Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Moderator: moderatorzy
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Wiesz co agatcon, napisz do mnie na PW to opowiem Ci jakie ja mam problemy bo nie chce ich na forum roztrząsać i powiesz mi co ja w swojej sytuacji powinienem zrobić? Może wtedy będziesz wiedziała czy warto zastanawiać się o dozbieraniu leków czy też nadmiar wyrzucić do muszli klozetowej.
Królestwo moje nie jest z tego świata
- stanley151
- zaufany użytkownik
- Posty: 281
- Rejestracja: ndz paź 30, 2011 4:19 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46785217
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
agatcon nie poddawaj sie, to ze jestes tylko problemem to urojenie.nikt nie chce twojej smierci, najwazniejsze zebys Ty nie chciała.
Ludzie szukają Miłości, a Ona jest na krzyżu...
"Jezu, ufam Tobie"
"Jezu, ufam Tobie"
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Ja trafilem do szpitala, bo mialem jakies dziwne jazdy po antydepresantach. Wlasciwie to urojenia. Nie stwierdzono schizofrenii, tylko zaburzenia psychotyczne. Ale to bylo dawno. Leki pobralem pare miesiecy. Teraz juz jestem prawie 2 lata po odstawieniu i zadnych objawow nie widac. W szpitalu bylo dosyc dobrze. Atmosfera dosyc przyjazna, ale zarcie slabe. Pobyt polegal na przyjmowaniu konskich dawek Rispoleptu, ktorego nienawidze.
Czekam na wypowiedzi pozostalych. Ciekawi mnie jak byliscie traktowani w szpitalu, ogolnie wszystko z nim zwiazane. Pozdrawiam.
Czekam na wypowiedzi pozostalych. Ciekawi mnie jak byliscie traktowani w szpitalu, ogolnie wszystko z nim zwiazane. Pozdrawiam.
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Lekarze, sanitariusze, psychoterapeutki traktowali chorych nadzwyczaj dobrze, wyjątek stanowiła sekretarka medyczna która nawrzeszczała na mnie że nie miałam podbitej legitymacji ubezpieczeniowej. To było za pierwszym razem.celsjusz pisze: Czekam na wypowiedzi pozostalych. Ciekawi mnie jak byliscie traktowani w szpitalu
Za drugim razem spotkałam się z wyjątkowo wredną pielęgniarką, która zwracała się do mnie "per ty" i szarpała mi ręką kiedy mierzyła ciśnienie.
Melisa
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
...
Ostatnio zmieniony ndz lip 20, 2014 2:40 pm przez AMerei, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. Wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą." Marek Aureliusz.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 7654
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Po wizycie u psychiatry lekarz stwierdzil ze potrzebny mi jest pobyt w szpitalu,zgodzilem sie i tak trafilem do szpitala.Ustawili mi tam dobrze leki ,pobyt trwal okolo miesiac.
Re: Jak / Dlaczego trafiliście do szpitala?
Prawie za każdym razem, jak miałam epizod psychotyczny, trafiałam do szpitala.
Za pierwszym razem o mały włos nie trafiłam do niego, ale mój Tata się temu sprzeciwił. Potem sama i dzięki mojej Mamie wyszłam z psychozy, przez dziewięć lat miałam spokój. A potem był drugi epizod, który należy nazwać nawrotem. I on zakończył się moją ponad miesięczną hospitalizacją.
Póki brałam leki było dobrze, do tego stopnia, że odstawiłam solian, nie wierząc w moją diagnozę. To z kolei doprowadziło do nawrotu, zaledwie cztery lata po mojej pierwszej hospitalizacji.
Potem, z powodu natrętnych myśli, oraz napadów panicznego lęku, ponownie trafiłam do szpitala. I tam orzekli, że solian mi szkodził, a kazali mi brać jego duże dawki. Teraz wiem, że to nie była wina leku, ale jego dawek, bo znów go biorę, ściślej mówiąc, jego minimalną dawkę, skuteczną przy leczeniu psychozy, czyli 400 mg.
Reasumując, trafiam do szpitala, za każdym razem, jak mam nawrót... Po prostu do tego stopnia daję się pochłonąć psychozie, że nie mogę żyć poza szpitalem. Po prostu nie ma ze mną kontaktu logicznego i nie mogę normalnie funkcjonować.
Za pierwszym razem o mały włos nie trafiłam do niego, ale mój Tata się temu sprzeciwił. Potem sama i dzięki mojej Mamie wyszłam z psychozy, przez dziewięć lat miałam spokój. A potem był drugi epizod, który należy nazwać nawrotem. I on zakończył się moją ponad miesięczną hospitalizacją.
Póki brałam leki było dobrze, do tego stopnia, że odstawiłam solian, nie wierząc w moją diagnozę. To z kolei doprowadziło do nawrotu, zaledwie cztery lata po mojej pierwszej hospitalizacji.

Potem, z powodu natrętnych myśli, oraz napadów panicznego lęku, ponownie trafiłam do szpitala. I tam orzekli, że solian mi szkodził, a kazali mi brać jego duże dawki. Teraz wiem, że to nie była wina leku, ale jego dawek, bo znów go biorę, ściślej mówiąc, jego minimalną dawkę, skuteczną przy leczeniu psychozy, czyli 400 mg.
Reasumując, trafiam do szpitala, za każdym razem, jak mam nawrót... Po prostu do tego stopnia daję się pochłonąć psychozie, że nie mogę żyć poza szpitalem. Po prostu nie ma ze mną kontaktu logicznego i nie mogę normalnie funkcjonować.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. 
