Nom to bardzo dobrze i cieszę się że już nie ćpasz. Mój były chłopak ćpał kryształ. A fuuuu, złapałam go jak machał susiakiem na krysztale i zrobił mu się siny, w ogóle to mam obrzydzenie do ćpunów bo są zboczeni po tym....
Chcę powiedzieć że...
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: sob lip 05, 2025 7:13 am
- Status: Rencistka
Re: Chcę powiedzieć że...
Re: Chcę powiedzieć że...
Z ćpunami i alkohoikami nie ma o czym rozmawiać.
Re: Chcę powiedzieć że...
zboczeni i napaleni..
ogolnie zycie to dramat i tylko czasami jest czarna komedia
ogolnie zycie to dramat i tylko czasami jest czarna komedia

Re: Chcę powiedzieć że...
Nie lubię spędzać czasu nad nauką angielskiego.
Re: Chcę powiedzieć że...
Tu ciągle szum, ciągle coś rozprasza, a najbardziej własne myśli i odczucia, mimo to są pory, kiedy jest cicho i spokojnie, wtedy jestem się w stanie skupić i pracuję nad czymś. W domu pewnie też nie chciałoby mi się uczyć angielskiego...
Re: Chcę powiedzieć że...
Zapytałem chat gpt : skąd się biorą chęci do pracy. Okazuje się, że chodzi też o środowisko, w którym człowiek się znajduje. U mnie to środowisko to po prostu strach się bać, żenada i degrengolada... Ale system mówi, że tu mi będzie dobrze. Że tu nastąpi rozwój i poprawa. A niech na kant skoczą se za takie coś.
Re: Chcę powiedzieć że...
Lubiłem kiedyś tworzyć litery graffiti, a jedna laska: na tym nie zarobisz. Jak by dla niej liczyły się tylko pieniądze. Nienawidzę takich bab. Obracają się tylko w stereotypach. Nic więcej się dla nich nie liczy. Miała mnie w dupie, kiedy byłem uzależniony od narkotyków. Pytała: jak Ci pomóc, ale było to pytanie raczej tylko po to by uspokoić jej sumienie, a nie, żeby realnie pomóc.
Re: Chcę powiedzieć że...
I tak pozostałem bez pracy.
Chętnie bym porysował, ale demotywuje mnie mocno widok moich, wiernych towarzyszy niedoli. W dodatku terapeutka mnie dzisiaj z rana już zdążyła wkurzyć.
Chętnie bym porysował, ale demotywuje mnie mocno widok moich, wiernych towarzyszy niedoli. W dodatku terapeutka mnie dzisiaj z rana już zdążyła wkurzyć.
Re: Chcę powiedzieć że...
Drażnią mnie psychologowie jak mają tylko do powiedzenia: "krok po kroczku" albo jeszcze lepiej: "to nie jest tak, że ja coś powiem, a Pan zacznie coś robić"... Za co im się płaciło? Wszystko do czego doszedłem znalazłem sam, mimo że mi też się wydawało, że psycholog/psychoterapeuta potrzebny. Tak, potrzebny, że zamknęła mnie jedna z nich na detencji. Ja bym im komorę gazową wyremontował za free za takie terapie, skoro nie umie jej prowadzić, a bierze się za terapeutyzowanie. Nie powiem kto, bo jeszcze znowu mi przyjdzie odsiedzieć, ale myślę, że to domena każdego psychologa, skoro jeszcze siedzą w rych swoich gabinecikach/inkubatorach.
Re: Chcę powiedzieć że...
a nie wystarczy po prostu sobie zyc spokojnie? byt masz zapewniony jakby nie bylo, po co sie wiec szarpac? ponoc pieniadze szczescia nie daja. sam tak chyba uwazasz skoro draznia cie baby z parciem na kase. juz chyba masz tyle lat, ze mozesz zaczac troche zyc dla siebie. w sensie zadbac o siebie, zatroszczyc sie o swoje sprawy, nie wiem wyzdrowiec albo przynajmniej sprobowac zyc normalnie, powolutku nic nie odwalajac. i moze wtedy wszechswiat da ci jakis znak co masz dalej robic. obecnie tam gdzie jestes warto chyba skupic sie na tym by tam nie byc albo byc jak najkrocej, a nie ze w takim miejscu sobie plany na zycie czy prace ukladac. moim zdaniem to zupelnie nietrafiony pomysl. z drugiej strony masz wlasny rozum, guptakiem pierwszym lepszym nie jestes wiec rownie dobrze moje porady mozesz miec w glebokim powazaniu, biore to pod uwage
co do psychologow. ty nie licz serio, ze oni tobie zycie za ciebie uloza. im placa za to bys nie czul sie samotny i zebys byl przez kogos wysluchany. chyba na tym to polega, na niczym wiecej. gdy czlowiek raz sie otworzy bedzie mogl to powtorzyc drugi raz i trzeci. nie wiem czemu uwaza sie, ze jak czlowiek otwarty to bardziej zdrowy. moim zdaniem, otwartosc nie zawsze jest oznaka zdrowia czy zdrowienia. czesto jest aktem rozpaczy, wyniekiem trudnych sytuacji zyciowych albo moze nawet swiadczyc o jakiejs ulomnosci umyslowej. chyba ze nauczysz sie stawiac granice pomiedzy otwieraniem sie terapeutycznym u psychologa, a zbytnia glupia wylewnoscia, ktora moze byc zwyczajnie smieszna i raczej sprzyja tylko sredniej opinii o tobie
co innego jak jest to psycholog kliniczny, majacy potwierdzic twoja normalnosc i dac zielone swiatlo na twoj powrot do spolecznstwa. wtedy bys zdecydowanie lepiej zrobil jakbys go nie wkurzal
na koniec jeszcze kwestia lekow. moim zdaniem niektore leki robia z automatu to nad czym psychologowie mieliby trudzic sie z mozolem przez miesiace, a czasem i lata. z mostu owieraja czlowieka. jakby takie serum prawdy. czlowiek moze po lekach byc bardzo wylewny. moze owarcie gadac o sprawach bardzo trudnych, przykrych, dotkliwych i traumatycznych, jak gdyby nigdy nic. gdzie zdrowy czlowiek takie rzeczy nosi gleboko ukryte w duszy do konca swoich dni
Re: Chcę powiedzieć że...
I po co Ty to pisałeś? Chciałeś mi uwłaczać, że jeszcze mam się czegoś uczyć?
Re: Chcę powiedzieć że...
owszem, czlowiek uczy sie przez cale zycie. co jak co ale na nauke nigdy nie jest za pozno
od malego wmawiaja nam, ze musimy cos osiagnac, ze zycie na tym polega zeby je chwycic za jaja i wycisnac ile sie da. ze wygrywa tylko ten kto chce od zycia czegos wiecej. owszem mozna probowac, starac sie i nawet co poniektorym to sie udaje. zdobywaja hajs albo slawe i czasem faktycznie lataja pierwsza klasa, spia w egipskich poscielach i czerpia z zycia wiecej. tyle ze to wszystko przemija i nic nie mozna ze soba zabrac tam gdzie wszyscy zmierzamy. a bywa tez tak, ze gdy ktos probuje osiagac wielkie rzeczy i jemu sie to nie uda, czuje sie gorszy, zalamuje sie, doluje, nie wie jak ma z tym zyc dalej. to jest zle w moim mniemaniu gdy od malego sa nakreslane jakies wielkie horyzonty, jakies wytyczne ktorych sie wymaga, i ponizej ktorych jest sie nikim, miernota i ulomem
ponoc mowi sie, ze nie warto jest kolekcjonowac rzeczy, tylko trzeba zbierac marzenia, doswiadczac zycia. i znowu, cieszymy sie tym wylacznie w chwili spelnienia, a potem zapominamy. doswiadczenia niestety podobnie sie zamazuja z czasem. pamiec ludzka jest tak niezwykle zawodna wiec podobnie jest z tym jak z rzeczami materialnymi. cieszymy sie z jazdy wylacznie podczas jazdy. co nam ze wspomnien ktore i tak znikaja z czasem? do czego zmierzam? do tego, zeby nie dac sobie wmowic przez nikogo jak masz zyc. trzeba nauczyc sie cieszyc zyciem jakie by nie bylo, po prostu. bo jest wyjatkowe, jedno jedyne, niepowtarzalne, no i jest twoje. ludzie maja nie wiadomo jak zawrotne fortuny, a i tak im zawsze czegos brakuje. bo czlowiekowi zawsze bedzie czegos brakowalo. to dlatego, ze nie jestesmy tu u siebie. jestesmy tu zwyklymi wedrowcami. tylko tedy przechodzimy. jestesmy tu przez chwile, przez ulamek sekundy. zawsze wiec albo brakuje wody, albo jedzenia, albo podwozki. zawsze czegos brakuje niezaleznie ile bysmy nie mieli. jednak gdy nauczysz sie i sprobujesz cieszyc sie z tego co masz, osiagniesz to czego bardzo wielu ludziom nie jest i nigdy nie bedzie dane. nauczysz sie radosci zycia. i pokory. i nie jest ona wprost proporcjonalna do posiadanych dobr. nie jest uwarunkowana tym kim jestes i co osiagnales, albo co osiagniesz. nie jest zupelnie zalezna od tego ile zarabiasz, gdzie pracujesz i kim zostaniesz.
odpowiadajac na twoje pytania, gdy to odkryjesz, zrozumiesz, ze nie to jest wazne co bedziesz robil w przyszlosci, tylko jak sie bedziesz czul. czy bedziesz zdrowy, czy bedziesz mial przy sobie zyczliwych ludzi albo kogos wyjatkowego
po co ja to pisze? nie wiem, pewnie dokladnie po to samo co ty. bo moge.
bo mozliwosci daja nadzieje
a zycie daje nam mozliwosci nieskonczone
dopoki jestesmy w grze
od malego wmawiaja nam, ze musimy cos osiagnac, ze zycie na tym polega zeby je chwycic za jaja i wycisnac ile sie da. ze wygrywa tylko ten kto chce od zycia czegos wiecej. owszem mozna probowac, starac sie i nawet co poniektorym to sie udaje. zdobywaja hajs albo slawe i czasem faktycznie lataja pierwsza klasa, spia w egipskich poscielach i czerpia z zycia wiecej. tyle ze to wszystko przemija i nic nie mozna ze soba zabrac tam gdzie wszyscy zmierzamy. a bywa tez tak, ze gdy ktos probuje osiagac wielkie rzeczy i jemu sie to nie uda, czuje sie gorszy, zalamuje sie, doluje, nie wie jak ma z tym zyc dalej. to jest zle w moim mniemaniu gdy od malego sa nakreslane jakies wielkie horyzonty, jakies wytyczne ktorych sie wymaga, i ponizej ktorych jest sie nikim, miernota i ulomem
ponoc mowi sie, ze nie warto jest kolekcjonowac rzeczy, tylko trzeba zbierac marzenia, doswiadczac zycia. i znowu, cieszymy sie tym wylacznie w chwili spelnienia, a potem zapominamy. doswiadczenia niestety podobnie sie zamazuja z czasem. pamiec ludzka jest tak niezwykle zawodna wiec podobnie jest z tym jak z rzeczami materialnymi. cieszymy sie z jazdy wylacznie podczas jazdy. co nam ze wspomnien ktore i tak znikaja z czasem? do czego zmierzam? do tego, zeby nie dac sobie wmowic przez nikogo jak masz zyc. trzeba nauczyc sie cieszyc zyciem jakie by nie bylo, po prostu. bo jest wyjatkowe, jedno jedyne, niepowtarzalne, no i jest twoje. ludzie maja nie wiadomo jak zawrotne fortuny, a i tak im zawsze czegos brakuje. bo czlowiekowi zawsze bedzie czegos brakowalo. to dlatego, ze nie jestesmy tu u siebie. jestesmy tu zwyklymi wedrowcami. tylko tedy przechodzimy. jestesmy tu przez chwile, przez ulamek sekundy. zawsze wiec albo brakuje wody, albo jedzenia, albo podwozki. zawsze czegos brakuje niezaleznie ile bysmy nie mieli. jednak gdy nauczysz sie i sprobujesz cieszyc sie z tego co masz, osiagniesz to czego bardzo wielu ludziom nie jest i nigdy nie bedzie dane. nauczysz sie radosci zycia. i pokory. i nie jest ona wprost proporcjonalna do posiadanych dobr. nie jest uwarunkowana tym kim jestes i co osiagnales, albo co osiagniesz. nie jest zupelnie zalezna od tego ile zarabiasz, gdzie pracujesz i kim zostaniesz.
odpowiadajac na twoje pytania, gdy to odkryjesz, zrozumiesz, ze nie to jest wazne co bedziesz robil w przyszlosci, tylko jak sie bedziesz czul. czy bedziesz zdrowy, czy bedziesz mial przy sobie zyczliwych ludzi albo kogos wyjatkowego
po co ja to pisze? nie wiem, pewnie dokladnie po to samo co ty. bo moge.
bo mozliwosci daja nadzieje
a zycie daje nam mozliwosci nieskonczone
dopoki jestesmy w grze
Re: Chcę powiedzieć że...
canngurro pisze: ↑śr lip 16, 2025 3:03 pm od malego wmawiaja nam, ze musimy cos osiagnac, ze zycie na tym polega zeby je chwycic za jaja i wycisnac ile sie da. ze wygrywa tylko ten kto chce od zycia czegos wiecej. owszem mozna probowac, starac sie i nawet co poniektorym to sie udaje. zdobywaja hajs albo slawe i czasem faktycznie lataja pierwsza klasa, spia w egipskich poscielach i czerpia z zycia wiecej. tyle ze to wszystko przemija i nic nie mozna ze soba zabrac tam gdzie wszyscy zmierzamy. a bywa tez tak, ze gdy ktos probuje osiagac wielkie rzeczy i jemu sie to nie uda, czuje sie gorszy, zalamuje sie, doluje, nie wie jak ma z tym zyc dalej. to jest zle w moim mniemaniu gdy od malego sa nakreslane jakies wielkie horyzonty, jakies wytyczne ktorych sie wymaga, i ponizej ktorych jest sie nikim, miernota i ulomem
no to sie wystaralem


niestety, tak wlasnie dziala program. leki mocno to uwypuklaja. co rysuje obraz zrytego beretu w krzywym zwierciadle.
mozna dostrzec tu osobiste przemyslenia jak i wyrazne oznaki wczesnego programowania. z jednej strony dostrzegam sztucznie wpajane nam od malenkosci wielkosciowe idealy, by z drugiej strony troche nizej, samemu wspomniec o nieskonczonych mozliwosciach

Re: Chcę powiedzieć że...
moral? gdy nikt sie nie chce z toba bawic w twoja gre, najlepiej jest sie nauczyc grac w nia samemu 

Re: Chcę powiedzieć że...
I myślisz w dodatku, że ja sobie nie radzę?
Re: Chcę powiedzieć że...
nie czemu. skoro wciaz tu jestes to chyba dajesz rade
Re: Chcę powiedzieć że...
Nie zamierzam z Tobą polemizować. Nie ma sensu. Myślę, że masz problem z percepcją rzeczywistości, skoro tak piszesz do mnie monologi nie zwracając uwagi, że mają się one ni w pięć ni w dziewięć w stosunku do tego co napisałem. Nie wiem, ale myślę jednak, że jest coś na rzeczy, skoro nrakuje Ci jednak troche.dystansu wobec tego co się pisze.
Re: Chcę powiedzieć że...
oj tam oj tam. powiedz po prostu, ze nie umiesz nic odpisac w odpowiedzi. wolisz wyparcie, a moglbys sie troche postarac. praktyka czyni mistrza 

Re: Chcę powiedzieć że...
Myślisz, że jestem nieszczery?
Re: Chcę powiedzieć że...
raczej zaburzony. jak my wszyscy tutaj