
Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Moderator: moderatorzy
- Chwast
- zaufany użytkownik
- Posty: 1186
- Rejestracja: ndz kwie 24, 2016 5:20 pm
- Status: Mój kotunio filemon
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Twój Friendzone
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Ahh podoba mi się taka blondynka w pracy, Łotyszka. Zamężna i 3 dzieci coś koło 35 lat. Piękna, szczupła, wysoka zajebisty uśmiech ma, wesołego diabła w oczach
Jest tak kobieca że ja jebe.

blablabla
- Spokojny80
- zaufany użytkownik
- Posty: 1304
- Rejestracja: śr cze 27, 2012 8:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 38754286
- Lokalizacja: Polska
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Przez internet tez mozna poznac fajnych ludzi i zawrzec ciekawe znajomosci.Ja tak poznalem kilka osob z ktorymi kontakt utrzymuje do dzisiaj,u jednego nawet wynajmowalem mieszkanie w Gdynii i utrzymujemy ze soba kontakt do dzisiaj.Pozdrawiam.
Michal
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Ja rowniez poznalem wiele dziewczyn przez internet, ale poznawanie ich na zywo daje znacznie wiecej satysfakcji - glownie rozmowa na zywo, dotyk, pocałunek, seks itd. Od jakiegos czasu skreslilem calkowicie poznawanie ludzi przez internet.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12339
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Moim zdaniem te relacje,które przeniesiemy na real,lub mają taką perspektywę są pełnowartościowe.Takie typowo wirtulane mogą być niebezpieczne.Ludzie mogą bardzo wtedy oszukiwać,można też usłyszeć przykre rzeczy na podstawie obserwacji powierzchownych.
- dzwonkowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 1315
- Rejestracja: pn paź 31, 2016 4:51 pm
- Status: schizofrenik - rezydent
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: poczekalnia życia
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Z drugiej strony przez internet można pisać, co się myśli i skupiać się na tym, co napisał nasz internetowy znajomy.
Treść naszych internetowych wiadomości (o ile nie gadamy przez Skype, tylko piszemy) nie jest zniekształcana przez uprzedzenia dotyczące naszego wyglądu, tonu głosu, sposobu gestykulowania, kontaktu wzrokowego czy innych zakłóceń obecnych w tzw. realu. To stawia w innym świetle tezę o fałszu czy prawdzie związanych z użytkowaniem internetu. Że niby przez internet można zbytnio kłamać. Można, owszem, ale nie trzeba.
Mnie się podoba w mejlowym kontakcie (tożsamym z dawnymi listami wysyłanymi pocztą) to, że ważna jest treść, a nie sposób jej wypowiadania czy nasze cechy niezwiązane z tą treścią, że można się zastanowić, zanim coś napiszemy i nie pisać takich głupot, jakie mogą nam się wymsknąć w rozmowie na żywo, że nie liczy się refleks i zdolność do wypowiadania ciętych ripost, lecz to, co myślimy i czujemy i co naprawdę chcemy przekazać drugiej osobie.
Mój najlepszy przyjaciel to przyjaciel mejlowy. Gdy spotkałem się z nim na żywo po całych latach kontaktu tylko mejlowego, okazało się, że gadamy ze sobą tak samo, jak przez internet - czyli szczerze i na ważne dla nas tematy. I że rozumiemy się tak samo świetnie, jak przez internet.
Na żywo raczej byśmy się nie poznali - nie tylko z powodu większej nieśmiałości, niż przez internet, ale też dlatego, że tylko listownie (mejlowo) pisze się od razu tak szczerze i o wszystkim, bez skrępowania.
Treść naszych internetowych wiadomości (o ile nie gadamy przez Skype, tylko piszemy) nie jest zniekształcana przez uprzedzenia dotyczące naszego wyglądu, tonu głosu, sposobu gestykulowania, kontaktu wzrokowego czy innych zakłóceń obecnych w tzw. realu. To stawia w innym świetle tezę o fałszu czy prawdzie związanych z użytkowaniem internetu. Że niby przez internet można zbytnio kłamać. Można, owszem, ale nie trzeba.
Mnie się podoba w mejlowym kontakcie (tożsamym z dawnymi listami wysyłanymi pocztą) to, że ważna jest treść, a nie sposób jej wypowiadania czy nasze cechy niezwiązane z tą treścią, że można się zastanowić, zanim coś napiszemy i nie pisać takich głupot, jakie mogą nam się wymsknąć w rozmowie na żywo, że nie liczy się refleks i zdolność do wypowiadania ciętych ripost, lecz to, co myślimy i czujemy i co naprawdę chcemy przekazać drugiej osobie.
Mój najlepszy przyjaciel to przyjaciel mejlowy. Gdy spotkałem się z nim na żywo po całych latach kontaktu tylko mejlowego, okazało się, że gadamy ze sobą tak samo, jak przez internet - czyli szczerze i na ważne dla nas tematy. I że rozumiemy się tak samo świetnie, jak przez internet.
Na żywo raczej byśmy się nie poznali - nie tylko z powodu większej nieśmiałości, niż przez internet, ale też dlatego, że tylko listownie (mejlowo) pisze się od razu tak szczerze i o wszystkim, bez skrępowania.
Każdy dźwiga własny schiz.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Co by nie pisac, kontakt przez internet jest tylko namiastka, ktora nigdy nie zastapi kontaktu na zywo. Obecnosc drugiej osoby, usmiech (zamiast emotikonek), glos, gestykulowanie, kontakt fizyczny (na roznych poziomach spoufalosci - czyli dotyk, pocałunek i wiecej) sa nie do podrobienia, nawet w malutkiej czesci, przez internet.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12339
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Spotkania w realu,to moim zdaniem najczęściej efekt u chorego ciężkiej pracy,procesu kształtowania się społecznego,ogromnej pracy nad sobą i braku bierności w sferze społecznej,w tym sensie otwartości na różne wydarzenia,walki z stresem i stworzeniu sobie takiej ochrony przed chorobą,mniejszym jej wpływie na działanie społeczne,ale też wyjście do tych ludzi z pewnymi zasobami adekwatnymi do pewnej grupy ludzi.
- Kiciuś_XXL
- moderator
- Posty: 2970
- Rejestracja: ndz sty 13, 2008 1:35 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Ja potrzebuję spotkań. Nie lubię samotności, która mnie wręcz niszczy od środka.
Mam to rodzinne.
Mam to rodzinne.
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
To co piszesz to są tzw. wielkie słowa! A w praktyce wystarczy zadzwonić do osoby XY, chwilę pogadać, a potem zwyczajnie zapytać/zaproponować "Może byśmy się jakoś spotkali w najbliższym czasie?"Tup pisze: ↑śr sty 02, 2019 8:05 am Spotkania w realu,to moim zdaniem najczęściej efekt u chorego ciężkiej pracy,procesu kształtowania się społecznego,ogromnej pracy nad sobą i braku bierności w sferze społecznej,w tym sensie otwartości na różne wydarzenia,walki z stresem i stworzeniu sobie takiej ochrony przed chorobą,mniejszym jej wpływie na działanie społeczne,ale też wyjście do tych ludzi z pewnymi zasobami adekwatnymi do pewnej grupy ludzi.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12339
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Problem tkwi w takich osobach gdzie można zadzwonić o każdej porze gdy ktoś mocniej zachoruje,wycofa się z społeczeństwa,nie ma pracy,szkoły,nawet jakieś pasji.Broń boże nie mówię o mnie,tylko są tacy ludzie.Ja mam mało dobrych znajomych co się widuje z nimi często i coś tam więcej wiedzą o moim życiu.A czasem tak spotkać się nie jest łatwa sprawa.
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Ja osobiście nie mam ani jednej takiej osoby, gdyż jedynego przyjaciela zbyt szanuję, aby do niego wydzwaniać bez względu na porę dnia czy nocy, zresztą jest on w ogóle z innego miasta...
Pisząc w poście wyżej o proponowaniu spotkań miałem na myśli nowe osoby!!! Początki budowania bliższej znajomości z nimi...
Pisząc w poście wyżej o proponowaniu spotkań miałem na myśli nowe osoby!!! Początki budowania bliższej znajomości z nimi...
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12339
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Sorry z tym telefonowaniem trochę się zagalopowałem ,chodziło oczywiście ewentualnie o sms o każdej porze.Teraz nowe osoby mają w zwyczaju chyba bardziej dawanie fb niż telefonu.A co do umawiania takiego szybkiego z nową osobą niekoniecznie,bo takie spotkanie dla osoby nieśmiałej może być dużym stresem,woli się poznać wcześniej trochę choć.
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Oczywiście tu masz zdecydowanie rację!! Dużo lepiej jest kogoś najpierw poznać trochę zdalnie przez Net, a dopiero potem się umawiać!!! Z taką myślą w ogóle założyłem ten wątek!!!
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
ja jestem na terapię teraz bo mam schizofrenie mam wielu znajomych
Największym przejawem geniuszu kobiety jest miłość macierzyńska.
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Spotkania w świecie rzeczywistym jak najbardziej OK, też zawsze jestem otwarta na poznawanie nowych osób.
Ale też mam wzorzec "zapośredniczania" znajomości przez uprzednie poznanie i (czasem - wielomiesięczne) pisanie z daną osobą w sieci. Poznawałam już tak przyjaciółki/ koleżanki. Poznawałam tak partnerów. I nie ma w tym nic złego tak długo, jak długo w realu (i innych sieciach
) radzimy sobie równie nieźle. Jeśli nie - warto przyjrzeć się tym wzorcom albo w procesie autoanalizy, albo terapeutycznym.
Ale też mam wzorzec "zapośredniczania" znajomości przez uprzednie poznanie i (czasem - wielomiesięczne) pisanie z daną osobą w sieci. Poznawałam już tak przyjaciółki/ koleżanki. Poznawałam tak partnerów. I nie ma w tym nic złego tak długo, jak długo w realu (i innych sieciach

time for dusk
dust in eyes
dust in eyes
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12339
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Moje najlepsze relacje powstawały w realu oprócz jednej,więc jest tego przewaga,to mi też daje do myślenia,że mój świat nie jest tylko wirtualny.
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Myślę, ze to nie ma znaczenia. Wszyscy jesteśmy tylko klonami i częścią wiekszej całości i niezależnie od tego czy jesteśmy blisko innych elementów czy daleko, to i tak możemy czuć radość z bycia częścią większej całości czyli społeczeństwa. Znaczy nie musimy koniecznie się spotykać z kimś by być zadowolonym wystarczy to sobie wyobrazić i można poczuc obecność drugiego klona. Aby nie doprowadzić do wojny klonów musimy brać lekarstwa.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Matko, ale bzdury.Digital pisze: ↑czw sty 24, 2019 12:23 pm Myślę, ze to nie ma znaczenia. Wszyscy jesteśmy tylko klonami i częścią wiekszej całości i niezależnie od tego czy jesteśmy blisko innych elementów czy daleko, to i tak możemy czuć radość z bycia częścią większej całości czyli społeczeństwa. Znaczy nie musimy koniecznie się spotykać z kimś by być zadowolonym wystarczy to sobie wyobrazić i można poczuc obecność drugiego klona. Aby nie doprowadzić do wojny klonów musimy brać lekarstwa.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Jesteśmy klonami, czyli jednostkami niższego rzędu. Stąd nas zabezpieczają przed wojną lekarstwami. Reszta społeczeństwa, w sumie to prawie druga połowa to jednostki wyższego rzędu. Oni są naturalami (jeszcze), my jesteśmy klonami czy replikami (czasem lepszymi, czasem gorszymi od oryginałów). Jesteśmy wynikiem eksperymentu o którym wiedzą nieliczni i który trwa od dawna. Eksperyment polega na tym by jedni i drudzy współżyli obok siebie w jednym społeczeństwie bez wojny. Kiedyś klony izolowano i zabijano by móc je lepiej badać. Obecnie mają dla nas więcej względów po drugiej wojnie klonów, gdy prawie wyginęliśmy i trzeba było zaczynać produkcję od zera. Ostatnio nawet w radiu była audycja, że Chiny nielegalnie majstrują przy ludzkim genotypie i programują noworodki zgodnie z zamówieniami majętnych rodziców. Właśnie temu mamy służyć stworzeniu lepszego człowieka, wolnego od chorób, bardziej doskonałego. Ale jak to z eksperymentami bywa rzadko kiedy wszystko idzie zgodnie z planem.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Jak najwięcej spotkań w realu!!!
Wez lekarstwa.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"
