Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Anz93
bywalec
Posty: 70
Rejestracja: śr paź 18, 2017 9:04 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Święte miasto

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Anz93 »

tomsoul pisze: ndz lip 22, 2018 8:47 pm Od jakiegoś czasu mam poważny problem z wyjściem na dwór i do ludzi. Zamykam się w sobie. Nie ciągnie mnie do ludzi. Mam wsparcie rodziców ale to nie pomaga. Obecnie od 4 dni siedze w domu. Mam troche przyjaciół ze starych lat jak było lepiej. Obecnie jest gorzej. Nie wychodze na dwór nawet po coś co mi może sprawić radość. Boje się i mam niepokój. Nie wiem jak z tego wyjść. Biore sulpiryd i zolafren. Miałem kiedyś urojenia, obecnie ich nie ma a to był główny problem. Teraz jest to z tym wychodzeniem. Nie wiem co robić?
Ja przez lęki ciągłe też nie wychodziłem z domu nawet odciąłem się od ziomków bo zaczeli mi cisnąć że nie pracuje uzależniłem się od lorafenów teraz jestem na oddziale dziennym 3 miesiąc zszedłem trochę z leków ale nie widzę żadnego progresu w leczeniu chcę iść na rehabilitację psychiatryczną. W każdym razie kolego nie jesteś sam ja mam tak że jak wychodze to wychodzę z lękiem a nie raz to siedzę po 3 tygodnie na kwadracie od tych 3 miechów jest lepiej ale ciężko wyjść. Tak jak piszą małymi krokami mnie nałóg zmuszał żeby wyjść po ćmiki do sklepu też trząsłem się i potem miałem blokadę że już zawsze tak będzie teraz daję radę nawet rozmawiać z ludźmi na terapii.
Awatar użytkownika
Maksymiliana
moderator
moderator
Posty: 1171
Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Maksymiliana »

Też miałam taki okres w życiu, że bałam się wychodzić gdziekolwiek, było to w okresie szkoły gimnazjalnej, bałam się nawet do sklepu wyjść, co do szkoły to była męczarnia - tyle ludzi, takie tłumy, to było przerażające.
Zadaje sobie teraz dobre pytanie czy z tego wyszłam - raczej nie do końca, bo wciąż mam takie przejawy bania się ludzi, mimo że biorę leki które powinny to regulować.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Awatar użytkownika
Słonecznik1
bywalec
Posty: 7105
Rejestracja: czw sie 16, 2012 9:13 pm
płeć: mężczyzna

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Słonecznik1 »

z czasem to minie spróboj poznać fajną osobę co bedziesz czuła sie z nią bezpieczna i sama w siebie uwierz bo praca to wielka sila, dla rodziny , Boga itd
agat
bywalec
Posty: 74
Rejestracja: pn lip 24, 2017 4:42 pm

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: agat »

u mnie pomogła zmiana dawkowania leków i jakoś wychodzę, ale nie bez oporów.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Miś Uszatek »

Ja wyjść to troche zacząłem wychodzić, dzisiaj byłem w sklepie i na mieście. Ale ja zaczynam znowu wpadać w problemy. Ogarnia mnie złość, gniew i nienawiść do ludzi za wszystkie krzywdy które w przeszłości od nich doznałem. Staram się z tym walczyć. Tłumaczyć sobie że ludzie nie są tacy żli ale ja nie moge... Mam wrażenie że szajba mi zaczyna bić, że zaczynam wariować. Odsunąłem się od znajomych, utrzymuje kontakt tylko z 2 albo 3 osobami. Ciężko mi jest i fizycznie i mentalnie. Biore leki, grzeczniutko tak jak każe lekarz. Modle się do Boga. Chodze do tego psychologa. Ale to nie pomaga. To tak boli... bardzo boli...
agat
bywalec
Posty: 74
Rejestracja: pn lip 24, 2017 4:42 pm

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: agat »

tomsoul pisze: sob wrz 29, 2018 5:00 pm Ja wyjść to troche zacząłem wychodzić, dzisiaj byłem w sklepie i na mieście. Ale ja zaczynam znowu wpadać w problemy. Ogarnia mnie złość, gniew i nienawiść do ludzi za wszystkie krzywdy które w przeszłości od nich doznałem. Staram się z tym walczyć. Tłumaczyć sobie że ludzie nie są tacy żli ale ja nie moge... Mam wrażenie że szajba mi zaczyna bić, że zaczynam wariować. Odsunąłem się od znajomych, utrzymuje kontakt tylko z 2 albo 3 osobami. Ciężko mi jest i fizycznie i mentalnie. Biore leki, grzeczniutko tak jak każe lekarz. Modle się do Boga. Chodze do tego psychologa. Ale to nie pomaga. To tak boli... bardzo boli...
Tomsoul jak ja to dobrze rozumiem i znam. Ostatnio jak nie brałam leków przestałam wychodzić z domu. Tzn. byłam tylko na zastrzyku, reszty nie brałam. Chodziłam non stop w kółko po pokoju. Dopiero jak wprowadziła się do mnie przyjaciółka, zaopiekowała się mną, zaczęłam przyjmować leki, poszłam do lekarza, coś drgnęło. Teraz jest lepiej, choć dalej mam lęki. Ale wychodzę. Wiem jakie to trudne i jak boli. Nie jesteś sam. Leki biorę grzecznie.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11072
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: hvp2 »

tomsoul pisze: sob wrz 29, 2018 5:00 pm Ja wyjść to troche zacząłem wychodzić, dzisiaj byłem w sklepie i na mieście. Ale ja zaczynam znowu wpadać w problemy. Ogarnia mnie złość, gniew i nienawiść do ludzi za wszystkie krzywdy które w przeszłości od nich doznałem. Staram się z tym walczyć. Tłumaczyć sobie że ludzie nie są tacy żli ale ja nie moge... Mam wrażenie że szajba mi zaczyna bić, że zaczynam wariować. Odsunąłem się od znajomych, utrzymuje kontakt tylko z 2 albo 3 osobami. Ciężko mi jest i fizycznie i mentalnie. Biore leki, grzeczniutko tak jak każe lekarz. Modle się do Boga. Chodze do tego psychologa. Ale to nie pomaga. To tak boli... bardzo boli...
Jedyna rada to wybaczyć,
albo przynajmniej zrozumieć,
że ludzie,
którzy zrobili Ci rozmaite krzywdy w przeszłości
to są zupełnie inni ludzie
niż ci,
z którymi masz do czynienia obecnie.


Jak będziesz do ludzi wychodził z miłością
to oni odpłacą ci tym samym.

Jak będziesz do ludzi wychodził z nienawiścią
to oni odpłacą ci tym samym.

To jest Twój wybór z czym chcesz wychodzić do ludzi :!:
A przynajmniej masz taki wybór...
Możesz sobie wybrać to z czym chcesz wychodzić do ludzi.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Miś Uszatek »

Ja chce wychodzić z miłością i przyjażnia do innych ludzi. I nawet mi to czasami wychodzi. Tylko widzisz ja mam traume. Bardzo silną traume z przeszłości. To mi się wszystko przypomina i mnie męczy.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Miś Uszatek »

Mój sąsiad mieszkający piętro niżej jak mnie spotyka mówi cześć. Po prostu się wita. Ale jak się zbierze z ze swoją rodziną na balandze przykładowo to wyzywa mnie od k... . Ściany mają uszy...
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Miś Uszatek »

Prostak, obłudnik i hipokryta.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11072
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: hvp2 »

Ale poza tym sąsiadem są przecież też inni ludzie.

Serio masz tak dobrą akustykę w bloku, że podsłuchując odgłosy pijackiej balangi przez ścianę masz pewność że słowo "na k" dotyczy osobiście Ciebie :?: :?: A może to tylko taki przecinek w wypowiedzi sąsiada - prostaka :?: :!:
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Problem z wyjściem na dwór i do ludzi

Post autor: Miś Uszatek »

Ale ja to ciągle słyszę bo mam urojenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”