Choroba a rozwód
Moderator: moderatorzy
Re: Choroba a rozwód
Ale długi każdy musi spłacać swoje.
Re: Choroba a rozwód
Dzięki Ci o Panie, że nie jestem taki jak choćby ten...Feniks303 pisze: Może to okrutne, ale chorujący nie ma tylko praw, ma też obowiązki. Jeśli chce żyć, ub chociaż umożliwić życie innym powinien leczyć się tak, aby funkcjonować przynajmniej w stopniu minimalnym. Rozumiem Cię Agnieszka06 i zawsze ale to zawsze bałem się że mogę się stać taki jak Twój mąż. Dlatego stale nad sobą pracuję i nie odpuszczam. Łatwo wpaść w stagnacje.
czy:
O Panie, boję się, że krzywdzę, zmiłuj się nade mną grzesznym i złym... ?

Re: Choroba a rozwód
I przemnożyć to przez owe 70 milionów schizofreników na całym świecie, 17% ludzi pijących szkodliwie i destrukcyjnie oraz alkoholików oraz niewiadomy procent ludzi, którzy sądzą, że ich małżeństwo jest pomyłką. Można też dołączyć spokojnie większość istot obu płci, które to istoty są po prostu zwykłymi... niegodziwcami.
Wyobrazić sobie, co ci ludzie i ich partnerzy przeżywają dzień w dzień tu i teraz.
Wyobrazić sobie, co ci ludzie i ich partnerzy przeżywają dzień w dzień tu i teraz.
Re: Choroba a rozwód
Ksiądz Pawlukiewicz by się zapytał: "A był seks przed ślubem?tough _luck pisze:Mam męża chorego na schizofrenię. Nie marzę o niczym innym, tylko o tym, aby się od niego uwolnić. A nie wiem, czy kiedykolwiek mi się to uda. Jestem z nim od dwudziestu lat i najprawdopodobniej przez cały ten okres chorował. Kilka miesięcy temu próbował popełnić samobójstwo i dopiero wówczas trafił do szpitala, i został zdiagnozowany. Cały czas, od maja, przebywa w szpitalu, w domu jest cicho, spokojnie, tylko mnie paraliżuje lęk, że kiedyś wróci i to się skończy. Przez 20 lat utrzymywałam rodzinę, podejmowałam wszystkie decyzje, mimo wielu przeszkód "pchałam" to nasze wspólne życie do przodu, jednak cały czas miałam nadzieję, że w którymś momencie mąż 'dorośnie' , 'zaskoczy' i zdejmie z moich ramion choć odrobinę odpowiedzialności. Tymczasem okazało się, że jest chory...Okazało się to w momencie, kiedy mi przestało wystarczać siły na dalsze życie...pracę w takim wymiarze. Mamy dwoje dzieci, młodszy synek ma zaburzenia autystyczne, w tej chwili nie mam pracy i środków do życia. Ale i tak wydaje mi się, że gdybym uwolniła się od męża, jego bezradnego spojrzenia i głosu, lub kiedy indziej, wrzasków i przekleństw, to byłabym sobie w stanie poradzić ze wszystkim. Mam wrażenie, że zaraziłam się jego lękiem i będąc z nim, nie wyzwolę się nigdy z tego stanu.

Dawałaś mu się łaskawie i przyjemnie prosić się o miłość?
Nie ma to jak kobiece wrażenia. Indukcja. A dowody?
Już jest dobrze od kilkunastu miesięcy, prawda?
Nie warto wspominać tego całego małżeństwa i rodziny
Re: Choroba a rozwód
Salydus miał rację.
Kobiety uczepią się kogoś jak nie trzeba, a potem wymagają, żeby za to im życie usłał różami do końca życia. I dziwią się, że nie staje się to automatycznie.
Jak nie, to on winien i dochodzą "sprawiedliwości"
Trzeba było pogonić pałętającego się kochanka i samej zacząć zarabiać na siebie i dzieci od początku do końca jak Pan Bóg przykazał.
Kobiety uczepią się kogoś jak nie trzeba, a potem wymagają, żeby za to im życie usłał różami do końca życia. I dziwią się, że nie staje się to automatycznie.
Jak nie, to on winien i dochodzą "sprawiedliwości"

Trzeba było pogonić pałętającego się kochanka i samej zacząć zarabiać na siebie i dzieci od początku do końca jak Pan Bóg przykazał.
Re: Choroba a rozwód
I jak kobieta umie.
Re: Choroba a rozwód
Szanuję mężczyzn, którzy po rozwodzie sami potrafią wychować swoje dzieci.
Re: Choroba a rozwód
Ja bym nie pozwolił sobie odebrać dzieci i rozwalić mojej rodziny.
Re: Choroba a rozwód
Pod żadnym pretekstem.
Re: Choroba a rozwód
My tu doradzamy, martwimy się, modlimy a sprawa sprowadza się po prostu do uprzedzeń, pogardy, umniejszania i obwiniania za wszystko podczas rozgrywek małżeńskich. ("przyczynił się do długów" - jak nie wiadomo o co chodziło, to chodziło o pieniądze. Wspólnota majątkowa - wspólnota długów. Ciekawe, kto bardziej wydawał i ciągnął na rodzinę. Trzeba było się nie żenić i nie kochać).
Niestety jestem stanu wolnego i nie rozumiem albo nie chcę zrozumieć takich problemów.
Dla kogoś małżeństwo z osobą chorą psychicznie będzie więzieniem i pułapką albo tak będzie to odczuwał, i rzeczywiście z prawnego punktu widzenia tak może być, są pewne konsekwencje, jednak dla mnie to abstrakcja.
Niepotrzebnie pisałem w tym wątku.
I tyle.
Niestety jestem stanu wolnego i nie rozumiem albo nie chcę zrozumieć takich problemów.
Dla kogoś małżeństwo z osobą chorą psychicznie będzie więzieniem i pułapką albo tak będzie to odczuwał, i rzeczywiście z prawnego punktu widzenia tak może być, są pewne konsekwencje, jednak dla mnie to abstrakcja.
Niepotrzebnie pisałem w tym wątku.
I tyle.