"Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Moderator: moderatorzy
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
WITAM
Lecze sie od kilku lat, a pierwsze objawy choroby mialem kilkanasicie lat temu. Przyjmuje wysokie dawki lekow, pracuje na specjalistycznym stanowisku, rozwijam sie, ucze jezykow, chodze na silownie, staram sie zdrowo odzywiac ( choc z tym jest ciezko ). Kazde dnia wstaje i jest mi bardzo ciezko isc do pracy, ale walcze, zawsze rywalizowalem, za mlodych lat uprawialem sport kilka lat, rywalizacja byla zawsze we mnie. Wiem ze kazdy przypadek choroby jest inny ale trzeba probowac i tyle jakim sposobem osiagniemy sukces to nie wazne, wazne zeby dzialac. Sa na tym forum rozne histroie osob, dla kazdego kto inny moze byc inspiracja.
POZDRAWIAM
Lecze sie od kilku lat, a pierwsze objawy choroby mialem kilkanasicie lat temu. Przyjmuje wysokie dawki lekow, pracuje na specjalistycznym stanowisku, rozwijam sie, ucze jezykow, chodze na silownie, staram sie zdrowo odzywiac ( choc z tym jest ciezko ). Kazde dnia wstaje i jest mi bardzo ciezko isc do pracy, ale walcze, zawsze rywalizowalem, za mlodych lat uprawialem sport kilka lat, rywalizacja byla zawsze we mnie. Wiem ze kazdy przypadek choroby jest inny ale trzeba probowac i tyle jakim sposobem osiagniemy sukces to nie wazne, wazne zeby dzialac. Sa na tym forum rozne histroie osob, dla kazdego kto inny moze byc inspiracja.
POZDRAWIAM
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Chociaz jedna osoba, ktora nie położyła na siebie laski.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Catastrofik, jak byś sobie kiedyś pomyślał, ze może fajnie by było nie być gnojonym i miec tu jakiś kontakt. Moze pomysl o pisaniu postów, jak ktoś piszesz, o własnym życiu, lekach, odczuciach itd. A nie komentując ciągle innych.
Co do mnie w tym temacie, Brałem nawet 7 mg rispoleptu przez długi czas. Zyłem, chodziłem, mówiłem. Byłem samodzielny !!! Dlatego zawsze powiem, ze leki, nie na kazdego bynajmniej złe działają. Trzeba rozróznić co to jest chorobowe a co lekowe
A jeśli chodzi o leki, dla mnie, taka dawka sprawia ze nawet jak śmierdzisz i jesteś miedzy ludzmi. To masz wyjebongo ~! Taka dawka niczego nie leczy ! Pany doktory !
Co do mnie w tym temacie, Brałem nawet 7 mg rispoleptu przez długi czas. Zyłem, chodziłem, mówiłem. Byłem samodzielny !!! Dlatego zawsze powiem, ze leki, nie na kazdego bynajmniej złe działają. Trzeba rozróznić co to jest chorobowe a co lekowe

A jeśli chodzi o leki, dla mnie, taka dawka sprawia ze nawet jak śmierdzisz i jesteś miedzy ludzmi. To masz wyjebongo ~! Taka dawka niczego nie leczy ! Pany doktory !
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Gdzieś mam czy mnie ktos tutaj akceptuje czy nie i co na mnie wypisujecie. Prawdziwych przyjaciół i znajomych mam w zyciu realnym, nie na forum jak jakis przegryw. Właśnie ta cala niechec do mnie zaczela sie gdy pisalem, ze jestem szczęśliwy, spełniony i jak to wygląda. Mam coś więcej dodac?FreshEscape pisze: ↑pn sie 14, 2023 5:09 pm Catastrofik, jak byś sobie kiedyś pomyślał, ze może fajnie by było nie być gnojonym i miec tu jakiś kontakt. Moze pomysl o pisaniu postów, jak ktoś piszesz, o własnym życiu, lekach, odczuciach itd. A nie komentując ciągle innych.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Niechęć do ciebie się zaczęła jak zacząłeś swoimi postami rozwalać sensowne wątki!Catastrophique pisze: ↑pn sie 14, 2023 5:28 pm Gdzieś mam czy mnie ktos tutaj akceptuje czy nie i co na mnie wypisujecie. Prawdziwych przyjaciół i znajomych mam w zyciu realnym, nie na forum jak jakis przegryw. Właśnie ta cala niechec do mnie zaczela sie gdy pisalem, ze jestem szczęśliwy, spełniony i jak to wygląda.
Poza tym pisałeś o sobie że lubisz ludzi, a sądząc po twoich wpisach na tym forum to jest zgoła przeciwnie! Prezentujesz się tutaj jako samochwała i człowiek antypatyczny, specyficzny rodzaj trolla.
- FreshEscape
- bywalec
- Posty: 1530
- Rejestracja: pn mar 23, 2020 11:07 am
- płeć: mężczyzna
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Dodawaj swoje życie, doświadczenia, przemyślenia, leki, terapie, swoje życie.
Na kogoś kto ci mówi ze jak do media expert idziesz. I cos tam, coś tam. To toatalne wyjebongo. Bo 90% do szprzątania czy w pracy, czy w domu nie ma chęci. A już jakieś komentarze digitala o jakichś cyckach to próbuj skarzyć, jak masz kase. Bo to juz kwestia prawa. Do tego jeszcze ktoś tam ciągle komentuje ze masz czerwone buty. I ze coś sie z tym wiąze. Choć jesteś cham !!! To sie nie dziwie że jesteś jaki jesteś, ale w wielu kwestiach na hejterstwo do ciebie sam pracujesz.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Ja się nie czuję jako przegryw czy leń tylko dlatego, że zaglądam na to forum i mam czelność napisać, że leki mają wpływ na różne aspekty naszego funkcjonowania i od ich odpowiedniego dobrania może wiele zależeć.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1042
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 10:07 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Z moich obserwacji wynika, że lepiej funkcjonuje w grupie. Jak zostaje sam to jest gorzej. Też napędza mnie rywalizacja, która musi z kimś istnieć.
Co do tematu to jest coś na rzeczy. Zaraz jak zachorowałem to był to dla mnie koniec świata. Obecnie, 14 lat od diagnozy nie traktuje tego jako koniec świata. Biorę systematycznie leki i ciągnę do przodu. Może moje życie nie jest na wysokim poziomie, ale czy inni mają prawo to oceniać?
W naszym kochanym kraju powinna istnieć jakaś forma wsparcia osób chorych psychicznie. I nie mam tu na myśli tylko wsparcia finansowego,albo szpitali. Jakaś forma asystowania w życiu? Nie, nie opiekun. i nie ciągle. Często jest tak, że mała pomoc obcej osoby może zdziałać cuda. Nie piszę, że trzeba liczyć na osoby z rodziny bo z tym to bywa różnie. I proszę się od razu nie obrażać za to co piszę. Rozumiem, że każdy funkcjonuje inaczej. Np.Catastophique radzi sobie w życiu. I niech tak będzie. Jagienka też sobie radzi. Albo Karuna. Może się z tym nie obnoszą jak Cata, ale sobie radzą. Często oceniamy przez pryzmat choroby psychicznej.. Ale spójrzcie szerzej. Jest więcej chorób i problemów na świecie. Większość ma jakiś problem lub chorobę. Cata ma częściowo racje. On chce dobrze, ale wybiera złe metody. Brakuje mu trochę empatii... ale to podobno w schizofrenii norma. Przynajmniej ja to tak odbieram.
Co do tematu to jest coś na rzeczy. Zaraz jak zachorowałem to był to dla mnie koniec świata. Obecnie, 14 lat od diagnozy nie traktuje tego jako koniec świata. Biorę systematycznie leki i ciągnę do przodu. Może moje życie nie jest na wysokim poziomie, ale czy inni mają prawo to oceniać?
W naszym kochanym kraju powinna istnieć jakaś forma wsparcia osób chorych psychicznie. I nie mam tu na myśli tylko wsparcia finansowego,albo szpitali. Jakaś forma asystowania w życiu? Nie, nie opiekun. i nie ciągle. Często jest tak, że mała pomoc obcej osoby może zdziałać cuda. Nie piszę, że trzeba liczyć na osoby z rodziny bo z tym to bywa różnie. I proszę się od razu nie obrażać za to co piszę. Rozumiem, że każdy funkcjonuje inaczej. Np.Catastophique radzi sobie w życiu. I niech tak będzie. Jagienka też sobie radzi. Albo Karuna. Może się z tym nie obnoszą jak Cata, ale sobie radzą. Często oceniamy przez pryzmat choroby psychicznej.. Ale spójrzcie szerzej. Jest więcej chorób i problemów na świecie. Większość ma jakiś problem lub chorobę. Cata ma częściowo racje. On chce dobrze, ale wybiera złe metody. Brakuje mu trochę empatii... ale to podobno w schizofrenii norma. Przynajmniej ja to tak odbieram.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
To tak jak z kazda choroby chyba najpierw niedowierzanie pozniej bunt a na koncu akceptacja
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
To w takim razie ja jestem na etapie wychodzenia z buntu. Daleko mi jeszcze do pełnej akceptacji ale jest już trochę lepiej niż gorzej
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
The Prodigy - Firestarter
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
A propos tematu wątku, to wydaje mi się, że życie kilka razy mi się skończyło. Tamte osoby-przed chorobą-w trakcie (nie wiem kiedy się zaczęła) są dla mnie prawie obce. Nie wydaje mi się, żeby inne osoby (normalne?) tak zmieniały się w ciągu życia. Ciągnie się tylko za mnie ogon czynów złych i dobrych z którymi obecnie mam niewiele wspólnego. Czasem tylko przypominają mi się niektóre dawne motywacje, wywołując zdumienie. Np kierunek studiów.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
A przyszła mi do głowy ta myśl, bo nie wiedziałam skąd lubię pieśń " Miejcie nadzieję, nie tę lichą marną" i dopiero ostatnio mnie olśniło, że oglądałam kiedyś film z tą melodią.
KOMPLETNIE TEGO NIE PAMIĘTAŁAM!!! Film ten zrobił na mnie kiedyś duże wrażenie. Teraz mi tylko wstyd, bo to przecież pieśń o niepodległości a nie chorobie psychicznej.
KOMPLETNIE TEGO NIE PAMIĘTAŁAM!!! Film ten zrobił na mnie kiedyś duże wrażenie. Teraz mi tylko wstyd, bo to przecież pieśń o niepodległości a nie chorobie psychicznej.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Obecnie gdy już czuję emocje, żałuję właśnie, że nie dane mi było przeżyć uczuć, które przeżywają ludzie w związkach, do męża, do dzieci. Uczuć i przeżyć. Dokonań też. Wszystkiego żałuję 
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Żałuję też tego, co było złe, wstrętne, głupie.
Ale Karuna ma rację. Trzeba troszczyć się o każdy nowy dzień.
Ale Karuna ma rację. Trzeba troszczyć się o każdy nowy dzień.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Pastor z "Effi Briest" słusznie powiedział, że zło zaczyna się od nieprawidłowych uczuć.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Owszem, życie się nie kończy, ale nie jest już takie jak przedtem. Konieczność brania leków i ich skutki uboczne. Często izolacja od otoczenia i odwracanie się znajomych osób. W wielu przypadkach pobyty w szpitalu i patrzenie na ogrom ludzkiego cierpienia (i/lub doświadczanie go na własnej skórze). Droga do wykonywania pewnych zawodów jest już zamknięta, często pojawiają się problemy z pracą. To wszystko razem wzięte potrafi nieodwracalnie zmienić sposób patrzenia na życie. Mnie np. dało dystans do patrzenia na rzeczywistość, w porównaniu do systematycznych wrzasków przerażonej zastrzykiem pacjentki w sali obok codzienne problemy wydają się dość błahe. Z drugiej strony pamiętam, jak ciężko przychodziło mi kilka lat temu (w początkowym okresie brania leków) zmuszanie się do codziennych czynności, nie mówiąc już o np. bardziej gruntownym sprzątaniu. Poddawać się nie wolno, ale nie ma się co oszukiwać - osiągnięcie bardziej ambitnych celów będzie kosztować więcej.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Droga do małżeństwa i macierzyństwa też zostaje zamknięta, przynajmniej tak mi się wydawało.
Łatwiej może kogoś do wolnego związku znaleźć i bez dzieci, chociaż jak Tup zauważył, zdrowa połówka będzie chciała mieć dzieci.
Dla mnie to było najgorsze (ostatni kandydat zwiał gdy usłyszał słowo schizofrenia, przedostatni gdy usłyszał co mówię w psychozie), ale nigdy wcześniej i tak nie umiałam stworzyć związku. Najlepiej czułam się sama.
Za to nigdy nie realizowałam się zawodowo ani w zawodzie który musiałabym porzucić.
Łatwiej może kogoś do wolnego związku znaleźć i bez dzieci, chociaż jak Tup zauważył, zdrowa połówka będzie chciała mieć dzieci.
Dla mnie to było najgorsze (ostatni kandydat zwiał gdy usłyszał słowo schizofrenia, przedostatni gdy usłyszał co mówię w psychozie), ale nigdy wcześniej i tak nie umiałam stworzyć związku. Najlepiej czułam się sama.
Za to nigdy nie realizowałam się zawodowo ani w zawodzie który musiałabym porzucić.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
MARZENIA o związku straciłam.
Re: "Wraz z diagnozą choroby psychicznej życie wcale się nie kończy"
Kto się spodziewał, że oprzytomnieję z psychozy po menopauzie?