Psychotropy szkodzą większości. To fakt.

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

panpanpan
bywalec
Posty: 165
Rejestracja: czw paź 07, 2010 7:42 pm
płeć: mężczyzna

Re: Psychotropy szkodzą większości. To fakt.

Post autor: panpanpan »

Leki jak haloperidol powinny być stosowane tylko w ciężkich przypadkach, kiedy ktoś jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia, żeby uspokoić taka osobę. Byłem w szpitalu, i rzadko, kto taki był. Większość chorych to ludzie zagubieni w swoich myślach, z szargana podświadomościa, z której wylewaja się głównie negatywy. Fizycznie dobici przez lekarstwa. No i oczywiście palący tony fajek. Nie żeby byli jacyś strasznie uzależnieni od nikotyny. Palą bo im się nudzi, bo biorą tyle leków, że brakuje im dopaminy. Jak ktoś myśli, że prochami wyleczy swoją chora podświadomość, to myli się. Wiecie dlaczego chorzy chętnie idą do szpitala? Wiedzą, że szpital nie wyleczy ich, ponieważ często są w nim już szósty raz. Idą, bo muszą utrzymać rentę chorobowa, mogą odpocząć od świata realnego, który wpakował ich w te chorobę, od ludzi przez których chorują, w szpitalu są inni chorzy i mają poczucie że nie są sami, że świat realny krzywdzi nie tylko ich. Są pod pewnym plaszczykiem ochronnym. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
ola333
zaufany użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: sob maja 09, 2015 8:44 am

Re: Psychotropy szkodzą większości. To fakt.

Post autor: ola333 »

Unknown pisze: pt sty 13, 2017 7:29 am Ja powiedzialabym ze psychotropy szkodza wszystkim, tylko niektorzy nie zdaja sobie z tego sprawy.
Unknown, bardzo mądre zdanie, ja też uważam, że neuroleptyki każdemu szkodzą.
Awatar użytkownika
ola333
zaufany użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: sob maja 09, 2015 8:44 am

Re: Psychotropy szkodzą większości. To fakt.

Post autor: ola333 »

panpanpan pisze: pn sty 23, 2017 12:13 pm Leki jak haloperidol powinny być stosowane tylko w ciężkich przypadkach, kiedy ktoś jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia, żeby uspokoić taka osobę. Byłem w szpitalu, i rzadko, kto taki był. Większość chorych to ludzie zagubieni w swoich myślach, z szargana podświadomościa, z której wylewaja się głównie negatywy. Fizycznie dobici przez lekarstwa. No i oczywiście palący tony fajek. Nie żeby byli jacyś strasznie uzależnieni od nikotyny. Palą bo im się nudzi, bo biorą tyle leków, że brakuje im dopaminy. Jak ktoś myśli, że prochami wyleczy swoją chora podświadomość, to myli się. Wiecie dlaczego chorzy chętnie idą do szpitala? Wiedzą, że szpital nie wyleczy ich, ponieważ często są w nim już szósty raz. Idą, bo muszą utrzymać rentę chorobowa, mogą odpocząć od świata realnego, który wpakował ich w te chorobę, od ludzi przez których chorują, w szpitalu są inni chorzy i mają poczucie że nie są sami, że świat realny krzywdzi nie tylko ich. Są pod pewnym plaszczykiem ochronnym. Pozdrawiam.
Panpanpan ja też uważam, że leki nie wyleczą chorych z traumatycznych wspomnień, które zostały zepchnięte do podświadomości. Z trudnych wspomnień może wyleczyć może wyleczyć tylko psychoterapia, czas i dobrzy ludzie, na pewno nie leki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”