słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Moderator: moderatorzy
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
spokojnie poczekam na wizytę do końca sierpnia... mam zainteresowania które wypełnią mi czas.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Anbi nie obraz się ale wygląda to na schizofrenie paranoidalną.
Tak jak koledzy doradzają jak możesz to lepiej iść już teraz prywatnie do lekarza !
Tak jak koledzy doradzają jak możesz to lepiej iść już teraz prywatnie do lekarza !
W całym chaosie jest kosmos
w całym nie porządku sekretny porządek.
w całym nie porządku sekretny porządek.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Matt to nie jest schizofrenia , wiem że to tak wygląda. Możesz mieć takie zdanie , ja nie obrażam się . Po prostu rozmawiamy.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Na schizofrenię za bardzo to świadome, więc jeśli coś, to zaburzenia schizotypowe lub coś z wielkiej księgi innych zaburzeń z domieszką tego
czy owego. Psychiatra nie rozdający diagnozy f20 jak paszportów Polsat,
nie postawiłby tobie tej diagnozy, bo nie w oparciu o co.
czy owego. Psychiatra nie rozdający diagnozy f20 jak paszportów Polsat,
nie postawiłby tobie tej diagnozy, bo nie w oparciu o co.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
właśnie, jestem świadoma tego co odczuwam, umiem obserwować siebie i jeśli piszę że słyszę myśli to tak jest. Teraz gdy już mam taki niechciany "dar" to szukam lekarstwa lub sposobu aby go nie mieć. To nie jest fajny dar. Właśnie dlatego jestem na tym forum słyszenie głosów a słyszenie myśli może działać na podobnych zasadach. Czyli lek może podobnie zadziałać. Idę do lekarza po leki na słyszenie głosów,jednak nie będę mówić o słyszeniu myśli bo mogę zostać zle zrozumiana. Kiedyś szukałam rozwiązania mojego problemu w ezoteryce, mistyce, parapsychologii - tam mój problem nazwany jest jasnosłyszeniem. Ta dziedzina opisuje to jako dar ale ja już wiem to kiepski dar. Gdybym umiała to kontrolować byłoby ok. Może w przyszłości nauczymy się to kontrolować. Ludzie z 3 "fantastycznych" marzeń do spełnienia wybierają- czytanie w myślach , potem kolejno umiejętność latania i teleportacji.Myśli to zły wybór nawet nie wierzą ile przykrości spotkałoby ich w życiu.Po co mamy znać swoje myśli na wzajem.Odeszłam od duchowych poszukiwań rozwiązania zagadki.Wiem że wszystko tłumaczy nauka. Moja teoria związana jest z hormonami stresu bo wiem w jakich okolicznościach złapałam ten "problem myślowy".
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Z tego co piszesz to nie jest schizofrenia. Sporo ludzi słyszy głosy i nie są
chorzy psychicznie, niektórzy tak mają. Niektórym trafiają się alergie, innym nadwrażliwość na dźwięki. A z tego co piszesz, to nawet nie są głosy, tylko świadome myśli. Psychiatra z prawdziwego zdarzenia nie będzie proponował
tobie tabletek, zaproponuje rodzaj wsparcia (jeśli takie jest potrzebne) psychologicznego. Tobie jednak mimo zaprzeczeń bardzo zależy na tym, by postawiono określoną diagnozę.
chorzy psychicznie, niektórzy tak mają. Niektórym trafiają się alergie, innym nadwrażliwość na dźwięki. A z tego co piszesz, to nawet nie są głosy, tylko świadome myśli. Psychiatra z prawdziwego zdarzenia nie będzie proponował
tobie tabletek, zaproponuje rodzaj wsparcia (jeśli takie jest potrzebne) psychologicznego. Tobie jednak mimo zaprzeczeń bardzo zależy na tym, by postawiono określoną diagnozę.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
To kwestia odczuć i nazewnictwa. Bo z pewnością czego się nie da, to zbadać tego. Sama geneza tak zwanych głosów jest obecnie całkiem sensownie wyjaśniona. Są to nasze myśli, które idą złym kanałem (dokładnie nie pamiętam, było to dość dokładnie opisane) i osoba odbiera to w postaci dźwiękowego czy tak jej się wydaje, że słyszy. To, że te głosy są nam nieprzyjazne i wypowiadają coś, czego my byśmy nigdy nie powiedzieli, wynika z wydobywania z naszej podświadomości. Śnimy o rzeczach, których byśmy nie zrobili, nie pomyśleli, w sposób nieskoordynowane. I tym samym nie mamy wpływu na te nasze głosy. To samo z myślami, które nie są 'nasze', bo bywają tak stojące z nami w sprzeczności. Swoich nawet nie byłem w stanie zapisać na kartce, której nikt by nie zobaczył, nie przechwycił (jak treść w komputerze, internecie), bo zaraz bym ją spalił. Tak były straszne. Takimi mi się wydawały. Bo im dłużej żyję, dowiaduję się, że inni robią, a nie tylko myślą, takie rzeczy, które nie przyszłyby mi do głowy, a gdyby - odrzuciłbym je z przerażeniem i wstrętem.
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18767
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
myśli są zbyt skomplikowane żeby ot tak je słyszeć, z resztą co jeśli mamy wiele myśli naraz i nie zawsze jesteśmy świadomi tego...
taki wgląd w "myśli" to zbyt dużo powiedziane, i oznaczałoby zdolność czytania w pełnym zakresie myśli człowieka, choć w sumie to co sobie człowiek myśli nie musi być prawdą
co to daje takie słyszenie myśli?
mi chodzi bardziej o to, że to technicznie niemożliwe, ale coś powiedzmy można by się dowiedzieć
taki wgląd w "myśli" to zbyt dużo powiedziane, i oznaczałoby zdolność czytania w pełnym zakresie myśli człowieka, choć w sumie to co sobie człowiek myśli nie musi być prawdą
co to daje takie słyszenie myśli?
mi chodzi bardziej o to, że to technicznie niemożliwe, ale coś powiedzmy można by się dowiedzieć

- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18767
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: Karuṇā करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
i się zgadzam, że mogą być straszne, też w końcu niezrozumiałe

- czaras
- zaufany użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: ndz wrz 30, 2012 5:17 pm
- Status: Informatyk
- płeć: mężczyzna
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Ja ze swej strony mam dla ciebie radę - nie ujawniaj się w miejscu pracy z tym tak zwanym "darem". Nie wiadomo czy niechęć z jaką się spotykasz nie wynika z tego, że dla postronnych osób jesteś niezrównoważona psychicznie. Ludzie są niestety podli i bardzo często reagują w możliwie najgorszy sposób. Dlatego nawet jeśli "słyszysz" czyjeś myśli to nie daj tego po sobie poznać. Staraj się funkcjonować na płaszczyźnie życia codziennego, a swój "dar" traktuj jako coś czym nie należy się dzielić z obcymi tobie ludźmi. Oczywiście nie chodzi o zamiatanie pod dywan, ale o to, że nie wszystkim dzielimy się z innymi ludźmi w tym również z bliskimi. Oczywiście wizyta u psychiatry jest niezbędna. Warto sprawdzić czy jakiś lek nie wyłączy twojego "daru".
„Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi.” William Blake
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
chciałabym mieć schizofrenię , ludzie wiedzieliby że jestem chora. Chora i już. Chora może się uczyć. Jeśli dobrze się czuje to chora może też pracować. A ktoś kto słyszy myśli i rozmawia myślami w postrzeganiu innych ludzi nie jest człowiekiem.Okropność. Chcę przekonać innych że ten "dar" to nic złego. Myślałam nawet żeby zrobić prezentacje o stresie,hormonach, parapsychologii dla tych "koleżanek i kolegów" ze szkoły policealnej. Prezentacje też o mnie. Takie przedstawienie siebie, swoich zainteresowań. pomysłów. Jeśli coś jest nie zrozumiałe lub może nawet czegoś się boimy, nie lubimy to trzeba poznać człowieka i sytuacje w jakiej się znalazł, później można zdecydować -lubimy, akceptujemy lub tylko tolerujemy. Akceptacja to coś większego . Nie wymagałam od ludzi ze szkoły akceptacji bo to wiązało by się ze wspólnymi rozmowami, żartami,śmiechem raczej zwykłej tolerancji.Spotkań w szkole bez agresji. Uwielbiałam tą szkołę to co tam robiłam sprawiało mi przyjemność- manualnie prace.Już niedługo zaczynam nową pracę wśród ludzi i boje się reakcji. To praca tylko na wakacje ale to jednak kontakt z ludzmi. Pomoc psychologa? pójdę też do psychologa czemu nie. 

Ostatnio zmieniony śr cze 15, 2016 6:24 pm przez anbi, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
w pracy ludzie sami zauważają ten "dar" a potem wszystko robią żeby nie było problemów gdy ktoś to jeszcze zauważy.Pracowałam w szkole chodziło o rodziców. A wiecie co jest dziwne - nie słyszę myśli dzieci. Może dlatego że są naturalne nie mają w sobie agresji, fałszu. Owszem złoszczą się ale tylko na chwilkę, nie są pamiętliwe.Szybko godzą się i umieją przebaczać.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Słabe trololo i prowo albo zwykła, ziejąca nudą pustka.anbi pisze:chciałabym mieć schizofrenię , ludzie wiedzieliby że jestem chora. [...]
- czaras
- zaufany użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: ndz wrz 30, 2012 5:17 pm
- Status: Informatyk
- płeć: mężczyzna
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Niestety, ale błądzisz dziecko.anbi pisze:Chcę przekonać innych że ten "dar" to nic złego. Myślałam nawet żeby zrobić prezentacje o stresie,hormonach, parapsychologii dla tych "koleżanek i kolegów" ze szkoły policealnej.
„Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi.” William Blake
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
dlaczego miałabym błądzić ? rozwiń swoją wypowiedz... aha już wiem ... nauczyciel w szkole podstawowej może też uczyć się weekendowo w szkole policealnej czyli zmieniać zawód...jesteście na facebooku? chętnie zaproszę na swojego, poznamy się. Żeby pisać błądzi czy nie błądzi trzeba wiedzieć czym osoba zajmuje się w życiu. A może jesteście z Warszawy? chętnie porozmawiam na "żywca" :-)
- czaras
- zaufany użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: ndz wrz 30, 2012 5:17 pm
- Status: Informatyk
- płeć: mężczyzna
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Rozchodzi mi się o to, że gdybyś zrobiła taką prezentację zostałabyś okrutnie wyśmiana. Zapomnij o czymś takim i otwieraniu się przed obcymi ludźmi. Dla zwykłych ludzi byłabyś tylko wariatką do odstrzału. Otwierać możesz się a owszem, ale u lekarza, albo na tym forum. Nigdzie indziej.anbi pisze:dlaczego miałabym błądzić ?
„Są rzeczy znane i nieznane, a pomiędzy nimi drzwi.” William Blake
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
Też kiedyś wierzyłem że mam taki dar jak Ty, słyszenie myśli innych ludzi, porozumiewanie się myślami. Ja uważałem że ludzie potrafią komunikować się myślami ale po prostu nikt o tym otwarcie nie rozmawia. Po prostu czasem rozmawiamy na głos a czasem myślami na odległość. Z czasem pojawiły się inne, gorsze objawy, głosy, wizje czyli popadłem w psychozę i wylądowałem w szczególnych okolicznościach w szpitalu psychiatrycznym. Wtedy nie wiedziałem nic o schizofrenii, swój dar traktowałem jako element rozwoju duchowego, po prostu myślałem podobnie jak Ty że z czasem inni ludzie też tak będą się porozumiewać. W każdym bądź razie reasumując jak wyszedłem ze szpitala zapytałem któregoś razu wprost siostry o te porozumiewanie się myślami bo wcześniej wierzyłem że komunikujemy się myślowo i wprost zaprzeczyła że nie porozumiewa się telepatycznie. Już nie pamiętam dokładnie jak ją zapytałem ale zaprzeczyła. Czy Ty kiedykolwiek zapytałaś kogoś wprost, na głos czy słyszy Twoje myśli lub porozumiewa się myślami bo jeśli swoją wiedzę opierasz tylko na myślowym kontakcie to nie ocenisz czy to choroba czy dar. Ja daję sobie rękę uciąć że cierpisz na schizofrenię. Jak nigdy nie pytałaś nikogo wprost o porozumiewanie się myślami to lepiej może tego nie rób. Tak jak pisali poprzednicy idź do psychiatry, porozmawiaj, zacznij brać leki. Ja nawet jak wyszedłem ze szpitala to jeszcze wierzyłem w kontakt telepatyczny, po prostu stwierdziłem że leki wyłączyły, zagłuszyły ten dar a jak przestanę brać leki to dar wróci. Dużo czasu mi zajęło uświadomienie sobie że głosy i kontakt telepatyczny jest nieprawdziwy Ty sobie też z czasem to może uświadomisz ale nie odwlekaj wizyty u lekarza bo stan może Ci się pogorszyć. Ja miałem swoją teorię że objawy schizofrenii to może efekt działania złych duchów i to one powodują słyszenie głosów ale teraz już nawet się zbytnio nad tym nie zastanawiam. Ja wierzyłem też że kontaktuje się ze zmarłymi i słyszę głosy zmarłych. Uświadomiłem sobie że to nieprawda gdy raz słyszałem głosy dziewczyny którą uważałem za zmarłą a potem okazało się że ona żyje. To i inne sprawy uświadomiły mi że mój dar to nie dar i słyszenie głosów i myśli innych to nieprawda. Lekarza na pewno nie zdziwią Twoje objawy i moim zdaniem na pewno przepisze Ci leki.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
pawel534...jakie leki dostałeś na niesłyszenie głosów/myśli innych? a tabletki na uspokojenie? pamiętasz nazwy? byłeś na rozmowie z psychologiem? jakieś terapii? konieczny jest pobyt w szpitalu ? czy wystarczy brać leki?... idę do lekarza już zapisałam się. 

Ostatnio zmieniony czw cze 16, 2016 5:19 pm przez anbi, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: słyszenie myśli innych ludzi, moja historia
czaras... masz racje :-)