Czy Koran jest arcydziełem szatana?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Re: Czy Koran jest arcydziełem szatana?
Nie on już rodziny nie założy. On jest spalony.
Re: Czy Koran jest arcydziełem szatana?
Kolejna witryna sugerująca, że Koran musi być objawieniem od samego Boga: https://www.miracles-of-quran.com/index.html
viewtopic.php?p=691237#p691237
"Koincydencje" (nawet te w Koranie) są skończone czy nieskończone?
"Psychika" hipotetyzuje, że Koran to jakiś wielki test, ale w zupełnie inny sposób, niż uważają to ci, co sądzą, że te słowo samego Boga, którego trzeba przestrzegać pod groźbą strasznej kary... "Psychika" hipotetyzuje, że Koran to "arcydzieło skończoności", chociaż "koincydencje" Koranu są niewyobrażalnie wielkie, to jednak "psychika" myśli, że nie są one nieskończone... Stwórca wiedziałby wszystko o Koranie nawet wtedy, gdyby nigdy nie powstał język arabski, bo zna wszystkie możliwe i niemożliwe scenariusze, których jest nieskończenie wiele. Nie musiałby nawet w tym celu korzystać ze Swojej wiedzy dotyczącej przyszłości, wystarczy, że zna każdy scenariusz.
"Psychika" hipotetyzuje, że Koran jest jednym z dowodów na to, że w historii Wszechbytu była, jest i będzie tylko jeden rodzaj bytów duchowo-cielesnych, które mają zdolność do prokreacji, mimo tego, że Stwórca ma umiejętność, aby stwarzać nowe czujące osoby bez końca. Ale czy takie tworzenie osób bez końca byłoby "piękne", "celowe"? Tym bardziej "psychika" może myśleć, że Koran jest testem dla ludzi, mającym "sprawdzić", czy uwierzą oni w nieskończoną dobroć i miłosierdzie Stwórcy, Jego bezwarunkową i bezinteresowną miłość, czy też w niewyobrażalnie wielkie, ale skończone "koincydencje" i, tym bardziej, w to, że Bóg dręczy Swoje stworzenia, jest malewolentny, karze za słabości straszliwie, zwłaszcza bez końca... "Psychika" uważa wiele koranicznych praktyk za OCD czy coś wyraźnie podobnego, co dręczy ludzi (np. rytualne modlitwy, post w ramadanie, pielgrzymka do Mekki, obmycia rytualne, tabu pokarmowe), za coś, czego (według "niej") doskonały Bóg nie wymagałby od słabych ludzi pod groźbą grzechu.
Według "psychiki" Koran zdaje się mieć wartość moralną MINUS nieskończoność, a nie plus nieskończoność czy nawet zero. I tu w "psychice" potrafią się pojawiać idee odniesienia, wielkościowe, posłannicze czy nawet derealizacyjne. Idee te mówiłyby, że moje poglądy i doświadczenia są czymś "bardzo wyjątkowym" w skali całego Stworzenia. "Że mam głosić monoteistyczny uniwersalizm i demaskować religie, zwłaszcza abrahamowe".
viewtopic.php?p=691237#p691237
"Koincydencje" (nawet te w Koranie) są skończone czy nieskończone?
"Psychika" hipotetyzuje, że Koran to jakiś wielki test, ale w zupełnie inny sposób, niż uważają to ci, co sądzą, że te słowo samego Boga, którego trzeba przestrzegać pod groźbą strasznej kary... "Psychika" hipotetyzuje, że Koran to "arcydzieło skończoności", chociaż "koincydencje" Koranu są niewyobrażalnie wielkie, to jednak "psychika" myśli, że nie są one nieskończone... Stwórca wiedziałby wszystko o Koranie nawet wtedy, gdyby nigdy nie powstał język arabski, bo zna wszystkie możliwe i niemożliwe scenariusze, których jest nieskończenie wiele. Nie musiałby nawet w tym celu korzystać ze Swojej wiedzy dotyczącej przyszłości, wystarczy, że zna każdy scenariusz.
"Psychika" hipotetyzuje, że Koran jest jednym z dowodów na to, że w historii Wszechbytu była, jest i będzie tylko jeden rodzaj bytów duchowo-cielesnych, które mają zdolność do prokreacji, mimo tego, że Stwórca ma umiejętność, aby stwarzać nowe czujące osoby bez końca. Ale czy takie tworzenie osób bez końca byłoby "piękne", "celowe"? Tym bardziej "psychika" może myśleć, że Koran jest testem dla ludzi, mającym "sprawdzić", czy uwierzą oni w nieskończoną dobroć i miłosierdzie Stwórcy, Jego bezwarunkową i bezinteresowną miłość, czy też w niewyobrażalnie wielkie, ale skończone "koincydencje" i, tym bardziej, w to, że Bóg dręczy Swoje stworzenia, jest malewolentny, karze za słabości straszliwie, zwłaszcza bez końca... "Psychika" uważa wiele koranicznych praktyk za OCD czy coś wyraźnie podobnego, co dręczy ludzi (np. rytualne modlitwy, post w ramadanie, pielgrzymka do Mekki, obmycia rytualne, tabu pokarmowe), za coś, czego (według "niej") doskonały Bóg nie wymagałby od słabych ludzi pod groźbą grzechu.
Według "psychiki" Koran zdaje się mieć wartość moralną MINUS nieskończoność, a nie plus nieskończoność czy nawet zero. I tu w "psychice" potrafią się pojawiać idee odniesienia, wielkościowe, posłannicze czy nawet derealizacyjne. Idee te mówiłyby, że moje poglądy i doświadczenia są czymś "bardzo wyjątkowym" w skali całego Stworzenia. "Że mam głosić monoteistyczny uniwersalizm i demaskować religie, zwłaszcza abrahamowe".
Re: Czy Koran jest arcydziełem szatana?
http://islamicstudies.info/reference.ph ... &verse=171 - jeden z komentarzy z tej strony (z własnymi wyróżnieniami):
Czy zatem Koran uczy, że chrześcijanie wierzyli w Trójcę Świętą jako Ojca, Syna (Słowo) i Ducha Świętego? Co tak naprawdę oznacza werset 4:171? Jest on szczególnie ważny ze względu na to, że pojawia się w nim słowo "duch" (ang. "spirit", arab. "ruh"), a trzecią osobą Trójcy jest Duch Święty. Czy ten werset oznacza, że Mahomet wiedział, na czym polega chrześcijańska doktryna o Trójcy Świętej? Że owi "trzej" to nie Allah, Maria i Jezus, lecz Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty? W cytacie powyżej pojawia się fragment "God's own Spirit which became incarnate in Jesus", czy sugeruje on, że autor tej interpretacji Koranu (a może sam Koran?) uznawali(?), że Duch Święty jest tą samą osobą, co Jezus, a nie, że Jezus i Duch Święty są różnymi osobami Trójcy? Czy słowo "duch" w 4:171 odnosi się do Jezusa (drugiej osoby Trójcy), nie zaś do Ducha Świętego (trzeciej osoby Trójcy)?Here Jesus himself is called 'a spirit from God'. The same idea is also expressed elsewhere in the Qur'an: 'And We supported him with the spirit of holiness' (Surah al-Baqarah 2: 87).The import of both verses is that God endowed Jesus with a pure, impeccable soul. He was therefore an embodiment of truth, veracity, righteousness, and excellence. This is what the Christians had been told about Christ. But they exceeded the proper limits of veneration for Jesus. The 'spirit from God' became the 'spirit of God', and the 'spirit of holiness' was interpreted to mean God's own Spirit which became incarnate in Jesus. Thus, along with God and Jesus, there developed the third person of God - the Holy Ghost. It was this unjustified exaggeration which led the Christians to even greater error. Ironically, however, Matthew contains the statement that: 'But while he thought on these things, behold, the angel of the Lord appeared to him in a dream, saying, Joseph, thou son of David, fear not to take unto thee Mary thy wife: for that which is conceived in her is of the Holy Ghost.' (The Bible, Authorized version, p. 771.)