Jestem strasznie tym zdenerwowana i wiem, ze nie bede mogla odpowiedziec z sensem na zadne zadane pytanie, bo nie potrafie mowic o tym, co czuje. Moje mysli wypowiedziane na glos brzmia irracjonalnie i az mnie mdli na sama mysl. Nie mowiac juz o tym, ze w ogole z ledwoscia mi przychodzi rozmawianie z kims, kogo nie znam.
Czasem zdaje mi sie jakby byla dwoma osobami – „zdrowa“ osoba na pokaz dla innych i „chora“ osoba, ktora zapada w marazm i pustke zaraz po przyjsciu do domu. Mam poczucie, ze cos jest nie tak, ale potrafie grac normalna osobe i nawet to lubie. Tylko z czasem zaczyna mnie to tak meczyc, ze w koncu zamykam sie przed wszystkimi i chce byc sama ze soba, nawet tygodniami. Raz czuje, ze juz nie moge tego wszystkiego wytrzymac, a potem nagle to wszystko wydaje sie byc surrealistyczne. Jakby nie dotyczylo mnie i czuje jakby nic mi nie bylo.
Wiec co ja mam powiedziec lekarzowi...?

Jak wygladaja wasze wizyty u psychiatry?