Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Moja wieloletnia psychiatra powiedziała, że tylko doświadczony psychiatra będzie wiedział, że mam diagnozę schizo. Powiedziała też, że nie widzi we mnie też nienormalności i dziwności w zachowaniu.
Na przestrzeni lat byłem też u różnych u psychologów i również twierdzili, że nie jestem nienormalny w zachowaniu. Jeden nawet powiedział, że wątpi czy faktycznie mam schizo.
Objawów pozytywnych nie mam i z resztą u mnie zawsze były w małej ilości i zawsze miałem ich świadomość. W ogóle nie jestem książkowym przykładem schizofrenika.
Tymczasem gdziekolwiek się zatrudnię, to każdy domyśla się mojej diagnozy. Nikt nie powie czy mam nerwicę, chad czy jakaś chorobę fizyczną tylko od razu schizofrenia.
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że w miejscu zamieszkania mam opinię osoby chorej psychicznie. Jakim niby cudem skoro nie mam na osiedlu żadnych znajomości po za sąsiedzkim dzień dobry? Nie biegam też nago po ulicy ani nie mówię, że jestem mesjaszem.
Przez to całkiem zamknąłem się w sobie i boję się nawiązywać znajomości z ludźmi zdrowymi.
Na przestrzeni lat byłem też u różnych u psychologów i również twierdzili, że nie jestem nienormalny w zachowaniu. Jeden nawet powiedział, że wątpi czy faktycznie mam schizo.
Objawów pozytywnych nie mam i z resztą u mnie zawsze były w małej ilości i zawsze miałem ich świadomość. W ogóle nie jestem książkowym przykładem schizofrenika.
Tymczasem gdziekolwiek się zatrudnię, to każdy domyśla się mojej diagnozy. Nikt nie powie czy mam nerwicę, chad czy jakaś chorobę fizyczną tylko od razu schizofrenia.
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że w miejscu zamieszkania mam opinię osoby chorej psychicznie. Jakim niby cudem skoro nie mam na osiedlu żadnych znajomości po za sąsiedzkim dzień dobry? Nie biegam też nago po ulicy ani nie mówię, że jestem mesjaszem.
Przez to całkiem zamknąłem się w sobie i boję się nawiązywać znajomości z ludźmi zdrowymi.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6861
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
w psychozie jest jawne to, ze mam schizofrenie bo robie/wypowiadam dziwne rzeczy. Ale jak mam remisje to jestem calkiem normalnym facetem.
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Ja mam podobnie. Psycholodzy mówią mi, że sprawiam wrażenie normalnej a moim zdaniem z nimi też się nie dogaduję.
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
samo to wystarcza niestety w zupenosci by kogos uznac za psychola
gdybys biegal nago to zostal bys predzej uznany za dewianta niz schizofrenika.
wszlkie wrzaski krzyki awantury to rzecz zwykla dla osob nawet nie leczacych ale naduzywajacych alkoholu
ludzie lubia sensacje z dreszczykiem emocji. jak ktos jest wyalienowany to juz maja podstawe do ploteczek. potem wystarczy do tego dorobic kilka motywow i juz jest gotowa opowiastka na sasiedzkie dewagacje
osobiscie mam na to wywalone. kiedys faktycznie bardzo dbalem o wizerunek i przez to nie umialem skupic sie na tym co jest w zyciu najwazniejsze
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Bardzo rozumiem twoje poczucie frustracji – to, że nie pasujesz do "książkowego" obrazu schizofrenii, nie oznacza, że Twoje doświadczenia są mniej realne. Czasami, niestety, ludzie łatwo przyklejają etykiety, zwłaszcza jeśli mają do czynienia z czymś, czego nie rozumieją lub nie potrafią dobrze zinterpretować. Twoja sytuacja pokazuje, jak ważne jest indywidualne podejście do diagnozy, ale też jak ciężko jest zmienić postrzeganie innych ludzi. Zamknięcie się w sobie może być reakcją na to, co czujesz, ale warto spróbować otworzyć się na zrozumienie i wsparcie – być może w kręgach, które mają większą świadomość problemów psychicznych.BaBoon pisze: ↑pt gru 13, 2024 4:11 pm Moja wieloletnia psychiatra powiedziała, że tylko doświadczony psychiatra będzie wiedział, że mam diagnozę schizo. Powiedziała też, że nie widzi we mnie też nienormalności i dziwności w zachowaniu.
Na przestrzeni lat byłem też u różnych u psychologów i również twierdzili, że nie jestem nienormalny w zachowaniu. Jeden nawet powiedział, że wątpi czy faktycznie mam schizo.
Objawów pozytywnych nie mam i z resztą u mnie zawsze były w małej ilości i zawsze miałem ich świadomość. W ogóle nie jestem książkowym przykładem schizofrenika.
Tymczasem gdziekolwiek się zatrudnię, to każdy domyśla się mojej diagnozy. Nikt nie powie czy mam nerwicę, chad czy jakaś chorobę fizyczną tylko od razu schizofrenia.
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że w miejscu zamieszkania mam opinię osoby chorej psychicznie. Jakim niby cudem skoro nie mam na osiedlu żadnych znajomości po za sąsiedzkim dzień dobry? Nie biegam też nago po ulicy ani nie mówię, że jestem mesjaszem.
kobietawdetalu.pl
Przez to całkiem zamknąłem się w sobie i boję się nawiązywać znajomości z ludźmi zdrowymi.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: czw gru 26, 2024 5:05 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Mam tak samo.BaBoon pisze: ↑pt gru 13, 2024 4:11 pm Moja wieloletnia psychiatra powiedziała, że tylko doświadczony psychiatra będzie wiedział, że mam diagnozę schizo. Powiedziała też, że nie widzi we mnie też nienormalności i dziwności w zachowaniu.
Na przestrzeni lat byłem też u różnych u psychologów i również twierdzili, że nie jestem nienormalny w zachowaniu. Jeden nawet powiedział, że wątpi czy faktycznie mam schizo.
Objawów pozytywnych nie mam i z resztą u mnie zawsze były w małej ilości i zawsze miałem ich świadomość. W ogóle nie jestem książkowym przykładem schizofrenika.
[...}
Przez to całkiem zamknąłem się w sobie i boję się nawiązywać znajomości z ludźmi zdrowymi.
Zbyt zdrowy, aby uznano mnie za klasycznego schizofrenika. Zbyt odmienny, żeby prowadzić satysfakcjonujące życie społeczne.
Spróbuj wypełnić test ap i skonsultować to ze specjalistą ewentualnie.
Może to niezdiagnozowany autyzm.
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Może masz schizotypię albo jakiś schizoafektywny szit.underachiever pisze: ↑ndz sty 12, 2025 4:19 pm Mam tak samo.
Zbyt zdrowy, aby uznano mnie za klasycznego schizofrenika. Zbyt odmienny, żeby prowadzić satysfakcjonujące życie społeczne.
Spróbuj wypełnić test ap i skonsultować to ze specjalistą ewentualnie.
Może to niezdiagnozowany autyzm.
Człowiek jest wtedy zbyt zdrowy do chorych, ale zbyt chory żeby normalnie pracować i żyć w społeczeństwie. Powalone, taka ambiwalencja...
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: czw gru 26, 2024 5:05 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Ale ja pracuję i funkcjonuję w społeczeństwie.GagatkA pisze: ↑ndz sty 12, 2025 5:27 pmMoże masz schizotypię albo jakiś schizoafektywny szit.underachiever pisze: ↑ndz sty 12, 2025 4:19 pm Mam tak samo.
Zbyt zdrowy, aby uznano mnie za klasycznego schizofrenika. Zbyt odmienny, żeby prowadzić satysfakcjonujące życie społeczne.
Spróbuj wypełnić test ap i skonsultować to ze specjalistą ewentualnie.
Może to niezdiagnozowany autyzm.
Człowiek jest wtedy zbyt zdrowy do chorych, ale zbyt chory żeby normalnie pracować i żyć w społeczeństwie. Powalone, taka ambiwalencja...
A że mam wtedy poczucie traconego czasu, to już inna sprawa...
- Dobro
- zaufany użytkownik
- Posty: 18406
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Wystarczy mieć skłonności psychopatyczne.
Lepiej być samemu niż żyć z iluzją posiadania przyjaciół.
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6861
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
po oczach. podobno w psychozie mam dziwny wzrok
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
bardzo latwo, prowokuja po czym obserwuja. nas latwiej wyprowadzic z rownowagi i skolowac niz przecietnych ludzi. tym wiekszy wiec maja ubaw
zlosc to bardzo zly doradca
zlosc to bardzo zly doradca
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 6861
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
u mnie to tak nie jest. Mnie ciezko wyprowadzic z rownowagi, mam duzy dystans do otaczajacego mnie swiata. Ale znam ludzi, ze nawet mala sprawa potrafi ich wkurzyc a nie sa chorzy psychicznie.
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Zaraz urojeń. Tak jest, że jak ktoś się łatwo denerwuje niezależnie czy ma schizę czy nie, otoczenie np. w pracy lubi sobie robić jajca z takiej osoby. Bo to zabawne jak ktoś się denerwuje i "ma kija w dupie". W wielu miejscach pracy takie coś jest. Ludzie wrażliwsi od ogółu nie mają łatwo.
- gratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 2024
- Rejestracja: sob kwie 23, 2022 7:41 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
*słowo niedozwolone* ludzi.
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
Jak byłem w szpitalu, nie psychiatrycznym, to pielęgniarka mówiła że: jestem dziwakiem, że się dziwnie zachowuję.
Czyli takie rzeczy widać, niestety :/
Czyli takie rzeczy widać, niestety :/
Re: Jak ludzie domyślają się mojej choroby?
dlaczego zaraz urojen?
podstawa forow dyskusyjnych, piszesz cos, to postaraj sie to uzasadnic. w innym przypadku tylko jakis belkot generujesz i spam
nie pisalem nawet o sobie. taka tendencje wyraznie zauwazylem siedzac lata na forum. ludzie daja sie latwo prowokowac a to rodzenstwu, a to ojcu, potem zazwyczaj wzywane sa slyzby ktore musza interweniowac i "wariacikow" pacyfikowac gdyz zagrazaja innym. i nie ma co sie dziwic, ze pozniej taka jest o nas opinia, a nie inna. dodac do tego medialne sensacje typu wjechal w molo pelne turystow rozpedzonym bmw albo w tlum ludzi na przystanku bo leczyl sie spychiatrycznie. zabil kogos siekera albo maczeta oczywiscie leczyl sie psychiayrycznie ale nikt jakos nie wspomina juz ze praktycznie kazda z tych osob byla pod wplywem alkoholu, korego zreszta mocno naduzywala, o innych dragach juz nawet nie wspominajac
niestety ludzie nie potrafia nas soba panowac. czesto jest to porywczosc jako cecha charakteru i prawda jest ze czesto zdrowi sa bardzie porywczy od nas ale jakos o tym sie nie mowi i nie tego dotyczny powyzszy temat. czesto gesto jest to takze znak mlodego wieku gdy w uszach szumi wiatr, a organizm zalewa testosteron. czlowiekowi wtedy wydaje sie ze jest krolem swiata i jest nietykalny jak czlowiek z blizna wiec gdzie by ktos mial prawo cos mu tam sie wtryniac. i znowoz waracajac do tego nieszczesnego alkoholu, mam wrazanie, ze ludzie ktorzy niestronia sie od alko, czesto w dodatku z lekami, nie potrafia nad soba zapanowac. nie jest to oczywiscie regula ale ten depresant tak dziala na mozg. nie bez powodu jest nazywany napojem wyskokowym i owe wyskoki niestety zdarzaja sie nie tylko bezposrednio po spozyciu. ludzie pijacy sa wlasnie bardziej porywczy, nie umieja nad soba nalezycie panowac, czesto przejawiaja silniejsza agresje. sa takze wiecznie rozdraznieni i czesto podenerwowani. tak ow trunek wplywa na system nerwowy. i to niestety od razu widac golym okiem, ze ktos sobie nie radzi z nerwami