Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Pod względem tego, jakie leczenie wygląda na dobre w mojej chorobie psychicznej, to wygląda ona nie na taką psychozę, którą trzeba leczyć lekami, a na takie "zaburzenie osobowości", w którym stosuje się psychoterapię, a nie farmakologię. Ale "zaburzenie osobowości" to za łagodne określenie na moją niepełnosprawność. To bardziej jakiś rodzaj "upośledzenia umysłowego" (chociaż bez niepełnosprawności intelektualnej), tym bardziej - rodzaj całościowego zaburzenia rozwoju, autyzmu. Mój problem słusznie został określony jako "całościowe zaburzenie rozwoju", bo to poważny problem zaczynający się od dzieciństwa, związany z "nieprzystosowaniem do świata", które w późniejszym wieku razić zdaje się nawet bardziej niż w dzieciństwie w moim przypadku. Takim schizofrenikiem, któremu trzeba aplikować silne leki przeciwpsychotyczne ze względu na np. halucynacje czy zachowania katatoniczne, to nie jestem i nie byłem i mam nadzieję, że nie będę.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Byłem w szpitalu psychiatrycznym. Około jedną dobę. Tylko jedną noc przespałem. Przyjęli mnie w trybie nagłym, może dzięki skierowaniu od psychiatry. Nie ukończyłem obserwacji. Mama przyjechała drugiego dnia i wolałaby, abym opuścił szybko szpital. Może baliby się mojego dłuższego pobytu tam, tego, że to byłoby zbyt podejrzane dla np. taty i mojego rodzeństwa, że mnie tak długo nie ma, bo jednak jedną noc przebyłem w szpitalu. Nie dałem sobie pobrać krwi w szpitalu - "strach przed bólem", wydawałem dźwięki przed igłą, mogłem niczym zwierzę jakby bronić się przed nim (ale nie zrobiłem krzywdy, nie byłem wulgarny). "Nie umiem znosić cierpienia i nawet zastrzyk stanowi dla mnie wyzwanie).
Moja natura jest jakoś dziwnie beztroska, troski życiowe ją zbytnio nie obchodzą. Z pewnymi rzeczami jestem w stanie sobie poradzić dobrze (np. byłem dobrym uczniem w szkole), ale w innych jestem "nie taki dobry" (np. w relacjach społecznych czy w kwestiach związanych z religijnością). Dla mnie pójście do psychiatry daje też jakieś "usystematyzowanie życia", to "rozrywka" i może być. Mam dużo "strachu" przed bólem i cierpieniem. Moja natura może żyć w swoim świecie, myśleć np. że jestem wysłannikiem, kimś przeznaczonym do epokowego odmienienia ludzkości. Bez pomocy innych mogłoby być mi trudno (np. sprzątać, dbać o ubiór i o dom).
Moja natura jest jakoś dziwnie beztroska, troski życiowe ją zbytnio nie obchodzą. Z pewnymi rzeczami jestem w stanie sobie poradzić dobrze (np. byłem dobrym uczniem w szkole), ale w innych jestem "nie taki dobry" (np. w relacjach społecznych czy w kwestiach związanych z religijnością). Dla mnie pójście do psychiatry daje też jakieś "usystematyzowanie życia", to "rozrywka" i może być. Mam dużo "strachu" przed bólem i cierpieniem. Moja natura może żyć w swoim świecie, myśleć np. że jestem wysłannikiem, kimś przeznaczonym do epokowego odmienienia ludzkości. Bez pomocy innych mogłoby być mi trudno (np. sprzątać, dbać o ubiór i o dom).
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Przypuszczam, że według wielu, co najbardziej świadczy o tym, że mam urojenia i schizofrenię paranoidalną, to dostrzeganie koincydencji. Temat koincydencji na dodatek potrafi być naprawdę absorbujący dla mnie.
Mama mogła się bać tego, że po dłuższym pobycie tata czy rodzeństwo domyśliliby się, że leżę w psychiatryku. Mogła się bać np. tego, że tata powie o tym swojej rodzinie...
Nie wiedziałem nawet, jak się przygotować do pobytu w szpitalu, to była moja pierwsza wizyta, więc mogła chcieć mojego jak najszybszego powrotu do domu. Okazało się, że nie było w szpitalu mydła, papieru toaletowego w łazience!
Poza tym to niestety była wielka nuda. Można było raczej chodzić od ściany do ściany i nie robić niczego konstruktywnego. Bardzo mi się to nie podobało. To dla tak "nadruchliwej", "żyjącej w swoim świecie osoby" kolejne "pęta". Bez względu na to, czy mam F20, czy może np. tylko schizotypię i natręctwa (za F21 nie ma refundacji leków na schizofrenię i płaci się 100%), to i tak mam jakiegoś cezetera, a posiadanie całościowego zaburzenia rozwoju nie jest obowiązkiem przy chorobie psychicznej... Większość schizofreników to, jak się domyślam, nie ma CZR, nie ma np. pochłaniających, anormalnych zainteresowań, problemów z nadwrażliwością (nie dałem sobie pobrać krwi), "stimowalności" (reagowania falami pobudzenia, zachowaniami autostymulacyjnymi).
Mama mogła się bać tego, że po dłuższym pobycie tata czy rodzeństwo domyśliliby się, że leżę w psychiatryku. Mogła się bać np. tego, że tata powie o tym swojej rodzinie...
Nie wiedziałem nawet, jak się przygotować do pobytu w szpitalu, to była moja pierwsza wizyta, więc mogła chcieć mojego jak najszybszego powrotu do domu. Okazało się, że nie było w szpitalu mydła, papieru toaletowego w łazience!
Poza tym to niestety była wielka nuda. Można było raczej chodzić od ściany do ściany i nie robić niczego konstruktywnego. Bardzo mi się to nie podobało. To dla tak "nadruchliwej", "żyjącej w swoim świecie osoby" kolejne "pęta". Bez względu na to, czy mam F20, czy może np. tylko schizotypię i natręctwa (za F21 nie ma refundacji leków na schizofrenię i płaci się 100%), to i tak mam jakiegoś cezetera, a posiadanie całościowego zaburzenia rozwoju nie jest obowiązkiem przy chorobie psychicznej... Większość schizofreników to, jak się domyślam, nie ma CZR, nie ma np. pochłaniających, anormalnych zainteresowań, problemów z nadwrażliwością (nie dałem sobie pobrać krwi), "stimowalności" (reagowania falami pobudzenia, zachowaniami autostymulacyjnymi).
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Nie ma takiego słowa w Google (niebawem chyba się pojawi dzięki temu forum). Dla mnie naturalne są monologi na forach. Taka autystyczna mentalność. Woli monologi na forach niż malowanie obrazów. Bardzo jednostronna w komunikacji.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 18813
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
sorry
dochodzę do wniosku, że dużo przede mną
a czy masz f20 to jest naiwne pytanie, odpowie Ci psychiatra na obserwacji...
dochodzę do wniosku, że dużo przede mną
a czy masz f20 to jest naiwne pytanie, odpowie Ci psychiatra na obserwacji...
nic
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Co z tego, że jestem pełnoletni, jak "umysł mam małego dziecka" (chociaż nie chodzi tu o iloraz inteligencji i pewne zdolności przystosowawcze (np. dojazd do szpitala samodzielnie))?
Poza mamą przyjechał ktoś jeszcze z rodziny, i wydaje mi się, że ta osoba nawet bardziej nie chciała mojego pobytu w szpitalu psychiatrycznym niż mama. Na dodatek nie wiedziałem o tym, jakie warunki są na takiej obserwacji, i do kilkudniowej (a może i dłuższej) obserwacji nie byłem po prostu przygotowany.
Podpisałem prośbę o wypisanie na żądanie. Ja, mama i babcia nie byliśmy przygotowani na taki pobyt, a rodzeństwo i tata nie wiedzieli, gdzie jestem, jakbym pozostał dłuższy czas poza domem, to rodzeństwo i tata mogliby się domyślać, gdzie jestem... A babcia (a może i mama) chyba bały się tego, że tata opowiedziałby o tym swojej rodzinie... Kiedy siostra pytała się mnie, gdzie byłem, to "zataiłem" fakt pobytu w szpitalu psychiatrycznym, mogłem powiedzieć coś w rodzaju tego, że to nieważne, gdzie byłem.
Jeden z lekarzy powiedział, że nie widzi u mnie objawów schizofrenii(!), chociaż pisał o mnie kilka stron na spotkaniu z nim. Nie postawili diagnozy, lecz napisali, że obserwacja psychiatryczna nieukończona. Taką jakby diagnozę mam na wypisie ze szpitala. Jeżeli miałbym psychozę, przy której naprawdę pomagałyby leki przeciw schizofrenii, to potrzebowałbym takiej diagnozy, dzięki której miałbym leki refundowane - na F21 (zaburzenia schizotypowe) jest 100% odpłatności przy lekach na schizofrenię, domyślam się, że przy F20 (schizofrenii) jest jakaś refundacja i płaci się mniej (30%?). Wcześniej miałem diagnozy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i zespołu Aspergera i na paroksetynę miałem 30% odpłatności na receptach.
Poza mamą przyjechał ktoś jeszcze z rodziny, i wydaje mi się, że ta osoba nawet bardziej nie chciała mojego pobytu w szpitalu psychiatrycznym niż mama. Na dodatek nie wiedziałem o tym, jakie warunki są na takiej obserwacji, i do kilkudniowej (a może i dłuższej) obserwacji nie byłem po prostu przygotowany.
Podpisałem prośbę o wypisanie na żądanie. Ja, mama i babcia nie byliśmy przygotowani na taki pobyt, a rodzeństwo i tata nie wiedzieli, gdzie jestem, jakbym pozostał dłuższy czas poza domem, to rodzeństwo i tata mogliby się domyślać, gdzie jestem... A babcia (a może i mama) chyba bały się tego, że tata opowiedziałby o tym swojej rodzinie... Kiedy siostra pytała się mnie, gdzie byłem, to "zataiłem" fakt pobytu w szpitalu psychiatrycznym, mogłem powiedzieć coś w rodzaju tego, że to nieważne, gdzie byłem.
Jeden z lekarzy powiedział, że nie widzi u mnie objawów schizofrenii(!), chociaż pisał o mnie kilka stron na spotkaniu z nim. Nie postawili diagnozy, lecz napisali, że obserwacja psychiatryczna nieukończona. Taką jakby diagnozę mam na wypisie ze szpitala. Jeżeli miałbym psychozę, przy której naprawdę pomagałyby leki przeciw schizofrenii, to potrzebowałbym takiej diagnozy, dzięki której miałbym leki refundowane - na F21 (zaburzenia schizotypowe) jest 100% odpłatności przy lekach na schizofrenię, domyślam się, że przy F20 (schizofrenii) jest jakaś refundacja i płaci się mniej (30%?). Wcześniej miałem diagnozy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i zespołu Aspergera i na paroksetynę miałem 30% odpłatności na receptach.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1453
- Rejestracja: pn gru 15, 2014 5:47 pm
- Status: trener interpersonalny
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 560878
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
a nie mozesz zaczac silowni cwiczyc i sie troche dowartosciowac a nie zalic dupe ciagle ?
jestem urodzonym przywodca
"Kto nie wygra sam ze sobą, ten nie zwycięży nigdy"
bylem juz na piensku siedmiu piekiel ale teraz...chyba sie nawet nie spoce...
"Kto nie wygra sam ze sobą, ten nie zwycięży nigdy"
bylem juz na piensku siedmiu piekiel ale teraz...chyba sie nawet nie spoce...
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Widzę u siebie takie cechy, jak:
- "nienawiść" do cierpienia,
- "skrajnie wygodnicka natura",
- najgorsze nienormalne idee (rażąco absurdalne),
- osobliwość treści myślenia,
- "pogarda" dla dostosowywania się do cudzych wymagań, "patologiczny nonkonformizm",
- "dziecięca beztroska",
- narzucanie całemu światu "swojej kultury", swoich zainteresowań,
- tendencja do "kroczenia po najmniejszej linii oporu" - byle się jak najmniej natrudzić, namęczyć (nawet mycie się może być bolesne, bo woda za ciepła lub za zimna),
- "brak zdolności" do milczenia wewnętrznego, ciągłe "zaabsorbowywanie siebie" czymś miłym (ma to coś wspólnego z fiksacjami i stimami?),
- "nieprzystosowanie" do rzeczywistości, coś jest albo przyjemnie łatwe, albo "lepiej się za to nie zabierać".
Czyli mogę myśleć, że w pewnym sensie jestem "totalne dno", ktoś o naturze skrajnie "niezgadzającej się ze światem", nie zgadzającej się na jego reguły i "mającej je w pogardzie". To "niezgadzanie się na rzeczywistość" obecne w mojej nędznej naturze może stanowić znakomitą "pożywkę" dla problemów religijnych. Kogoś mającego wyraźnie podobne cechy, doświadczenia i objawy nie spotkałem.
- "nienawiść" do cierpienia,
- "skrajnie wygodnicka natura",
- najgorsze nienormalne idee (rażąco absurdalne),
- osobliwość treści myślenia,
- "pogarda" dla dostosowywania się do cudzych wymagań, "patologiczny nonkonformizm",
- "dziecięca beztroska",
- narzucanie całemu światu "swojej kultury", swoich zainteresowań,
- tendencja do "kroczenia po najmniejszej linii oporu" - byle się jak najmniej natrudzić, namęczyć (nawet mycie się może być bolesne, bo woda za ciepła lub za zimna),
- "brak zdolności" do milczenia wewnętrznego, ciągłe "zaabsorbowywanie siebie" czymś miłym (ma to coś wspólnego z fiksacjami i stimami?),
- "nieprzystosowanie" do rzeczywistości, coś jest albo przyjemnie łatwe, albo "lepiej się za to nie zabierać".
Czyli mogę myśleć, że w pewnym sensie jestem "totalne dno", ktoś o naturze skrajnie "niezgadzającej się ze światem", nie zgadzającej się na jego reguły i "mającej je w pogardzie". To "niezgadzanie się na rzeczywistość" obecne w mojej nędznej naturze może stanowić znakomitą "pożywkę" dla problemów religijnych. Kogoś mającego wyraźnie podobne cechy, doświadczenia i objawy nie spotkałem.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Na poprzedniej wizycie u psychiatry (ok. 3 tyg. temu) napisano, że rozpoznanie zasadnicze to schizofrenia paranoidalna (widziałem już kartkę z wizyty).
Dziś znowu byłem u lekarza (innej osoby), spytałem o schizofrenię, reakcja tej osoby mówiła, że mam F20, nawet przepisano na ryczałt Abilify 15 mg.
Dziś znowu byłem u lekarza (innej osoby), spytałem o schizofrenię, reakcja tej osoby mówiła, że mam F20, nawet przepisano na ryczałt Abilify 15 mg.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Moja niepełnosprawność dla mnie wygląda na różną od autism spectrum disorder (ASD), schizofrenii i (co nie jest zaskoczeniem) niepełnosprawności intelektualnej (NI). Ale to nie oznacza, że nie jest poważna. Lek na schizofrenię jak dotąd tylko całkiem wyraźnie mi zaszkodził, a nie pomógł, uczynił mnie jeszcze bardziej dysfunkcjonalnym i przyniósł mi cierpienie. Moje myśli "przypominają urojenia", zwłaszcza odniesienia i posłannicze. Nie mam problemów z niską inteligencją, ale i tak zachowuję się tak, że nie wygląda to mądrze. Powiedziałbym, że to jakaś czwarta grupa niepełnosprawności psychicznych, inna od NI, ASD czy (klasycznych) psychoz. Zaczyna się w dzieciństwie i powoduje "nieprzystosowanie do świata" (NDŚ). Uważam, że dla takich ludzi taryfa ulgowa jest bardzo potrzebna i pomocna. Jest to jakiś rodzaj autyzmu, ale nie tego "klasycznego", nie jest to też "książkowy zespół Aspergera".
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Fragment z https://mojapsychologia.pl/definicje/47 ... owana.html:
Podkreślone kojarzy się mi z moim przypadkiem. Halcynacje do mnie nie pasują, mowa nie jest aż tak niezrozumiała czy chotyczna w moim przypadku. Dostałem rozpoznanie schizofrenii paranoidalnej, nie zdezorganizowanej czy nieróżnicowanej.Postać zdezorganizowna (schizofrenia hebefreniczna) zwykle pojawia się w młodszym wieku niż inne postacie i prowadzi do poważniejszej dezintegracji osobowości.
Jak sama nazwa wskazuje, wzorzec ten charakteryzuje się głównie chaotyczną, pozornie bezcelową mową i zachowaniem. Zazwyczaj już przed ujawnieniem się choroby dana osoba zachowuje się dziwnie, jest przesadnie drobiazgowa w mało ważnych sprawach, interesuje się zawiłymi problemami religijnymi i filozoficznymi, stopniowo zamyka się w swoich fantazjach.
Stępienie afektu oraz zaburzenia emocjonalne objawiają się bezsensownym śmiechem lub płaczem, infantylizmem, obojętnością emocjonalną, szczególnym manieryzmem, mimiką, rozmaitymi grymasmi, mówieniem i gestykulowaniem do siebie oraz dziwacznym, często obscenicznym zachowaniem, np. zainteresowaniem moczem i kałem, który rozsmarowują po ścianach i po własnym ciele, bez jakiegokolwiek poczucia wstydu. Niekiedy chorzy dotknięci tym rodzjem schizofrenii stają się agresywni, mogą dostać napadu szału lub wściekłości w związku ze swoimi fantazjami, lecz zachowują zupełną obojętność wobec realnych sytuacji życiowych, jakkolwiek byłyby one przerażające lub ponure. Mowa zaczyna być niespójna, zawiera dziecięce gaworzenie i chichoty.
Wielokrotne powtarzanie podobnie brzmiących słów oraz rozluźnienie toku myśli przydają jej właściwości kalamburów. Pacjent wymyśla nowe słowa (neologizmy). Zdarza się, że jego mowa staje się zupełnie niezrozumiała. Powszechnie występują halucynacje, zwłaszcza słuchowe. Głosy słyszane przez pacjentów oskarżają ich o niemoralne praktyki, „wlewają brud" do ich myśli i obrzucają ich wstrętnymi wyzwiskami. Urojenia dotyczą zazwyczaj seksu, religii, zdrowia (hipochondria) i prześladowań, są płynne, niesystematyczne i fantastyczne.
Rokowania w przypadku schizofrenii zdezorganizowanej są złe a obecnie znane metody leczenia przynoszą co najwyżej lekką poprawę.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Mam przypuszczenia, że przez bezżenność i swoje paskudne perwersje dostałem "urojeń fizjologiczno-anatomicznych" związaną z negacją występowania pewnych części ciała czy czynności u ładnych osób płci pięknej. A przez koincydencje, których doświadczyłem, mogę mieć przeświadczenie, że jestem wybrańcem Najwyższego, przez którego świat zostanie odmieniony. Mogę myśleć, że te koincydencje to "namacalny" dowód mojej "wyjątkowości".
Koincydencje dotyczą np. liczb 21, 42, 84 (F21, F42, F84 - numery zaburzenia schizotypowego, zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego i całościowego zaburzenia rozwoju w ICD-10, miałem te trzy kondycje wypisane na zaświadczeniu w sprawie stopnia niepełnosprawności czy renty socjalnej od psychiatry, a dnia 28.4.2015 dostałem trzy diagnozy: F84.5, F42.2, F21 od psychiatry, napisane na jednej kartce). Koincydencje dotyczyły też "21.7" - dnia 28.4.2015 zostałem zapisany na wizytę u psychiatry, która miała odbyć się 21.7.2015 i odbyła się. 21*7, czyli 147, to suma liczb: 84, 42 i 21. Ich średnia arytmetyczna wynosi 7*7 (czyli 49). Okazuje się, że odwracając cyfry w liczbach tworzących ciąg 21, 42, 84 i odejmując następnie pierwszy ciąg od drugiego (to odejmowanie poszczególnych wyrazów (od wyrazów przedostatniego ciągu odejmujemy wyrazy ostatniego ciągu) można wykonywać bardzo wiele razy), otrzymuje się sekwencję ciągów geometrycznych, która wydaje się być nieskończona - i chyba jest. Koincydentna jest dla mnie też trójka cyfr: 3, 6, 9, która tworzy ciąg arytmetyczny, a siódmym wyrazem tego ciągu arytmetycznego jest dwadzieścia jeden.
Mam żałosny poziom funkcjonowania. Przez kilka miesięcy, kiedy nie miałem zajęć na uczelni, napisałem bardzo mało pracy dyplomowej. Mam problem z tworzeniem tekstu, z "ogółami" takimi jak wstęp, część teoretyczna. Na studiach nie przyznawałem się do niepełnosprawności i diagnoz i nie zamierzam tego robić (i tak została mi tylko praca dyplomowa). Nie lubiłem robić projektów na studiach. Praca w grupie nie była moją najmocniejszą stroną - "jakbym nie miał o czymś takim pojęcia". Na pewno nie zamierzam nie ukończyć drugiego etapu studiów. Na pierwszych czterech latach studiów szło mi łatwiej niż na piątym, to na piątym roku miałem najsłabsze średnie i miałem problemy z zaliczeniem dwóch przedmiotów, które zaliczyłem dopiero kilka miesięcy po zakończeniu semestru. Nie mam ochoty na studiowanie po obronie tej pracy dyplomowej. Trudno jest mi się zabrać za pracę dyplomową, mój "egocentryczny" świat bardzo mnie absorbuje. W piątek mam mieć wizytę u psychiatry. "Nie mogę się doczekać", to ma być za niecałe dwie doby. Chciałbym iść na oddział dzienny.
Nie chcę leków przeciwpsychotycznych czy leżenia w szpitalu psychiatrycznym. "Nieznacznie" spróbowałem i jednego, i drugiego. Po leku antypsychotycznym (arypiprazolu) miałem dojmujący, "fizyczny" niepokój, który przeszkadzał ewidentnie w życiu. W szpitalu psychiatrycznym przeleżałem tylko jedną noc, nie ukończyłem obserwacji. Dostałem rozpoznanie zasadnicze schizofrenii paranoidalnej dwa razy (na trzeciej wizycie, w tym tygodniu, mogłem go nie dostać, lekarka powiedziała coś w rodzaju tego, że możliwe, że u mnie są tylko "ciężkie" natręctwa). Nasuwa się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Pierwszy psychiatra, u którego byłem w tym roku, dał skierowanie na wizytę do szpitala psychiatrycznego, druga osoba będąca psychiatrą dała mi receptę na Abilify na ryczałt. Ani wizyta w szpitalu psychiatrycznym, ani Abilify mi nie pomogły (to drugie nawet zaszkodziło). Trzecia osoba będąca psychiatrą zasugerowała oddział dzienny i wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie.
Koincydencje dotyczą np. liczb 21, 42, 84 (F21, F42, F84 - numery zaburzenia schizotypowego, zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego i całościowego zaburzenia rozwoju w ICD-10, miałem te trzy kondycje wypisane na zaświadczeniu w sprawie stopnia niepełnosprawności czy renty socjalnej od psychiatry, a dnia 28.4.2015 dostałem trzy diagnozy: F84.5, F42.2, F21 od psychiatry, napisane na jednej kartce). Koincydencje dotyczyły też "21.7" - dnia 28.4.2015 zostałem zapisany na wizytę u psychiatry, która miała odbyć się 21.7.2015 i odbyła się. 21*7, czyli 147, to suma liczb: 84, 42 i 21. Ich średnia arytmetyczna wynosi 7*7 (czyli 49). Okazuje się, że odwracając cyfry w liczbach tworzących ciąg 21, 42, 84 i odejmując następnie pierwszy ciąg od drugiego (to odejmowanie poszczególnych wyrazów (od wyrazów przedostatniego ciągu odejmujemy wyrazy ostatniego ciągu) można wykonywać bardzo wiele razy), otrzymuje się sekwencję ciągów geometrycznych, która wydaje się być nieskończona - i chyba jest. Koincydentna jest dla mnie też trójka cyfr: 3, 6, 9, która tworzy ciąg arytmetyczny, a siódmym wyrazem tego ciągu arytmetycznego jest dwadzieścia jeden.
Mam żałosny poziom funkcjonowania. Przez kilka miesięcy, kiedy nie miałem zajęć na uczelni, napisałem bardzo mało pracy dyplomowej. Mam problem z tworzeniem tekstu, z "ogółami" takimi jak wstęp, część teoretyczna. Na studiach nie przyznawałem się do niepełnosprawności i diagnoz i nie zamierzam tego robić (i tak została mi tylko praca dyplomowa). Nie lubiłem robić projektów na studiach. Praca w grupie nie była moją najmocniejszą stroną - "jakbym nie miał o czymś takim pojęcia". Na pewno nie zamierzam nie ukończyć drugiego etapu studiów. Na pierwszych czterech latach studiów szło mi łatwiej niż na piątym, to na piątym roku miałem najsłabsze średnie i miałem problemy z zaliczeniem dwóch przedmiotów, które zaliczyłem dopiero kilka miesięcy po zakończeniu semestru. Nie mam ochoty na studiowanie po obronie tej pracy dyplomowej. Trudno jest mi się zabrać za pracę dyplomową, mój "egocentryczny" świat bardzo mnie absorbuje. W piątek mam mieć wizytę u psychiatry. "Nie mogę się doczekać", to ma być za niecałe dwie doby. Chciałbym iść na oddział dzienny.
Nie chcę leków przeciwpsychotycznych czy leżenia w szpitalu psychiatrycznym. "Nieznacznie" spróbowałem i jednego, i drugiego. Po leku antypsychotycznym (arypiprazolu) miałem dojmujący, "fizyczny" niepokój, który przeszkadzał ewidentnie w życiu. W szpitalu psychiatrycznym przeleżałem tylko jedną noc, nie ukończyłem obserwacji. Dostałem rozpoznanie zasadnicze schizofrenii paranoidalnej dwa razy (na trzeciej wizycie, w tym tygodniu, mogłem go nie dostać, lekarka powiedziała coś w rodzaju tego, że możliwe, że u mnie są tylko "ciężkie" natręctwa). Nasuwa się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Pierwszy psychiatra, u którego byłem w tym roku, dał skierowanie na wizytę do szpitala psychiatrycznego, druga osoba będąca psychiatrą dała mi receptę na Abilify na ryczałt. Ani wizyta w szpitalu psychiatrycznym, ani Abilify mi nie pomogły (to drugie nawet zaszkodziło). Trzecia osoba będąca psychiatrą zasugerowała oddział dzienny i wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Tak dla poczytania, może kogoś zaciekawi, bo mnie zainteresowało:
Wszystkie dolegliwości ciała fizycznego, w tym i psychiczne, są skutkiem braku harmonii ciał subtelnych. Jeśli często opanowuje człowieka nienawiść, smutek, żal, zazdrość i inne negatywne myśli, uczucia, czy emocje, to za każdym razem, coraz bardziej niszczy swoje ciała subtelne. Po pewnym czasie te zanieczyszczone energie, znajdujące się w ciałach subtelnych, schodzą na ciało fizyczne, poprzez różne dolegliwości. Nieprawidłowe działania, myśli, negatywne emocje i uczucia, powodują dolegliwości i tylko sam człowiek jest za nie odpowiedzialny. Duża różnorodność dolegliwości, spowodowana jest przez różne przyczyny, jakie człowiek wywoła. Inne dolegliwości odczuwa kiedy, nie może komuś wybaczyć, inne kiedy jest ciągle pełni zazdrości, a jeszcze inne kiedy na przykład. źle się odżywia. Najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że to sam człowiek tworzy je sobie i sam jest za nie odpowiedzialny. Również i sam może się ich skutecznie pozbyć. Powinien to jednak chcieć zrobić sam. Nie jest to proste, ale do wykonania. Jeśli ma dolegliwości małe dziecko, oznacza to że rodzic powinien popracować nad sobą.
Zaczerpnięte z bloga:
http://przygoda-z-duchowoscia.blog.pl/
Wszystkie dolegliwości ciała fizycznego, w tym i psychiczne, są skutkiem braku harmonii ciał subtelnych. Jeśli często opanowuje człowieka nienawiść, smutek, żal, zazdrość i inne negatywne myśli, uczucia, czy emocje, to za każdym razem, coraz bardziej niszczy swoje ciała subtelne. Po pewnym czasie te zanieczyszczone energie, znajdujące się w ciałach subtelnych, schodzą na ciało fizyczne, poprzez różne dolegliwości. Nieprawidłowe działania, myśli, negatywne emocje i uczucia, powodują dolegliwości i tylko sam człowiek jest za nie odpowiedzialny. Duża różnorodność dolegliwości, spowodowana jest przez różne przyczyny, jakie człowiek wywoła. Inne dolegliwości odczuwa kiedy, nie może komuś wybaczyć, inne kiedy jest ciągle pełni zazdrości, a jeszcze inne kiedy na przykład. źle się odżywia. Najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że to sam człowiek tworzy je sobie i sam jest za nie odpowiedzialny. Również i sam może się ich skutecznie pozbyć. Powinien to jednak chcieć zrobić sam. Nie jest to proste, ale do wykonania. Jeśli ma dolegliwości małe dziecko, oznacza to że rodzic powinien popracować nad sobą.
Zaczerpnięte z bloga:
http://przygoda-z-duchowoscia.blog.pl/
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
O czym świadczą myśli, które mówią, że sprawa 3, 6, 9, natręctw z trójką i gołębi u Nikoli Tesli odnoszą się DO MNIE? Że są rodzajem "proroctwa" na mój temat? Gołębie przyniosły mi też pewne koincydencje, a gołębie pod koniec życia Tesli miały być jego miłością. Miał też natręctwa dotyczące liczby trzy w jakimś sensie, u mnie tego typu arytmomania też występowała. "If you only knew the magnificence of the 3, 6 and 9, then you would have a key to the universe.” "Jeśli tylko znałbyś wielkość trójki, szóstki i dziewiątki, to miałbyś klucz do wszechświata".
W USA to pewnie wzięliby to co najwyżej za objaw "schizotypowego zaburzenia osobowości" (tego "schizofreniopodobnego", a nie "podobnego do OCD", bo to wygląda "niczym urojenia odniesienia"), a nie schizofrenii paranoidalnej. Tam mają "ostre" kryteria dla schizofrenii i autyzmu. A co, jeżeli w tej "wyglądającej na schizofreniczną" teorii jest coś na rzeczy???
W USA to pewnie wzięliby to co najwyżej za objaw "schizotypowego zaburzenia osobowości" (tego "schizofreniopodobnego", a nie "podobnego do OCD", bo to wygląda "niczym urojenia odniesienia"), a nie schizofrenii paranoidalnej. Tam mają "ostre" kryteria dla schizofrenii i autyzmu. A co, jeżeli w tej "wyglądającej na schizofreniczną" teorii jest coś na rzeczy???
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Dawno nie pisałem w tym wątku. Prawie trzy lata.
4.4.2016 po raz pierwszy w życiu zacząłem chodzić na oddział dzienny. Miałem podejrzenie schizofrenii, ale nie dano mi tej diagnozy na zakończenie terapii. Dostałem na wypisie "cudowny" tryplet F84.5, F42.2, F21 (i jeszcze F65.8 do tego). Wcześniej na kartach z wizyt ambulatoryjnych w przychodni dla dorosłych mogła być tylko jedna diagnoza: F20(.0). Moje dziwactwa zostały przyporządkowane kilku diagnozom, nie jednej. Po drugim pobycie na oddziale dziennym (8.11.2016 - 27.1.2017) także miałem diagnozy zaburzeń schizotypowych, zespołu Aspergera i innych zaburzeń preferencji seksualnych (o których nie chcę bliżej pisać), zaś zamiast mieszanych zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych pojawił się umiarkowany epizod depresyjny (F32.1), może było napisane, że z objawami obsesyjno-kompulsywnymi. Nie pamiętam, od kiedy biorę olanzapinę (której nie mam refundowanej), ale myślę, że od ponad dwóch lat. Podczas drugiego pobytu na OD próbowano zamienić olanzapinę na rysperydon i ta zamiana wywołała wyraźne efekty uboczne (być może depresję, osłabiony apetyt, wybudzanie się około 3 nad ranem). Na przełomie 2016 i 2017 r. przeżyłem drugą wielką falę problemów religijnych, skrupułów, "rozpaczy" w moim życiu. W styczniu 2017 r. kilka razy byłem u spowiedzi generalnej.
4.4.2016 po raz pierwszy w życiu zacząłem chodzić na oddział dzienny. Miałem podejrzenie schizofrenii, ale nie dano mi tej diagnozy na zakończenie terapii. Dostałem na wypisie "cudowny" tryplet F84.5, F42.2, F21 (i jeszcze F65.8 do tego). Wcześniej na kartach z wizyt ambulatoryjnych w przychodni dla dorosłych mogła być tylko jedna diagnoza: F20(.0). Moje dziwactwa zostały przyporządkowane kilku diagnozom, nie jednej. Po drugim pobycie na oddziale dziennym (8.11.2016 - 27.1.2017) także miałem diagnozy zaburzeń schizotypowych, zespołu Aspergera i innych zaburzeń preferencji seksualnych (o których nie chcę bliżej pisać), zaś zamiast mieszanych zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych pojawił się umiarkowany epizod depresyjny (F32.1), może było napisane, że z objawami obsesyjno-kompulsywnymi. Nie pamiętam, od kiedy biorę olanzapinę (której nie mam refundowanej), ale myślę, że od ponad dwóch lat. Podczas drugiego pobytu na OD próbowano zamienić olanzapinę na rysperydon i ta zamiana wywołała wyraźne efekty uboczne (być może depresję, osłabiony apetyt, wybudzanie się około 3 nad ranem). Na przełomie 2016 i 2017 r. przeżyłem drugą wielką falę problemów religijnych, skrupułów, "rozpaczy" w moim życiu. W styczniu 2017 r. kilka razy byłem u spowiedzi generalnej.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
We wrześniu 2016 była (w Tokio) konferencja WHO na temat ICD11, a w tym roku chyba (!) ma wejść w życie. Może nowa klasyfikacja coś pomoże w Twoim przypadku...
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
W ICD-11 zaburzenia schizotypowe chyba będą (tak jak w ICD-10) w grupie ze schizofrenią i zaburzeniami schizoafektywnymi, a nie razem z zaburzeniem schizoidalnym wśród zaburzeń osobowości. Uważam, że to dobrze.
https://icd.who.int/browse11/l-m/en
Zaburzenie schizotypowe ma być w kategorii "Schizophrenia or other primary psychotic disorders" jako 6A22 Schizotypal disorder.
Zamiast diagnozy zespołu Aspergera ma być diagnoza "autism spectrum disorder" (6A02) wśród zaburzeń neurorozwojowych (neurodevelopmental disorders).
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne mają być w osobnej kategorii (obsessive-compulsive or related disorders), a nie z zaburzeniami lękowymi (anxiety or fear-related disorders). Myślę, że to dobrze, bo zespół natręctw według mnie różni się od przeciętnego zaburzenia lękowego.
https://icd.who.int/browse11/l-m/en
Zaburzenie schizotypowe ma być w kategorii "Schizophrenia or other primary psychotic disorders" jako 6A22 Schizotypal disorder.
Zamiast diagnozy zespołu Aspergera ma być diagnoza "autism spectrum disorder" (6A02) wśród zaburzeń neurorozwojowych (neurodevelopmental disorders).
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne mają być w osobnej kategorii (obsessive-compulsive or related disorders), a nie z zaburzeniami lękowymi (anxiety or fear-related disorders). Myślę, że to dobrze, bo zespół natręctw według mnie różni się od przeciętnego zaburzenia lękowego.
Re: Czy mam SCHIZOFRENIĘ (F20)?
Myślę, że te słowa mają jakieś znaczenie.