Czytam właśnie
Moderator: moderatorzy
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Czytam właśnie
Harry Potter i wiezień Azkabanu.
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Czytam właśnie
Tropiciel śladów - James Fenimor Cooper Książka przygodowa, z początku lat 20-30 19 wieku. Bardzo fajna przygodówka o indianach i kowbojach 

- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Czytam właśnie
Skończyłłem czytać "Oko Jelenia - Droga do Nidaros" Andrzeja Pilipiuka. Zaczynam czytać "Opowieść wigilijną" - Dickensa.
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Czytam właśnie
Przerobiłem "Opowieść wigilijną". Fajnie było coś przeczytać co się wcześniej oglądało. Film nie oddaje w pełni tego co jest w książce, zresztą który film to oddaje. :-) Teraz na warsztat wziąłem "Serce" - Edmondo De Amicis. Powieść dla młodieży z 1886 roku :-D
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
W końcu skończyłem Michael Argyle "Psychologia stosunków międzyludzkich".Sporo wartościowej wiedzy,też jest trochę o chorobach psychicznych i schizofrenii.Można dzięki niej bardziej zrozumieć postawy ludzi w interakcjach.Umiejętności społeczne to baza funkcjonowania,naszych relacji,znajomości,przyjaciół,partnerów.Mogą je uczyć treningi TUS lub sama praktyka pod okiem trenera lub terapeuty.Jest w niej szeroki zakres wiedzy potrzebnej,by lepiej funkcjonować w pracy,społeczeństwie.Niekiedy książka może być zła,bo doda takiej sztuczności,braku spontaniczności więc lepsza jest taka opieka kogoś kompetentnego w tą wiedzę.Co ciekawe w tej książce piszę,że nawet nie wykwalifikowany terapeuta bywa lepszy tylko musi spełnić pewne kryteria.No same książki nie nauczą tych umiejętności tak jak książka nie nauczy pływać.Warto wychodzić z domu,bo na zewnątrz jest więcej wiedzy w trening umiejętności społecznych.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Alan Aldridge "Konsumpcja".Bardzo ciekawa pozycja obrazująca konsumpcje od kuchni.Opisuję metody korporacji takich jak McDonald i Disneyland.Trochę jest o manipulacji reklamom.O problemach ludzi biednych i na co wydają pieniądze głównie.Ciekawy jest dział życie w społeczeństwie konsumpcyjnym,tam jest sporo o kulturze.
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Czytam właśnie
Harry Potter i Czara Ognia
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Uta Frith Autyzm wyjaśnienie tajemnicy.Szeroka wiedza zawarta o tym zaburzeniu rozwoju.Ciekawe,że chory na autyzm może się przez całe życie rozwijać jednak lepiej gdy to robi wcześniej.Interesujące jest stwierdzenie,że każdy facet ma coś z autyzmu.Warto wspomnieć,że jest tam o sawantach jednostkach wybitnych i jak powstaje ich geniusz.To,że kiedyś mniej diagnozowano autyzm,co nie oznacza,że było go mniej.Fascynujące są historię trzech osób w książce,nietypowe,poruszające i oddające coś niezwykłego w tym zaburzeniu.Osoby z autyzmem unikają kontaktu wzrokowego.Mają problem z mentalizowaniem.
Osobiście widziałem w życiu i miałem do czynienia,że wiedziałem,że te osoby mają autyzm było tych osób 4.Można powiedzieć,że podobnie jak w schizofrenii co przypadek to inny.
Osobiście widziałem w życiu i miałem do czynienia,że wiedziałem,że te osoby mają autyzm było tych osób 4.Można powiedzieć,że podobnie jak w schizofrenii co przypadek to inny.
Re: Czytam właśnie
Brzmi ciekawie bardzoTup pisze: ↑sob kwie 01, 2017 6:54 pm Alan Aldridge "Konsumpcja".Bardzo ciekawa pozycja obrazująca konsumpcje od kuchni.Opisuję metody korporacji takich jak McDonald i Disneyland.Trochę jest o manipulacji reklamom.O problemach ludzi biednych i na co wydają pieniądze głównie.Ciekawy jest dział życie w społeczeństwie konsumpcyjnym,tam jest sporo o kulturze.



Muszę na to zwrócić uwagę będąc w księgarni...
Ja od wczoraj czytam, a raczej próbuję czytać to:
"Spod zamarzniętych powiek" Adam Bielecki, Dominik Szczepański
http://kulturalnysklep.pl/SPOD/pr/-spod ... anski.html
Niestety, choć książka przeglądana w księgarni zapowiadała się dla mnie ciekawie, to jednak już w domu silnie mnie od niej "odrzuciło" już po kilkunastu stronach lektury...


- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Hvp ja ją znalazłem w bibliotece,nie warto chyba kupować.
- dzwonkowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 1323
- Rejestracja: pn paź 31, 2016 4:51 pm
- Status: schizofrenik - rezydent
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: poczekalnia życia
Re: Czytam właśnie
"Elektroniczne maszyny cyfrowe", książka autorstwa Paula Siegela. Wydanie z roku 1966!
Stare podręczniki do informatyki rządzą.
I wcale nie są nieaktualne, gdyż ogólna zasada działania komputera jest wciąż ta sama.
Oczywiście, nie zawiera ta książka informacji o nowych systemach i urządzeniach - o tym będę czytał później, gdy zdobędę solidne podstawy z książki, którą teraz czytam.
Stary podręcznik jest napisany tak, że laik zrozumie.
Wszystko szczegółowo opisane, łącznie z fizyczną budową różnych urządzeń i tego, jak się ta fizyka przekłada na informatykę.
Walczę z depresją popsychotyczną, czytając tę książkę.
Stare podręczniki do informatyki rządzą.
I wcale nie są nieaktualne, gdyż ogólna zasada działania komputera jest wciąż ta sama.
Oczywiście, nie zawiera ta książka informacji o nowych systemach i urządzeniach - o tym będę czytał później, gdy zdobędę solidne podstawy z książki, którą teraz czytam.
Stary podręcznik jest napisany tak, że laik zrozumie.
Wszystko szczegółowo opisane, łącznie z fizyczną budową różnych urządzeń i tego, jak się ta fizyka przekłada na informatykę.
Walczę z depresją popsychotyczną, czytając tę książkę.
Każdy dźwiga własny schiz.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Baśnie Andersena.Fajnie było wejść w taki świat dziecka ponownie i żałuję,że jako dziecko tego nie czytałem.Gdybym miał dziecko obowiązkowo bym mu to czytał.Najbardziej ujęła mnie baśń o żołnierzu i choince.Co ciekawe teraz czytam z innej perspektywy inaczej bym czytał jako dziecko.W jeszcze aktywnej chorobie czytałem Szekspira Hamleta i była to trudna wtedy lektura,mój stan był poważny.Myślę teraz znowu to przeczytać w dużo lepszym stanie,ale nie żałuję przeczytanych książek w gorszym stanie,bo one mi dużo dały nie cofnąć się intelektualnie i coś robić z mózgiem.Jako dziecko praktycznie nie czytałem,wolałem podwórko i gry w domu,to nie były wtedy komputerowe.Przeczytałem w dzieciństwie jedną w podstawówce lekturę Leon Kruczkowski Niemcy i dużo lektur w liceum,w technikum jako nieliczny Qvo Vadis.Od liceum i korepetycji u pani profesor,która zachęcała mnie do czytania zacząłem więcej czytać i polubiłem.Na studiach z 4 książki przeczytałem,ale zdecydowanie więcej z tych tematów po ich przerwaniu.
Ostatnio zmieniony sob kwie 15, 2017 5:49 pm przez Walet Pikowy, łącznie zmieniany 2 razy.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Andersen cierpiał na depresję i inne zaburzenia. Moim zdaniem jego utwory powinni czytać tylko dorośli. Ja byłem dziwnie zdołowany, kiedy jako dziecko czytałem te baśnie. Za dużo w nich umierania. Piękne, ale niepokojące.Tup pisze: ↑sob kwie 15, 2017 5:29 pm Baśnie Andersena.Fajnie było wejść w taki świat dziecka ponownie i żałuję,że jako dziecko tego nie czytałem.Gdybym miał dziecko obowiązkowo bym mu to czytał.Najbardziej ujęła mnie baśń o żołnierzu i choince.Co ciekawe teraz czytam z innej perspektywy inaczej bym czytał jako dziecko.
Re: Czytam właśnie
Baśnie braci Grimm to już zwyczajne tortury i horror, Charlesa Perraulta to samo, ludowe baśnie jeszcze gorsze, bo zabobony, przemoc i ignorancja, magia i spirytyzm i jednym słowem niedoskonałość i zło.
Dzieci powinny czytać wesołe obyczajowe i przygodowe książki
Dzieci powinny czytać wesołe obyczajowe i przygodowe książki

- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Według Ciebie Cezary jest złe uświadomić dziecko ze śmiercią?Poza tym dziecko powinno kształtować wszystkie emocje w sobie,te trudne też.Jak będzie się uczyło,że świat to utopia,a każdy człowiek to dobro wtedy będzie szalenie naiwne.I co z tego,że miał depresje i zaburzenia.Większość ludzi coś ma w sposób oczywisty.Lubisz Cezary idealizować świat,ludzi,robiąc ich bez wad.Rzeczywistość jest inna i też są trudne emocje,trudne momenty,trudne tematy tzw tabu,które trzeba przełamywać.
Re: Czytam właśnie
Dobrze dzieci uświadamiać we wszystkim, ale skoro tego nie potrzebują nagle, to po co? 
Mają długie życie...
Nie wiem nawet jak by to wyglądało w przypadku dziecka siedmioletniego leżącego w hospicjum. Zostało mu miesiąc życia. I co, studiować z nim literackie opisy umierania, katować go książką Bracia Lwie Serce, Tajemniczy Ogród, jakąś Polyanną itp. czy odwrócić uwagę od tego i czytać dowcipy i Wakacje Mikołajka? Nie wiadomo. To trudne sprawy.
Osobiście wolałbym, żeby moje dzieciństwo było weselsze niż było.

Panicznie bał się pochowania żywcem i zawsze przy łóżku trzymał kartkę z napisem: "Ja tylko śpię".
Baśń o dwóch słowikach: nakręcanym i żywym, z których ten drugi skutecznie przy łożu starego chorego psychicznie cesarza łagodził mu paraliżujące objawy neurotyczne i depresyjne a może nawet głosy, powinna zainteresować psychiatrów
Ktoś umiera, wszystko zamarza, rozpaczliwie błądzi wzrokiem po otoczeniu w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia, ciepłego ognika, którego mógłby uchwycić się jak tonący brzytwy. Rzeczywistość wokół niego kurczy się nieprzyjaźnie i zdaje się go pochłonąć. Paraliżują go ataki depresji i głosy. Nie są to wyrzuty sumienia, bo to dałby radę przytłumić. Są to nerwicowo przeżywane ponownie wszystkie złe, głupie momenty życia, bez wyjścia. Być może przekształcają się w halucynacje. Cały świat zamyka się w rozkołatanym umyśle, wszystko staje się mroczne i bez życia i nagle, gdzieś pojawia się jak gdyby z nieba jakaś żywa iskierka pochodząca z poza jego chorego świata. Niezależna, nie znająca tego wszystkiego, co się rozgrywa własnie w chorej głowie człowieka leżącego gdzieś w ciemnym kącie sali. Niebiański włos spuszczony mu z góry jako ostatnia deska ratunku, po którym można się wspinać i ocalić siebie. Ostatni błysk żywego ciepła w mroku ogarniającym ciało i duszę cesarza. Chory automatycznie wykręca twarz w kierunku tego słońca i chciałby za wszelką cenę podążyć ścieżką ratunku.
Potem objawy depresji ustępują i świat znowu "odmarza" i staje się zwyczajny.
Kaj i Gerda z Królowej Śniegu z szatańskim okruchem w oku człowieka zmieniającym go ze znajomego, przyjaznego w jakiegoś dziwnie obcego, złego, zdradliwego to też jakaś dziwna analogia do niepokojących sytuacji w scenach z życia osób chorych psychicznie, w których nagle ktoś znajomy jawi im się wrogiem, satanem, demonem albo oni sami rzucają się w niezrozumiałym ataku zła.
"Brzydkie kaczątko" - wyobcowanie, inność, napiętnowanie, samotność i późniejsza rekompensata - wielki sukces. Wszystko przez przyrodniczą pomyłkę, znalezienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Poza tym tajemnica własnej twarzy ujrzanej przypadkiem w kałuży wody. Rozdźwięk pomiędzy ciałem a duszą.
Mała Syrenka - spirytyzm i okultyzm. Poza tym cierpienie z powodu niespełnienia się seksualnego. Kobieta sparaliżowana. Odrzucenie, cierpienie, obsesja, wreszcie wybór swojego odejścia zamiast zemsty. Zakończenie metafizyczne, schizofreniczne.
Baśń "Nowe szaty cesarza" za to, to już oprócz przestrogi przed oszustami i megalomanią, literackie studium objawu schizofrenii zwanego "odsłonięciem". Jeszcze trochę i poddani by widzieli nagie myśli owego biednego króla
" Nie widzi swojej chwały bo albo za głupi albo nie nadaje się na swoje stanowisko" - co to przypomina? Nie depresję i głosy czasem?
Oczywiście Baśnie są piękne, pouczające i nie można tak jednostronnie ich interpretować. Życie ma wiele warstw. Nie można wszędzie spłycać do zaburzeń psychicznych.
W każdym razie dziecku choremu na schizofrenię nigdy bym nie czytał opowiadań o obłąkanych czy opętanych.

Mają długie życie...
Nie wiem nawet jak by to wyglądało w przypadku dziecka siedmioletniego leżącego w hospicjum. Zostało mu miesiąc życia. I co, studiować z nim literackie opisy umierania, katować go książką Bracia Lwie Serce, Tajemniczy Ogród, jakąś Polyanną itp. czy odwrócić uwagę od tego i czytać dowcipy i Wakacje Mikołajka? Nie wiadomo. To trudne sprawy.
Osobiście wolałbym, żeby moje dzieciństwo było weselsze niż było.
Hipochondrię, neurozy, fobie. Zaindukował mnie hipochondrią i wiele razy uważałem niepotrzebnie, że już idę na tamten świat.cezary123 pisze:
Andersen cierpiał na depresję i inne zaburzenia.

Panicznie bał się pochowania żywcem i zawsze przy łóżku trzymał kartkę z napisem: "Ja tylko śpię".
Baśń o dwóch słowikach: nakręcanym i żywym, z których ten drugi skutecznie przy łożu starego chorego psychicznie cesarza łagodził mu paraliżujące objawy neurotyczne i depresyjne a może nawet głosy, powinna zainteresować psychiatrów

Ktoś umiera, wszystko zamarza, rozpaczliwie błądzi wzrokiem po otoczeniu w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia, ciepłego ognika, którego mógłby uchwycić się jak tonący brzytwy. Rzeczywistość wokół niego kurczy się nieprzyjaźnie i zdaje się go pochłonąć. Paraliżują go ataki depresji i głosy. Nie są to wyrzuty sumienia, bo to dałby radę przytłumić. Są to nerwicowo przeżywane ponownie wszystkie złe, głupie momenty życia, bez wyjścia. Być może przekształcają się w halucynacje. Cały świat zamyka się w rozkołatanym umyśle, wszystko staje się mroczne i bez życia i nagle, gdzieś pojawia się jak gdyby z nieba jakaś żywa iskierka pochodząca z poza jego chorego świata. Niezależna, nie znająca tego wszystkiego, co się rozgrywa własnie w chorej głowie człowieka leżącego gdzieś w ciemnym kącie sali. Niebiański włos spuszczony mu z góry jako ostatnia deska ratunku, po którym można się wspinać i ocalić siebie. Ostatni błysk żywego ciepła w mroku ogarniającym ciało i duszę cesarza. Chory automatycznie wykręca twarz w kierunku tego słońca i chciałby za wszelką cenę podążyć ścieżką ratunku.
Potem objawy depresji ustępują i świat znowu "odmarza" i staje się zwyczajny.
Kaj i Gerda z Królowej Śniegu z szatańskim okruchem w oku człowieka zmieniającym go ze znajomego, przyjaznego w jakiegoś dziwnie obcego, złego, zdradliwego to też jakaś dziwna analogia do niepokojących sytuacji w scenach z życia osób chorych psychicznie, w których nagle ktoś znajomy jawi im się wrogiem, satanem, demonem albo oni sami rzucają się w niezrozumiałym ataku zła.
"Brzydkie kaczątko" - wyobcowanie, inność, napiętnowanie, samotność i późniejsza rekompensata - wielki sukces. Wszystko przez przyrodniczą pomyłkę, znalezienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Poza tym tajemnica własnej twarzy ujrzanej przypadkiem w kałuży wody. Rozdźwięk pomiędzy ciałem a duszą.
Mała Syrenka - spirytyzm i okultyzm. Poza tym cierpienie z powodu niespełnienia się seksualnego. Kobieta sparaliżowana. Odrzucenie, cierpienie, obsesja, wreszcie wybór swojego odejścia zamiast zemsty. Zakończenie metafizyczne, schizofreniczne.
Baśń "Nowe szaty cesarza" za to, to już oprócz przestrogi przed oszustami i megalomanią, literackie studium objawu schizofrenii zwanego "odsłonięciem". Jeszcze trochę i poddani by widzieli nagie myśli owego biednego króla

" Nie widzi swojej chwały bo albo za głupi albo nie nadaje się na swoje stanowisko" - co to przypomina? Nie depresję i głosy czasem?
Oczywiście Baśnie są piękne, pouczające i nie można tak jednostronnie ich interpretować. Życie ma wiele warstw. Nie można wszędzie spłycać do zaburzeń psychicznych.
W każdym razie dziecku choremu na schizofrenię nigdy bym nie czytał opowiadań o obłąkanych czy opętanych.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Czytam właśnie
Cezary mało jest schizofrenii dziecięcych wręcz to się raczej nie zdarza,to efekt dzieciństwa.Jak już chorują to nastolatkowie.Brak wcześniejszej edukacji u dziecka często powoduję choroby psychiczne.A myślę,że dużo mądrości jest w baśniach Andersena.Twoje interpretację są bardzo psychiatryczne,bo masz takie doświadczenia i też masz już inny wiek.Jako dziecko inaczej rozumie się pewne rzeczy i jak pózniej czytasz to też inaczej.Nawet Zbrodnie i Kare w pewnym wieku możesz ją rozumieć jako dobry kryminał.Myślę ,że oprócz czytania dziecku powinna być z nim rozmowa i jakby korekcja pewnych rzeczy,ale broń Boże nie narzucanie czegoś to bardzo trudne mieć inne zdanie i nie wykluczać zdania innego,które wcale nie odbiega od normy.Tak miałem na terapii w kwestii wiary,religii,bo też miałem taką jedną sesję.W przypadku dziecka ,to jest słuchanie co ma do powiedzenia.