

Moderator: moderatorzy
Troszkę zły przykład podałaś. To, co opisałaś powyżej jest samooszukiwaniem się a nie afirmacją.shekspir pisze:Przykład: Pacjent chory na raka wmawia sobie ,,NIe mam raka, nie mama raka , nei mam raka itd.. '' - idzie na badanie kontrolne i co nie ma raka? Ma oczywiście, że ma, a przecież święcie w to wierzył i wmawiał sobie bardzo rzetelnie że ,,nie ma raka''.
Gwoli ścisłości: mantra to nie afirmacja. Mantra jest praktyką o charakterze religijnym i ma zupełnie inne znaczenie, niż formułka afirmacyjna.shekspir pisze: Wmawianie sobie afirnacji czy mantr jak kto woli.
Przede wszystkim, Shekspir nie jest typowym przypadkiem schizofrenii. Jak sama pisała, do zaburzeń tego typu odchodzą tu zaburzenia osobowości i związane z postrzeganiem własnej płci, więc daje to zupełnie inną mieszankę, niż przy typowych zaburzeniach schizoaktywnych.dan pisze:
Rzucam jedynie nieco inne światło na tematy, w których się wypowiadasz. Tak dla równowagi.
Oj, lubisz sobie robić wrogów, Shekspir. Zupełnie niepotrzebnie. Ale skoro tak wolisz, ja również nie będę pisać bezpośrednio do Ciebie. Uważam natomiast, ze niepotrzebnie siejesz defetyzm i dekadentyzm na forum. Po prostu jest Ci trochę trudniej, niż innym. Nie widzisz dla siebie ratunku. Jednak to nie powód, by przekonywać ogół, że zaburzenia psychiczne, czy nerwowe uniemożliwiają normalne życie i że nieuchronnie zmierzają do trwałej deformacji rzeczywistości oraz funkcjonowania. To jedynie Twój pogląd i jest on raczej odosobniony.shekspir pisze:DO wszysstkich opócz moi, ( której postów nawet nie czytam )
Chyba rzadko się zdarzają przypadki, w których schizofrenia (nawracające dekompensacje psychotyczne) występują u osób w najwyżej lekkim stopniu zaburzonych(a jeśli nawet, to zwykle po narkotykach). Taka mieszanka, to nic wybitnie szczególnego. Zazwyczaj psychoza jest właśnie skutkiem nieleczonych zaburzeń osobowości.moi pisze:Przede wszystkim, Shekspir nie jest typowym przypadkiem schizofrenii. Jak sama pisała, do zaburzeń tego typu odchodzą tu zaburzenia osobowości i związane z postrzeganiem własnej płci, więc daje to zupełnie inną mieszankę, niż przy typowych zaburzeniach schizoaktywnych.dan pisze:
Rzucam jedynie nieco inne światło na tematy, w których się wypowiadasz. Tak dla równowagi.
Tu miałem na myśli temat "afirmacyjno-onkologiczny".dan pisze:Rzucam jedynie nieco inne światło na tematy, w których się wypowiadasz.
Napisałem to zupełnie serio.dan pisze:Już nawet nie śmiem wątpić w beznadziejność Twojego przypadku, Shekspir.
Uznałem Twoją rację w pełni. Skoro tak piszesz, widocznie tak jest.
Taki mam sposób bycia.shekspir pisze:Tylko po co dan, ten sarkastyczny usmieszek z emotkiem na końcu(...)?
Shekspir, nikt Cię nie odrzuca, nikt Cię tu źle nie traktuje. Co więcej, pisałam Ci o znajomych, którzy mieli podobne do Twoich problemy - takich ludzi jest sporo. I ja mam takich znajomych i nie odrzucam ich. Nikt nie ma prawa traktować kogoś z pogardą, tylko dlatego, że różni się wyglądem, czy poglądami. Nie wiem, czy znasz książkę "Apokalipsa płci" - ona wiele potrafi wyjaśnić, w jaki sposób narastają zaburzenia osobowości i dlaczego są kwalifikowane, jako zaburzenia psychiczne i nerwowe, u osób takich jak Ty.shekspir pisze: Do reszty: Więc co ja mam tłumaczyć, skoro nawet na forum mnie odrzucacie. Życie realne jest o wiele bardziej brutalne niż wasze reakcje na forum. Perspektywy.... dobre sobie. Sami zobaczcie jak mnie traktujecie a jeszcze nie widzicie. Ręcze wam , że gdybście mnie zobaczyli w realu to zachowywalibyście się identycznie jak reszta ludzi czyli zdeptać mnie , opluć mnie, zgnoić mnie.
Zastanów się więc, co może powodować takie reakcje u ludzi? Oni też muszą mieć jakieś podstawy do niechęci kontaktowania się z Tobą. Jeśli o mnie chodzi, jest to poczucie bezsilności.shekspir pisze:Do dan'a : Nie mam nawet najmniejszych złudzeń, że mój los interesuje kogokolwiek. Ja tylko wzbudzam ludzką niechcęć i pogardę. O zainteresowaniu i akceptacji mojej osoby przez kogokolwiek nawet nie marzę, co również i potwierdza twoje zachowanie oraz twoja wypowiedź w stosunku do mnie.
Do reszty: Więc co ja mam tłumaczyć, skoro nawet na forum mnie odrzucacie. Życie realne jest o wiele bardziej brutalne niż wasze reakcje na forum. Perspektywy.... dobre sobie. Sami zobaczcie jak mnie traktujecie a jeszcze nie widzicie. Ręcze wam , że gdybście mnie zobaczyli w realu to zachowywalibyście się identycznie jak reszta ludzi czyli zdeptać mnie , opluć mnie, zgnoić mnie.
Gdybyś w "realu" zachowywała się w moim kierunku agresywnie, prawdopodobnie bym Cię zignorował. Jeśli przeszłabyś do agresji fizycznej, wtedy bym się bronił.shekspir pisze:Ręcze wam , że gdybście mnie zobaczyli w realu to zachowywalibyście się identycznie jak reszta ludzi czyli zdeptać mnie , opluć mnie, zgnoić mnie.