę ale warto.Ludzi ma zawsze bardzo dużo.Pomaga również beznadziejnym przypadkom.Jeśli nie doprowadzi Cie do pełnego zdrowia to chociaż do lepszego funkcjonowania. Tylko nie pisz że próbowałaś już wszystkiego ale udaj się do tego lekarza.Polecam go Tobie i wszystkim cierpiącym.Ja choruję od 2 lat na schizę paranoidalną,teraz pracuje i jest coraz lepiej.Podaje adres gdzie przyjmuje ten lekarz.Przychodnia nazywa się Medic-met Łódź ul.Aleksandrowska 78.Podaję Ci też nr tel.do tego lekarza:601 310 071.Doktor nazywa się Aleksander Araszkiewicz.
shekspir
bywalec
Posty: 360
Rejestracja: ndz maja 03, 2009 10:33 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: shekspir »

arek daj sobie na wstrzymanie , z tymi namiarami. mój organizm wpada w otepienie ktore wciaga mnei w swe matnie coraz bardziej. LEkarze najlepsi, mowili , ze tak bedzi e i proporcje na moja niekorzysc beda sie powiekszały, nie ma na to dla mnie leku Rozumiesz? Bedzie tak do momentu aż kiedy całkowicie i nieodracalnie odjade, i wtedy bede calkowitym warzywem. Jeszcze raz wszystkim wam podkreslam , nie mam rzadnych perspektyw aniszans z ta choroba! Zrozumcie to w końcu i dajcie mi swiety spokój. Przestańcie udzielac rad i dawac kolejne namiary a to do psychiatry a to do seksuologa a to na foru, jakieś tam. Ludzie przestańcie mówić mi co mam robić. Wykorzystalam wszystkie mozliwosci walki z ta choroba oraz dostepnej pomocy poruszyłam dosłownie niebo i ziemie . WSZYSTKIE! Do was to najwyraźniej nie dociera! Nie kazdego można uleczyć czy podleczyć, nie kazdy ma równe szanse z chorobą. Zycie jest niestety bardzo niesprawiedliwe. TYlko wy tego nie chcecie zauważyć, tylko ciągle pocieszacie i wspieracie na siłę. Ja od was wsparcia ani pomocy nie potrzebuje, bo nikt i nic nie jest w stanie mi pomóc , ale WY tgo nie chcecie zrozumieć. Czego sie boicie? , zę sami kiedyś być moze znajdziecie sie w tak tragicznym położeniu w nierównej walce z chorobą ? tego sie boicie? dllatego ciagle wmawiacie mi, ze jeszcze mam sprobowac tego czy tamtego. JA już probowałam wszystkiego i to z najlepszymi specjalistami i z najlepszymi lekami odpowiedzialny człowiek sam nie przerywa i nie zmienia stosowania leków i ich dawek. Kiedy walczysz z choroba nie wazne sa pieniadze bo te akurat mam, jak widac one nic nie daja w moim przypadku. Ponieważ pieniadze szczescia nie dają, nie każdy ma szanse by byc szczesliwym i żyć w godny sposob nawet zaspokajajac podstawowe potrzeby. Dzieki ale nad moim przypadkiem zbierało sie niejednokrotnie konsylium lekarzy i jakoś przez tyle lat szału nie ma. Oczywiscie z czasem sami sugerowali zeby udać sie do innego specjalisty i niestety ci lepsi , aż w koncu naj NAJ lepsi też dużo nie zdziałali. Gdy organizm jest już za bardzo wycieńczony chorobą, to choćbyś ,stanął na głowie jest już za późno. Wszystko ma swoją wytrzymałość i swój czas , czasu nie da sie cofnąć żeby pewne rzeczy ponaprawiać. A może twój lekarz potrafi mi wszczepić nową część mózgu , którą zdegradowała mi nieodracalnie choroba? Cudów nie ma moi drodzy więc , naprawdę przestańcie udzielać mi porad. Mowisz że chorujesz 2 lata. Adam, nie rozśmieszaj mnie. Ja choruje 25 . A ile lat leczy twój lekarz? Kto z was ma lekarza kory ma 25 lat praktyki w leczeniu schizofrenii? Zapewne niewielu z was, o ile ktokolwiek. JA mam 25 letni staż choroby o czym ty jeszcze chcesz ze mną gadać, Adam? Niejeden wasz lekarz mógłby korzystać z moich doświadczeń i wglądu w chorobę.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Ryszard »

shekspir pisze:arek daj sobie na wstrzymanie , z tymi namiarami. mój organizm wpada w otepienie ktore wciaga mnei w swe matnie coraz bardziej. LEkarze najlepsi, mowili , ze tak bedzi e i proporcje na moja niekorzysc beda sie powiekszały, nie ma na to dla mnie leku Rozumiesz? Bedzie tak do momentu aż kiedy całkowicie i nieodracalnie odjade, i wtedy bede calkowitym warzywem. Jeszcze raz wszystkim wam podkreslam , nie mam rzadnych perspektyw aniszans z ta choroba!
Ja choruje 25 . A ile lat leczy twój lekarz? Kto z was ma lekarza kory ma 25 lat praktyki w leczeniu schizofrenii?
Chorowałem na schizę paranoidalną 6 lat od1986 roku. Pierwsze 3 to były odjazdy w stylu "Pięknego umysłu", kolejne 3 to był koszmar, zero kontaktu z otoczeniem, "katowanie mózgu" przez chorobę, nie byłem w stanie mówić, pisać, normalnie sie poruszać ... a nawet myśleć, po prostu nie wiedziałem ile jest 2+2 więc co tu mówić o reszcie ? Nawet gdyby wówczas był Internet to i tak bym nic nie napisał. Wyprowadziłe mnie z tego ś.p. lekarka z 30 letnim stażem. Po twoich postach widze shekspir że daleko ci do stanu w którym byłem przez 3 lata. Porównaj sobie chociażby twoje posty z Kasią Karmelicką która była niedawno w ostrej psychozie. W schizo nie ma przypadków beznadziejnych, tu nikt nic nie wie, każdy ma szansę z tego wyjść, fakt że trzeba walczyć i można to robić wyłacznie w fazie remisji bo w psychozie nie ma szans. Remisje sa faktem i to trzeba wykorzystać.

Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie się i walczcie o powrót do zdrowia, to jest możliwe. Trzeba jak najwięcej do ludzi i z ludźmi, nikomu nie wspominajcie że chorujecie lub chorowaliście, to fundamentalny błąd.

Ryszard, od 18 lat w 100% zdrowy.

P.S.
Biorę śladową dawkę leku i będę brał do końca życia bo wiem jak łatwo zachorować i jak trudno wyjść - to bez znaczenia.
Słuchajcie lekarza, to ostatnia rada.
Basia
zaufany użytkownik
Posty: 117
Rejestracja: pn kwie 10, 2006 7:42 pm

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: Basia »

shekspir pisze: Cudów nie ma moi drodzy więc , naprawdę przestańcie udzielać mi porad. Mowisz że chorujesz 2 lata. Adam, nie rozśmieszaj mnie. Ja choruje 25 . A ile lat leczy twój lekarz? Kto z was ma lekarza kory ma 25 lat praktyki w leczeniu schizofrenii? Zapewne niewielu z was, o ile ktokolwiek. JA mam 25 letni staż choroby o czym ty jeszcze chcesz ze mną gadać, Adam? Niejeden wasz lekarz mógłby korzystać z moich doświadczeń i wglądu w chorobę.
Czytając Twoje posty Shekspir mam wrażenie, że bierzesz udział w konkursie kto ma gorzej i cały czas podkreślasz, że Tobie jest najgorzej, tak jakbyś chciała wygrać ten konkurs.

Napisałaś również, że wszędzie byłaś - nigdy tak nie jest, że człowiek wyczerpuje wszystkie możliwości - wg mnie odebrałaś sobie jakąkolwiek nadzieję.

Pozdrawiam
Basia
Awatar użytkownika
dan
moderator
moderator
Posty: 2097
Rejestracja: śr mar 22, 2006 12:24 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Perspektywy na przyszłość

Post autor: dan »

shekspir pisze:nie ma na to dla mnie leku Rozumiesz? Bedzie tak do momentu aż kiedy całkowicie i nieodracalnie odjade, i wtedy bede calkowitym warzywem.
(...)
shekspir pisze:(...)nie rozśmieszaj mnie. Ja choruje 25 . A ile lat leczy twój lekarz? Kto z was ma lekarza kory ma 25 lat praktyki w leczeniu schizofrenii? Zapewne niewielu z was, o ile ktokolwiek. JA mam 25 letni staż choroby o czym ty jeszcze chcesz ze mną gadać, Adam? Niejeden wasz lekarz mógłby korzystać z moich doświadczeń i wglądu w chorobę.
Staż choroby nie musi(jak widać) o niczym świadczyć, przeciwnie - być może te kilkanaście lat temu już tak Ci zryto mózg neuroleptykami tzw. "starej generacji", ze nabyłaś mechanicznego jego uszkodzenia. O ile faktycznie NIE MASZ żadnej perspektywy na poprawę, w co wątpię...

Kontaktuję się osobiście ze specjalistką, która ma ponad 30to letni staż w leczeniu, schizofrenii głównie. I co?
Jakoś funkcjonuję (coraz lepiej), w dodatku bez żadnych leków psycho-stymulujących. Choć uszkodzony(organicznie!) mózg mam na pewno, przez narkotyki i alkohol.

Shekspir, wg. mnie zachowujesz się jak(w jej mniemaniu) skrzywdzona przez życie istota, która z rozgoryczenia odbiera nadzieję wszystkim dookoła.
Wszystkiego doświadczyłaś, wszystko wiesz, wszyscy są w błędzie.
Mam przyjaciela, który pomimo, że stracił rękę i dwie nogi, potrafi cieszyć się życiem bardziej niż niejeden sprawny człowiek. Też mógłby się rozłożyć, rozgoryczyć, iść na rentę i mieć w pupie, czekając aż własne czarne proroctwa się urzeczywistnią.

Wstyd Shekspir, a takie wzniosłe pseudo...
Ostatnio zmieniony pn paź 05, 2009 12:35 pm przez dan, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „kto pomoże”