choroba schizoafektywna a ciaza?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Mam szczery podziw dla wszystkich chorych, którym udało się założyć rodzinę i odważyli się na potomstwo. Pewnie nie zawsze będzie im łatwo, ale po to się m. inn. ma 2 rodziców żeby w tych trudnych chwilach (matka w szpitalu) drugi rodzic zaopiekował się dzieckiem. Pewnie możecie też liczyć na dziadków w tym względzie. Ta "instytucja" sprawdza się doskonale w Polsce! Jasne, że nie chodzi o to żeby narzucać innym odpowiedzialność za swoje życie, ale po prostu myślę że są wokół nas osoby, którzy nas kochają i sami chcą pomódz.
Pozdrawiam Was gorąco.
Pozdrawiam Was gorąco.
Melisa
walentynko a moze by tak przymósowa sterylizcja?
a moze wszystkich chorych do gazu od razu?pamietasz z historii..byl juz jeden taki...a mnie jest ciebie zal...
mam od wielu lat
wciaz tego samego meza,moje dziecko nie miewa wujków,niczego mu nigdy nie brakowalo,wychowalismy go na wspaniałego czlowieka!jestem od 10 lat w remisji!Dlaczego zakladsz ze tworzymy patologie?
Świadoma decyzja o macierzyństwie jest jedną z najtrudniejszych. Jej brzemię nosi się do końca życia.
Kiedy dowiedziałam się o swojej chorobie miałam bardzo radykalny pogląd dot. założenia rodziny. Po prostu srwierdziłam, że to niemożliwe. Pragnęłam mocno mieć dzieci, ale bałam się, że je skrzywdzę. Brzmiały mi w uszach słowa chłopaka, z którym byłam przez kilka lat - odchodząc powiedział : "Nie mogę być silny za ciebie, za siebie, za nas". Po kilku miesiącach wrócił, ale już go nie przyjęłam. Zdecydowałam, że zostanę sama.
Dziś moje poglądy złagodniały. Mam większą wiedzę na temat choroby i co niezwykle istotne - dobrze dobrane leki (w tym antydepresanty).
Ale Walentynki nie oskarżałabym o faszystowskie poglądy, bardziej o myślenie typowo depresyjne w stylu "wszystko albo nic" np. jeśli się nie jest idealnym kandydatem na rodzica, to lepiej nim nie zostać wcale. Takie myślenie jest typowe w stanach depresyjnych - sama tego doświadczyłam.
Kiedy dowiedziałam się o swojej chorobie miałam bardzo radykalny pogląd dot. założenia rodziny. Po prostu srwierdziłam, że to niemożliwe. Pragnęłam mocno mieć dzieci, ale bałam się, że je skrzywdzę. Brzmiały mi w uszach słowa chłopaka, z którym byłam przez kilka lat - odchodząc powiedział : "Nie mogę być silny za ciebie, za siebie, za nas". Po kilku miesiącach wrócił, ale już go nie przyjęłam. Zdecydowałam, że zostanę sama.
Dziś moje poglądy złagodniały. Mam większą wiedzę na temat choroby i co niezwykle istotne - dobrze dobrane leki (w tym antydepresanty).
Ale Walentynki nie oskarżałabym o faszystowskie poglądy, bardziej o myślenie typowo depresyjne w stylu "wszystko albo nic" np. jeśli się nie jest idealnym kandydatem na rodzica, to lepiej nim nie zostać wcale. Takie myślenie jest typowe w stanach depresyjnych - sama tego doświadczyłam.
Melisa
Moze zle zinterpretowalam jej wypowiedz...
Sorki...Jednak szlag mnie trafia gdy mlode osoby chca same rezygnowac z esencji zycia...Mam tu na mysli takze zycie w parze,nie tylko macierzynstwo.To jest poprostu bezwolne poddawanie sie chorobie.A tu trzeba zycie brac za bary! I walczyc o swoje szczescie!Jak sie bezsilnie poddamy to schiza zwyciezy a my przegramy...
- metales
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: czw cze 15, 2006 10:48 pm
- Lokalizacja: Ul. Kazimierza Wielkiego, piętro III, jak widac na fotce czubek drzewa szpilkowego
- Kontakt:
nie można generalizować
są chorzy, którzy bardzo fajnie funkcjonują
ich choroba mogła mieć charakter przejściowy związany z okresem dojrzewania, lub inną nie do ogarnięcia dla młodego osobnika sytuacją społeczno rodzinną. Ci chorzy mają swoją świadomość, przyjmują leki, pracują i świadomie, i troskliwie wychowują zdrowe potomstwo
Ale jest też spora grupa, która widzi przyszłość (o ile wogóle ją widzi) w czarnych barwach. Mają trudność z trafieniem palcem we właściwy klawisz. Nie wiedzą nawet czasem jak ująć żyletkę by się pociąć. Ci chyba - podkreślam - właśnie ci - chyba nie powinni brać się za ojcostwo i macierzyństwo.
są chorzy, którzy bardzo fajnie funkcjonują
ich choroba mogła mieć charakter przejściowy związany z okresem dojrzewania, lub inną nie do ogarnięcia dla młodego osobnika sytuacją społeczno rodzinną. Ci chorzy mają swoją świadomość, przyjmują leki, pracują i świadomie, i troskliwie wychowują zdrowe potomstwo
Ale jest też spora grupa, która widzi przyszłość (o ile wogóle ją widzi) w czarnych barwach. Mają trudność z trafieniem palcem we właściwy klawisz. Nie wiedzą nawet czasem jak ująć żyletkę by się pociąć. Ci chyba - podkreślam - właśnie ci - chyba nie powinni brać się za ojcostwo i macierzyństwo.
tu i tam czasem mam ochotę dorzucic swoje trzy grosze
metales
metales
Fakty
Jeśli raz u kogoś wystąpiły zaburzenia psychotyczne mogą one nawracać i to pomimo regularnego brania leków. To jest fakt. Tego się nie da przewidzieć. Faktem jest też to, że w psychozie chory nie odpowiada za to co robi.
Kilka miesięcy temu w Opolu na Półwsi schizofreniczka zadała kilkanaście ciosów nożem swojemu kilkumiesięcznemu synkowi. Jak zeznawali sąsiedzi, była troskliwą matką. Ona sama zeznała, że słyszała w radiu i telewizji komunikaty o straszliwych kataklizmach, które miały nawiedzić ziemię i po prostu chciała przed nimi uchronić dziecko. To zdarzenie jest faktem.
Są jeszcze dziesiątki "subtelniejszych sposobów" jak schizofrenik może skrzywdzić własne dziecko.
Wobec powyższego nie sądzę aby czysta refleksja nad tym, czy zostać rodzicem, jeśli się ma schizofrenię była czymś przesadzonym.
Na szczęście wiele chorych osób sprawdza się i sprawdzi doskonale w roli rodziców i wychowa swoje dzieci zdecydowanie lepiej niż niejeden "zdrowy".
Kilka miesięcy temu w Opolu na Półwsi schizofreniczka zadała kilkanaście ciosów nożem swojemu kilkumiesięcznemu synkowi. Jak zeznawali sąsiedzi, była troskliwą matką. Ona sama zeznała, że słyszała w radiu i telewizji komunikaty o straszliwych kataklizmach, które miały nawiedzić ziemię i po prostu chciała przed nimi uchronić dziecko. To zdarzenie jest faktem.
Są jeszcze dziesiątki "subtelniejszych sposobów" jak schizofrenik może skrzywdzić własne dziecko.
Wobec powyższego nie sądzę aby czysta refleksja nad tym, czy zostać rodzicem, jeśli się ma schizofrenię była czymś przesadzonym.
Na szczęście wiele chorych osób sprawdza się i sprawdzi doskonale w roli rodziców i wychowa swoje dzieci zdecydowanie lepiej niż niejeden "zdrowy".
Melisa
Nie po raz pierwszy schizofrenik zabił...
Teraz padło na jej wlasne dziecko,ale czesto tak bywa ze gina inni członkowie rodziny badz niespokrewieni...Co z tym zrobic?
Piotrele !
Zgadzam sie z toba w stu procentach!
- metales
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: czw cze 15, 2006 10:48 pm
- Lokalizacja: Ul. Kazimierza Wielkiego, piętro III, jak widac na fotce czubek drzewa szpilkowego
- Kontakt:
I CZEGO wypowiedź piotrele DOWODZI
TO NIE JEST ARGUMENT, który usprawiedliwiałby osoby (a znam taką, która pewnie niebawem będzie robić w pampers) by się rozmnażać. Ten mój znajomy, który właśnie, w zeszłym miesiącu został ojcem, prócz choroby, dodatkowo cierpi, bo jako ubezwłasnowolniony - nie może uznać dziecka - nie może nawet zawiązać rodziny - nie przyjmuje do wiadomości, że zachowuje się prawie tak jak jego dziecko.
Ale ma swoje 19 lat i swoje związane z tym wiekiem potrzeby seksualne.
Jego opiekun otrzymuje rentę 400zł, a chłopak skłonny byłby wypłacać matce swojego dziecka alimenty w wysokości co najmniej 2000 zł - "jest hojny"
To niezwykle trudny i krzywdzący problem
A głupie wypowiedzi niektórych userów podnoszą go do astronomicznej potęgi.
TO NIE JEST ARGUMENT, który usprawiedliwiałby osoby (a znam taką, która pewnie niebawem będzie robić w pampers) by się rozmnażać. Ten mój znajomy, który właśnie, w zeszłym miesiącu został ojcem, prócz choroby, dodatkowo cierpi, bo jako ubezwłasnowolniony - nie może uznać dziecka - nie może nawet zawiązać rodziny - nie przyjmuje do wiadomości, że zachowuje się prawie tak jak jego dziecko.
Ale ma swoje 19 lat i swoje związane z tym wiekiem potrzeby seksualne.
Jego opiekun otrzymuje rentę 400zł, a chłopak skłonny byłby wypłacać matce swojego dziecka alimenty w wysokości co najmniej 2000 zł - "jest hojny"
To niezwykle trudny i krzywdzący problem
A głupie wypowiedzi niektórych userów podnoszą go do astronomicznej potęgi.
tu i tam czasem mam ochotę dorzucic swoje trzy grosze
metales
metales
W USA malzenstwo narkomanów
upieklo w mikrofalówce i zjadla swoje dziecko,mysleli ze upiekli kurczaka...
schizofrenicy czesto zapadaja na chorobe
w zupelnie zdrowych rodzinach.Moim zdaniem z tymi rozinami tez jest cos nie tak skoro na chorobe maja wplyw stresujace przezycia z calego zycia osoby chorej.Cos tam nie gra
Byłam kiedyś świadkiem takiej sutuacji - młoda kobieta w pierwszej ciąży, w pracy, w czasie przerwy - jakiś 8 miesiąc - wsłuchana w swoją starszą o dobre dwadzieścia lat koleżanką. To było dostępne dla wszystkich pomieszczenie, więc przysiadłam zaciekawiona... I co słyszę ? potworki, martwe płody, horror porodu. Czym prędzej odseparowałam koleżankę (moją rówieśnicę) od tej "normalnej" wariatki.
A co tu się dzieje? Ludzie powariowaliście - kto was upoważnił, aby poniżać Selimę?
Czy Ty decydując się z żoną na dziecko też tak byś się określił? A może uważasz, że my zdrowi wydajemy na świat potomstwo -bo mamy do tego prawo - a ONI mogą się co najwyżej rozmnażać?

A co tu się dzieje? Ludzie powariowaliście - kto was upoważnił, aby poniżać Selimę?
ROZMNAŻAĆ SIĘ?tata*Asim17 pisze:TO NIE JEST ARGUMENT, który usprawiedliwiałby osoby (a znam taką, która pewnie niebawem będzie robić w pampers) by się rozmnażać

Naturalnie, ale chyba brała w tym udział i jakaś kobieta? Przypomnij sobie TWOJE 19 lat - czy bardzo się pod tym względem różniło? A może porostu miałeś więcej "szczęścia", że Twoje partnerki nie zachodziły w ciążę?tata*Asim17 pisze:Ale ma swoje 19 lat i swoje związane z tym wiekiem potrzeby seksualne
Oczywiście, że tak! Tylko pełni hipokryzji userzy wolą myśleć, że takie zachowania dotyczą TYCH INNYCH..piotrele pisze:Codziennie w Polsce podejrzewam że dziesiątki dzieci są katowane i bite przez swoich wspaniałych i zdrowych rodziców tylko o części z nich słyszymy w telewizji

Demeter
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: wt lip 17, 2007 5:47 pm
opieka nad małym dzieckiem
chciałabym zmienić trochę kierunek ostatnich wypowiedzi i odejść od tematu, czy chorzy na schozofrenię powinni mieć dzieci.
Mam pytanie do matek chorych na schizofrenię mających małe dzieci - czy tych , które już wychowały dzieci, czy wstawałyście w nocy do dziecka? Czy robiłyście to od razu po urodzeniu czy dopiero później , a jeżeli później , to kiedy?
Chciałabym dowiedzieć się , jak to jest w praktyce. Bo mam chorą osobę z małym dzieckiem i jestem ciekawa, kiedy będzie mogła sama zajmować się nim w nocy. Lekarze ,że potrafią odpowiedzieć na to pytanie.
Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Mam pytanie do matek chorych na schizofrenię mających małe dzieci - czy tych , które już wychowały dzieci, czy wstawałyście w nocy do dziecka? Czy robiłyście to od razu po urodzeniu czy dopiero później , a jeżeli później , to kiedy?
Chciałabym dowiedzieć się , jak to jest w praktyce. Bo mam chorą osobę z małym dzieckiem i jestem ciekawa, kiedy będzie mogła sama zajmować się nim w nocy. Lekarze ,że potrafią odpowiedzieć na to pytanie.
Dziękuję za wszelkie odpowiedzi.