Forum - Schizofrenia

Ja 30kg przytylem na tym leku.

Na jakiej dawce? Mam trochę większy apetyt na słodkie, ale tak jak mówię, pracuję i bardzo to wszystko reguluje, zarówno sen jak i posiłki. Szczęśliwie!

Ogólnie olanzapina/zolafren tak na mnie dziala, ale już go nie biorę.

No ma ewidentnie takie działanie, da sie szybko zauważyć. Mnie bardziej przeszkadza ze tak wycisza, no ale poza tym nie jest tak najgorzej. Pracujesz na lekach?

Jestem na rencie od 2007 roku. Poza tym biorę abilify, które mnie trochę aktywizuje i już nie czuję tak tej senności jak po olanzapinie.

Sporo mialem nawrotow. Moze nie dlugie, bo kazdy trawal 1-2 tygodnie. Biore oczywiscie leki. Nie pije/nie cpam. A nawroty przychodza. Ostatni byl w kwietniu.

Hej, jak przetłumaczyć komuś po psychozie która wylądowała w szpitalu że osoby z którymi się zadaje maja na niego zły wpływ. A ona twierdzi że ona ich lubi i go rozumieją. Twierdzi że przez osoby z rodziny nie odzywają się do niej co jest faktem bo wcześniej były jakieś wyzwiska. Przed tą całą sytuacją.

Nie wiem, ale wygląda jak by była otoczona przez sektę i w takich sytuacjach trudno jest potem odbić osobę indoktrynowaną. Trzeba szukać już tej pomocy, bo potem może być za późno na interwencję.

O to podobna sytuacja jak u mnie, też po zażyciu narkotyku wystąpił 1 epizod psychotyczny, z tym że jeszcze wtedy miałem objawy depresji lękowej, różnych myśli obsesyjnych itp. U mnie problem się rozwinął w 2015 roku po przypadkowym zażyciu tabletki extazy w gimnazjum i już się ciągnie tak praktycznie 10 lat, i w sumie za każdym razem jak próbowałem odstawić leki to prędzej czy później objawy mi wracały, ale to prawda, że są ludzie którzy po 1 epizodzie mogą wrócić do normalności po jakimś czasie, więc bądź dobrej myśli

Ja dostalem cos na miare psychozy po substancjach psychoaktywnych. Ale nie byla to schizofrenia tylko jej przed alarm. Trafilem do szpitala, dostalem tam risperdal 2 mg. Do pewnego czasu bylo dobrze, ale zaczalem znow naduzywac narkotykow. Zaliczylem multum hospitalizacji.

Obecnie jakos sie trzymam. Nie cpam/nie pije. Z moich nalogow to jedynie fajki i kawa.
Jaki jest z tego moral ? Naduzywania narkotykow prowadzi do czestych nawrotow i schizofrenia tylko sie poglebia.

Miałam epizod psychotyczny czyli f23 i to bez substancji psychoaktywnych, ot tak. Też masz rozpoznanie f23? Mam nadzieję, że będzie można odstawić te leki za jakiś czas, bo nie uśmiecha mi się brać je do końca życia. W sumie to zapytam lekarza, jak to wygląda, ile czasu trzeba brać te leki. W necie czytam, że dwa lata niby.

MichalinaP pisze: ↑pn cze 16, 2025 8:07 pm Miałam epizod psychotyczny czyli f23 i to bez substancji psychoaktywnych, ot tak. Też masz rozpoznanie f23? Mam nadzieję, że będzie można odstawić te leki za jakiś czas, bo nie uśmiecha mi się brać je do końca życia. W sumie to zapytam lekarza, jak to wygląda, ile czasu trzeba brać te leki. W necie czytam, że dwa lata niby.

Mialem F23.1 - Pozniej choroba zaczela postepowac i mam diagnoze F 20.0 . W moim przypadku leki do konca zycia a jesli chodzi o epizod psychotyczny to jest realna szansa na odstawienie lekow albo chociaz zejscie do dawki podtrzymujacej.

U mnie tez rozpoznanie F23. Nie wszedzie przepisuje sie leki po pierwszym epizodzie psychotycznym i na schizofrenię w ogóle, np. W Finlandii i Norwegii, szkoda że w Polsce są tylko takie praktyki i żadnej alternatywy. Też słyszałam że rok do dwóch lat. Jestem na niskich dawkach, a ty, Michalina?

Też na niskich dawkach. Miejmy nadzieję, że za jakiś czas będzie można odejść od leków.

Właśnie Mloda11, masz rację, że szkoda że nie ma innej możliwości, u nas od razu leki i to na kilka lat. Mnie usypiają i bardzo ciężko mi się rano wstaje.

Kawa to norma. Leki nie tylko wpływają na senność. Ja już mam po nich wątrobę rozwaloną.

Najłatwiej przepisać leki, a że człowiek ma po nich problem normalnie funkcjonować to już mało ważne, nie wspomnę o potężnych skutkach ubocznych. Nazywać te wynalazki lekami to jakiś ponury żart. Społeczeństwo w ogóle nie zdaje sobie sprawy co serwuje się psychicznie chorym osobom, gdyby więcej osób o tym wiedziało albo miało takie doświadczenie wierzę, że sytuacja mogłaby ulec zmianie. Polecam Ci książkę Zmącony obraz o lekach psychotropowych.

Jeszcze mają czelność mówić że chorzy nie zdają sobie sprawy ze swojej choroby, dlatego nie chcą przyjmować tabletek. Jakby ich działanie było jak syropu na kaszel to raczej przecież każdy by w spokoju brał, to raczej proste. Ale fajniej jest robić ze schizofreników osoby niepoczytalne i nieświadome swojego otoczenia i sytuacji, które niby na przekór nie biorą swoich wspaniałych tabletek.

Już nie wspomnę o paradoksie twierdzenia że tabletki przywracają ponoć trzeźwe myślenie ale jak się chce ich zaprzestać to nagle osoba chora nie jest ponoć w stanie samodzielnie ocenić sytuacji kiedy woli podjąć ryzyko życia bez leków wraz z ich wszystkimi przebrzydłymi skutkami ubocznymi.

Masz rację Mloda11, cała prawda. W dodatku u mnie te leki powodują, że czas się tak jakoś wlecze, a ja nie wiem co ze sobą zrobić. Jestem pewna, że to od tych leków, bo to zaczęło się właśnie w szpitalu i jak czytam po różnych forach, to dużo osób ma takie odczucia.