Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Moderator: moderatorzy

bonus2000
antypsychiatra
Posty: 41
Rejestracja: czw lut 11, 2010 12:53 pm

Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: bonus2000 »

"Marzenie o zdrowiu psychicznym usprawiedliwia dzisiaj prawie każdy środek zapobiegawczy, praktycznie tak samo, jak prawdziwa wiara usprawiedliwiała inkwizycję''? (Prof. Thomas S. Szasz, 1963)

,,Przecieki'' z psychiatrii dziecięcej w Starogardzie Gdańskim o katowaniu przymusowo zamkniętych tam ,,pacjentów'', które pojawiły się w anonimowym zawiadomieniu kilku osób z personelu medycznego i porządkowego tego szpitala, wstrząsnęły niejedną polską rodziną. Przerażające, że dopiero po takich faktach temat przemocy w psychiatrii pojawił się w mediach publicznych, choć szybko próbuje zepchnąć się go w zapomnienie zapewnieniem, że ,,kontrola była'' i wszystko ma ,,swój... prawny porządek''.

- Pierwsze doniesienia o tym, że nieletni pacjenci szpitala są dręczeni otrzymaliśmy w listopadzie, mówił 14 grudnia br. "Gazecie" Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. Nasz konsultant wojewódzki ds. psychiatrii dzieci i młodzieży Izabela Łucka zakończyła już kontrolę. Wstępne wyniki potwierdzają, że dochodziło tam do naruszania godności dzieci i młodzieży. A tak wprost: pacjenci byli kopani, szarpani, wstrzykiwano im sól fizjologiczną, szantażowano, poniżano i ośmieszano. To jest po prostu sprawa kryminalna, czekamy na to, co ustali prokuratura.

Jeżeli taka wypowiedź uspokoiła kogokolwiek, to najwyraźniej nie zrozumiał on jeszcze, czym w rzeczywistości jest psychiatria instytucjonalna i że od początku jej istnienia nikt z poza kręgu wtajemniczonych nie ma do niej tak naprawdę ani wglądu, ani dostępu. Na domiar złego wciąż nie podjęto jeszcze zmian ustawowych, aby znieść wreszcie przymus psychiatryczny, choć, jak wyraźnie potwierdził to Najwyższy Komisariat Praw Człowieka i ogłosił to na Walnym Zgromadzeniu ONZ na wniosek Międzynarodowego Stowarzyszenia Przeciwko Przemocy Psychiatrycznej IAAPA, przymus leczenia w psychiatrii jest nielegalny i powinien być natychmiast zniesiony.

Zastanówmy się przez chwilę, jak to możliwe, skąd wzięła się taka władza psychiatrii i dlaczego ,,lekarz psychiatra'' jednym swoim orzeczeniem o ,,przymusie leczenia'' jest w stanie postawić się ponad wszelkim prawem, łącznie z konstytucją i prawami podstawowymi?

Kiedyś inkwizycja, dzisiaj psychiatria

W dyskusjach na temat natychmiastowej potrzeby zakazu przymusu psychiatrycznego oraz stosowanych w psychiatrii ,,metod leczenia'' chętnie przypominam, iż ta ,,gałąź medycyny'' medycyną nie jest, a jest następczynią średniowiecznej inkwizycji kościelnej, która wbrew ogólnie przyjętemu poglądowi wciąż istnieje. Przypomnijmy, że inkwizycja krwawo wpisała się do ksiąg historii świata wymordowaniem wciąż nieokreślonej ilości ludzi; ilu zakatowano, potopiono i spalono na stosach do dziś nie wiadomo, gdyż rozbieżność danych sięga tu od 100 tysięcy do 9 milionów ofiar! Ludzi tych po torturach pozbawiano życia, ponieważ nie chcieli dostosować się do narzuconego przez chrześcijaństwo systemu wiary. Instytucji tej co prawda dla zmyłki dwukrotnie zmieniono już nazwę: w 1908 papież Pius X przekształcił ją w ,,Kongregację Świętego Oficjum'', zaś w 1965 Paweł VI w ,,Kongregację Nauki Wiary'', ale sama instytucja nadal istnieje, funkcjonuje i wciąż czyni swoją powinność. Gdyby ktoś pytał o adres? Ależ proszę: Congregatio Pro Doctrina Fidei, Palazzo del Sant’ Uffizio, 00120 Città del Vaticano. O szefa inkwizycji oczywiście tam nie pytajcie, bo przez to raczej wylądować można w psychiatryku, a w najlepszym wypadku odpowiedzą, że inkwizytorów już nie ma! I nawet nie będzie to kłamstwo! Inkwizycji też przecież nie ma, nieprawdaż?

Od 1965 roku inkwizy... sorry... ,,kongrega...cją'' zarządza nie sam papież, jak miało to miejsce od początku istnienia tej instytucji, czyli od pierwszych lat XIII wieku, a tzw. prefekt... Domyślam się, iż tylko nieliczni wiedzą, że od roku 1981 do 2005 funkcję tą piastował znany w Polsce bardziej ze swojej przynależności do Hitlerjugend, aniżeli do inkwizycji, prof. Joseph Ratzinger. Tak, tak... Ten sam ,,zastępca Jezusa na ziemi'', którego dzisiaj tytułujemy ,,Benedykt XVI'', ,,Ojciec Święty'', ,,Papież''...

Po przytoczeniu tego faktu moi rozmówcy przez chwilę patrzą z niedowierzaniem i najpierw słyszę: ,,To nieprawdopodobne!'' Po chwili pojawia się oczywiście kontrargument, że przecież poziom wiedzy w tamtych czasach był, jaki był, do czynienia mieliśmy więc z „masową ciemnotą”, ale dzisiaj jest... na pewno... inaczej: ani dzisiejszego społeczeństwa, ani psychiatrii nie można przecież porównać do ,,ciemnej masy'', a ci drudzy to wręcz sami ,,wykształceni'' ludzie... Ba! ,,Naukowcy''! Tylko... skąd ta pewność i na czym ma polegać owa naukowość psychiatrii, nikt oczywiście nie potrafi powiedzieć. ,,No przecież wiadomo'', słyszę wtedy, ,,że chodzi tam o jakąś chemię w mózgu czy coś-tam... Chyba wiedzą, co robią, w końcu uczą się tego, studiują, praktykują itd...'' Ale kto zastanawia się głębiej nad tą materią? Kto zagląda do tych ,,naukowych'' prac? Kto je weryfikuje i dlaczego powtarza się, że jest tam jakakolwiek wiedza, skoro napisane tam, jak byk, że nie o wiedzę chodzi, a o hipotezy? Słowo hipoteza pochodzi z języka greckiego (hypóthesis) i oznacza przypuszczenie, osąd, który podlega weryfikacji!...

O inkwizycji ogólnie niewiele wiadomo. Owszem i tu niby ,,każdy wie'', że działała ona... kiedyś-tam... w średniowieczu... w imieniu kościoła katolickiego... i z pewnością była czymś złym! Torturowała i w końcu paliła na stosach ludzi, pomawianych o uprawianie jakiejś-tam ,,czarnej magii'', o ,,kontakty z diabłem'', produkcję mikstur zielarskich (które określano jako na pewno trujące). Psychiatria z kolei, w ogólnie przyjętym pojęciu, to ,,coś dobrego'', że to ,,dział medycyny'' i ,,leczy się tam ludzi chorych psychicznie'', a jej wiedza oparta jest na badaniach naukowych... Tak w wielkim skrócie wygląda stereotyp myślenia w tej kwestii.

Wybitny senior historii medycyny, Henry Ernest Sigerist (1891-1957), wskazując na powiązania historyczne inkwizycji i psychiatrii napisał wyraźnie: ,,nowoczesna psychiatria jako dziedzina medycyny zrodziła się na gruncie przemian nastawienia do magii''. Podobne wnioski pojawiają się w pracach wielu innych historyków, którzy twierdzą, iż psychiatria rozwinęła się właśnie w czasach, kiedy prześladowanie i mordowanie tzw. czarownic musiało maleć ze względu na coraz większy brak przyzwolenia społecznego, aż w końcu zaprzestano tej barbarzyńskiej metody pozbywania się ludzi niewygodnych dla narzuconego systemu wiary. To właśnie wtedy powołano do życia psychiatrię i zaczęto propagować hasło, że w przypadku czarownic/magów nie mamy do czynienia z „heretykami”, czy „opętanymi przez diabła”, a z osobnikami ,,chorymi psychicznie''... I tak utrwalano, i utrwala się to do dziś w społeczeństwach.

Profesor Thomas Szasz, znany amerykański naukowiec, będący z wykształcenia psychiatrą i psychoanalitykiem, który praktycznie całe swoje życie poświęcił na walkę z psychiatrycznym przymusem, stając się tym samym ikoną ruchu antypsychiatrycznego, w swojej książce The Manufacture of Madness: A Comparative Study of the Inquisition and the Mental Health Movement stwierdził wymownie: ,,ja powód takiej przemiany widzę w tym, że ideologia teologiczna przekształciła się w naukową. Medycyna zastąpiła teologię, psychiatra inkwizytora, a wariat czarodzieja. W ten sposób masowy ruch medyczny wszedł na miejsce ruchu religijnego i tak nie prześladowano już czarodziejów, a chorych psychicznie.''

Ale... Jak w ogóle powstała psychiatria?

W roku 1656 we Francji otwarto pierwszy psychiatryk - Hóspital Générale Paris. Z okazji jego otwarcia ówczesny król, Ludwik XIII, wydał groźnie brzmiący dekret, który stał się fundamentem dla działalności tego i kolejnych tego rodzaju ,,szpitali'', rozprzestrzeniających się wszędzie tam, gdzie trwała (i nadal trwa) walka o utrzymanie narzuconego systemu wiary. W dekrecie czytamy:

Jesteśmy strażnikami i obrońcami niniejszego szpitala, który powołujemy do życia /.../, a który w całości nie ma podlegać żadnej kontroli, nie można go odwiedzać, ani obejmować prawem państwowym ogólnej Reformy /.../, a urzędnikom zabrania się prawa do jakiejkolwiek informacji i ustawodawstwa, obojętnie na jakiej podstawie by się pojawiło.

I tak się zaczęło. Wszystkich tych, których do tej pory ścigała, katowała i mordowała inkwizycja, którzy nie chcieli podporządkować się kościelnym dogmatom, którzy chcieli żyć po swojemu, w swoim rodzinnym zaciszu i według własnych norm, którzy nie chcieli płacić ,,ofiary'', czy też mówili np. o istnieniu światów pozazmysłowych twierdząc, że nie tak wygląda Bóg, jak to sprzedaje nam kościół katolicki, określono już ,,chorymi psychicznie'' i izolowano w więzieniach, nazwanych dla unaukowienia sprawy ,,szpitalami''... Palić na stosach już się tak łatwo nie dawało, świat szedł i wciąż idzie przecież z postępem, dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić stosy pod ratuszem i tłumy, przez które nie można by się było przepchnąć z naszymi pełnymi zakupów, kolorowymi reklamówkami. Ujjj... I jeszcze ten swąd palonych ciał... Być może zabrzmiało to makabrycznie, ale próbuję jakoś obrazowo przebudzić zahipnotyzowane społeczeństwo, które niby już nie wierzy w ,,zabobony'', ale w to, że psychiatria jest nauką, niestety wciąż tak.

Oczywiście inkwizy... sorry... już psychiatria nie tylko pozbawiała swoją klientelę całych, niejednokrotnie pokaźnych majątków, jak czyniono to do tej pory w przypadku „heretyków”, ale ze swojej ,,misji'' zaczęła robić dodatkowy, oficjalny biznes. Niepoprawnych... sorry... już ,,chorych psychicznie'' katowano więc dalej pod przykrywką medycyny; za pomocą „metod leczenia”, bo tak teraz zaczęto nazywać inkwizycyjne tortury, pojmanych maltretowano, aby zaraz po tym wystawiać ich na pokaz i pośmiewisko większej rzeszy ,,normalnego społeczeństwa'', które po wykupieniu biletu, mogło ich oglądać, jak zwierzęta w zoo...

Czytaj cały materiał na:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/od_i ... 75256.html
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: Antonio Kontrabas »

tprrrrrrrrpru bubububum plum psik sru kumkum buhahahahaha :lol:
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: moi »

Anton, ten dział nazywa się "Antypsychiatria" - takie artykuły mają prawo się tu pojawiać.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: Antonio Kontrabas »

Owszem, maja, ale chyba na zasadzie dyskusji, a nie prowokacji niskich lotow?
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: moi »

Na poziom dyskusji możesz mieć tylko taki wpływ, że sam będziesz odpowiadał "na poziomie".

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: Antonio Kontrabas »

Ale tylko w przypadku gdy druga strona odpowie cokolwiek, natomiast szanowny Pan bonus nigdy nie odpowiada, dlatego mam dla niego tyle samo szacunku, co on dla mnie.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: moi »

Niemniej jednak, proszę, żebyś nie pisał postów "o niczym", tylko odpowiadał merytorycznie. Bonus ma prawo pisać w tym dziale treści związane z antypsychiatrią - po to został utworzony ten dział.

Pozdrawiam.m
Awatar użytkownika
Antonio Kontrabas
zaufany użytkownik
Posty: 6989
Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: Antonio Kontrabas »

Oczywiscie sie zastosuje, jednak zaznacze, ze to nie byl post o niczym, wyrazal bardzo sugestywnie moj owczesny stosunek do autora posta oraz tresci w nim zawartych, w sposob najbardziej kulturalny i delikatny, na jaki bylo mnie stac. Przykro mi, ze odebralas to inaczej. Nie byl pisany z mysla o Tobie. Mialem do czynienia z Panem bonusem wielkokrotnie wczesniej i uwierz, ze moje posty w jego watkach byly zgola inne. Ale tak jak powiedzialem, nigdy nie uzyskalem jakiejkolwiek odpowiedzi, nigdy Pan b. nie podjal dyskusji. Uwazam wiec, ze jak dla mnie, ten moj post jest calkowicie na miejscu. Chyba przyznasz, ze mam prawo wyrazac swoj stosunek do tresci na forum, w sposob na jaki mam ochote, wykluczajac obrazliwy, tak samo jak Pan b. ma prawo wypowiadac sie w dziale antypsychiatria?
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11070
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Od inkwizycji do psychiatrii - niechciana prawda...

Post autor: hvp2 »

Dla mnie ten cały Andrzej Skulski (autor artykułu) ma po prostu nierówno pod sufitem! (Co jednak nie musi oznaczać akurat schizofrenii!)
i stosuje w swoich artykułach takie uproszczenia i taką demagogię najczystszej wody, że w sumie nie wiadomo o co mu naprawdę chodzi!

Może np. chce zdobyć w Internecie sławę dojeżdżając do niej na koniku zwanym Antypsychiatria.
ODPOWIEDZ

Wróć do „antypsychiatria”