Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Moderator: moderatorzy

bonus2000
antypsychiatra
Posty: 41
Rejestracja: czw lut 11, 2010 12:53 pm

Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: bonus2000 »

"Choroba psychiczna to dziedziczne zło i stanowi zagrożenie dla całego narodu" – m.in. te słowa zapoczątkowały nazistowską eksterminację osób, określonych "chorymi psychicznie".

O inkwizycyjnym rozumieniu miłości do bliźniego, które od 1656 roku reprezentuje psychiatria instytucjonalna na całym świecie, można by jeszcze wiele napisać. Powstrzymam się jednak od dalszych, mrocznych relacji; przez setki lat gwałcono, katowano, mordowano, wszystko to pieczętując rzekomym przyzwoleniem prawnym i "medyczną" koniecznością, a - co najgorsze – robiono to tak wtedy, jak i dziś... za przyzwoleniem społecznym.

Aby zamknąć już temat tej nieco odległej przeszłości dodam jedynie, iż w ramach tak pojmowanej przez kościół katolicki miłości w 1493 papież Aleksander VI wydał bullę, która uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa. W praktyce wyglądało to tak, że kobiety i mężczyzn szczuto psami karmionymi ludzkim mięsem i ćwiartowanymi żywcem indiańskimi niemowlętami.

Wbijano ciężarne kobiety na pale, przywiązywano ofiary do luf armatnich i puszczano je z dymem. Mordowano, gwałcono, okaleczano i rabowano. Gdy katoliccy "misjonarze" zawitali do Meksyku, żyło tam około 11 milionów Indian, a po stu latach już tylko półtora miliona. Szacuje się, że w ciągu 150 lat zabito tam co najmniej 30 milionów ludzi. Podczas pobytu w tamtych stronach, papież JPII nazwał tą zbrodnię przeciwko ludzkości "dziełem ewangelizacji i pokoju", a autora określił mianem świętego... Tutaj komentarz wydaje się być zbędny...

Przenosimy się w wiek XX

Dojście Adolfa Hitlera do władzy w Republice Weimarskiej i powstanie III Rzeszy budzi na całym świecie spory niepokój. Jego chęć zaprowadzenia nowego światowego porządku jest przerażająca, żadne z państw nie rwie się więc do podpisywania umów z nowo powstałym wytworem nazistów. I tu jako pierwsza wychyla się nie kto inny, jak stolica apostolska...

Po tygodniu od objęcia władzy przez Hitlera Watykan podpisuje z nim konkordat i konstytuuje w ten sposób istnienie nowego państwa, dając jakoby zielone światło dla innych. Nazistowska machina wojenna dostaje papieskiego namaszczenia, Watykan pokrapia "święconą wodą" nie tylko Hitlera i jego przemysł zbrojeniowy, ale tym samym całą ludobójczą ideę podbijania Wschodu.

Sympatie papieża Piusa XII do nazistów były dobrze znane, przez co we Włoszech szybko nadano mu przydomek "niemieckiego papieża". Za jego kadencji na korytarzach Watykanu słychać było przeważnie język niemiecki, gospodarstwo prowadziła Niemka, siostra Pasqualina Lehnert, odżywiał się nawet wg niemieckiej kuchni. Modlił się o zwycięstwo Hitlera nad komunistyczną Rosją, błogosławił niemieckie oddziały gen. Rommela, udające się przez Rzym na front afrykański.

Przyjmował na audiencji w Watykanie prohitlerowskiego dyktatora Chorwacji, jednej z najkrwawszych postaci epoki, Ante Pavelica, odpowiedzialnego za wymordowanie w niezwykle brutalny sposób ponad 300 tys. prawosławnych obywateli tych ziem, a przeżyć mógł tylko ten, kto przeszedł na wiarę katolicką (wykłuwano oczy, rozcinano gardła i brzuchy, uśmiercano kowalskimi młotami). Wszystko to działo się za wiedzą i błogosławieństwem Watykanu oraz kardynała Aloysiusa Stepinaca, uhonorowanego oczywiście później przez Jana Pawła II...

Watykan – Viagra dla nazizmu

Z taką pomocą nazistowska maszyneria propagandowa rusza pełną parą. Centralnymi jej tematami stają się przede wszystkim 3 sprawy: nacjonalizm, rasizm i antysemityzm, który ściśle wiązany jest z antykomunizmem. Media masowe zaczynają szerzyć ideologię wspólnoty narodowej, na ekranach kronik filmowych, fotografiach i plakatach widać już tylko piękne, dorodne kobiety, przystojnych, dobrze zbudowanych i zorganizowanych mężczyzn oraz wspaniałą, inteligentną niemiecką młodzież.

Techniki propagandy, zawarte w napisanym przez Hitlera w latach 1924-1926 dziele programowym "Mein Kampf", nabierają rozpędu, by "znaleźć dojście do serc szerokich mas, poprzez prawidłową, psychologiczną formę przekazu". Książki, prasa, a szczególnie telewizja i radio, ale też wiece i marsze uliczne w połączeniu ze zmianami edukacji w szkolnictwie, robią ludziom wodę z mózgu, a nazistowska polityka filmowa, w połączeniu z materialnymi bonusami dla tej części społeczeństwa, która aktywnie uczestniczy w pro-nazistowskich aktywnościach, rozkręca hitlerowskie apetyty i zapędy.

Tymczasem od momentu oficjalnego zaprzestania palenia na stosach ludzi, którzy nie chcieli podporządkować się narzuconemu przez chrześcijaństwo systemowi wiary, powstało już wiele tzw. szpitali psychiatrycznych. Nikt nie mówi już o inkwizycji i "ciemnych mocach" pojmanych przez nią osób i nie wskazuje na nich palcem, że to "innowiercy", teraz psychiatria jest już pełną gębą "medycyną", a internowani w niej ludzie "chorymi psychicznie".

Równolegle do wciąż powtarzanych materiałów propagandowych o "czystej rasie aryjskiej", wystartowano w mediach i szkolnictwie "program edukacyjny", który miał za zadanie wyegzekwowanie przyzwolenia społecznego na systematyczne (czyli zorganizowane przez system państwowy!) wymordowanie osób więzionych w psychiatrii.

W mediach zaczęto coraz intensywniej lamentować, że ośrodki te przepełnione są ludźmi, których "egzystencja nie jest warta życia", że nagromadziło się ich w różnych zakładach aż 400 tysięcy (na marginesie dodam, że obecnie zamyka się w Niemczech przymusowo ponad 200 tys. ludzi rocznie – tendencja rosnąca!). Coraz rzadziej mówiono już o osobach, a coraz żwawiej posługiwano się cyframi i w końcu numerami identyfikacyjnymi. Ludzi, których organizm brutalnie zniszczono inkwizycyjno-psychiatrycznymi "zabiegami", prądem, chemią i innymi nieludzkimi "metodami leczenia", o których wspominałem w poprzednich dwóch częściach artykułu, pokazywano w filmach propagandowych już nieustannie jako "egzystencje nie warte życia" i "ogromne obciążenie finansowe dla całego społeczeństwa"...

Oczywiście, jak i dziś, nie wspomniano, iż ludzie ci wyglądają tak na skutek psychiatrycznych tortur fizycznych i chemicznych, a szerzono propagandę, że tak zdeformowała ich... "choroba".
Czytelnikom polecam w ramach uzupełnienia wiedzy jeden z takich materiałów "edukacyjnych". Film ten naziści co prawda zniszczyli, żeby zamazać ślady tej inkwizycyjnej zbrodni, na szczęście odnaleziono jednak jego "scenariusz" i w ten sposób materiał ten mógł znowu ujrzeć światło dzienne.
Początek masowego ludobójstwa był w psychiatrii!
Zagłada tych odizolowanych przez psychiatrię i katowanych od wieków ludzi w czasach nazizmu jest wciąż faktem mało znanym, a w powszechnej świadomości osoby te nie są uważane za ofiary prześladowań. "Sprawę" traktuje się wyłącznie jako "marginalną grupę ofiar" nazistowskiego systemu. Tymczasem ich zagłada była początkiem masowego ludobójstwa i to tutaj zdobywano doświadczenia i wypracowywano rozwiązania, które później pozwoliły na masowe mordowanie ludzi w obozach zagłady.
Nota bene, dopiero w listopadzie 2010 roku DGPPN (niemieckie towarzystwo psychiatrów) przyznało się oficjalnie na swoim corocznym zjeździe do systematycznego mordowania swoich więźniów. Działanie to, jak wynika z ujawnionej niedawno dokumentacji, kosztowało życie 300 tys. ludzi, internowanych w tym czasie w psychiatrykach.

Frank Schneider, obecny prezydent niemieckiego towarzystwa psychiatrycznego, po 65 latach przyznał się wreszcie do tego i... przeprosił za te... "straszne czyny". Oczywiście nie przyznał się, bo takim dobrodusznym człowiekiem nagle się stał! Psychiatria zawsze przyznaje się dopiero wtedy do "błędów", kiedy publicznie zostanie zdemaskowana. IAAPA, Międzynarodowe Stowarzyszenie Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej już od lat nagłaśnia sprawę tych skrupulatnie ukrywanych systematycznych mordów psychiatrycznych, prowadzonych nieustannie do... 1949 roku (!).
Nagłe olśnienie prezydenta Schneidera ma więc bardziej związek z opublikowaną na stronie IAAPA i sukcesywnie uzupełnianą, "wyrwaną" z Archiwum Federalnego (częścią) listy pomordowanych i uporczywym domaganiem się Stowarzyszenia ujawnienia wszystkich nazwisk tych ofiar, aniżeli z jego dobrodusznością...

To niemiecka psychiatria potrzebowała nazistów, nie naziści psychiatrię

Na skutek skrupulatnie przygotowanej propagandy przyzwolenie społeczne pojawiło się dość szybko. Na filmach pokazywano demonicznie wyglądające twarze "szaleńców" (ludzi totalnie zdeformowanych psychiatrycznymi "zabiegami"), dodając niebawem, że "cierpiących spotyka najtrudniejszy los: egzystencja bez życia". Profesorowie uniwersyteccy głosili ze swoich katedr sformułowania, jakoby było to "sprzeczne z naturą i moralnie niedopuszczalne, żeby całe pokolenia młodych i zdrowych ludzi starzały się, doglądając naturalnych idiotów i szaleńców", a zaraz potem dodawano, iż: "to poświęcenie ("opieka" – przyp.: A.S.) służy jedynie temu, by podtrzymać i przedłużyć egzystencję pozbawioną życia", co uznano za "moralnie niedopuszczalne" i stanowiące "zagrożenie dla całego narodu"...

Czytaj więcej TUTAJ
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: zbyszek »

bonus2000 pisze:...Tymczasem od momentu oficjalnego zaprzestania palenia na stosach ludzi, którzy nie chcieli podporządkować się narzuconemu przez chrześcijaństwo systemowi wiary, powstało już wiele tzw. szpitali psychiatrycznych. ...
Piszesz wierutne kłamstwa. Psychiatria nigdy nie miała nic wspólnego z prześladowaniami niewierzących. Psychiatria nie odnosi się i nigdy nie odnosiła do tematu wiary w Boga.
bonus2000 pisze:... dopiero w listopadzie 2010 roku DGPPN (niemieckie towarzystwo psychiatrów) przyznało się oficjalnie na swoim corocznym zjeździe do systematycznego mordowania swoich więźniów. ...
Frank Schneider, obecny prezydent niemieckiego towarzystwa psychiatrycznego, po 65 latach przyznał się wreszcie do tego i... przeprosił za te... "straszne czyny".
To nieprawda. Sprawa mordowania pacjentów nie była nigdy ukrywana. W szpitalach psychiatrycznych w Niemczech ofiary te są zwykle uczczone tablicami pamiątkowymi. Sam widziałem te tablice; wręcz wspominałem o nich już kilka lat temu na naszym forum
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: Antonio Kontrabas »

To bezcelowe Zbyszek, jest to typowa prowokacja, gosc nigdy nie odpowiada, znam delikwenta z innych forow psychiatrycznych. Szkoda zachodu.
bonus2000
antypsychiatra
Posty: 41
Rejestracja: czw lut 11, 2010 12:53 pm

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: bonus2000 »

Zbyszku...
"Psychiatria nigdy nie miała nic wspólnego z prześladowaniami niewierzących..."??? - coś nie smakuje ci historia tego "działu medycyny", jak widzę... Tym niemniej - taka jest historia :)) i nie ja ją wymyśliłem, dlatego oszczędź waść wstydu i nie twierdź, że to wierutne kłamstwa ;)... nie pomagaj zbrodniarzom/ludobójcom wypaczać rzeczywistości ;). Nie wypada...

Odnośnie ofiar i oficjalnych przeprosin - tablice pamiątkowe to jedno, a oficjane przyznanie się i przeprosiny prezesa towarzystwa psychiatrów niemieckich - to drugie... W powojennej historii to pierwsze takie przeprosiny i oficjalne przyznanie się do 300 tys zamordowanych przez psychiatrię... To też fakt :)
bonus2000
antypsychiatra
Posty: 41
Rejestracja: czw lut 11, 2010 12:53 pm

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: bonus2000 »

AntonPawlowicz pisze:To bezcelowe Zbyszek, jest to typowa prowokacja, gosc nigdy nie odpowiada, znam delikwenta z innych forow psychiatrycznych. Szkoda zachodu.
A,Pawłowicz... a na jakie pytania nie znalazłeś odpowiedzi w tych 72 postach?
search.php?author_id=2598&sr=posts
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: zbyszek »

bonus2000 pisze:..."Psychiatria nigdy nie miała nic wspólnego z prześladowaniami niewierzących..."??? - coś nie smakuje ci historia ...
Podaj proszę jakieś fakty. Może czegoś się nauczę lub dowiem, czego nie znałem.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11070
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: hvp2 »

bonus2000!
Moim zdaniem powinieneś w swoich tekstach rozróżniać zbrodnie psychiatrii w czasach nazistowskich od nadużyć czy innych tego typu zjawisk zachodzących we współczesnej psychiatrii niemieckiej!

Mieszanie tych okresów trąci demagogią!!!

Ponadto, jak jesteś oddany ruchowi antypsychiatrycznemu (a nikt Ci tego chyba nie odmawia, że masz przekonania antypsychiatryczne) to zamiast dołączać PDF-a w języku niemieckim mógłbyś dokonać jego tłumaczenia na język polski!
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda 3

Post autor: Antonio Kontrabas »

Nie no faktycznie ciemnosc sie stala i zbliza sie koniec swiata , Szanowny Pan Bonus raczyl nas odpowiedzia! Przyznam, iz jestem zaskoczony. Podejmowalem wielokrotnie z Toba dyskucje na forum psychiatria.pl jak rowniez schizofrenia.pl nigdy nie odpowiedziales na moje zarzuty, tak samo jak powyzsze poste tu pominales milczeniem, wklejajac nadal swoje proulotki. Obecnie niechce mi sie juz z Toba dyskutowac, sory.
Pozdrowienia dla Zony.
ODPOWIEDZ

Wróć do „antypsychiatria”