pycioslawa pisze: ↑ndz gru 06, 2020 1:51 pm
kraje bardziej rozwinięte stosują taką taktykę
Może taką mają politykę demograficzną.
Poza tym na przykład aborcja eugeniczna wyeliminowała w Islandii całkowicie narodziny dzieci z zespołem Downa. I która kobieta teraz się wychyli i zechce urodzić i wychować niepełnosprawne dziecko?
Presja innych ze stada jest chyba najbardziej podła.
Kraje rozwinięte też dążą do zalegalizowania eutanazji, ale co to naprawdę oznacza, to najlepiej dowie się każdy sam, kiedy bliscy postawią go w sytuacji bez wyjścia i jako nieopłacalny złom wyrzucą z obiegu.
Zresztą wystarczy jedna kłótnia z dosadnymi argumentami i staruszek będzie wolał oddać się wieczności niż męczyć z bliskimi, którym "przeszkadza" już. A że sam tego świadomie i dobrowolnie chce, to nikt już się nie przyczepi. Prawda jednak jest inna.
https://parenting.pl/w-tym-europejskim- ... -ani-jedno
A jakie powody decyzji o aborcji podają kobiety?
"1. Chęć zakończenia wcześniej okresu rozrodczego,
2. Chęć odłożenia w czasie decyzji o urodzeniu dziecka,
3. Powody natury społeczno-ekonomicznej,
4. Problemy relacji z mężem, partnerem,
5. Wiek, zwykle młody wiek,
6. Z powodów zdrowotnych,
7. Z powodu gwałtu, kazirodztwa.
Z badań amerykańskich 8 wynika, że średnio najczęściej podawanych jest około trzech powodów".
Ewa Fratczak, Aneta Ptak-Chmielewska „ Demograficzny wymiar aborcji”
w pracy :
Aborcja. Przyczyny , następstwa, terapia. Red. Naukowa B.Chazan,
W.Simon. Wyd. Wektory 2009, s. 63 – 73.
https://sslkolegia.sgh.waw.pl/pl/KAE/st ... borcja.pdf
Trochę dawne opracowanie, ale sens tego zjawiska się nie zmienił. Zaskoczyło mnie, że przyczyną aborcji może być chęć zakończenia wcześniej okresu rozrodczego, a zatem chyba chodzi tu o stare kobiety, które już nie chcą rodzić i wychowywać dzieci, a zaszły w ciążę. No to dosyć niesamowite, bo miałem wrażenie, że instynkt macierzyński i świadomość, chęć opieki nad dziećmi i w ogóle rozwija się i rośnie wraz z dojrzałością kobiety, a tu taki problem. Ale nad cudzymi dziećmi to by się roztkliwiały i były dobrymi babciami czy przedszkolankami i innymi aniołami.
Nie chcą,to nie, to niech nie poczynają. Doświadczone, to wiedzą jak zapobiegać ciąży podczas współżycia.
Pozostałe powody też niektóre dziwne. Problemy z mężem, partnerem, problemy ekonomiczne, społeczne, to jakim cudem znalazły się w łóżku w relacji miłosnej z drugą osobą i dobrze było aż do decyzji o zapłodnieniu?
To też z 2011 roku, trochę inne czasy były, fora internetowe były bardziej modne a teraz już się przejadły, ale to nic. Problem jest opisany ze wszystkich stron, nie tylko tak.
Poczytajmy sobie. Nie zaszkodzi poświęcić trochę czasu i wysiłku na zrozumienie tego, w co się gra na świecie od wieków i pokoleń.
"Nie do nas należy ją sądzić; ani do was.
Nie macie prawa jej oskarżać ani jej bronić,
bo nie jesteście w środku ani jej myśli, ani jej serca.
Żadne z waszych świadectw nie ma znaczenia
(Oriana Falaci)"
(...)
"Czy aborcja jest traumatycznym doświadczeniem w życiu każdej uczestniczki sieciowej grupy wsparcia? Trudno ocenić przypadki kobiet, które pozostawały mało aktywne bądź opuszczały „bezpieczne miejsce”, nie ujawniwszy żadnych informacji na swój temat. Natomiast dla sporej grupy aktywnych „forumowiczek” doświadczenie aborcji było życiową tragedią, ogromnym cierpieniem. Oprócz nawracających, długofalowych osobistych zwierzeń o żalu i udręce, kilka faktów także przemawia za tym. Kobiety pamiętają dokładnie datę zabiegu, planowany termin porodu (przeżywają rocznice). Często odtwarzają wygląd gabinetu, wyraz twarzy personelu medycznego, wypowiedziane słowa, własne myśli i stan emocjonalny. Nadają nienarodzonym imiona i szukają symbolicznych grobów, ciężko przeżywają zwłaszcza Święto Zmarłych8. Bolesne przeżycia wracają po latach w obliczu kolejnej ciąży lub przy bliższym kontakcie z jakimś dzieckiem.
Trzeba też dodać, że wszystkie uczestniczki grupy dysponują bogatą wiedzą na temat opisanego w literaturze psychologicznej „syndromu postaborcyjnego”. Nowicjuszki dzięki umieszczonym na forum otwartym adresom sieciowym mogą zapoznać się z odpowiednimi źródłami, opisującymi negatywne konsekwencje aborcji. Obejrzenie drastycznych filmów, zdjęć, przyczynia się do szoku psychicznego, kobiety piszą o tym wprost: nie wiem czy kiedykolwiek zdołam sobie wybaczyć, że nie pozwoliłam żyć bezbronnej osobie; chciałabym umrzeć; zabiłam swoje dziecko, nigdy sobie nie wybaczę(...)
Na podstawie przeprowadzonej w cyberprzestrzeni obserwacji możemy stwierdzić, że poczucie winy towarzyszyło wszystkim kobietom, żadna z nich nie zrzucała pełnej odpowiedzialności na partnera, rodziców, lekarza. Etycy zgodnie uznają, że wina sama w sobie nie jest równoznaczna z grzechem. Odczuwanie
winy jest normalną reakcją zdrowego, dojrzałego sumienia, reakcją na rozmyślne działania oceniane jako niemoralne. Winni czują się także ci, którzy nie są odpowiedzialni za czyny niemoralne, nie popełnili ich świadomie lub popełnili je pod przymusem (kobiety na forum). Z drugiej strony wiele osób całkowicie świadomie popełnia naprawdę niemoralne czyny i nie odczuwa żadnej winy z tego powodu9
(bliscy wywierający presję na kobiety). Inaczej jest z żalem, tutaj możemy wyodrębnić kilka kategorii ze względu na stopień nasilenia żalu lub jego genezę (tab. 29).(...)
O żalu głębokim, żałości możemy mówić w większości przypadków kobiet, które zostały zmuszone do przerwania ciąży przez swoich partnerów, rodziców lub gdy przyczyną było porzucenie przez partnera. Według psychologów, żal patologiczny – najintensywniejszy – przejawia się w częstych stanach depresyjnych, płaczu i narastającym poczuciu nigdy niezapełnionej straty a także w wielokrotnym analizowaniu traumatycznej sytuacji, w przypominaniu sobie i innym o swojej udręce (dzień i okoliczności aborcji, data planowanych urodzin), w wizualizacji nienarodzonego (imię, wiersze, symboliczny pogrzeb i grób). Z pewnością na ten stan rzeczy ma wpływ brak wspierającego psychicznie partnera.
Forum internetowe jest jedynym miejscem, gdzie kobiety te mogą ujawnić swoje przeżycia. W tej grupie osób zdarzają się kobiety, które bardzo szybko pragną „dziecka zastępczego” i dążą do kolejnej ciąży: (...)
Zwróćmy uwagę, że deklarowaną przyczyną aborcji w większości przypadków była decyzja partnera lub porzucenie przez niego. Sieciowa nieobecność partnerów czy w ogóle mężczyzn nie pozwoliła zweryfikować tych wypowiedzi, ale faktem jest, że wiele kobiet z tej właśnie grupy deklarowało odczuwanie głębokiego, patologicznego żalu. Można zatem przyjąć hipotezę, że okoliczności, przyczyny decyzji o aborcji mają duży wpływ na długofalowe odczucia osób przerywających ciążę.
Przyjrzyjmy się teraz innym tematom, które uczestniczki podejmowały na forum. Przekonanie, że aborcja była morderstwem dziecka, zbiegało się u kobiet z pytaniem, gdzie jest teraz moje dziecko? Wątek ten wielokrotnie powracał, być może ze względu na fakt, że Kościół katolicki nie odpowiada oficjalnie na to pytanie. Dominował pogląd, że nienarodzeni żyją wiecznie, nie cierpią, są aniołami, które wybaczyły swoim matkom. Warto również przedstawić punkt widzenia internautek względem niektórych problemów społeczno-etycznych. Zapłodnienie in vitro nie jest przez nie potępiane, podobnie antykoncepcja, nawet ta,
która – zdaniem niektórych ginekologów – nie jest niczym innym jak „cichą aborcją” (spirale). „Adopcja zamiast aborcji” – to hasło propagowane przez inicjatorów ruchów pro-life. Nie uzyskało ono aprobaty żadnej z uczestniczek ukrytego forum. Żadna z kobiet nie dopuszczała możliwości oddania dziecka, kobiety pisały: wolę je oddać Bogu i wiedzieć, że jest mu dobrze i bezpiecznie"
Ewelina Wejbert - Wąsiewicz
"Aborcja. Między ideologią a doświadczeniem indywidualnym. Monografia zjawiska".
http://dspace.uni.lodz.pl:8080/xmlui/bi ... sAllowed=y
No tak, będzie dziecko zastępcze a tamto jest aniołkiem i wybaczyło matce, że go wyskrobała.
Kobiety potrafią być dziwne.
Nikt nie istnieje za nikogo innego. Każdy ma swoje istnienie od środka raz na zawsze i może być sobą albo nikim. Albo istnienie albo nicość.