Jestem po raz pierwszy na forum. Potrzebuję rady, pomocy, wsparcia..Czuję się w tym wszystkim sama i już nie wiem co robić. Z moim chłopakiem jesteśmy razem od 4 lat. 2 lata temu przeszedł depresję, leczył się, dostał Ryspolit i wszystko było w porządku. Dramat rozegrał się w Wielkanoc. Zauważyłam, że od kilku dni był nie swój, nie dało się z nim normalnie porozmawiać. Był bardzo podniecony wszystkim, nie mógł spać mimo, iż pracował na praktycznie 2 etaty. W ostatnim czasie miał wiele spraw na głowie. W Wielkanoc jego zachowanie było do tego stopnia dziwne, że rodzina musiała wezwać pogotowie. Wygadywał straszne bzdury, uważał, że wszyscy go sprawdzają i kontrolują. Od tego czasu przebywa w szpitalu dla psychicznie chorych w Rybniku..Miałam ciężko pogodzić się z tą myślą..tym bardziej że jego rodzina nie chciała mnie informować, po czasie dowiedziałam się że był przypinany pasami do łóżka.. lub, że podejrzewali manie lub schizofrenię. Do teraz nie wiem co mu jest. Został przeniesiony z oddziału na inny oddział dużo spokojniejszy, może już wychodzić na spacery na zewnątrz. W trakcie jednej z kuracji lekowych chyba nie był do końca świadom co mówi i przyznał się, że zdradził mnie z prostytutką bo "musiał się sprawdzić" dodam że był tylko ze mną..

